Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Opowiastka polityczna

Z dedykacją dla Uli Kozłowskiej-Kubickiej z Wrocławia (E.D.V)

Grupa mężczyzn siedzi dookoła dużego stołu. W pokoju panuje półmrok dzięki lampie stojącej na stole. Lampa świeci prosto w oczy mężczyźnie po drugiej stronie stołu. Mężczyzna ma rozpiętą koszulę i dyndający krawat wokół szyi. Na pierwszy rzut widać, że jest ogromnie zmęczony. Dookoła walają się niedopałki papierosów.
- Czyli twierdzi Pan, że nie dawał żadnego polecenia do wyprowadzenia trzech koni ze stajni?
- Nie, nie dawałem. Konie zawsze są wyprowadzane....chcą trochę pobiegać!
- A więc twierdzi pan, że ktoś z pańskiego resortu kazał wyprowadzić konie bez pańskiego pozwolenia...czy było to nagrywane? Dlaczego gówna końskie zostały w bezczelny sposób zdewastowane? Czy chodziło o to, żeby zatrzeć ślady, które konie pierwsze srały?
Nagle otworzyły się drzwi i stanęła w nich grupa ludzi.
- Co się stało? Proszę nie przeszkadzać, nie widzicie, że komisja śledcza pracuje..
- Panie premierze....są już wyniki wyborów...
- No i?
- Wygrali...oni
- CO? Boże co za głupi naród.
Grupa mężczyzn podchodzi do przesłuchiwanego meżczyzny. Pomagają mu podnieść się z krzesła. Mężczyzna poprawia sobie krawat i przechodzi na drugą stronę stołu.
- Czyli to my wygraliśmy wybory? No to wspaniale!!!- wykrzyknął na cały pokój.
- Czy jest prasa na zewnątrz?
- Oczywiście, panie premierze!
- Przestańcie z tym premierem...jestem swój chłop...z czerniakowa.....no ale czas do pracy. Tego pana ...proszę przesadzić na drugą strone stołu..
Mężczyźni ujęli pod pachę przesłuchującego i przenieśli go z drugiej strony. Posadzili go na stołku i skierowali lampę w jego oczy.
Świeżo mianowany premier spojrzał się w stronę mężczyzn, którzy zajęli już stołki po poprzednikach.
- Oczywiście panowie zaczynajcie. Komisja nie może czekać....- i wyszedł ze swoją świtą na korytarz.
Na korytarzu kłębił się tłum dziennikarzy. Co chwilę strzelały flesze.
- Co będzie głównym tematem expose..
- Jakie są najważniejsze cele...
- Jakie priorytety?
Z ust dziennikarzy padało mnóstwo pytań.
- Szanowni panstwo, mogę zapewnić, że głównym celem naszego rządu jest....gospodarka i tylko gospodarka. To podstawa naszej koncepcji. Nie interesuje nas nic innego niż gospodarka
- A co z rozliczeniem poprzedniego rządu?
- Nie bądźmy małostkowi...nas interesuje tylko podniesienie stopy mieszkańcom naszego kraju...to wszystko. Dziękuję państwu!
Po dłuższej chwili dziennikarze zaczeli się rozchodzić....
Na krześle przy ścianie siedziała młoda kobieta, obok siedziało dziecko..
- A pani do kogo?- zapytał się rzecznik premiera.
- Ja....ja..ja chciałam się zapytać..
- No śmiało, co pani chciała się zapytać? Ja nie gryzę- premier wyprzedził rzecznika.
- No chciałam się zapytać o...lektury szkolne?
- Lektury? No to jest oczywiste! Tamte lektury ...to kompletne nieporozumienie. Niedługo wprowadzimy listę...zupełnie nowych lektur...to jest nasz obowiązek wobec narodu...Mickiewicz...no nie , paranoja.
- Szkoda, bo już kupiłam.
- Niepotrzebnie...nie trzeba było się śpieszyć!- zakończył rzecznik i odszedł z premierem.


* * * * * * * * * * * * *
Po pewnym czasie....


