Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

czasami do ciebie
ktoś
ty nie masz czasu
często wali w drzwi
Ktoś
ty odwracasz szyję
narastając
zawsze wolisz pytać
to jest czy co

milczeć też posłuchać
żaluzje prześwitują
na wylot
można nie wpuszczać
zawracać jedynie głowę

12.01.08r.

Opublikowano

czasami do ciebie
ktoś
często wali w drzwi
ty nie masz czasu
Ktoś
ty odwracasz szyję
narastając

zawsze wolisz pytać
to jest czy co ---> tego fragmentu natomiast nie jestem w stanie pojąć.

milczeć też posłuchać

***
zmieniłem tylko początek /bo w takim wydaniu jest czytelniej/ i końcówkę, aby podkreślić znaczenie wypowiadanych przez peela słów. jeżeli chodzi o warsztat, poza tym, co sam zmieniłem i czego nie rozumiem, wg mnie jest w porządku.

zgadzam się i rozumiem podmiot liryczny. utwór o typowej problematyce, która może dotyczyć każdego z osobna. kto bowiem nie miał czasu dla osoby /jakiekolwiek nie byłby pomiędzy dwiema istotami ludzkimi relacje / czy na załatwienie pewnych spraw ? szkoda tylko, że człowiek, dla którego peel w danym momencie nie może znaleźć chwili, nie jest w stanie tego zrozumieć.

dla mnie generalnie na plus. udało Ci się w tak zwięzłej formie zawrzeć wiele ciekawych życiowo treści.

pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



dziękuję za obecność
i jakże rozbudowany
komentarz, peela nie
ma, ale może wyjaśnię
ja, że częściej patrzy
się pyta o co to choćby
jest co się stało co robić
co chciałbym/ chciałabym
- jakby to miało większe
znaczenie a przecież nie ma
pozdrawiam ciepło :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



nie wiem co,
może dobrze:)
zastanawiałam się
czy dodać jedno
słówko do wierszydełka
narazie nie dodaję
pozdrawiam ciepło
ps. a przerzutnie tak?
dziękuję za obecność :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



zaspokaja głód oka zawsze nienasyconego
jak z daleka to cieszy, poproszę o kartkę
walentynkową :)) żartem
dziękuję za wierną obecność
pozdrawiam ciepło
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



-to jedyny sposób na pukacza
Judyt, trafiłaś mnie 'centralnie' ;)

ironicznie-gorzki
tak go odbieram
pozdrawiam, :)))

dziękuję Ineczko
za obecność
i kilka słów jak trafiło
naprawdę
pozdrawiam ciepło :)))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



a rzeczywiście bo głowa ponoć na szyi :))))
ps. chociaż ta szyja mi do głowy pasuje;)
po prostu tak lepiej czytać proponuję:P
bo samo odwracasz się jakoś burzy rytm
nierytmiczny, chociaż skłonna byłam poprawić,
dzięki za uwagę i obecność
pozdrawiam ciepło
Opublikowano

ładnie refleksyjnie, i wszystko gra, tylko
zawsze wolisz pytać
to jest czy co

jakoś mi też nie leży...może inaczej:
zawsze wolisz pytać
czy jest o co

a z tym odwracaniem szyi to też może na 'odwracasz wzrok' zamienić albo cóś???
nie wiem:/ to tylko takie niedoskonałe alternatywy, ale może Ci się przydadzą do czegoś.
pozdrawiam ciepło!!
Aga

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • dobrze że nic nie mówisz w chłodne dni nie marszczysz brwi mogę wtedy czytać własnymi słowami chociaż nie umiem przeglądać  się we mgle dobrze że nie zabierasz dłoni nieopisanych chwil w których zastygaliśmy   tak jest dobrze zanim zamkniemy usta powieki po wieki    
    • Mam stół. Mam plan. Połóżmy na nim co boli i co nie. Pogrupujmy to. Dowiedzmy się, pomyślmy za co możemy podziękować. Spójrzmy co ma dla nas wartość.   Mam stół. Mam plan. Siebie sobie dajmy.   Zadbajmy by drugie widziało słońce, by jeśli nocą to ładny księżyc. Zadbajmy o ręce pełne dobrych chwil, pełne niematerialnego bogactwa.   Mam stół. Mam plan. Mamy siebie. Dłoń w dłoń. Życie stoi otworem. Los też. Pokażmy że jesteśmy w stanie dać radę.
    • @huzarc Dzięki za pochylenie się nad tekstem.
    • On Aromat parzonej kawy uderzył mnie pierwszy, zaraz potem jej głos. Usiadła naprzeciwko, stawiając dwa kubki. Ta sama twarz od wielu lat, te same, znajome do bólu, gesty. Tylko ja już nic nie czuję. Mówi nieustannie, a jej głos dociera do mnie jak przez szybę. Słyszę dźwięk, lecz nie czuję ciepła jak dawniej. Słowa docierają, ale mnie nie dotykają. Jak deszcz za oknem. Wiem, że pada, ale nie jestem mokry. Mówi szybko, nerwowo, jakby chciała nadrobić wszystkie lata ciszy. Patrzy na mnie z taką żałością, z resztką nadziei, że coś jeszcze da się zmienić. Jakby miłość czekała tuż za drzwiami, które wystarczy otworzyć. Ale już wiem, że za tymi drzwiami jest tylko pustka. Nie ma tam już nas, nie ma nawet tego mnie, którego pamięta. Jej dłoń leży na stole, czeka na dotyk. A głos drży jakby prosiła o łaskę, której nie umiem dać. Każde słowo opada ciężko w gęstniejącą ciszę, a ja milczę niewzruszony z zamkniętym sercem. Wiem jednak, że muszę się odezwać. Muszę, bo wciąż tu jestem, chociaż już za murem, który sam - cegła po cegle - stawiałem. W końcu mówię, że to, co było między nami umarło. Cicho, jak ogień, któremu zabrakło tlenu. Czuję, że każde wypowiadane przeze mnie, słowo wbija się w nią niczym nóż. Znów milknę, piję zimną już kawę i udaję, że jestem gościem w domu, który właśnie przestał być moim domem. Czekam, aż ona to zrozumie.   Ona   Niedziela. Jesteśmy razem. Robię dla nas kawę, z nadzieją, że wreszcie porozmawiamy. Siedzimy przy stole, tak blisko, a jednak dalej niż kiedykolwiek. Zaczynam mówić. Mówię szybko, bo panicznie boję się ciszy, która kruszy nas od środka. On jednak uparcie patrzy w bok, jakby to wszystko go nie dotyczyło. Milczy, jakby słowa kosztowały go fortunę. Jego palce nerwowo zaciskają się wokół filiżanki, już od dawna nie szukają mojej dłoni. Wreszcie się odzywa. Z litości. Czuję to. Rzuca krótkie, oszczędne zdania, a każde z nich jest jak kamień - ciężkie, zimne i obce. Tonę w tym milczeniu, które rośnie między nami jak lodowa ściana. Chcę krzyczeć, że jeszcze czuję, że serce mi pęka, że wciąż tu jestem. A on oznajmia: "Wszystko będzie dobrze." I to jest najgorsze. Bo "dobrze" to nie "kocham". To tylko cichy wyrok podany z pustym uśmiechem. A więc to tak się kończy? W jego oczach nie ma już nic. W tej ciszy umarła miłość. A ja wciąż go kocham.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...