Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

fuzja umysłów nie powiedziałeś kto zaczyna przekreśliłeś morskie dno szarą kredką wyłaniając rzeźbę z gipsu .
ale amen zasłania mi pociąg i nie widzę kto strzela kto patrzy
jestem śpiewakiem i peron zajmują struny
na czerwonejbieżni żółtekreskikrwi bliznyżelaznegotytana na skórze pot zlany w puchary
to moje ręce tak kipią czerwone i wsadzam je w powietrze wsadzam między półki prosektorium
nie czuję tego
teraz wietrz
ę

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Mój pan, człowiek o błękicie w oku, troczy juki do mych boków. Obciąża mnie namiotem i koszami precjozów: srebrnych zastaw, złotych świeczników i wielu innych ozdobników.   Po drodze napotykamy gromady pobitych wojaków i uchodźców. Wszyscy podążają do „Karawanseraju” na drodze do Dwóch Mostów. Nie ma na tych drogach miłosierdzia. Bez grosza przy duszy nic nie zjesz ani nie napijesz się. Umarłemu nawet koszulę zabiorą. Leżą na drogach młodzi, dawno za nami starzy. Dogorywają mężni. Radę dają tylko zawodowi żebracy – zawsze syci, nigdy nieogoleni, brudni, zaśmierdli i wiary w życie pełni. Tak, oni nie do zdarcia. Na końcu pochodu kroczą, zabierając trupom to, co się ostało. Jednak to nie oni najpodlejszą cechą swe człowieczeństwo zakrywają, a ci, co za nami na oślep gnają. Ci, którzy miecz przy boku podnoszą tylko do rabunku, a nie w obronie chłopów. Ci, którzy naszych pobili – zimni, zawistni, zapalczywi, dobrze uzbrojeni, liczni i bezwstydni. Najgorsi z najgorszych. Śmierć im panem, złoto matką, a miecz bratem.   Kolejnego dnia, wlokąc się gościńcem, natrafiliśmy na oazę mieniącą się czerwienią krwi mas ludzi ubitych. Ja się nie napiłem, jednak ludzie padali na kolana, całowali piach, chwaląc Pana. Bez najmniejszego wstrętu pili, choć to nic dziwnego – wycisnęliby wodę nawet z ekskrementów.   Wtem na wydmie, nieopodal Zagrzmiał róg, a za nim pieśń bojowa. Mamelucy ruszyli w pogoń, Nikt się nie uratował. Mój pan, co złoto miał na wykup, Szabli dobył i bronił swych dóbr oraz wygód, Lecz z czasem i on padł, Przygnieciony przez końskich kopyt szał.   Po paru minutach tylko ja się ostałem, W krwi ubroczony  Cienia się bałem  Martwy mój pan ,martwi podróży przyjaciele Zostałem tylko ja ,koń zdala od ludzkich spraw
    • @MIROSŁAW C. Dziękuję. Chyba każdy lubi się trochę bać
    • @Simon Tracy   :) rozumiem ale wiesz King również napisał kilka świetnych książek:) kiedyś:)    między innymi wspomniany przeze mnie dzisiaj Wielki marsz ;) i nie tylko:) ja lubię tego i tego ale wybrane utwory:) 
    • @Simon Tracy Jak horror w kinie objazdowym mgłą schodzi z ekranu  i chowa się pod gęsią skórką... :)
    • @KOBIETA No ja w wojnie pomiędzy fanami Kinga a Mastertona wybieram tego drugiego od zawsze w zasadzie. A zacząłem go czytać w czwartej klasie podstawówki   
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...