Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

na siedząco kłębi się rewolucja.
nie słodzę więc zabierają łyżeczkę.
kawowa asceza. marzec ale zadymka
niemal spod butów. nieznajomy tramwaj
jaki by nie był. grunt że kołysze i ciało
z boku na bok. ucho na szybie
twój głos. przez fizykę lub chemię.
domyślamy się siebie. czasem
mijamy od nadmiaru powietrza.

bo lubię pamiętać ramiona włosy których
nie musisz kręcić. fioletowy pullover
piersi dla moich oczu. że po dwóch latte
jest ci zimno. wiem wszystko. i codziennie
chodzę jak sweter pełen dymu. w butach
niezasznurowanych. myśli w wierszach
O’Hary i Bukowskiego. są wyspy gdzieś
na tym morzu są też trudne poniedziałki.
faktura spod palców. przez czyste miękkie
włosy. gdyby tylko dłonie tak mi nie marzły.

Opublikowano

Dwa różne kawałki, nawet: 2 wiersze. Bardziej podobają mi się zapowiedzi z początku, te zawieszone: domyślamy się.
W drugiej, gdzie peel się "roztkliwił" ;) poza opisem miłosnych wyznań - niewiele można znaleźć, czegoś tam brak, zdecydowanie.
pzdr. b

Opublikowano

Rzuciły mi się skojarzenia z marcem '68, a to chyba nie za dobrze, bo tekst traktuje o odwiecznych problemach relacji damsko-męskich. Ale momentami bardzo fajnie to opisane, zwłaszcza w tym tramwaju (chociaż nieznajomy nie do końca mi pasuje).
Tytuł z początku mnie zraził. Taki jak z pamiętnika studentki.;)
Aha, no i po co powtarzać "odwołali zajęcia"?

Pozdrawiam

Opublikowano

Niezbadana jest hermeneutyczna spirala poznania (no i podobno nieskończona:). Tramwaj nieznajomy to mi się skojarzyło i napisało a propos remontów w moim mieście Łodzi, gdy nie wiadomo jaki tramwaj się trafi. Tytuł prosty jak cep, dokładnie taki miał być i bić po oczach;)

W sumie teraz tak sie zastanawiam i faktycznie to powtórzenie frazy wydaje sie zbędne. W chwili, kiedy pisałem, myślałem, że lepiej wprowadzi w tekst, ale skorzystam chyba z Pana rady Panie Zdzisławie.

Dziękuję za komentarz.

Best regards,

Miłosz.

Opublikowano

" na siedząco kłębi się rewolucja.", "marzec ale zadymka" -> może się trochę kojarzyć, prawda?;) zwłaszcza, że to sam początek tekstu i razem z tytułem tworzy pewne wrażenie. Czytelnik (o dobrej woli) zakłada, że nie ma przypadku w tekście.;)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Leo Krzyszczyk-Podlaś Cudowny, płynący, delikatny wiersz:-) Pozdrawiam serdecznie!
    • @Roma dzięki, to bardzo miłe!
    • Kiedy pojawi się mleczyk, ten pierwszy przed milionem, usiądę przy nim cichutko  i po tym wszystkim ochłonę.   Podrapię trawę pod brzuszkiem, zalotnie spojrzę na pszczółkę, co w kwiatku baraszkuje, aż sypie się pyłek żółty.   Poszukam kropli rosy, błyszczącej w pełnym słońcu, by serce móc napoić  po długiej zimie w końcu.   Podzielę z miodonoską, spragnioną bardzo przecież. Nie piła nic tak długo, a mamy wszak już kwiecień.   Zakręcę na palcu kosmyk, rudo lśniący przy pszczółce, co w kwiatku baraszkuje, aż trzęsą się płatki żółte.    

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Corleone 11 Bardzo dziękuję za obszerny komentarz:-) Miło mi, że zajrzałeś w moje skromne progi. Pozdrawiam serdecznie!
    • Głowa w drzewach   W lesie odnajduję siebie, Wśród cieni drzew, pod gwiezdnym niebem. Ciężar egzystencji mnie nie omija, Lecz natura jak matka ramiona rozwija.   Myślami krążę, wciąż jesteś blisko, Choć czasem cierpienie odbiera mi wszystko. Krąg życia ból niesie w swym szepcie, Lecz w lesie to brzmi jak pieśń w zalotnej projekcie.   Drzewo, co stoi, nic mnie nie zrani, Korzenie w ziemi, gałęzie w otchłani. To cisza, co woła, to spokój mnie koi, W niej serce, co bije w harmonii    Head in the trees   In the forest, I find myself true, Amid shadows of trees, ’neath the starry hue. The weight of existence does not pass me by, Yet nature, like a mother, spreads arms to the sky.   My thoughts still wander, you’re ever near, Though sorrow at times steals all I hold dear. The circle of life bears pain in its tone, Yet in the forest, it sings like a hymn of its own.   The tree that stands will cause me no harm, Its roots in the earth, its branches a charm. It’s the silence that calls, the peace that enshrines, Where the heart beats again, in harmony’s lines.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...