Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Opowieść o


Rekomendowane odpowiedzi

Oto opowieść o
łabędziu schwytanym przez mróz:
wbity dziobem w oko próbuje odlecieć razem,
lecz rzęsa w bolesnym mrugnięciu zamyka się nad nim
aby pod zmarszczoną brwią czyste powróciło do słońca.

Oto opowieść o
perkozie który nurkował za długo
i nigdy więcej nie odbije się w tęczówkach:
schwytał go grasujący w spojrzeniu ponury szczupak,
utkwił na zawsze pod mętniejącą taflą bielma.

Oto opowieść o
wesołym jeżu zamienionym w jerzobóla,
kiedy zastygł w kłębku zimowych igiełek na krańcach
rogówek pod czerwonym światłem liściastej sterty.

- Oto opowieść o oto,
gdy nic nie pozostaje w człowieku
na zewnątrz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


W jednym miejscu szczerze się uśmiałem. Po zrobieniu małej roszady stanęła mi przed oczyma wryty - znana postać z tego portalu:

"szczupak grasujący w spojrzeniu ponury" ;))

bo "łabędziu w oko dziobem wbity", to już trochę naciągnąłem, ale brzmi też nieźle ;)
Mam nadzieję, że się nie po(g)nieważ, to taki żarci z mojej strony "na siłę szyty nićmi gruby",
bo wiersz całkiem całkiem.
Miłego dnia - pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


ojej, ale śliczny komentarz. taki... kobiecy. dziękuję
heheh, a co się będę rozpisywać, małomówna siestałam ;))
cmok
wcale nie małomówna! to naprawdę śliczny komentarz i wiele mówiący.
tak jak ja... niech no tylko w następnym tygodniu zorganizuję więcej czasu....
serdecznie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


szczupaki, te olbrzymie (o ile są jeszcze takie w Polsce?) nie gardzą młodymi kaczkami
albo właśnie perkozami. a przysmakiem jest tłusta żaba zmyta podczas majowej ulewy
do jeziora. warto zaraz po burzy zaczaić się u wylotu jakiegoś strumienia z woblerem
w kształcie żaby i czekać, choćby do samej śmierci:


w mojej mogile mieszka żaba

żaba - tylko nie nasraj mi tu za bardzo!
poza tym możesz się nawet ożenić
ze złocistym chryzantemem i mieć małe
świeczki w oczach

co? kwiat paproci mam ci przynieść?
pocałować, ale w dupkę?

żaba - ja przez ciebie kiedyś
zmartwychwstanę!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



cóż poradzić, kiej takie mamy czasy na jakie zasłużyliśmy? wszyćko tera małe jakieś
i bezjajeczne, nie to co wżdy bywało:

"Łódź nasza płynęła jak liść jesienny, rzucony na wody leśnej strugi, wreszcie stanęła cicha, nieruchoma, zatrzymana o gęsto pływające białe lilie wodne i szerokie liście żółto kwitnącego grzybieniu. Na wschodzie z poza gąszczów łozy i z rzadka rozsianych po nizinie krępych dębów, witał nas różowy brzask jutrzenki. Dzikie kaczki i cyranki, powracające z noclegu na szerszych wodach, do żerowisk błotnych, zaczęły wartkim szmerem swego lotu przerzynać głęboką ciszę przedświtu. Żarłoczny, stary szczupak, ten wilk wodny, rano do łowów wstający, w pogoni za zdobyczą rzucił się gwałtownie ponad wodę, roztaczając pierścienie fal od brzegu do brzegu, a Dzieniszewski, który już nie spał, jako stary rybak tej rzeki, twierdził, że szczupak ten ważyć może cały "kamień", czyli funtów 25, a od wielu lat trzyma się tej miejscowości, czasem zaś pływające młode kaczki pożera."

Zygmunt Gloger "Dolinami rzek"
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


trudne? a ja myślałem, że przystępne... smutno mi się zrobiło. nawet ten szczupak
pożerający perkoza wcale nie taki nierealny:

