Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

serce umęczone w latach szkolnych
przebite strzałą z kroplami krwi
czerwień miłuje wszystko co żyje
a nasza miłość kwitła jak bzy

wierszyki wiersze i rymowanki
skrzętnie spisane do tego rysunki
niektórych autorów już dawno nie ma
zdążyli się wpisać - na wieczną pamiątkę

Opublikowano

podmiot liryczny wspomina szkolne chwile. obfitujące w romantyzm -> pierwsze miłości, pierwsze poetyckie próby, bliższe poznawanie poezji, świata sztuki. peel mówi, że, naturalnie, już z tego wyrósł, co nie znaczy, iż tamten okres kojarzy mu się źle. po prostu poszedł do przodu, rozwinął się. tyle odnośnie treści.

sposób przekazania myśli w pierwszej strofie silnie kontrastuje ze strofą drugą, która jest zdecydowanie lepsza. 'serce' jestem jeszcze w stanie tolerować, ale 'krew' i 'czerwień' niekoniecznie. pierwsza strofa jest bardzo czerwona. domyślam się, że to zabieg celowy; że symboliką koloru chciałaś podkreślić, jak istotne było dla Ciebie uczucie we wcześniejszych latach. wygląda to jednak nieco banalnie. to jest oczywiście moje zdanie. nie wiem, co powiedzą inni. może się mylę.

pozdrawiam.

Opublikowano

Dziękuję za komentarz baaardzo trafny: pierwsza strofa celowo
przerysowana, bo akurat znalazłam po latach pamiętnik z lat szkolnych,
a tam na samym środku obok wiersza serce przebite srebrną strzałą
i wielkie krople krwi:)))) a wiersz...och szkoda słów - mówił o ojczyźnie
i tak mnie coś kusi, żeby to dać "na światło dzienne" z odpowiednią
"otoczką"(?) Nie mniej jeszcze raz bardzo dziękuję i pozdrawiam:)))

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Żebyś wiedziała:)) a te wiersze - jak ciche potoki wody
płyną po zielonej niwie :))) i.t.d.:)))
no ale to już nie wróci, a bardzo chciałam ten fakt
zakotwiczyć w wierszu, bo udało mi się Autorkę tego
wpisu właśnie odnaleźć:))
Dziekuję bardzo za koment.
Pozdrawiam:)))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


niiii, teraz żaden dystans- spotkanie po latach i Autorka tego
serca dostanie ten wierszyk:))) Myślę, że zrozumie(?) a jak nie,
to może faktycznie wezmę ten dystans pod uwagę; ale i tak
bardzo dziękuję za koment i przeczytanie:)))
Pozdrawiam:)))
Opublikowano

ja też mam takie serca w pamiętniku!
Naiwne, a jednocześnie chwytające za serce:
"serce serce pokochało
serce sercu serce dało
serce serce o to prosi
niechaj serce w sercu serce nosi"
Serdeczności Marusiu!
- baba

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Ale trafne spostrzeżenie:)) Skąd wiedziałeś, że
ów pamiętnik został właśnie ze strychu na
światło dzienne???? Dziękuję i pozdrawiam:)))

tak mi się zdaje - każdy zdoroślały powinien mieć strych i nie powinien się go wstydzić
a jeśli chce - dzieli się z innymi

