Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Bieda.


Rekomendowane odpowiedzi

Bieda, taka konkretna napewno nie czyni człowieka lepszym a wręcz odwrotnie.
Umiar w bogactwie, umiarkowana zamożność lub jak tam kto woli, czyni nas normalnymi.
Żadna skrajność nie jest pozytywna.
Pazerność, wrogość wobec innych, egoizm, brak współczucia itd. itd. wywodzą się z długotrwałej biedy.
Bogactwo = egoizm, brak rozumienia innych, nieposzanowanie człowieka.
Bogaci od pokoleń to fatalny gatunek ludzi. Najbiedniejsi, wstępujący nagle w strefę bogactwa przeistaczają się w jeszcze gorszy gatunek.
Pozdrawiam wszystkich - Alleluja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bieda jako stan statusowy jest rzeczywiście czymś niemiłym (fatalnym), czymś co nas ogranicza, buduje blokady. Ale to tylko fizycznie, bo umysłowo, mentalnie i emocjonalnie czyni nas bogatszymi. Dlaczego? W Biedzie można cieszyć sie drobiazgami i jak się okazuje są one czymś niezwykłym i niezbędnym w procesie kształtowania świata, a jednocześnie te same istotne elementy w przepychu nieubłagalnie tracą na wartości, stają się niezauważalne. Poza tym bieda uwrażliwia i zaszczepia pierwiastki pokory do zycia. A nie można być normalnym nie potrafiąc się wzruszać, ani też nie dostrzegać kruchości życia z niemożnością zaponowania nad jego każdym aspektem. Taka nieumjejętnośc czyni człowieka nie tylko nienormalnym, a co więcej ograniczonym, ułomnym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


normalność to nie stan faktyczny a wynik obliczeń matematycznych: normalne jest to co najczęstsze... a oczywistym jest że najwięcej na swiecie jest ludzi biednych... stąd człowiek biedny mieści się w "normie" - a więc jest normalny :)
pozdr :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To, że bieda „jest rzeczą fatalną” jak najbardziej jest prawdą, ale że czyni człowieka normalnym to chyba bzdura. W ogóle to najpierw należałoby odpowiedzieć sobie na pytanie: Co to znaczy być normalnym? Takim jak większość? Jeśli taka jest odpowiedź to faktycznie bieda czyni normalnym...

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Znam wielu ludzi biednych i jakoś nigdy tego nie stwierdziłem. To, że człowiek musi sobie "jakoś radzić" nie czyni go ani bardziej myślącym ani bardziej rozwiniętym, najczęściej ogranicza go mentalnie i fizycznie do "podołka”, w jakim się znalazł.



Tak, w ten sposób jednostki bardziej wrażliwe odpadają i pozostają jedynie ci „normalni”, którzy bardzo szybko dochodzą do wniosku (prawdziwego), że bogactwo buduje się na czyjejś biedzie. To takie typowe i przykro mi, ale płytkie pojmowanie słowa „charakter”, które w tym przypadku powinno być zastąpione pojęciem: odporność a ta zasadniczo jest tym większa im gorszy jest właśnie charakter człowieka.


To samo czyni tak zwane bogactwo czy też zamożność, a żeby było zabawniej to nie jest prawdą, że bieda ogranicza nas jedynie fizycznie to samo dzieje się ze sferą mentalną człowieka nawet duchową. W jakiś przedziwny sposób te dwie sfery: fizyczna i niefizyczna są ze sobą powiązane i trudno im istnieć odrębnie. Osłabienie jednej z nich wcale nie wpływa korzystnie na drugą raczej może zmotywować do ucieczki ze świata, w jakim się znalazła osoba lub pogrzebać sny o wzniosłości. Heh.

Jednym z drobiazgów jest miejscowe wino itp., niezbyt konstruktywne aspekty biedy...
Czy zadowolenie z drobiazgu, jakim jest mikser do ciasta naprawdę jest niezwykłe i niezbędne? Czy to naprawdę kształtuje świat? Raczej wydaje mi się, że brak pewnych "pierwiastków" jest motorem napędzającym cokolwiek. Czy gdybyśmy cieszyli się aż tak bardzo z tego wszystkiego, co nas otacza to ktokolwiek odczułby ochotę do wynalezienia koła, czy też kija do obrony i polowania? Wydaje mi się, że takie uwielbienie drobiazgów skończyłoby nasze istnienie bardzo szybko. Nie byłoby wtedy powodu by się nad tym rozwodzić.
A to czy ktoś się zachwyca ptaszkami w parku czy lesie naprawdę nie ma wiele wspólnego ze statusem społecznym.

Pokory do życia najczęściej uczą "baty”, jakie się od niego dostaje, to pozornie jest związane z biedą a bezpośrednio z ilością popełnianych błędów.
Niby, dlaczego osoba normalna musi potrafić się wzruszać i dostrzegać kruchość życia?
Jest duża różnica między wzruszaniem się poezją a "Na Wspólnej", na serio duża a życie wcale nie jest aż takie kruche, czego dowodem obecna ilość ludzi na tym świecie.
Ułomni najczęściej są ci zbyt wrażliwi niestety...
Ot i tyle.
Co do wątku to :
Bardzo duże uogólnienie na dodatek niezbyt prawdziwe wynikające z bardzo małego doświadczenia życiowego i niemożności obiektywnego ustosunkowania się do poruszonego zagadnienia.
Pozdrowionka.