"Po raz pierwszy wzmiankował o szczupaczym gigancie niejaki Lacepede w "Historii naturalnej węży, ryb i wielorybów" jeszcze pod koniec XVIII wieku. Była to (zapewne znana historia szczupaka cesarza Fryderyka Barbarossy) cytuję: "W 1497 roku, złowiono w Kaiserslautern, koło Mannheim, szczupaka o długości 6 m, który ważył 180 kg. Jego szkielet był przechowywany w katedrze w Mannheim. Nosił on pierścień miedziany, pozłacany przyczepiony z rozkazu cesarza Fryderyka Barbarossy 267 lat wcześniej. Ta monstrualna ryba żyła, więc około trzech wieków". W rzeczywistości szkielet ten był fałszywy, bo dorzucono mu znacznie więcej kręgów niż mógł mieć naprawdę (pomijam fakt, iż i tak musiał to być ogromny Esox). Oszustwo to zostało odkryte dużo później, ale mit giganta porywającego dzieci pozostał. Jednak taki potwór kiedyś istniał. Paleontologowie twierdzą, iż jeden z przodków naszego bohatera Esox lepidotus mierzył około 5 m długości a ważył ze 400 kg.W Europie największe okazy były i są łowione w Irlandii gdzie klimat jest łagodny, a wody są bogate w wapń. W 1832 roku pewien ogrodnik zabił uderzeniem wiosła giganta o masie 42.5 kg. Trzydzieści lat później, w 1862 roku John Naughton złowił na wędkę w jeziorze Derg szczupaka o masie 42 kg. W 1927 r. też w Irlandii złowiono w rzece Sannon esoxa o wadze 41.5 kg. Kiedy dorzucimy do tego 35-kilogramowego szczupaka złowionego w 1930 roku pod Leningradem to w konfrontacji z Ameryką nie mamy się, czego wstydzić. No, bo zobaczcie sami – pomiędzy 1940 a 1964 rokiem złowiono tam 20 udokumentowanych muskinogów o masie przekraczającej 27 kg. Dwa największe to: 34.5 kilogramowy potwór A. Lawtona złowiony w rzece Św. Wawrzyńca w 1957 roku i 34 kg. złowiony przez Loni Spraya w 1949 roku. Jeden z największych szczupaków został złowiony na muchę. Było to w końcu XVIII wieku w Szkocji. Gigant ten wyłowiony z jeziora Ken przez Johna Murraya ważył około 36 kg. Mucha mierzyła 3.5 cala i składała się z piór pawia, indyka i kaczki cyranki."

wedkowanie.org/index.php?id=440&option=content&task=view
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


może to dobrze? wcale nie żartuję - może lepiej jest nigdy nie przekroczyć
pewnych granic, zostać tu, gdzie szczupak poluje po prostu na płotki
i jeż pozostaje na zawsze jeżem a nie najeżoną z bólu kolcami człekokształtną hybrydą?
warto wspomniawszy choćby film "Odmienne stany świadomości" zastanowić się,
czy jest sens dociekania pewnych spraw? dziękuję
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


ja kilka lat temu zawarłem rozejm z rybami: poluję na ładne sztuki
już tylko w rybnych sklepach. i tak chodziło mi właściwie o nastrój,
kiedy w niewątpliwie pięknych okolicznościach przyrody jedynym
punktem do którego warto jeszcze wrócić jest spławik. pozdrawiam:


Szczup

Najważniejsze,
żeby przynęta była dobrze zgrana z tęsknotą żarłoka.
Nieraz, po burzy, przy ujściu strumienia będzie to mała niewinna żaba
całkiem nie przypadkiem zmyta do jego koryta.
Kiedy indziej dopiero co wykluty z jajka wyobraźni mały szczup.
Najlepsze wyniki daje rozpoznanie, co w danym środowisku
najbardziej fascynuje apetyt żarłoka. A później tylko uklepujemy
mu taką samą bzdurkę ślicznotkę i... JEST!
Bywają okazy, które biorą wyłącznie na przynętę z postaci wędkarza
(nawet to się zdarza!).
Szczupak bierze gwałtownie, co sprawia, że polujący jest zaskoczony
w pierwszej chwili, pomimo, że przecież się tego spodziewał.
Tak, szczupak to nie ryba spokojnego żeru, co memła trąca i myśli
parę dni zeżreć nie zeżreć (oto jej pytanie) i zamiast dzisiejszej
kolacji mamy z niej w końcu śniadanie pojutrze.
Ale też fajnie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


ja kilka lat temu zawarłem rozejm z rybami: poluję na ładne sztuki
już tylko w rybnych sklepach. i tak chodziło mi właściwie o nastrój,
kiedy w niewątpliwie pięknych okolicznościach przyrody jedynym
punktem do którego warto jeszcze wrócić jest spławik. pozdrawiam:


Szczup

Najważniejsze,
żeby przynęta była dobrze zgrana z tęsknotą żarłoka.
Nieraz, po burzy, przy ujściu strumienia będzie to mała niewinna żaba
całkiem nie przypadkiem zmyta do jego koryta.
Kiedy indziej dopiero co wykluty z jajka wyobraźni mały szczup.
Najlepsze wyniki daje rozpoznanie, co w danym środowisku
najbardziej fascynuje apetyt żarłoka. A później tylko uklepujemy
mu taką samą bzdurkę ślicznotkę i... JEST!
Bywają okazy, które biorą wyłącznie na przynętę z postaci wędkarza
(nawet to się zdarza!).
Szczupak bierze gwałtownie, co sprawia, że polujący jest zaskoczony
w pierwszej chwili, pomimo, że przecież się tego spodziewał.
Tak, szczupak to nie ryba spokojnego żeru, co memła trąca i myśli
parę dni zeżreć nie zeżreć (oto jej pytanie) i zamiast dzisiejszej
kolacji mamy z niej w końcu śniadanie pojutrze.
Ale też fajnie.

nie taki wstrentnie straszny, jak siebie maluje - uwaga! to nie prowokacja ;p
powiało... nostalgią, koment i wiersz ( dziękuję ) rozckliwił bardziej niż temat
wiodący, pozdrawiam pogodnie:)
a.m.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...