Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


zacznij od swojego manifestu, a potem czynność powtórz - i tak do ostatniego wyrazu - wtedy to by dopiero była sztuka :)

albo jesteś bardzo młody, albo palisz jakieś piekelne gówno - lepiej to odstaw bo ci sie mózg tak zjara, że już do końca zycia będziesz tak pir***lił j.w.

pustosłowie a nie manifest: poezja może i może być absurdalna - ale po co pisać absurdalne manifesty?
przedtem czytając jakiś Twoj tekst mógłbym sie czegos w nim doszukiwac - teraz jak mi się autor tak "obnarzył" już do żadnego nie podejde poważnie - skoro autor pisze manifesty których chyba jedynym celem jest samoośmieszenie się

Manifest absurdalnym ? Moje założenia mogły wydać się niejasne, ale nie poszerzałbym ich działania aż tak bardzo. Nie miałem zamiaru zburzenia dorobku poezji, chciałem by ludzie zwrócili uwagę na pisarstwo nadrealistów. Odnieśli się w nim w swojej literaturze w odmieniony nowy sposób, manifest miał być wstępem, nie ma tu cynizmu. Użyłem paru utworów, bo uwydatnić środki stylistyczne. Nie wiem czemu Jimmy wstydzi się swojej poezji, nie Jimmy mnie się wstydzi ok, Jimmy twoje wiersze nie przypominają nadrealistycznych. Jesteś autonomiczny możesz wyrzucać, co chcesz ;) Manifest był po to pobudzić was do twórczości, zmusić do dyskusji. Nawet gdy jest niedoskonały, manifest w jedną osobę jest napisać trudno. Chciałem was pobudzić do ciekawej dysputy, by go dokończyć. Pan mnie dobił. Pozdr.
Opublikowano

momento Kamilu, ja się nie wstydzę, tylko boję ograniczeń troszku, myślę, że czerpanie z czegoś, w tym wypadku z nadrealistów mija się z celem, czytajmy, czytajmy, czytajmy, piszmy, piszmy, piszmy. Czytajmy wszystko, piszmy o wszystkim wszystko (nie zapominając o usuwaniu zbędnych cząstek ;P)
przystajesz na moje postulaty?
zdrówko i nie gadaj mi więcej o wstydzie, bardzo podobają mi się nasze wspólne wiersze, więc bez takich proszę
;)
Jimmy

Opublikowano

Piękne jest to, że są jeszcze ludzie, którym się
jeszcze coś chce chcieć! Piszcie Kochani, twórzcie NOWE,
ja poczytam i pewnie niewiele z tego zrozumiem, ale jestem za!
Czy z manifestem, czy bez; piszcie, twórzcie!
Pozdrowienia
- baba

Opublikowano

Manifest koszmarnie patetyczny. Może twórczość będzie lepsza, ale biorąc pod uwagę, że manifest to "deklaracja publiczna jakiejś organizacji społecznej, partii politycznej, grupy literackiej, zawierająca jej program działania" (SJP PWN) można się spodziewać, że najgorszego. Po poetach spodziewałabym się lepszego wyczucia języka.
Pzdr., j.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Na początku była pewność. Zawzięcie splecione z przekonaniem, że nic nie stanie na drodze. A jednak - los rozplątał moje nadzieje. Zostałam sama. Śmiech wypełnił czas, twarze wokół tańczyły w radości. I wtedy - on. Spojrzenie, co zatrzymało chwilę. Uśmiech, co zahipnotyzował. Rozmowa jak dotyk skrzydeł. Zdjęcie skradzione w ułamku sekundy. Numer zapisany w pamięci jak sekret. Potem powrót do pustego pokoju. A zaraz po nim - jego głos w telefonie. Kilka słów, ciepłych, a jednak zbyt krótkich, by nasycić pragnienie. Dni mijały. Wiadomości spadały jak krople deszczu - rzadkie, chaotyczne, czasem niezrozumiałe. Nie odpuszczałam. Słałam mu obrazy, jakby zdjęcia mogły zapełnić ciszę. On przyjmował je pozytywnie, lecz bez iskry, a ja pytałam siebie: czy widzi mnie, czy tylko moje ciało? Minął miesiąc. Cisza wciąż trwała, aż wreszcie wysłał swoje zdjęcie. Jakby uchylił drzwi do świata, którego wciąż nie znałam. Rozmowa rozkwitła. Obietnica spotkania  zakwitła w moim sercu jak wiosenny pąk. Czekałam jak ziemia na deszcz - a on odwołał. Przeprosił. Obiecał. I niespodziewanie zadzwonił. Jego głos - ciepły, kojący, lecz pełen tajemnic, których nie chciał wyznać. Rozmowa była tańcem pragnień, a nie opowieścią o nim. Nalegał na zdjęcie, jakby moje ciało było ważniejsze niż ja. I wreszcie - dzień spotkania. Poranek - napięcie. Południe - czekanie. Wieczór - radość. Zawahał się: czy warto? Czy ma to sens? A jednak przyjechał. Milczący, niepewny. Jak cień człowieka, którego chciałam poznać. Pragnienie płonęło w jego oczach, ale słowa gasły na ustach. Trzydzieści minut  uciekło jak piasek przez palce. Odwiózł mnie. Pożegnał. Zniknął. A ja wciąż wiedziałam o nim tak niewiele, jakbym nigdy go nie spotkała. Teraz dni mijają, jeden za drugim. A on milczy. Wołam -  a echo nie odpowiada. Moje pragnienie rośnie w ciężar, ściska serce coraz mocniej. A odpowiedzią jest tylko  cisza.
    • @Alicja_Wysocka …dzięki, pozdro.
    • @Andrzej P. Zajączkowski Nie znam angielskiego, więc nie potrafię ocenić wierności przekładu względem oryginału  ale jako osoba, która czuje rytm i muzykę, widzę (a właściwie słyszę!), jak trudna to musiała być praca. Tłumaczenie poezji przypomina mi układanie słów do piosenki - słowa muszą pasować do melodii, do czasu trwania nut. A tutaj każda fraza ma swój rytm i ciszę. Dla mnie to prawdziwa sztuka. Piękna robota, chwalę i dziękuję.
    • @Jacek_Suchowicz  Bóg nie chciał ich śmierci Klub 27- nie poradzili sobie z życiem
    • @Andrzej P. Zajączkowski – najlepsza metoda: powiedzieć na głos

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...