Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Rozumiem przeto Waści,
że też Ci wstrętny ów,
co nawet z gówna maści
użyje, by wleźć w rów.

Mam sposób - też poradzisz:
Gustujesz w ostrym curry?
U wejścia... już ich zgładzisz
- naprawdę, to nie czary.

dzięki za świetny wiersz. Do miłego ;)


Bo takiemu wazelina
to jest produkt z górnej półki
a on chciałby wejść za darmo
i broń boże jakieś spółki.

To solista jakich mało
i tak w oblatany w fachu,
że gdy inni się wzdrygają
on gramoli się bez strachu.

I choć pieprz mu drażni nozdrza,
chociaż gardło chili pali
gotów błagać na kolanach
żeby dupę wypinali.

Wymiana zdań z Tobą to sama przyjemność. Pozdrawiam:))) Do następnego. HJ
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Rozumiem przeto Waści,
że też Ci wstrętny ów,
co nawet z gówna maści
użyje, by wleźć w rów.

Mam sposób - też poradzisz:
Gustujesz w ostrym curry?
U wejścia... już ich zgładzisz
- naprawdę, to nie czary.

dzięki za świetny wiersz. Do miłego ;)


Bo takiemu wazelina
to jest produkt z górnej półki
a on chciałby wejść za darmo
i broń boże jakieś spółki.

To solista jakich mało
i tak w oblatany w fachu,
że gdy inni się wzdrygają
on gramoli się bez strachu.

I choć pieprz mu drażni nozdrza,
chociaż gardło chili pali
gotów błagać na kolanach
żeby dupę wypinali.

Wymiana zdań z Tobą to sama przyjemność. Pozdrawiam:))) Do następnego. HJ
Dla mnie jeszcze większa Heniu, od momentu, kiedy Cię poznałem na tym portalu.

Dziś poddaję się Henryku
- miałem małe fiku-miku,
straszny mętlik mam więc w głowie
i króciutko tylko powiem:

Najpierw drogę zajechali,
z wazelinką wyjechali
- że dwie stówki jakieś dadzą,
lakiernika też doradzą.

A chłodnica - pytam się,
zderzak, lampa, itepe?

Wazelinkę zakręcili,
gdy policję zobaczyli.
- Cztery stówy sam mandacik,
brak hamulców... mały fiacik.
I lawetą ukarali
- musi słabo smarowali.

Mnie zabrała też laweta...
Teraz ślipia w neta wlepiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Pięknie dziękuję Stasiu i Henrykowi też przy okazji - za dialogi :) ale wiesz... nie zawsze się udaje - miło coś takiego od Ciebie usłyszeć. Ja po wędkarsku... też Ci życzę - połamania pióra.
Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Bo takiemu wazelina
to jest produkt z górnej półki
a on chciałby wejść za darmo
i broń boże jakieś spółki.

To solista jakich mało
i tak w oblatany w fachu,
że gdy inni się wzdrygają
on gramoli się bez strachu.

I choć pieprz mu drażni nozdrza,
chociaż gardło chili pali
gotów błagać na kolanach
żeby dupę wypinali.

Wymiana zdań z Tobą to sama przyjemność. Pozdrawiam:))) Do następnego. HJ
Dla mnie jeszcze większa Heniu, od momentu, kiedy Cię poznałem na tym portalu.

Dziś poddaję się Henryku
- miałem małe fiku-miku,
straszny mętlik mam więc w głowie
i króciutko tylko powiem:

Najpierw drogę zajechali,
z wazelinką wyjechali
- że dwie stówki jakieś dadzą,
lakiernika też doradzą.

A chłodnica - pytam się,
zderzak, lampa, itepe?

Wazelinkę zakręcili,
gdy policję zobaczyli.
- Cztery stówy sam mandacik,
brak hamulców... mały fiacik.
I lawetą ukarali
- musi słabo smarowali.

Mnie zabrała też laweta...
Teraz ślipia w neta wlepiam.


Jednak nawet i karambol
także ma jaśniejsze strony
choć samochód skasowany
a Ty jesteś uziemiony.

Jeśli mówić mam o stratach
widzę tylko dwa minusy
lecz gdy patrzę z innej strony
odczytuję same plusy.