Grupa mężczyzn siedzi dookoła dużego stołu. W pokoju panuje półmrok dzięki lampie stojącej na stole. Lampa świeci prosto w oczy mężczyźnie po drugiej stronie stołu. Mężczyzna ma rozpiętą koszulę i dyndający krawat wokół szyi. Na pierwszy rzut widać, że jest ogromnie zmęczony. Dookoła walają się niedopałki papierosów.
- Czyli twierdzi pan, że nie dawał polecenia pasania owiec w tej strefie?
- Oczywiście, owce zawsze się tam ...
- A dlaczego nie ma nagrania z pierwszego srania owiec i kto wydał polecenie srania owiec w tym miejscu? Czy były naciski na pasterza wyprowadzającego owce? Proszę nie zaprzeczać!!!
Nagle otwierają się drzwi i staje w nich grupa mężczyzn w garniturach
- Panowie nie przeszkadzajcie!!! Tutaj pracuje komisja!!!
- Już nie pracuje!- z tyłu przesunął się do przodu mężczyzna w garniturze.
- Jak to?
- Są już znane wyniki wyborów!
- I co?
- I to, że panowie wasz czas się skończył. Naród wybrał nas!!!
- CO? Boże co za głupi naród.
Część mężczyzn podchodzi do przesłuchiwanego mężczyzny i pomaga mu wstać ze stołka.
- Spokojnie...dam radę sam...a tego pana proszę posadzić w tym miejscu..i obiecuję, że długo pan stąd nie wyjdzie!!!
Przesłuchujący w asyście mężczyzn przechodzi na drugą stronę stołu. Nowo przybyli mężczyźni w garniturach właśnie usadawiali się na stołkach.
- Panowie, główne cele komisji to ....kto był prowodyrem poprzedniej komisji i czy poprzednia komisja miała prawo...utworzyć ową komisję. Do pracy panowie! Naród czeka!
Mężczyzna siedzący na samym środku skierował lampkę w stronę byłego premiera.
Na korytarzu kłębił się już tłum fotoreporterów z całego kraju.
- Jakie będą główne cele nowego rządu...
- Jakie założenia...
- Jakieś zmiany w polityce...
- No cóż panowie...w przeciwienstwie do poprzedniego rządu naszym głównym celem jest oczywiście...gospodarka. To jest to, co nas najbardziej interesuje, bo to jest najważniejsze dla naszych wyborców. Podniesienie jak najwyżej stopy życiowej przeciętnego mieszkańca...
- A czy będą rozliczenia poprzedniej ekipy?
- Powiedziałem gospodarka i tylko gospodarka...i koniec..dziękuję panom..
Na korytarzy zrobiło się po chwili pustawo, tylko pod ścianą siedziała kobiecina w średnim wieku z nastolatkiem.
- a pani...- zapytał się rzecznik
- Ja..ja chciałam się zapytać o lektury..
- Lektury? No, to trochę potrwa nim ogłosimy ...nowe lektury.
- Nowe? To będą nowe?
- No oczywiście! A jak pani sobie wyobraża, żeby dzieci czytały te, te...bzdury
- No bo ja kupiłam już wszystkie książki.
- A nie trzeba było się śpieszyć! Jaki to naród w gorącej wodzie kąpany. Mądry Polak po szkodzie! A pomyśleć, poczekać...Słowacki...no nie paranoja.
Premier odszedł szybkim krokiem z rzecznikiem.
- No bo...pożyczkę wzięłam ...na te lektury...z zakładu

