Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
Przystępuję do ciebie - kto ja jestem kto ty jesteś
bo chciałbym jeszcze rzecz bardzo kto jesteśmy
napisać

Edward Stachura

w otwartych drzwiach mosiężna kołatka. dalej korytarz
i schody - mocna drabina z poręczą.

w pokoju, na słonecznej podłodze, odbite okno i przesiana
firanka. sieć w której znikasz wraz z oczkiem. na wprost
obraz. koronkowa rama, płótno w granatach; w nim
zimny, rozświecony ogarek.

książka śpi grzbietem do góry, obok flet, wysypany tytoń.
na szkatułce moździerz i świeca; z kształtu schodzi kształt.
rozedrgany półmrok, dym. ułożone w iks dwa pióra.

odgłos szurania, dach musi podtrzymywać zbyt długą gałąź.
na południowej stronie niebieska szyba, metalowe łóżko
bez materaca. od ściany do ściany przeciąga się nieobecne.
pod nim i na sprężynach kurz wytrzepany z przestrzeni.
Opublikowano

czytam - opisy, idę dalej - opisy, myślę sobie - pewnie coś na końcu się stanie...a tu klops
zawiodłam się:(
i jeszcze nie odnalazłam nawiązania cytatu do treści wiersza

jak dla mnie tylko momentami, maleńkimi
poza opisami nic tu nie ma moim zdaniem

pozdrawiam
/m.

Opublikowano

Właśnie, ja też się zastanawiam, co w związku z tym? A szkoda, bo opis fajny. Bardzo dobrze do takich opisów pasują lakoniczne wtręty refleksyjne, odautorskie, krótkie komentarze, dopiski, niby mimochodem. A tutaj nie ma za bardzo i to szkoda, bo tak pozostaje tylko i wyłącznie opisem i zostawia uczucie niedosytu.

Pozdrawiam

Opublikowano

Zobacz bono, co się stanie, kiedy utniesz puentę w połowie:

"odgłos szurania, dach musi podtrzymywać zbyt długą gałąź.
na południowej stronie niebieska szyba, metalowe łóżko
bez materaca. pod nim i na sprężynach (zresztą wszędzie)
kurz wytrzepany z przestrzeni. od ściany do ściany
przeciąga się nieobecne.

Otwiera się przestrzeń dla czytelnika, co więcej - "przeciąga się nieobecne" - samo w sobie jest niezwykłą historią, bo każdy z nas może sobie dopisać ciąg dalszy i to sprawia, że reszta zaczyna naprawdę żyć. A wiersz zasługuje na to życie:)

mirka

Opublikowano

Pani Bono, dla mnie ten tekst to początek bajki, dobrej bajki może nawet, kto wie. ale wierszem mi się to nie czyta. liczyłam na jakiś mocny akcent pod koniec, akcent tajemniczy, baśniowy. ale sam opis, w dodatku z tak wyłożonym tytułem, niestety.

ps.przesiana firanka brzmi jednak uroczo, naprawdę.

Opublikowano

Dziękuję kolejnym gościom. "Dotyk", właśnie tak zrobiłam już na PP, wczoraj i cieszę się, że ktoś mój zabieg potwierdził, tutaj będzie tak samo.
Wszystkich serdecznie pozdrawiam:)))

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



u Stachury było zdaje się coś o firankach potrąconych przez Nią, już nieobecną?
i że On wybiegł za nią i - odtąd - jest zagubiony.
nieobecność jako fizycznie odczuwalna obecność, czyli w skrócie coś takiego:


wiosenny wieczór
wiatr porusza firanką -
myślę o miłym


ogólnie ciekawy pomysł, ale trochę długo idzie się do tego ciekawego końca moim zdaniem.
pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Ciekawska myszka weszła na zakrzywiony dywan.   Kot drapał pazurami. Draśnięcie co sekundę…   Wyszedł z czarnej dziury i porwał drobniutką mysz.      
    • @Naram-sin no widzisz jaka jestem zdolna, a już miałeś mnie za tępą:) mnie to się powoli odkrywa:)
    • Tym kimś zapewne był podmiot liryczny. A to wszystko działo się w wyobraźni, we śnie albo - w wierszu.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        z drzemki albo w drzemce zdmuchuję + kogo? co? - płatek   Subtelniej udekorowany ,niż zwykle, mniej słodziakowaty. Tym razem udało się stworzyć dobrze ugruntowany słowami, lekki, uwodzicielski obraz.
    • Wiersz przenosi w świat częściowo stający się już mitem, ale wciąż jeszcze żywy w osobistym doświadczeniu podmiotu lirycznego. Wieś nie wstydzi + się świętą kapliczkę  - usuń świętą, kapliczka to sacrum tak czy owak.   A co Ty chcesz od krowiego łajna?   Czcigodny gnoju, dobroczynne łajno, Tchnące, jak znojna najmity pazucha I nowa skóra chłopskiego kożucha, Ostrej tężyzny siłą życiodajną!   Żyzności łaskę kryjesz w sobie tajną I ciało ziemi łaknie twego ducha. W tobie nadzieja pól i wsi otucha, Bo czynisz siejbę stokrotnie wydajną.   Zdrowiem z obory kiedy bijesz mlecznej, Masz dziką świeżość potęgi odwiecznej, Którą się brzydzą mieszczuchowie słabi.   Lecz czarnym bogom pracy, gdy im w lica Dymisz w świt chłodny, niby kadzielnica: Pachniesz jak wszystkie wonności Arabii! - L. Staff, Gnój   I jeszcze jeden, trochę dłuższy.   Wożą gnój, wożą gnój, Wożą w dobrej chwili: Będą siali owies, jęczmień I grule sadzili.   Co za woń! Wiosny woń Szerzy się naokół, Ryczy krowa i rży koń. Człek chichoce, gdaczą kury, Nad podwórzem, tak u góry Siwy krąży sokół.   Nasi pachołkowie Sprawują się fajnie; Otoczyli wieńcem wideł Oborę i stajnię;   Grzebią w krowim, końskim łajnie, Daj im, Boże, zdrowie! Podgięły spódnice Nasze dziewki hoże I z grabiami w twardej dłoni Jedna drugą prawie goni Przy pracy w oborze.   Radują się chłopcy, Rośnie dusza w łonie, Poty cieką im po twarzy, W oczach ogień im się żarzy, Rżą jak młode konie:   „Umiesz, Marysieńko, Obchodzić się z gnojem: O, jakżeż to będzie ładnie. Gdy nam kiedyś tak wypadnie Harować na swojem.   Wozić gnój, wozić gnój Bedziem w dobrej chwili, Będziem siali jęczmień, owies I grule sadzili”.   „Kasiu, Kasineczko! Jak jest Bóg na niebie. Nie miałem ci ja spokoju, Kiedy pierwszy raz przy gnoju Zobaczyłem ciebie.   Czekajże więc na mnie, Jak ja czekam na cię: Tak się dla nas życie utrze, Ze już jutro lub pojutrze   Będziem w własnej chacie.   Postawim stajenkę, Postawim obórkę, Powieziemy gnój na rolę, W płachcie będziem nieść pacholę, Synaczka lub córkę”, . Wożą gnój, wożą gnój, Chłopcy i babule, Będą siali jęczmień, owies, Sadzić będą grule.   Wnet się zazieleni Pole naokoło, Spod niebieskich swoich pował Będzie Pan Bóg się radował, Że ludziom wesoło.   Wożą gnój, wonny gnój, Wożą w dobrej chwili, Będą siali jęczmień, owies I grule sadzili. - J. Kasprowicz, Wożą gnój
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...