Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

zachciało mi się być
wbić zęby
w transie przykładać dłonie
na linii między włosami a uchem
balansować

zjadłoby się kotlecika

babcia mówiła
znała rzeczy - perkalikowe kołnierzyki
odplamiała sody uderzeniem

chciałabym jak linoskoczek
albo cyrkówka w obcisłych majtkach
grać
gnać kark chłoszcząc ustami

pokazywać figury
dla prostego odbicia przy rannej toalecie
nie na poklask

ćwiczę czasami w szafie
pocałunek z wieszakiem

Opublikowano

witam

dla mnie osobiście ten wiersz zaczyna się od trzeciej strofy i od niej już płynie we właściwym kierunku. wcześniejsze motywy jakoś trudno mi połączyć, posklejać. trochę mnie to smuci, gdyż druga część zdecydowanie mnie przyciągnęła i uważam ją za bardzo dobrą.

pozdr. a

Opublikowano

Ciekawe, bardzo wysublimowane, pewną ręką prowadzone.
z tym, że nie wiem, czy te dwukrotne powtórzenia (czasowników bezokolicznikowych, więc rymowe (?), które mają podkreślać jakąś manię czy stanowczość - mnie nie do końca przekonują, może gdyby raz?...).
"gnać kark" - to bardzo karkołomne, nawet jak na cyrkówkę ;)
cytat z babci - może i ma głębszy sens (przenośnia?), którego jeszcze nie chwytam ;) - jest jakby kontrapunktem do napięcia emocji peelki, ale trochę "rozwala' tok wiersza.
wiersz zawyża poziom i niestety nie nadaje się na zoned!
;)
pzdr. b

Opublikowano

Agnes – pierwszy wers jest kluczem i stanowi klamrę z ostatnimi dwoma, wiec nie bardzo mogę pozbyć się tych dwóch pierwszych strof… ale cieszę się, ze znalazłaś tu coś dla siebie.

Bogdanie – dziękuję za piękne komplementy :) … po ‘gnać’ zrób pauzę i może to zmieni twoje widzenie całości tekstu, a babci nie ruszę, za nic! :)

pozdrawiam
a.

Opublikowano

Ja bym się pokusił o zostawienie tekstu takiego, jakim jest. Architektura (tak tak) wiersza akurat do takiego tematu jest pasująca, dlatego nawet rym "gnać/gnać" ma swoje miejsce w szyku. Szczególnie, że mamy też "być/wbić", a przecież nie wierzymy w przypadkowość słowa pisanego (czyli - jak trafie, tak będzie). Dla mnie jedynym balansowaniem jest 3 i 4 wers, całość jednak na plusa.
Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


ale dlaczego - skąd pauzę? przecież tam nie ma żadnego znaku czy złamania wersu... :|
pzdr. b


Oj, po co zaraz łamać…tylko powietrza w płuca nabrać /w czytaniu na głos powinno zadziałać/ :)

pozdrawiam
a.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Arsis masz ciekawe poczucie humoru:)  
    • Szukam sposobu, jak ci to przekazać, jak metafory wpleść w naszyjnik słów, kiedy nie mrugać, kiedy się ukłonić, historia, która jak twój głos toczy się — cicho, przez sen. Na końcu zdań — oddech, na końcu milczenia — dotyk, a między nami przestrzeń drży jak struna w dłoniach nocy. Bo każde słowo, gdy milknie, wciąż śpiewa o nas , tu — jak stary refren, co wraca w takt serca i dróg. Miłość to droga bez znaków, a ja wciąż nią idę do ciebie — z nadzieją, że znów usłyszę twój głos jak blues. Czasem mnie niesie wiatr wspomnienia, na pustych stacjach słyszę twój śmiech, na szybie nocy rysuję imię, którego już nie wymówi nikt. Może jutro znów się spotkamy, w którymś z wersów, w snach, wśród mgły — a jeśli nie — zostaw mi ciszę, tam też potrafię śnić. Bo każde słowo, gdy milknie, wciąż śpiewa o nas ,tu — jak stary refren, co wraca w takt serca i dróg. Miłość to droga bez znaków, a ja wciąż nią idę do ciebie — z nadzieją, że znów usłyszę twój głos jak blues.  
    • @violetta zdecydowanie meksykańskie   @violetta takie bardziej miłosne...    
    • @Arsis taka skoczna:) przyjmuje takie hiszpańskie, meksykańskie, dominikańskie:)
    • Prowincjony show biznes   Trzepoczą kokoszki rzęsami zalotnie W blue jeans ubrane i czerwoną szminkę Klijentów opasłych w chuć i pieniądze Prowincjonalny zgrania show biznes   Różowa landrynka panterka czy oksy Nawet na rzęsach mogą usiąść motyle Tej baśni z tysiąca i jednej nocy Niepowsydziłby się sam little finger   Tuż przy obwodnicy stoją misjonarki  Podobno dłużej niż same laternie W make-upie z "tych dla odważnych"  Bo bywa że z naczep zdzierają lakier   Tu lepkie powietrze od tanich fajek  Do drzwi otwartych wypełnia korytarz  A każde pragnienie szyte na miarę  To dla alfonsa jedynie lubrykant   
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...