* * * * * * * * * * * * *
Po pewnym czasie

Grupa mężczyzn siedzi dookoła dużego stołu. W pokoju panuje półmrok dzięki lampie stojącej na stole. Lampa świeci prosto w oczy mężczyźnie po drugiej stronie stołu. Mężczyzna ma rozpiętą koszulę i dyndający krawat wokół szyi. Na pierwszy rzut widać, że jest ogromnie zmęczony. Dookoła walają się niedopałki papierosów.
- Czyli twierdzi pan, że koguty same wlazły na kury?
- Koguty zawsze wchodzą na kury...
- Żarty pan sobie robi z komisji? A dlaczego wlazły na kury z kurnika kontrwywiadu i kto te informacje podał prasie? Może pańscy ludzie a pan nie wiedział o tym?
Nagle otwierają się drzwi i staje w nich grupa mężczyzn w garniturach.
- No i?- pytanie pada równocześnie z ust przesłuchującego i przesłuchiwanego.
- Wygraliśmy!!! Zapraszam..panie premierze!
- Wiedziałem, wiedziałem...naród umie ocenić..- na głos komentował przesłuchiwany i poprawił sobie krawat.
- CO? Boże co za głupi naród.- skomentował były premier i przeszedł na drugą stronę stołu- Jezu, znowu tutaj.
- Zapraszamy z tej strony stołu, panie premierze- kadzili nowo przybyli
- Jeszcze się nasiedzę...z resztą, znam to miejsce z poprzedniej kadencji.
- Na razie dziennikarze, telewizja i tak dalej...no a wy panowie musicie otrzymać odpowiedź na pytanie...- zrobił małą przerwę
- Czy poprzednia komisja miała prawo przesłuchiwać komisję do zbadania komisji, którą myśmy powołali...no i kto za tym stał? A więc do pracy!
Skończył i wyszedł na korytarz ze swoim rzecznikiem
Na korytarzu mnóstwo prasy i telewizji.
-Panie premierze od czego zacznie nowy rząd?
- No oczywiście od...gospodarki! Coraz wyższy poziom życia i dostosowanie się do standardów światowych to nasze najważniejsze cele !!
- A co z wieloma aferami z poprzedniej kadencji, czy winni poniosą winę?
- Tak jak powiedziałem naszym celem jest gospodarka....msciwośc jest cechą ludzi o niskich instynktach. Dziękuję skończyłem!
Dziennikarze zaczeli się rozchodzić po tym zdecydowanym zakończeniu.
Na korytarzu został tylko premier z rzecznikiem.
- Tutaj przesiadywała taka kobieta z małym dzieckiem...
- A,ta...o to już nie takie dziecko. Pan premier pamięta ją pewnie jeszcze z poprzedniej kadencji..
- No tak, ale co się z nią stało? Pamiętam, że oczekiwała na listę lektur...mamy już przygotowaną nową.
Rzecznik spojrzał na woźnego, który stał obok drzwi.
- Panie Bolku!- zawołał na ciecia. Ten podszedł bardzo szybko.
- Gdzie jest ta pani...no wie pan, co to przesiadywała z ty chłopakiem...no co to czekała na te lektury?
- A ta..ta blondynka taka....a no to wyjechała do Islandii z tym synem...kawał chłopa.
- No jak to? Tak bez słowa ...a ja właśnie chcę wprowadzić Norwida do lektur obowiązkowych.....szkoda..a coś mówiła?
- Hmmmno jak by to powiedzieć.. no coś mówiła
- No co powiedziała?
- No jak by to powiedzieć..
- No śmiało...muszę wiedzieć, jestem w końcu premierem!
- No to..powiedziała...”Chodź Krzysiu, jedziemy z tego kraju...chuj im w dupę wszystkim”.za przeproszeniem pana premiera..no i się znaczy poszła..z temi książkami i z tem Krzysiem
- Dziwne, dziwne...może nie wprowadzę Norwida.
Premier z rzecznikiem oddalili się do swoich gabinetów. Na korytarzu został tylko woźny
- NIe, Norwid...paranoja. Pewnie był w tamtej komisji.

Opublikowano

A mnie się nie podobało. Nużące. Przytłaczające. Bez finezji. Ten rodzaj satyry politycznej jest już chyba zbyt zgrany. Wiem, ze trudno na tym polu być oryginalnym ale jeśli spadać, to z wysokiego konia a nie z .... kucyka. Pozdrawiam - Ania

Opublikowano

Widzę, że lubisz używać wyrazu "żenujący.." (Con Amore). Gdybym był złośliwy to na twoim Con Amore wpisałbym, że lepiej spaść z kucyka niż....z byka. So long...p.s. Ja się nie wstydzę swojego ulubionego premiera......zawsze był nim Waldek Pawlak (Kazik też go lubi :)). Oczywiście jak był premierem. Uwielbiałem jego konferencje prasowe (aaaaa.....eeeee...) no i jego niesamowitą minę. Nie do powtórzenia. Szkoda, że się wyrobił :(.....jeżeli chodzi o gadkę i minę. Bo w innej dziedzinie to nie za bardzo widać.

