Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Nierzadko zdarza się nam usłyszeć pytanie "jak wejść w drugiego człowieka"? Proponuję, aby nie wchodzić. A już na pewno nie z butami. Chyba, że.. dany osobnik stworzy nam taką możliwość. Ale i w tym wypadku lepiej zachować daleko idącą ostrożność. Bo niby skąd mamy wiedzieć, że to jest dla nas dobre? Dylemat zasadniczy. Celowo używam zwrotu "dla nas". Nie wydaje mi się, aby obchodziło mnie cokolwiek innego poza mną. Jakieś protesty? Książka skarg i wniosków wisi w przedsionku.
Wracając do głównego wątku pragnę zwrócić szczególną uwagę na sposób tworzenia możliwości Wejścia. Z tym niestety bywa różnie. Strona przeciwna bystra jest i przebiegła. Potrafi zrobić nas "w konia". I choć zwierzę to jest moim ulubionym - w powyższym kontekście nie spełnia swej roli. Żegnaj ogierze! Zatem zdarzy się tak, iż wspomniany osobnik uchyli okienko twierdzy. Cóż z tego, gdy znajduje się ono mniej więcej na wysokości 14 piętra typowego wieżowca. Jedynie głowkę do góry zadrzeć pozostaje i w oczekiwaniu na cud uważać by nie skręcić sobie karku. A nóz widelec, lub łyżka w zupie, a nam promyk nadziei obmyje oblicze? Stąpamy z nóżki na nóżkę, hardzi duchem i giętcy szyją. Płonne nadzieje. W ostatnim stadium dostrzegamy blady zarys dłoni zwiniętej w charakterystyczny sposób. Ledwo słyszalne trzaśnięcie. Promyk znika, a my możemy sobie porżeć w zachwycie nad niedostępną twierdzą, stukając kopytami o nierówną powierzchnię. Do szczęścia zabraknie owsa i wiadra wody. Wszystkiego mieć nie można.
Nie traćmy wiary. Są przecież inne opcje. Autostrada naszego jestestwa zaprowadzi nas do kolejnej postaci, która okazać się może osobą bardziej kontaktową od poprzedniej. A my, istoty spragnione komunikacji interpersonalnej, głodni empatii i przepełnieni pożądaniem współodczuwania połkniemy przynętę. Kandydat na nowego współtowarzysza zadynda nami, z namaszczeniem podciągnie wędkę i w uśmiechu wyszczerzy nie zawsze kompletne, niezbyt często poddawane zabiegom higienicznym uzębienie. W tym nasz ratunek. Zemdlona jaźń odorem smagnięta nie czuje nic. I o to chodzi. W ramach finiszu przyjdzie nam rąbnąć grzbietem o bruk, pogubić łuski, mlasnąć głośno ogonem i wylądować na srebrnym półmisku. Smacznego.
W sprzyjających okolicznościach (mam nadzieję, że Czytelnik w nie nie zwiątpił) zdarzyć się może cud. Tak proszę Państwa - Cud w doskonałej, krystalicznej postaci. Otworzą się wrota bezdennej radości i kolejna osoba w swej wspaniałomyślności stworzy nam idealne warunki. Ujrzywszy zwodzony most opuszczający się delikatnie u naszych stóp, w zdumieniu otworzymy usta i podążymy w kierunku raju. Już nic nam nie przeszkodzi i nic nie powstrzyma przed skonsumowaniem obiecującej relacji. W euforycznym uniesieniu nie dane nam będzie usłyszeć skrzypienia zawiasów, szczęku dawno nieoliwionych łańcuchów i przeraźliwego huku na wieki zamykającego się mostu. Klamka zapadła. Zanim zorientujemy się, że stąd nie ma już wyjścia minie kilka miesięcy, najwyżej rok. Opinie fachowców są w tym temacie podzielone.
Uważajmy więc na wysokie piętra, podejrzanych wędkarzy i szeroko otwarte wrota, bo okazać się może, że to nie my urządzamy polowanie, w którym wyżły odgryzły nam kawał tyłka.

