Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

I stopień


Rekomendowane odpowiedzi

Serce uderza w zarzygane podeszwy. Pełne stopy, wychudzone od nacisku. Odciski biją po oczach kiedy chodzę na uszach.
Trzymasz mi rękę na biodrze. Pochylasz miednicę, w moją stronę, przebijając wielościan brzucha. To nie tak. Myślisz, że mam chude palce, jak solone paluszki. Moje są bez soli, nie zapiecze kiedy wsunę je głęboko w pępek i chwilę pokręcę. Po plecach suniesz drugą ręką. Wszystkie kręgi stają na baczność. Ruchem robaczkowym, gładzą wewnętrzne warstwy duszy. Mam jej raptem kilka milimetrów. Za mało na wielkie przyjęcie.
Przetwarzam każdy skurcz, w jedną literę z poematu dla umarłych. Egzotyczne święcenia poniewierają naskórkiem. Masz jeszcze chwilę, potem zgasnę.
O twarzy nic nie powiem. Ma raptem dwie różowe kreski między którymi leży w erotycznej pozie, czerwony języczek. Oczy to nie kamienie szlachetne. Znalazłem je na podwórku w osuszonej kałuży. Pochłonęły całą wodę i teraz, błyszczą pomiędzy rzęsami jak Zielona Wróżka pod warstwą perłowego lazuru. Patrząc dłużej, można się dopatrzeć, koloru palonego marmuru, ale ty nie widzisz, zaraz i tak zgasnę.
Całość ukrywasz w splocie ramion. Niewielkie gałęzie, plastycznie skręcone w sznur.
Dusze się w paplaninie o niczym. Przejdźmy do stania na jednym gwoździu. Przenieśmy relacje na wyższy poziom. Staniemy się bliżsi wymogom.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...