Opublikowano

Ależ bardzo proszę, nie krępuj się. Chętnie witam wszystkie komentarze - również te złośliwe, wszelako pod warunkiem, że dotyczą moich prób literackich a nie mnie lub moich poglądów politycznych, gdyż o tym nie zamierzam w ogóle tu dyskutować.

Słowo "żenujący" w "Con Amore" zostało użyte raz, celowo i świadomie, i dokładnie odzwierciedla to, co miałam na myśli pisząc to konkretne zdanie. Jeśli zainteresowały Cię moje ulubione określenia, to serdecznie zapraszam do lektury mojego następnego tekstu, który pojawi się na tym forum jutro - znajdziesz ich tam wiele. Będę zobowiązana za komentarz to tekstu.

PS. Widzę, że moje - niewybredne, i przyznaję, niezbyt przemyślane porównanie Cię uraziło - za co bardzo przepraszam. Przyjmijmy, że miałam gorszy dzień, OK.? - Ania

Opublikowano

Ok. Nie ma sprawy, ja też mam gorsze dni....mimo, ze jestem facetem. Pozdrawiam. p.s. Con Amore to bardzo piękny film.....moja siostra kochała się w tym facecie ( zapomniałem jak miał na nazwisko) przez wiele lat, jak większość kobitek. Wzór faceta. dzisiaj takich nie ma już, chyba.......

