Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 40
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


A ja uważam, że nieudacznikiem jest ten, kto nie umie prowadzić autobusu.

Kaju, umówimy się? Mniejsza o Twojego męża.

zdradził mnie wstrętnieeee...
a niech to, faceci.
Rachel, ustalmy kilka kwestii.

Po pierwsze - nie wygram ze swoją naturą. Jako Prawdziwy Mężczyzna nie mogę żyć w celibacie, a celibatem właśnie jest dla prawdziwego mężczyzny tylko jedna kobieta. Ty, jako Uświadomiona Kobieta z XXI wieku, powinnaś to zrozumieć. Powinnaś być bardziej wyrozumiała, a nawet powinnaś sama przyprowadzać mi koleżanki do zabaw.
Jako moja przyszła narzeczona (jeszcze bez pierścionka, ale bez obaw, ciężko na niego haruję) winnaś się radować, że nie zachowuję swojego pięknego ciała tylko dla Ciebie, ale że obdarowuję nim też inne samice homo sapiens.

Po drugie - mój doskonały materiał genetyczny nie może marnować się tylko na jedną samicę, tylko na Ciebie. Owszem, Ty jesteś dobrą inwestycją, ale nie jedyną! Jeśli tego nie rozumiesz, jak możesz twierdzić, że mnie kochasz??

Po trzecie - w naszym związku, co zostało ustalone już wcześniej, ja jestem stroną dominującą. I powiedziałem drzewiej: nie będziesz brudów z domu naszego na forum wylewać. A jeśli wszeteczność tę uczynisz, Pan Twój (w domyśle: JA) ukarać Cię winien.

Jeśli więc słyszysz tupanie, wiedz, że nadciągam i będę musiał dać Ci po uszach. Nie chcę tego, ale sytuacja mnie zmusza. Oczywiście, jak zwykle, będę bił tak, żeby nie było siniaków, także nie obawiaj się zanadtwo. Tym razem kara nie będzie sroga, ale jak jeszcze raz zobaczę taki wpis na forum, to... No!

;P
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



zdradził mnie wstrętnieeee...
a niech to, faceci.
Rachel, ustalmy kilka kwestii.

Po pierwsze - nie wygram ze swoją naturą. Jako Prawdziwy Mężczyzna nie mogę żyć w celibacie, a celibatem właśnie jest dla prawdziwego mężczyzny tylko jedna kobieta. Ty, jako Uświadomiona Kobieta z XXI wieku, powinnaś to zrozumieć. Powinnaś być bardziej wyrozumiała, a nawet powinnaś sama przyprowadzać mi koleżanki do zabaw.
Jako moja przyszła narzeczona (jeszcze bez pierścionka, ale bez obaw, ciężko na niego haruję) winnaś się radować, że nie zachowuję swojego pięknego ciała tylko dla Ciebie, ale że obdarowuję nim też inne samice homo sapiens.

Po drugie - mój doskonały materiał genetyczny nie może marnować się tylko na jedną samicę, tylko na Ciebie. Owszem, Ty jesteś dobrą inwestycją, ale nie jedyną! Jeśli tego nie rozumiesz, jak możesz twierdzić, że mnie kochasz??

Po trzecie - w naszym związku, co zostało ustalone już wcześniej, ja jestem stroną dominującą. I powiedziałem drzewiej: nie będziesz brudów z domu naszego na forum wylewać. A jeśli wszeteczność tę uczynisz, Pan Twój (w domyśle: JA) ukarać Cię winien.

Jeśli więc słyszysz tupanie, wiedz, że nadciągam i będę musiał dać Ci po uszach. Nie chcę tego, ale sytuacja mnie zmusza. Oczywiście, jak zwykle, będę bił tak, żeby nie było siniaków, także nie obawiaj się zanadtwo. Tym razem kara nie będzie sroga, ale jak jeszcze raz zobaczę taki wpis na forum, to... No!

;P

no dooobraa...
Twoja erudycja, amerrozzo, przekonała mię całkowicie.
niech żyje wolność, wolność i swoboda!
p.s. kochany, ale to działa w obie strony, dobrze?
(co wolisz dziś na obiad- pomidorową czy ogórkową?) :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Zraniłaś mnie teraz. Jak mogłaś zapomnieć, że po ogórkowej mi niedobrze, a po pomidorowej mam zgagę?

Poza tym po tych ostatnich kotletach schabowych, na których złamał mi się widelec, wolę żebyś w kuchni była gościem. Gotowanie zostaw misiowi, czyli mnie ;)

Cmok.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



zdradził mnie wstrętnieeee...
a niech to, faceci.
Rachel, ustalmy kilka kwestii.