P.S. :
Na forum przydałaby się funkcja podglądu tego, co się nabazgrało i "naquotowało".
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A słyszał kto o św. Franciszku z Asyżu ?
bieda jest cierpieniem a ono, "ubogaca" paradoksalnie, tak napisane jest w ks.Hioba. Jako chrześcijanin się nie mogę z tym nie zgodzić, jako racjonalista no cóż przykładów nie brakuje.

Dziś z pewnością inaczej postrzegamy biedę niż było to 200 lat temu, ale ludzie nadal wybierają ubóstwo bo świat ich wkurza. Ja nie twierdzę że bym tak nie zrobił. Wcale nie musiałbym mieć celu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat z Wikipedii:
"Bieda (ubóstwo) - to pojęcie ekonomiczne i socjologiczne opisujące brak dostatecznych środków materialnych dla zaspokojenia potrzeb jednostki, w szczególności w zakresie: jedzenia, schronienia, ubrania, transportu i podstawowych potrzeb kulturalnych i społecznych."

Czy posiadanie komputera i łącza internetowego jest ubóstwem?

"ale ludzie nadal wybierają ubóstwo bo świat ich wkurza."

Bardzo niekonsekwentne uogólnienie. Ludzie to znaczy kto? A może jakaś tam garstka osobników naszej populacji wybiera ubóstwo subiektywne bo nie może sobie poradzić we współczesnym świecie? Być może ci pozostali wcale nie wybierali biedy a jedynie nie potrafią się z niej wyrwać z powodu ograniczeń materialnych i niematerialnych jakie daje nam ubóstwo?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Bardzo duże uogólnienie na dodatek niezbyt prawdziwe wynikające z bardzo małego doświadczenia życiowego i niemożności obiektywnego ustosunkowania się do poruszonego zagadnienia.
Pozdrowionka."


Nie upoważniłam nikogo do oceniania intensywności doświadczeń i ilości lekcji w moim życiu. Podobno pozory myla i ta teza znajduje potwierdzenie w tym wypadku...

Jestem przekonana, że wielkich tego świata wzruszają ludzkie losy i zupełnie nie ma znaczenia forma ich umiejscowienia. Nie ważne są ramy - kadr serialu czy strony tomiku, Istotne jest jedynie płynące przesłanie.

Skoro wyklucza się wrażliwość na poezję z wrażliwością na "Na WSpólnej", to znaczy, że u autora nie na miejsca na tę pierwszą wrażliwość, bo przecież zna tematykę serialu... Ale mi to zupełnie nie przeszkadza, ja cenię empatyczność na każdej z płaszczyzn...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


tak - to był naprawde biedny człowiek - totalnie zjebanie na tle seskualnym, aż przykro pisać.. fakt faktem, że miał przez wiel lat silny wpływ na myśl chrześcijańską, co tylko świadczy o myśli chrześcijańskiej jako takiej
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bieda tak samo deprawuje i poniża jak bogactwo;
powszechność biedy nie jest oznaką normalności;
no i bieda ma różny wymiar - materialny, duchowy...
dla biedy widzę synonim - nieszczęście, a więc metaforycznie rzecz ujmując - bieda jest rzeczywiście próbą charakteru; alkoholik też jest w biedzie - a gdzie tu normalność?
grafomania to też bieda, dla czytelnika; w kontekście sztuki zjawisko dalekie od normalności;
ale normalne jest być w biedzie, być biednym, jak normalne jest samo życie ze swoimi uwarunkowaniami;
jeśli dotknięty biedą uzna swój stan za nienormalny - będzie starał się go zmienić; rewolucjonista zabije bogatego, inny pogłówkuje i wykaże się inicjatywą;
ale nawet zakasane rękawy nie gwarantują bogactwa, i bieda Afrykanów to zupełnie inna bieda, niż ubogiego Europejczyka - ten drugi to prawie krezus przy tym pierwszym...
J.S

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bzdura. Bieda demoralizuje człowieka tak samo jak przesadne bogactwo. Różnica polega na tym, że społecznie mniej odczuwamy bezpośrednio demoralizację bogaczy, ponieważ jest ich o wiele mniej. A demoralizację biedą, marginesem społecznym widzimy na ulicy, kiedy paru chłopców w kapturach zabiera dzieciakowi telefon, kiedy gromady bandytów demolują stadiony, kiedy patrzymy na przemoc w szkołach. Bieda skutkuje buntem, frustracją, znieczulicą, które mogą prowadzić do agresji. Wreszcie długotrwały niedostatek, niezaspokojenie potrzeb podstawowych i wyższych, wywołuje postawę, w której człowiek ponad wszystko stawia zaspokojenie potrzeb własnych i to krzywi kręgosłup moralny i wykorzenia zasady współżycia społecznego. Tak to wygląda statystycznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zakrzywił pan pojęcia, sądzę że temat dotyczy biedy w szerszym rozumieniu tego słowa znaczeniu: kulturowym, religijnym, filozoficznym, tu zgodzę się z panem że również społecznym.
To bieda popycha ludzi do ostateczności, wszyscy którzy zaznali głodu pragnienia wiedzą czym jest bieda. Trudno mi to stwierdzać nigdy nie byłem naprawdę głodny, czasami to myślę sobie że w porównaniu z milionem niedożywionym ludzi bez dachu nad głową, muszę być naprawdę bogaty. Czy bieda krzywi kręgosłup moralny ? Murzyni z Nowego Jorku są groźni, murzyni z Afryki siedzą w chatach ze słomy. Są naprawdę biedni, to plemiona koczownicze, nie znają pojęcia własności, mają tylko siebie Boga i naturę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...