Opublikowano

Krzysiu, jak pisałem o tej kobiecie z tym dzieckiem, to wyobraziłem sobie ciebie.....sorry, nie jesteś już dzieckiem. Dorastasz, dorastasz a tu nie widać żadnych zmian, więc się wkurzyłeś i wyjechałeś, chociaż twoja "opcja" doszła do władzy. Może troche za wulgarne te słowa....ale określają stosunek przeciętnego obywatela do władzy. Pozdrawiam....całą Islandię, ciebie i twoją ukochaną. :) p.s. Mam prośbę....jak przyjedziesz na urlop do Polski....nie musisz przychodzic do mnie z wódką ...w takiej ogromnej butelce. Może być o 7/8 mniejsza :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Z lewa i z prawa łamanie prawa gdy jeden drugiemu jedzie po bandzie zmieniają się miejscami na wokandzie niczym dziecięca gra w Chińczyka bo taka jest właśnie polityka człowieku nie łam się i nie irytuj lepiej teraz odpuść i nie politykuj oto prokurator ściga prokuratora na prawo nadeszła właśnie pora sędzia podważa wyrok sędziego i jak na razie nic z tego dobrego dla nikogo i dla niczego nie wynika bo prawnik atakuje innego prawnika co rusz wybuchają prawne spory jakich chyba nie było do tej pory tam ekspert ośmiesza innego eksperta na stole sędziowskim spraw leży sterta ktoś winny ktoś skazany tylko prawie jak dużo ludzi dzisiaj zna się na prawie lecz czy to jest kodeks czy z podręcznika bo taka jest właśnie polityka na sądy w końcu nadszedł ten sądny dzień choć nie da się wszystkiego wyciąć w pień ale prawdziwy Sądny Dzień będzie dziś teraz albo jeszcze za niepoliczalną liczbę lat nikt tego nie zna i nie wie o tym cały świat kiedy przyjdzie ten czas i ostateczna pora że będą sądzić też każdą sędzinę i sędziego i wzywać na niebieski dywan prokuratora ktoś coś tam zyska inny na zawsze straci bronić siebie próbować będą też adwokaci zaś radcy i notariusze na nic już nie poradzą bo sprawiedliwy Sędzia da radę z każdą władzą czy to także będzie polityka gdy się pojawi nowa pragmatyka ten z tarczą wejdzie tamten na tarczy dziesięć paragrafów całkiem wystarczy skończą się absurdy i naukowe komunały upadną wszystkie bez wyjątku trybunały ustawy nie będą już potrzebne nic nie warte w dziesięciu zdaniach wszystko jest zawarte skrzydlaty strażnik bramy jednym pootwiera a przed innymi na zawsze pozamyka ale to nie będzie już żadna polityka
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @Migrena  to zdanie przypomniało mi Mamę- bo kiedyś zapytałam czy kocha mnie tak samo jak moją Siostrę. Powiedziała prawie jak Ty- że palce u ręki gdy się zranią- jeden albo drugi boli tak samo.   A potem Twój wiersz mnie porwał bardziej. Miłość. Zwycięża wszystko. Taka miłość. I trwa. Gdy świat się kończy. Ona Trwa. Piękny- i wwierca się aż do trzewi  
    • W koszu świat się mieści - myśleliście, że śmieci !
    • @Marek.zak1 Marku, to nie tak... w naszym pięknym kraju jest teraz jeszcze większa bieda niż materialna. Bieda moralna. wchłaniamy jak gąbka wodę wartości,które zawsze nam były obce aby dogonić Zachód. Ale w czym jesteśmy gorsi ? że nie mamy związków partnerskich i legalizacji aborcji na życzenie? Lewandowski jest nielubiany nie za to,że strzela bramki za granicą a za to,że nic wielkiego nie zrobił dla polskiej naszej reprezentacji. Jako kapitan zawiódł na całej linii. Odmawia gry w ważnych meczach Polski bo jest zmęczony a przecież jego koledzy też grają za granicą i też mogą być zmęczeni ale grają...W naszym kraju jest wiele do zrobienia i nie do naprawienia metodami tego rządu, który burzy to co poprzednia władza zrobiła przez 8 lat.Bo rewitalizacja to nie burzenie tylko ratowanie dobra. Reanimacja to nie dobijanie pacjenta. Mimo wszystko pozdrawiam ciebie serdecznie @Migrena bardzo dobry wiersz, porusza trudny ale aktualny temat. nie bójmy się pisać jak jest naprawdę bo ukrywając fakty stoimy po stronie tych, którzy je przeinaczają wyłącznie na własny użytek.
    • Wróciłem. Nie jak człowiek jak język ognia wracający do żrenicy popiołu. Nie do miejsca, do ciebie, do skóry, która mówi moim dłoniom, jak rzeźbić ciszę w temperaturze krwi. Byłem tam, gdzie tlen ma smak piasku, gdzie wiatr uczy języka rozpadu, a noc trzyma za gardło i nie puszcza. W górach, gdzie człowiek oddycha szczelinami płuc, a gwiazdy są jak porzucone oczy co widzą wszystko, nie pokazując nic. Ale wróciłem. Na kolanach snu, do ciebie, do wnętrza twojego zapachu, który przesiąkł mi w paznokcie i nie chce odejść nawet w ogniu. Twoje spojrzenie rozkłada mnie na części, na mięsień po tęsknocie, na kość po dotyku. To nie wzrok, to skalpel, którym rozcinaz przestrzeń miedzy naszymi ciałami. Nie chodzę już unoszę się, bo grawitacja twojej obecności to język bez słów. Każdy mój krok to ułamek ciebie naciągnięty na stawy. Nawet milcenie między nami jest wilgotne jakby ktoś wyjął głos z gardła i zanurzył go w tobie. Oddycham tobą. Nie jak powietrzem jak modlitwą kradzioną podczas wstrząsa. Każdy twój oddech to żyła, którą moje ciało próbuje odnaleźć językiem. Gdy mówię, słowa mają twoją temperaturę. Gdy milczę, to tylko dlatego, że chcę, by cisza stała się kolejnym narządem między nami. Nie potrzebuję twoich słów potrzebuję twoich nerwów. Chcę mówić przez twoje pory, chcę zapamiętać cię od wewnątrz, tak jak lustro pamięta twarz nawet po stłuczeniu. Kocham cię jak rana kocha palec, który w nią wchodzi, żeby sprawdzić, czy boli. Nie z czułości z konieczności trwania. Nie proś mnie, żebym się zatrzymał. Zrobiłem z twojej obecności dom, z twojej skóry  instrument. na którym nie da się zagrać bez krzyku. Nie musisz mnie kochać. Wystarczy, że przy mnie oddychasz ciepłem po burzy. A ja będę kochał cię tak długo, jak długo świat nie nauczy się mojego imienia bez twojego oddechu.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...