Po pierwsze - nie wygram ze swoją naturą. Jako Prawdziwy Mężczyzna nie mogę żyć w celibacie, a celibatem właśnie jest dla prawdziwego mężczyzny tylko jedna kobieta. Ty, jako Uświadomiona Kobieta z XXI wieku, powinnaś to zrozumieć. Powinnaś być bardziej wyrozumiała, a nawet powinnaś sama przyprowadzać mi koleżanki do zabaw.
Jako moja przyszła narzeczona (jeszcze bez pierścionka, ale bez obaw, ciężko na niego haruję) winnaś się radować, że nie zachowuję swojego pięknego ciała tylko dla Ciebie, ale że obdarowuję nim też inne samice homo sapiens.

Po drugie - mój doskonały materiał genetyczny nie może marnować się tylko na jedną samicę, tylko na Ciebie. Owszem, Ty jesteś dobrą inwestycją, ale nie jedyną! Jeśli tego nie rozumiesz, jak możesz twierdzić, że mnie kochasz??

Po trzecie - w naszym związku, co zostało ustalone już wcześniej, ja jestem stroną dominującą. I powiedziałem drzewiej: nie będziesz brudów z domu naszego na forum wylewać. A jeśli wszeteczność tę uczynisz, Pan Twój (w domyśle: JA) ukarać Cię winien.

Jeśli więc słyszysz tupanie, wiedz, że nadciągam i będę musiał dać Ci po uszach. Nie chcę tego, ale sytuacja mnie zmusza. Oczywiście, jak zwykle, będę bił tak, żeby nie było siniaków, także nie obawiaj się zanadtwo. Tym razem kara nie będzie sroga, ale jak jeszcze raz zobaczę taki wpis na forum, to... No!

;P

to jest jakis pop
pop chłop
takich dyrdymalow to tylko u ciebie mozna poczytac
czy to jakies pseudo dada
czy pseudo intelektualna wypowiedx
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Naprawdę musisz się wtrącać między wódkę a zakąskę, między rozmowę dwóch dorosłych osób? Ja rozumiem, że krytykujesz czyjąś twórczość, ale jaki cel ma twój atak tutaj? Czy tego nie nazwiesz łamaniem regulaminu przez ciebie? Przecież to atak personalny, na dodatek ciągle boli cię przegrana dyskusja o dada, gdzie bez żadnej wiedzy nic ciekawego nie miałeś do dodadania. Atakujesz dada? Wróć i sprawdź, co napisałem o jego zaletach. Nic nie napisałeś w odpowiedzi, dopiero następnego dnia wystukałeś kilka bełkotliwych słów, które usłyszałem od ciebie już za pierwszym razem. Wiedz, że nie zwykłem dyskutować ze zdartymi płytami.

Na dodatek wtrącasz się w rozmowę, o której nic nie wiesz, bo pewnieś nie czytał mojego wcześniejszego przekomarzania się z Rachel w Wu, mam rację?

I na koniec - twoje zdanie raczej nikogo nie obchodzi, zresztą niech Rachel się wypowie jako Kobieta o pełnych przywilejach (;p): Rachel, dobrze mówię?
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Naprawdę musisz się wtrącać między wódkę a zakąskę, między rozmowę dwóch dorosłych osób? Ja rozumiem, że krytykujesz czyjąś twórczość, ale jaki cel ma twój atak tutaj? Czy tego nie nazwiesz łamaniem regulaminu przez ciebie? Przecież to atak personalny, na dodatek ciągle boli cię przegrana dyskusja o dada, gdzie bez żadnej wiedzy nic ciekawego nie miałeś do dodadania. Atakujesz dada? Wróć i sprawdź, co napisałem o jego zaletach. Nic nie napisałeś w odpowiedzi, dopiero następnego dnia wystukałeś kilka bełkotliwych słów, które usłyszałem od ciebie już za pierwszym razem. Wiedz, że nie zwykłem dyskutować ze zdartymi płytami.

Na dodatek wtrącasz się w rozmowę, o której nic nie wiesz, bo pewnieś nie czytał mojego wcześniejszego przekomarzania się z Rachel w Wu, mam rację?

