Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

TO COŚ między różą a cierniem
TO COŚ między miodem a gorczycą
TO COŚ między dniem a nocą
TO COŚ między wschodem a zachodem
TO COŚ między bielą a czernią
TO COŚ między Bogiem a szatanem
TO COŚ między dobrem a złem
TO COŚ między górami a morzem
TO COŚ między ptakiem a kretem
TO COŚ między słońcem a deszczem
TO COŚ między dzieckiem a starcem
TO COŚ między uśmiechem a płaczem
TO COŚ między narodzinami a śmiercią
TO COŚ między pogardą a zachwytem
TO COŚ między ciszą a zgiełkiem
TO COŚ między miastem a wsią
TO COŚ między sufitem a podłogą
TO COŚ między skórą a organem
TO COŚ między harmonią a nieładem
TO COŚ między głodem a nasyceniem
TO COŚ między pożarem a potopem
TO COŚ między stwórcą a niszczycielem
TO COŚ między pożądaniem a niechęcią
TO COŚ między początkiem a końcem
TO COŚ... TO COdziennoŚć, choć często nie "między" a właśnie tym jednym, tak nieznośnie złym lub cudownie pięknym

Opublikowano

Dawno już nie czytałem czegoś tak kiepskiego, w ogóle warto wspomnieć, że moim skromnym zdaniem to się w żaden sposób nie kwalifikuje do nazywania tego poezją. Jakaś bezsensowna wyliczanka, która raz, że jest „przekombinowana”, dwa – nie wiadomo za bardzo czemu ma służyć, w dodatku prowadzi do dosyć trywialnej puenty.
Wszystko to można podsumować jednym słowem BANAŁ i to w dodatku mało sensowny.
Pozdrawiam

Opublikowano

kontrast jest świetnym środkiem wyrażania się w wierszu, ale nie w takiej ilości...(litości).
wyliczanie jest bez sensu, każde dziecko potrafi sklecić takie coś, co niektórzy szumnie określają poezją.
podsumowując: kiepściutkie TO COŚ.
pozdr.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Natuskaa

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Buch!    Rach!   Ciach!   Maszyna  Czy strach?   I życie ukryte  Za zasłoną świadomości    Bo czas nie ma  Dla nikogo litości    Gdy pędzi za nieznanym 
    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...