Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Żyję na tyle długo, by zacząć się odchudzać
ze starych przekonań. Gdyby kilka lat temu ktoś powiedział,
że stanę się świadkiem własnych narodzin
zrobiłabym "sepuku", nie dałabym wiary
słowom. Nie miałam takich ambicji, tym bardziej

sprzyjających gwiazd. Nałogów żadnych,
nie kosztowałam taniego wina, za to lizaliśmy
ciągutki z cukru i maślanki.Smak pozostał na zawsze.

Uczyliśmy się puszczać kółka z dymu, nie opanowałam sztuki
dmuchania bezpośrednio w cudze zapatrywania
sierpowym - tylko w marzeniach

z wiatrem nie wychylając głowy poza atmosferę
kształtowałam plastelinę wpuszczając na manowce
coraz to nowe pokolenia analfabetów.

W pracy siadywałam tam, gdzie nikt nie zagrał
mi na nosie. Nie dla mnie sceny teatralne.
Tym bardziej słuchowiska.

Wtedy pojawił się on - ogniście zapatrzony;
skóra, fura, sprzęgło, gaz,
zapach poematu, drżenie rąk.Wpadłam po uszy,
po samo dno piekła. Innego.

Stało się słowo ciężkostrawne.
Żądze zamieniły się w perły.Najdroższe.
Tylko dzięki nim nie wyskoczyłam
ze złotego kółka.
Popatrz. Jak przypadki potrafią nadać sens życiu.

Przed ostatnim zachodem zdarzyło się wszystko
to, co mogło stać się długo przed zaciągnięciem żaluzji
tamtych lat.
Dzieło przypadku? Zagrywka losu?
Cokolwiek to było. Nie narzekam.
Mój przyjacielu. Dokonałeś reanimacji.

Dalej ciągnę w nowym wymiarze, stary balast.
Bez przekonania.

Opublikowano

ok, to ja upierdliwcem będę i po kawałku się go postaram:)

1) perły zestawione z łzami w tytule nie wydają mi się najlepszym pomysłem.


2)
Żyję na tyle długo, by zacząć się odchudzać
z nadwagi przekonań.Gdyby kilka lat temu ktoś powiedział, że stanę się środkiem wyrazu, zrobiłabym sepuku
w czoło

nie miałam Nie kosztowałam taniego wina, zamieniając go na maślankę
oczu goniących za uciejącym amorem,
ciągutki - krówki wysmażane z łat.
Uczyliśmy się puszczać kółka z dymu, nigdy nie potrafiłam
opanować się w złości bezpośrednio w cudze zapatrywania
między oczy prawym sierpowym- tylko w marzeniach

Z wiatrem nie wychylając głowy poza atmosferę
kształtowałam plastelinę wpuszczając na manowce
coraz to nowe pokolenia analfabetów.

W pracy siadywałam tam, gdzie nikomu nie mogłam zagrać
na nosie.Sceny teatralne nie dla mnie.Tym bardziej słuchowiska.

Przyjaciółki bywały i owszem całkiem zabawnie dogadywałam się
I wtedy pojawiła się miłość.Motocykl" Panonia",
zapach zielonego wiatru i prawdziwej skóry.
I oczyska ogniście zapatrzone, z których zrezygnowałam
ze strachu wpadając w kompot słaboznajomego.
I stało się słowo ciężkostrawne.W trzy perły zamieniły się żądze. Tylko dzięki nim nie wyskoczyłam
ze złotego kółka na zielone trawy niezależności Popatrz. Jak przypadki potrafią nadać sens życiu.

