Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Żyję na tyle długo, by zacząć się rozliczać
z nadwagi dokonań.Gdyby kilka lat temu ktoś
powiedział, że będę zagniatać gniotki, zrobiłabym sepuku
w czoło.Nie miałam takich planów, tym bardziej
wiary

nie miałam. Wtedy sprzyjających gwiazd, nałogów
Nie kosztowałam taniego wina, zamieniając go na maślankę
oczu goniących za uciejącym amorem, lizaliśmy
ciągutki - krówki wysmażane z łat. Dzieciaki znają
smak tylko z przyrzeczeń, że kiedyś. Muszę
nie sprawić im zawodu.

Z wiatrem nie wychylając głowy poza atmosferę
kształtowałam plastelinę wpuszczając na manowce
coraz to nowe pokolenia analfabetów.

cdn.

Opublikowano

Stasiu
z sentymentem się takie coś czyta
brakuje tylko kogla mogla;))
bo to nie tylko Twoje, ale i w części moje.
tylko jak dla mnie - zbyt prozatorskie.
Coś bym wyciachał, żeby domniemanie zostało;)
Aha dwie lierówy - w drugim wersie :"gdyby"
i trzeci wers od dołu "atmosferę"
Pozdrawiam

Opublikowano
kiedy się idzie pod wiatr

Popatrz. Żyję na tyle długo, by zacząć się rozliczać
z nadwagi dokonań. Gdyby ktoś kilka lat temu mi ==> alternatywny szyk ;)
powiedział, że będę zagniatać bułki, zrobiłabym sepuku
w czoło. Nie miałam takich planów, ani ambicji, tym bardziej
wiary..
Tak ==> to jakoś nie podeszło Pancolkowi.

nie miałam. Wtedy sprzyjających gwiazd, nałogów
nie kosztowałam taniego wina, zamieniając go na maślankę
oczu goniących za uciekającym amorem, ssaliśmy ciągutki, ==> mało płynne przejście coś:p
krówki, wysmażaliśmy z łat. Dziś nikt tego nie robi.
Dzieciaki znają z opowieści i przyrzeczeń, że kiedyś
zrobię im takie. Smaku dzieciństwa się nie zapomina.

Szłam z wiatrem nie wychylając głowy poza atmoferę.
Tworzyłam dzieła na czarnej tablicy wpuszczając na manowce
coraz to nowe pokolenia analfabetów.

Bardzo ciekawe momenty, Pani Stasiu, ale szlif niezbędny ;)
Refleksyjny.

Pancuś
Opublikowano

pozbyłbym się 'popatrz' - zbyt potoczne, aby mogło pasować do tekstu. usunąłbym ponadto kropki po 'wiary' oraz 'tak'. to tylko drobna kosmetyka. pod względem warsztatowym tekst moim zdaniem jest przyzwoity.

podmiot liryczny wspomina lata dzieciństwa, beztroskie chwile. gdyby miał możliwość, prawdopodobnie przeżyłby je nieco inaczej. oznajmia także, iż ma dość ciągłych starań, chciałby nieco odpocząć, poczuć, że innym zależy tak samo. podmiot liryczny mówi poniekąd o procesie kształtowania się jego charakteru.

tekst o charakterze sentymentalnym. skłania do refleksji. mnie nawet przekonuje ta tematyka. jest obrazowo, z przerzutniami, masą epitetów i metafor. ciekawy i ładny wiersz, Stanisławo :) ode mnie solidny plus.

pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Na suto z kotła dał to kotu San.    
    • A do makowca pac - w oka moda.    
    • Karb: dokąd idą? Kodu brak.    
    • Prawdziwa Wiara i Wiara w Prawdę
    • Czy niewysłowione ludzkie cierpienie Może mieć swoją cenę?   Czy bezbronnych przerażonych dzieci łzy Można dziś na pieniądze przeliczyć?   Czy przerażonych matek krzyk Można zagłuszyć szelestem gotówki?   Czy za zrabowane schorowanym starcom przedmioty Mogą młodzi biznesmeni dziś żądać zapłaty?   Czy za zachowane obozowe opaski Wypada dziś płacić kartami płatniczymi?   Czy za wspomnienia młodzieńców rozstrzelanych Godzi się płacić przelewami sum wielomilionowych?   Niegdyś zabytkowe monstrancje i menory, Padały ofiarą rasy panów chciwości, Kiedy SS-mani pieniądze za nie liczyli, Jak przed wiekami Judasz za Chrystusa srebrniki.   I bezcenne pamiątki rodzinne, Często zacnym ludziom zrabowane, Nierzadko kryjące wyjątkową historię, Przez SS-manów były przeliczane na pieniądze…   Dziś niemieccy biznesowi magnaci, Zapominając o prostej ludzkiej przyzwoitości, Nie licząc się z swymi wizerunkowymi stratami, Na tamtym cierpieniu znów chcieliby zarobić,   Na głosy sprzeciwu pozostając głusi, Topiąc w drogich alkoholach sumienia wyrzuty, Tragedię tylu ludzi chcieliby spieniężyć, Kalkulując cynicznie łatwy zysk…   Niegdyś oni do naga rozebrani Głodni, wychudzeni, bezsilni Będąc na łasce SS-manów okrutnych, Bez pozwolenia nie śmiąc się poruszyć.   Niewysłowionym strachem wszyscy przeszyci, Z zimna i strachu przerażeni drżeli, Czekając na śmierć w komorach gazowych Wyszeptywali słowa ostatnich swych modlitw…   A dziś na niemieckich salach aukcyjnych, Panuje wszędobylski blichtr i przepych, Wszędzie skrojone na miarę garnitury, Połyskujące sygnety i sztuczne uśmiechy,   Szczęśliwi potomkowie katów i oprawców, Bez poczucia winy ni krztyny wstydu, Za tamtych ich ofiar niezgłębiony ból Żądają butnie wielocyfrowych sum…   Lecz my otwarcie powiedzmy, Że cierpienia spieniężyć się nie godzi, Niezatarte przyzwoitości zasady I tym razem spróbujmy uchronić...   Lecz my ludzie szczerzy i prości, Choć symbolicznie się temu sprzeciwmy, Może oburzenia głosem stanowczym, A może prostych wierszy strofami…   By te padające bezwstydnie ceny wywoławcze, Cywilizowanego świata wstrząsnęły sumieniem, Milionów ludzi budząc oburzenie, Głośnego sprzeciwu będąc zarzewiem.   By ten kolejny skandal Godzący w pamięć o ludobójstwa ofiarach I tym razem nie był zamieciony pod dywan, By upokorzoną była niemiecka buta...        
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...