Opublikowano

Przeczytałam raz, z rosnącym zainteresowaniem, doszłam do końca i poczułam się zdezorientowana. Przeczytałam drugi raz i to samo. Na pytanie "Bo niby skąd mamy wiedzieć, że to jest dla nas dobre?" Twoja odpowiedź brzmi dość pesymistycznie; dla własnego bezpieczeństwa lepiej załóżmy, że to nigdy nie jest dla nas dobre. Zatem popracujmy jeszcze nad tym jak zbudować własny lepszy, wieżowiec, założyć bardziej nęcącą przynętę itp. Ja się z tym nie zgadzam. wg mnie "Dla nas lepsze" jest wylądować na tym półmisku a potem czmychnąć zeń niepostrzeżenie i w samotności wylizać rany udając, że nic się nie stało. To, że tym tekstem prowokujesz mnie do takich pytań/ deklaracji, to Twój sukces! Gratuluję!

Opublikowano

A ja mam wrażenie, że już nie tworzysz utworów, tylko piszesz co ślina niesie. Jak większość forumowych prozaków, którzy wrzucają tu tysiące nieskładnych myśli. Poza tym nie mam się do czego przyczepić :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Annna2   A co robi Ameryka - najbardziej ludobójczym i zbrodniczym - współczesnym krajem jest właśnie Ameryka, a na drugim miejscu - Izrael, zresztą: Ameryka z porównaniu z Rosją i Polską jest po prostu noworodkiem, poza tym: niepodległość państwową straciliśmy na własne życzenie jako wasal Watykanu i straciliśmy tylko na dekadę - mieliśmy przecież autonomiczne Księstwo Warszawskie i Królestwo Polskie, naprawdę trzeba mieć bardzo wysoki poziom inteligencji, aby być odpornym na jakąkolwiek propagandę.   Łukasz Jasiński 
    • Stary kozioł z Pola, pewną owcę, postanowił wywieść na manowce. Owca beczy; takie rzeczy... Gdy obyczaj, typ, gatunek obce.  
    • Boskie litery Ach, gdybym miał litery Boga, czy powtórzyłbym za Nim, zło i dobro stwarzając? Co zostawiłbym, co zabrał – inaczej zamordował, tłumacząc puste łuski, zło złem zwalczając   Zostawiłbym słońce, którego wiatr rusza liście, prowadząc do Arkadii, nie iluzji Piękna i głosy słowików przy jeziornym zachodzie, zapach traw i bzów, a nie miraż Szczęścia   i pustynny piasek, który mruży oczy, wiosenne krople, co myją ramiona, świeżość cirrusów wymalowanych tęczą, piwniczny nektar, by oddech miała głowa   Zostawiłbym zapach po zgaszonej świecy, całą mowę ptaków, wyznania Augustyna, każdy schyłek dnia przy bezchmurnym niebie, który utracony Raj przypomina Irlandzkie pastwiska i dolomity Iraku, wicher rzeźbiący na plażach Australii, smak truskawek oraz skrzyp dębu, który robactwo zmieniło w szafę wspomnień   i zapach łubinu wraz z procesją chabrów, dziuplę uszatki, gawrę pełną pszczół, nagość z Edenu, pokorę Jeremiasza, mrowiska zbudowane na mchu pustych dróg   Zostawiłbym horyzont oraz stare pieśni nucone przez zwierzęta, by pocieszyć się przed walką i gorące źródła przy ożywczym samumie i gwiazdy, które niegdyś były naszym startem, gumigutę, oliwin, indygo, amarant i cyjan, oceanów całą gęstość barw, bańki z gejzerów i wędrujące głazy, obłoki perłowe i żadnych ludzkich krat   Czy zostawiłbym zwierzę najbardziej agresywne, bezinteresownie złe, jakby interes był wymówką? Czy zostawiłbym ciebie? – to pytanie retoryczne Ulgę poczuła rzeka, kołysząc pustą łódką.
    • @Annna2 "Gdy ludzie u władzy dopuszczają się straszliwej zbrodni, już nawet nie udają, że chcą ją ukryć jakąś inscenizacją (albo reinterpretacją), która ukaże ją jako czyn szlachetny. W Gazie i na Zachodnim Brzegu, w Ukrainie i tak dalej zbrodnię chełpliwie prezentuje się jako to, czym ona jest w rzeczywistości. Media słusznie nazwały dewastację Gazy pierwszym ludobójstwem nadawanym na żywo. Hasło „sprawiedliwość, żeby zostać wymierzona, musi być widziana” zostaje odwrócone: zło, żeby być czynione, musi być widziane właśnie jako czyste zło, nieukrywane za uczciwą sprawą." Autor: Slavoj Žižek, Lekcja Trockiego na czasy transmitowanego ludobójstwa.
    • @MIROSŁAW C. króciutkie i cieszy:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...