I na koniec - twoje zdanie raczej nikogo nie obchodzi, zresztą niech Rachel się wypowie jako Kobieta o pełnych przywilejach (;p): Rachel, dobrze mówię?

sam nazwales mnie analfabeta
pierwszy rzuciles kamien
a teraz beczysz
placzesz
nie tak jak przed chwila
a fuj
brzydze sie
idx sie poskarz
ale nie zapomnij o sobie
ze byles pierwszy
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



hahahahahahaha
nie chcialbym z kims takim chodzic
dwa dresy na drodze ida i zplaczem biegnie do mamy
albo chowa sie za dziewczyne
i placze
-bo sie poskarze panu
buuuuuuuuuuu

oto czlowiek
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


No wyobraź sobie, że ja z tobą też bym nie chciał chodzić, he, he.

Co do chowania się za dziewczynę - uwierz, że za taką Kobietę jak Rachel przyjemnie się schować. Nawet chyba dam się pobić, coby Rachel moje rany troskliwie obejrzała. Nie no - na pewno dam się pobić! A Rachel będzie mnie cucić metodą usta-usta, a potem będzie mnie pielęgnować.

Widzisz, bufonie, jak to trzeba w życiu myśleć, żeby mieć dobrze?
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


No wyobraź sobie, że ja z tobą też bym nie chciał chodzić, he, he.

Co do chowania się za dziewczynę - uwierz, że za taką Kobietę jak Rachel przyjemnie się schować. Nawet chyba dam się pobić, coby Rachel moje rany troskliwie obejrzała. Nie no - na pewno dam się pobić! A Rachel będzie mnie cucić metodą usta-usta, a potem będzie mnie pielęgnować.

Widzisz, bufonie, jak to trzeba w życiu myśleć, żeby mieć dobrze?

no tak
ja ci tam do lozka wchodzic nie bede

(ps - pozdrow kolege!)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


A ja uważam, że nieudacznikiem jest ten, kto nie umie prowadzić autobusu.

Kaju, umówimy się? Mniejsza o Twojego męża.

zdradził mnie wstrętnieeee...
a niech to, faceci.

___________
teraz zakwitniesz i (powruci:)
wiosna-odrodzisz się i...
żebu mu mina nie zbladła że...
taki bączek nie dla pszczłółki:)
na łące kozły pasą się:)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



zdradził mnie wstrętnieeee...
a niech to, faceci.

___________
teraz zakwitniesz i (powruci:)
wiosna-odrodzisz się i...
żebu mu mina nie zbladła że...
taki bączek nie dla pszczłółki:)
na łące kozły pasą się:)

"powruci" przez u kreskowane
tak wyglada: "ó"
sie naucz wreszcie!!!
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



___________
teraz zakwitniesz i (powruci:)
wiosna-odrodzisz się i...
żebu mu mina nie zbladła że...
taki bączek nie dla pszczłółki:)
na łące kozły pasą się:)

"powruci" przez u kreskowane
tak wyglada: "ó"
sie naucz wreszcie!!!

tak masz rację,kiedyś nie robołam tyle będów(jak pracowałam)
a teraz piszę nawet nie patrzę na ekran,
choć wiem,że byk byka pogania)
ale ,ale....nieraz tak jest:)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



"powruci" przez u kreskowane
tak wyglada: "ó"
sie naucz wreszcie!!!

tak masz rację,kiedyś nie robołam tyle będów(jak pracowałam)
a teraz piszę nawet nie patrzę na ekran,
choć wiem,że byk byka pogania)
ale ,ale....nieraz tak jest:)
polecam wyciągnąć wtyczkę od klawiatury :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



moim zdaniem takie bzdury w tak doskonałym humorze i z pierwszorzędnym dowcipem może wypisywać tylko osoba której nikt w życiu nawet paluszka nie złamał.
Tak się składa, że nawet mi rękę kiedyś złamali w dwóch miejscach. A w życiu rękę miałem złamaną już 3 razy, raz z przemieszczeniem (kość prawie skórę przebiła; przepyszny widok).
Stare dzieje.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Odpowiedź zależy od tego, kto pyta. Jeśli pyta mnie o to ładna kobieta, odpowiadam, że zaatakował mnie legion huliganów. I chociaż walczyłem jak lew, wysyłając połowę z nich do szpitala, to jednak też oberwałem i złamali mi rękę. Kiedy zaś pyta mnie o to jakiś facet, mówię prawdę, jak to potknąłem się o próg we własnym domu ;-)



Co zaś się tyczy powyższej wypowiedzi, mam mieszane odczucia. No bo tak - nie cierpię generalizacji. Wszak nie każdy facio to zboczeniec lubujący się w maltretowaniu kobiet. Nawet zaryzykuję tezę, że większość mężczyzn zalicza się do tych porządnych gości. Rozgłos zyskują jednak najczęściej ci źli i możliwe, że stąd takie postrzeganie przez Ciebie mężczyzn.