nie bacząc na
śmiechy
okrzyki protestu
pogardę

czasami oprócz mitycznego pla żywi wzruszają się taką wędrówką
:)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • czy zdążymy  się poznać    zabiegani  nie tylko za kasą    rower  kuchnia  fitness  siłownia  tańce  kółko fotograficzne  poezja   i praca praca połyka  ogrom czasu    widzimy się często  ale czy zdążymy  się poznać    jesteś taka... a ja ...   cóż o sobie wiemy... czy to wystarczy  aby RAZEM TRWAĆ WIEKI    12.2025 andrew  Sobota, już weekend   
    • @FaLcorN   FaLcorN …:) wiem, wiem;) mam taki wrodzony …talent ;)    lubię Ciebie:) !!!       
    • @KOBIETA Na Wenus? To nawet lepiej. Większa odległość to mniejsza pokusa, którą roztaczasz.
    • Pozostawiłam na chwilę własne myśli, stawiając przy taksówce od strony bagażnika walizki i informując chowającego je kierowcę, na którą ulicę zamiawiam kurs. Gdy wsiadłam i zamknęłam za sobą drzwi, zdecydowałam się do nich wrócić. A tym samym do naszej rozmowy.     - Jak to, co masz ze mną zrobić? - popatrzyłam na niego zaniepokojona. Do treści pytania, będącego w oczywisty sposób uzewnętrznieniem wątpliwości, doszedł jeszcze podkreślający je ton. Pierwsze pytanie wypowiedziałam zwykłym tempem. Drugie już znacznie szybciej - jak zwykle wtedy, kiedy coś mnie rozemocjonowało. - Chyba nie rozważasz odejścia ode mnie? Nie! No coś ty! Powiedz, że nie! - moje spojrzenie stało się o wiele bardziej niespokojne, podążając za zawartą w wypowiadanych słowach emocją.     - Nie! - powtórzyłam, ściskając mu dłonie. - Ty nie mógłbyś, prawda?! Nie po tych wszystkich twoich deklaracjach i zapewnieniach! Powiedz, że... - zgubiłam się na chwilę wśród swoich myśloemocji, przestając nadążać za słowami - że nie powiedziałeś tego i że ja tego nie usłyszałam - pokonałam na moment swoje zdenerwowanie.     - Prawda jest taka, że rozważyłem - odpowiedział wolno na moje pytanie. - Rozważyłem, ponieważ twoje postępowanie pokazuje, że nie jesteś gotowa na ten związek. Unikasz rozmów o istotnych kwestiach, zapowiadając "pogadamy", ale nie wracasz do nich. Ta sytuacja z koleżanką - wiesz, o której mówię. Test, co zdecyduję i jak się zachowam, dobitnie wskazał na twój brak zaufania pomimo, że o nim zapewniasz. Wreszcie ten wyjazd. Wiesz, że jego uzasadnienie stanowi sprzeczność z twoją obietnicą, że nie planujesz zniknąć? Robisz dokładnie to: zaplanowałaś zniknąć na półtora tygodnia. Skoro tak szanujesz swoje słowa, jak mam być pewien, że za jakiś czas nie znikniesz na miesiąc uzasadniając to potrzebą wakacyjnego wyjazdu?     Nie wiedziałam, co mu wtedy odpowiedzieć. Zrobiło mi głupio przed nim i przed sobą do tego stopnia, że mojemu umysłowi zabrakło słów.     - Słuchaj... muszę iść... - tylko tyle zdołałam wykrztusić.     Tak samo jak w tamtej chwili, poczułam spływające po twarzy łzy. Na szczęście wewnątrz taksówki było ciemno. Kierowca zwolnił, skręciwszy z głównej ulicy i wjeżdżając osiedlową drogą pomiędzy budynki, wreszcie zatrzymując samochód pod znajomo wyglądającym domem. Na szczęście dla siebie zdążyłam szybko otrzeć policzki.    - Jesteśmy na miejscu, proszę pani - oznajmił. - Pięćdziesiąt dwa złote. Będzie gotówką czy kartą?    - Gotówką - odparłam szybko, zaklinając go myślami, aby nie zapalał światła.                     *     *     *      Wszedłszy do domu i zmusiwszy się do jak najbardziej uczciwie i szczerze wyglądającego przywitania z mamą, posiedziałam z nią około godziny. Po czym oznajmiłam, że pójdę już się położyć.    - Tak szybko? Ledwie przyjechałaś... - mama była naprawdę zawiedziona.    - Muszę, mamo. Ja... Przepraszam - objęłam ją i przytuliłam. - Dobranoc.    Idąc po schodach, prowadzących na piętro i zaraz potem do swojej sypialni, wróciłam myślami do niego. Do nas i naszej skomplikowanej sytuacji.    - Czemu znowu to ja wszystko psuję?! - zezłościłam się na siebie. - I czemu on jest uczciwy, solidny i przejrzysty?! Musi taki być? I tak się starać, do cholery?! - zaklęłam. - Gdyby chociaż raz mnie okłamał albo zrobił coś nie fair, byłoby mi łatwiej go zostawić! Uznać, że nie jest dla mnie dość dobry! A tak tylko szarpię się pomiędzy miłością doń a obawami przede wspólną przyszłością! Pomiędzy tym, co czuję a tym, czego chcę!     Rozpłakałam się ze złości na siebie, na niego, na swoje uczucia i na swoje lęki.     - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały...       Rzeszów, 27. Grudnia 2025 
    • @Leszczym ostatnio słyszałem tezę że ciężko jest być facetem i nie nosić masek co zdaje się potwierdzać Twój wiersz. Ja robiłem to zawsze instynktownie(co nie zawsze było słuszne) jak w jednym z pierwszych moich tekstów    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...