Przed ostatnim zachodem półwiecza uleciało wszystko
to, co mogło się zdarzyć długo przed zaciągnięciem żaluzji.
Dzieło przypadku? Zagrywka losu? Cokolwiek to było. Nie narzekam.
Mój przyjacielu. Dokonałeś reanimacji.
Żyję.
Wiem, trochę ponarzekałem, ale cóż. Według mnie, wiersz jest strasznie chwilami przegadany, ma wiele słów zbędnych, zupełnie nieptrzebny balast. Takie zapełniacze, przez które gubi się sens i całość zdecydowanie traci na sile. Reasumując, coś z tego być może i to nawet coś bardzo dobrego, ale po poprawkach gruntownych:).
pozdrawiam

Opublikowano

Hehe, czytam obszerny komentarz pana Marcina i okazuje się, że napisał go
odnośnie innego wiersza! Niezłe tempo pani Stasiu:) Ze swojej strony mogę
powiedzieć, że tekst z godziny 19:00 bardzo mi się spodobał, powiedziałbym
nawet, że jest (był?;) świetny - jak to ktoś napisał na górze: do wielokrotnego
"rozczytania", bardzo sprawnie napisany, wciągający i dojrzały.

Perły z tytułu wg mnie fajnie grają z perłami z treści, dobrze, że jest to nawiązanie.
Zastanawiały mnie jedynie "oczyska", bo to takie ciut jakby niedopasowane do reszty,
ale niech im będzie;)

W spacjach rzeczywiście warto zrobić porządek.


Z głębokim ukłonem!

Opublikowano

autobigrafia, a może życiorys na temat - tak odczytałam:) a.
myślę też, że nie powinna Pani tak szybko wprowadzać zmian,
ponieważ wiersz powinien poleżeć, a Pani przemyśleć sugestie; zawsze tak jest,
że każdy inaczej może odczytać i wcale nie musi się zgadzać z
intencją autora.:) a.

Opublikowano

Jakoś tak, Stasiu, ostatnio dajesz czadu. Czy to mnie się tak zdaje, że to trochę inna Stasia? Bardziej dojrzalsza, mądrzejsza :))) ale też bardziej stanowcza i zbuntowana nieco...
Już późno, muszę to jeszcze nie raz przeczytać, bo na raz się nie da...
Pozdrawiam Piast

Opublikowano

zaglądam, czytam, zmienia się troszkę
(od czasu do czasu).
Przypomina mi się Java 250 i moje
perełki! Jesteśmy bogate!
Stasieńko, może nie mam racji, zresztą to nie jest
najważniejsze w wierszu, - mnie sierpowy kojarzy się z ciosem
w szczękę, skroń, mniej "między oczy", tak sobie pomyślałam
i piszę na wszelki wypadek. (prosty?)
Milion serdeczności
- baba