Nie staram się tu bronić męskiej części. Raczej kicham na facetów, w zasadzie to jebańców nie lubię. Wszystkich. Mowa też o mnie samym. I zgadzam się z Tobą, że ten świat jest tak urządzony, że kobiety usługują mężczyznom, są przez nich poniewierane itd. Ale jeśli mówimy akurat o biciu, to jest to ostateczność, na którą decydują się (brzydko brzmi, wiem) tylko najgorsi z nas. Dlatego proszę Cię o powściągnięcie się w tak radykalnych ocenach.

Dalej - moja rozmowa z Rachel to taka filuterna pogaducha. Raczej zdajesz sobie sprawę z tego, że to żarty, więc nie muszę się bardziej tłumaczyć. Jeśli natomiast zabolało Cię to aż tak, to Cię przepraszam. Na swoje usprawiedliwienie dodam (chociaż możliwe, że wkopuję się jeszcze bardziej), że jeśli idzie o dowcipkowanie to nie znam granic. Lubię na przykład kawały o Żydach, ale poza tym nigdy nie powiem złego słowa o Żydach, którzy umierali w nazistowskich obozach. Normalnie jestem bardzo wyczulony na tym punkcie. Coś tam w życiu na ten temat obejrzałem (i nie mowa tu tylko o "Liście Schindlera", ale też filmach dokumentalnych), w muzeum poświęconym ofiarom Holocaustu byłem dwukrotnie, książki na ten temat czytałem (z tytułów pamiętem w tej chwili jedynie "Dymy nad Birkenau", ale było też trochę innych pozycji; wszystkie tak samo wstrząsające). To samo z biciem - to taki żarcik, w normalnym życiu prędzej kobieta by mnie uderzyła niż ja ją. I na pewno bym kobiecie nie oddał. Taki jestem.

Mimo wszystko zdaję sobie sprawę, że był to dowcip niskich lotów, właściwie rzecz ujmując, był to żałosny dowcip. Przepraszam w tym miesjcu Ciebie i każdą kobietę, która poczuła się tym niesmacznym żartem dotknięta. Dodam jeszcze, że ostatnio ofuknąłem też pewną kobietę z tego forum za głupi żart, a sam zrobiłem to samo ;(

Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



jestem, mój kochany, i ubolewam nad tym, co się tutaj wyprawia :(

bufonie, jakie dresy? ja tam amerrozzo nigdy w dresach nie widziałam.

no on nie ma
on tylko jak widzi chlopcow w dresach to ucieka
tak wynika z jego pseudo erotyzmu
tych wypowiedzi
on mysli ze to jest osobisty atak
a pisze to na forum publicznym
takie bzdety ze az szkoda na to slow
ale nie pisze wiecej
bo znowu zaplacze ze go atakuje
i poskarzy sie
a sam zapomina jak mnie przezywal
pani lubi takich naprawde?
bez sensu
szkoda zdrowia, naprawde

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Somalija siemasz, Aga...
    • Ona: Daj! Dopijaj! I podjadano
    • Iwo, i cukru turkuciowi?   I cukru, Turku, ci?   Ano, Turku, cukru tona
    • @huzarc Cześć, dziękuję

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @violetta O matko, jakie piękne...
    • Pewnego razu żył pewien drwal.   Miał dom i ogród, na którym rosły różne krzewy, kwiaty oraz warzywa. W zagrodzie były rózne sprzęty, którymi posługiwał się na codzień, starannie wykonując nimi meble, donice, wycinając deski pod dach chroniący go przed deszczem. Codziennie chodził do lasu pozyskując nowy materiał dla potrzeb wytwarzania kolejnych dóbr.   Tak mijał czas, a drwal i jego życie obfitowało.   Pewnego razu na jego posesję padło ziarno by po kilku dniach zakiełkować. Roślina niepostrzeżenie rosła, tworząc łodygę i puszczając liście.   W końcu została dostrzeżona przez właściciela, lecz nie wiedział on jaki jej gatunek.   Czas wciąż płynął, a roślina przybierała coraz to większych rozmiarów. Ze względu na to, że drwal miał wiele obowiązków i nie przywiązywał dużej wagi do wznoszącej się wśród innych - zieleniny - za każdym razem, kiedy odwiedział owe miejsce był bardzo zdziwiony tempem w jakim rosła.   Codziennie słońce rzucało promienie na usytuowane w kącie posesji drzewo, deszcz je podlewał, a noc przynosiła mu wytchnienie.   Było to silne drzewo - wichry i burze nie zrobiły mu krzywdy. Z każdym dniem w drwalu rosła ciekawość - co to za drzewo i czy w zależności od tego wyda jakieś owoce.   Mijały lata - ukazał się pień, wyrosły gałęzie, w cieniu drzewa można było zaznać ochłody. W końcu, jesienią pojawiły się i owoce - małe zielone kulki, jabłoń.   Dojrzały, a drwal z przyjemnością je zerwał i spożył, zadziwiony ich niezwykłą słodyczą.   Czynił tak co roku, rozkoszując się coraz to obfitszymi plonami. W końcu drzewo stało się na tyle duże, że pośród jego gałęzi ptaki uczyniły sobie gniazda, a w jego pniu wydrążyła sobie norkę wiewórka. Życie wokół drzewa obfitowało.   Drwal chętnie zbierał owoce, lecz brakowało mu motwyacji i czasu, by zbierać je wszystkie, dlatego zaprosił do pracy swoje dzieci i znajomych, darując im prawo by również je spożywały.   Gdy drzewo osiągnęło wielkich rozmiarów, zimą opadały z niego usychające gałęzie, którymi drwal palił w piecu w pokoju swojego domu grzejąc swoje ciało oraz oraz swoich najbliższych.   Przyszły jednak lata, kiedy deszcz padał coraz rzadziej i rzadziej. Plony były coraz mniej obfite, a nie podlewane przez nikogoo drzewo w końcu nie dało owoców. Zapuszczało jednak skromnie liście, gdy drwal zastanawiał się co z nim zrobić.   W końcu, po dłuższym namyśle, stwierdził ostatecznie, że drzewo należy ściąć. Decyzję tę podjął dużym trudem - bowiem jego pień był bardzo szeroki i silny, a samo drzewo na tyle wysokie, że ze strachem rozważał, gdzie upaść powinna jego korona, by nie uszkodzić znajdujących się w pobliżu: domu oraz sprzętów, a także ogrodzenia.   Nadszedł sądny dzień.   Drwal, po przyjemnej, kojącej nocy, wypoczęty i w pełni sił, wstał z łózka, spożył obfite śniadanie i z siekierą w ręce dumnie ruszył w kąt ogrodzenia.   Stając przed drzewem przyjrzał się jego pniowi, skrupulatnie oczami szukając miejsca, w które wbić ostrze. Dostrzegając odpowiednie miejsce, zatarł ręce, chwycił narzędzie i podszedł bliżej by zadać pierwszy cios. Aby wziąć zamach odchylił daleko ramiona, biorąc swoim siermiężnym nosem głęboki oddech.   Uderzył raz. Uderzył drugi raz. Uparcie uderzał z całych sił, bez tchu, bez żadnych wątpliwości, będąc zdeterminowanym by drzewo obalić. Błyskawiczna przerwa, szybka szklanka wody, zagrycha - uderza dalej, znów bez tchu i bez namysłu - drzewo musi zostać ścięte.   Walcząc aż do póżnego popołudnia, w końcu został tylko fragment pnia, który pozwalał na jego złamanie. "Teraz wystarczy wziąć linę, zarzucić poniżej korony i lekko pociągnąć, łatwa sprawa" - pomyślał. Szybko pobiegł do stodoły po sznur. Wrócił spokojnym i dostojnym krokiem, po czym rzucił grubą nicią, wydając przy tym odgłos wysiłku.   Lekko już zmęczony podszedł pod drugi koniec liny i zaczął ciągnąć. Pień, lekko już uschnięty łamał sie pod naporem niewielkiej siły. Odlatująca kora i fragmenty drewna wydawały pękający dźwięk. W końcu pękły ostatnie wrzeciona, odsłaniając wieloroczne słoje jabłoni, po czym drzewo ze świstem i hukiem, trzaskiem pękających gałęzi zostało obalone.   Zadowolony drwal tyłem odszedł kilka kroków aby spojrzeć na swoje drzewo. Nie było to dla niego nic szczególnego. Kątem oka jednak zwrócił uwagę na nadlatujące z zachodu chmury, a jego dłoń musnął powiew chłodnego, jesiennego wiatru. Był to okres zbiorów.   Jego twarz, z zadowolenia przemieniła się - nieco spoważniała i posmutniała. Po chwili, z nieba spadły krople deszczu, a drwal stojąc w bezruchu i spoglądając na wystający z ziemi, ściety pień gorzko zapłakał...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...