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @epi Czy Tobie zablokował się enter? To wiersz czy proza? Bo jeśli wiersz, to wiesz, przypomina mi młode drzewko, a na każdej gałęzi tyle jabłuszek, że gną je do ziemi.  nie można tak?   Zostawiłeś mnie samą, czy tak ciężko było się mną zająć? w nocy ja znów nie śpię  Myśląc o tobie mam dreszcze, lecz ty śpisz i nie czujesz jak ja cierpię, twa obecność budzi serce lecz gdy znikasz masz je w ręce,  Itd...  w ręce później łamiesz je i topisz, me tonące serce nadal walczy czy pokona drogę w męce? Czy staranie me wystarczy? Jeśli znaczę choć troszeczkę powiedz gdzie schowałeś swoje serce? Ktoś je złamał? Ktoś ma je jeszcze? Nigdy nie ucieknę, wydawałoby się że to lepsze, lecz poczekam aż odzyskasz swoje wnętrze, wten będzie nam pisane szczęście.    Z prawej strony Twojego postu, masz trzy kropki, kliknij tam, a później w edytuj, popraw i zatwierdź
    • @Berenika97 niezwykły wiersz Bereniko. Albo nawet więcej niż niezwykły.
    • Co*             Polacy wiedzą o panu premierze seniorze Mateuszu Morawieckim?             Wyjątkowy i nawet jak na Prawo i Sprawiedliwość - miglanc, poglądy - jeśli ma - to bardzo zmienne.             W internecie pełno jest jego wynurzeń, jednak: nie zawsze był gadułą, a znajomość z charyzmatycznym panem rabinem Shmuleyem Boteachem - ukrywał.             A przecież to rabin dość nietypowy: był rabinem studentów w Oxfordzie i popierał społeczność LGBT - prowadził również sklep z koszernymi gadżetami erotycznymi.            Shmuley Boteach znalazł się wśród 50 najbardziej wpływowych rabinów na świecie. Ma zdjęcia z Andrzejem i Agatą Dudami oraz z kard. Rysiem.   Morawiecki zjadł z rabinem kolację, o której Boteach tak napisał na Facebooku: „Miałem dziś wieczorem (koszerną) kolację z polskim premierem Mateuszem Morawieckim – łaskawie wysłuchał moich obiekcji co do polskiej ustawy o Holokauście i przedstawił własne spojrzenie na kwestie polskiego cierpienia doznanego od nazistów. Jest to człowiek inteligentny i ciepły, który głęboko zna historię i którego dzieci uczęszczały do szkół żydowskich”.   Źródło: Przegląd 
    • I. Było westchnienie. Bo było ciągle gorzej. Skóra ledwo rozciągała się na kościach. Jak prześcieradło, które już nie pasuje do łóżka. Ciało - które kiedyś przecież tańczyło, śmiało się, jest teraz ciężarem, którego nikt nie chce nieść. Nawet ono samo siebie. Juz prawie obce, chociaż ciągle twoje. II. Rurki. Zapach środka do dezynfekcji. Woda w butelce na szafce obok - jakby czekała na jutro. Pielęgniarka mówi cicho. Nie do ciebie.. Do innego  czasu. Do strzykawki, wenflonu, kroplówki. III. Ból nie ma teraz barwy. Ani kształtu. Rozlewa się jak woda z kubka na brzuchu, a zycie nie ma już siły prosić o wytarcie, o suchość. IV. Cisza tu nie jest spokojem. To sól. Wchodzi pod paznokcie. Nie pytaj, co boli. Boli wszystko, wszystko co jeszcze pamięta życie. V. Ktoś postawił kwiaty. Nie pachną. Ktoś zostawił kartkę: „Myślami z tobą” Choć nikt już tu nie czyta ani słów, ani znaków. VI. Trzeba było wtedy tylko usiąść. Obok. Bez słów. Nie próbować ratować oddechu, ani uspokajać dłoni. Ciało znało tę ciszę. Znało jej ciężar, znajomy jak brzęk aparatury w nocy bez zmiany. Skóra przyjmowała obecność jak kroplówkę - powoli, nie wiedząc, że to już ostatnia. VII. Potem już nic. Prawie nic. Aparat pikał życiem  jeszcze przez chwilę. Potem zapadła cisza. Nie absolutna. Tylko taka, której nikt nie miał siły nazwać tym jednym, jedynym słowem. VIII. Zza drzwi dobiegł stłumiony szept. Zmieniono pościel. Zamknięto okno. Subtelny dzwięk wentylacji dopełniał ciszę. Kubek wciąż stał na stoliku. W wodzie - twój włos. Jak jedyny ślad po kimś, kto właśnie przestał być.  
    • "A Stany Zjednoczone Ameryki Północnej muszą wreszcie zrozumieć, iż w interesie Trzeciej Rzeczypospolitej Polskiej nie jest wspieranie dyktatury w Niemczech, dyktatury na Ukrainie i dyktatury w Izraelu - to my mamy przewagę - możemy wyjść z Unii Europejskiej, Paktu Północnoatlantyckiego i Trójkątu Weimarskiego i zawrzeć sojusz wojskowy z Federacją Rosyjską lub z Republiką Turcji, Konfederacją Szwajcarii i Republiką Iranu."   Filozof Łukasz Jasiński 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...