Więcej czasu masz dla siebie,
bo posiedzisz wieczorami
i na necie, tu na ORG-u
znów zasypiesz nas wierszami.

I poczytasz trochę wierszy
i dokonasz wpisów paru,
nie przeziębisz sobie gardła,
nie nabawisz się kataru.

I rodzinie jest weselej
bo przebywasz ciągle w domu
a ode mnie mała prośba
- nie naprawiaj tego złomu.
  • 1 rok później...
Opublikowano

Twoja pseudofuturystycznaszarocodziennościowawulgarnatwórczość, że użyję takiego neologizmu, do mnie nie trafia, dla mnie poezja to poezja, wymaga trochę kunsztu, a Twoja twórczość to jakby zdania wyjęte z kontekstu, posklejane w pseudocałość, a 10 razy
w różnych wierszach powtórzona kurwa, gówno, etc. to już dla mnie nudne i początki to demencji twórczej:) cóż, nie podobają mi się te Twoje wiersze, naiwne to i nieprzemyślane.
Może następnym razem uda Ci się uda!
Pozdrawiam, ironiczny Phileas Fogg:)

  • 3 tygodnie później...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


widzę, że niektórzy nie wytrzymują konstruktywnych komentarzy pod swoimi wypocinami? :)))
Ale, że ci się chciało sięgać do starocia sprzed 1,5 roku? Zawzięty jesteś, no, no... gratulacje - nieźle mi tu napaskudziłeś. Tak odważnie, po cichu - prawdziwie ironicznie.
;P
Ale fajnie, że się wpisałeś, bo to ostateczny dowód, że wazeliniarstwo nie popłaca.
;)
Baj.
Opublikowano

ten komentarz jest jak widzisz dosyć stary, był dodany przed tym, jak przy wierszu CZY zawarliśmy rozejm i jak zauważyłeś od tamtej pory żadnego komentarza do Twoich wierszy, nie dodałem, także nie bądż urażony, po prostu jakoś Twoja poezja do mnie nie trafia i widzę, że vice versa, więcej komentarzy do Twoich wierszy dodawać nie zamierzam, bo po tym miałem stadko Twoich obrońców atakujących mnie niemiłosiernie, swoją drogą gratulacje, że wyrobiłeś sobie tutaj takie oddane grono wielbicieli! proponuję nie wchodzić sobie w paradę, bo nie po to tu jesteśmy, żeby się spierać, chociaż niektórzy poeci żarli sie wzajermnie straszliwie:), tylko żeby publikować poezję, chociaż z drugiej strony jestem ciekaw Twojej opinii na temat moich wierszy na forum bez limitu, bo nawet sporo ich tam wrzuciłem,
a skomentowałeś tylko te 2 na głównym forum, a tam jest szersze spektrum mojej twórczości, nie chciałem Cię urazić, teraz już na spokojnie poczytaj sobie komentarze do Czy, Ty wyraziłeś opinie o moim wierszu, ja o Twoim, a reszta(odebrałem ich jako Twoich obrońców), wyrażali się o mnie, nie o mojej poezji i to w sposób nie za elegancki, formuły 'bez pozdrowień' i podobne, przyznasz są bardzo prymitywne, a że byłem tutaj zaledwie tydzień, to mnie poniosło trochę i popadło na Ciebie! teraz widzę, że strasznie dużo tutaj jakiś malkontentów, których chyba jedynie 'rajcuje' krytka innych i to wcale nie konstruktywna? także wybacz HAYQ'u, swoją drogą ciekaw jestem kim jesteś, bo zdarzało mi się tutaj, że ktoś pisze do np. wiersza o miłości, że bez sensu, a się póżniej okazuje,że ma 12 czy 14lat, to skąd ma niby o tym wiedzieć:) ja jestem sobie ot takim skromnym człowieczkiem, o humanistycznej duszy:) pozdrawiam, weny życzę:)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Nie będę się licytował, kto przesadził - wystarczy spojrzeć na Twój i mój komentarz.
Różnica jest taka, że starałem się (mówię o pierwszym moim komentarzu do Twojego wiersza, o Twojej Twórczości, w przeciwieństwie do Ciebie, jeszcze nie napisałem) podać w miarę konstruktywnie co i dlaczego jest nie tak. Zauważ, że błędów ortograficznych nie wymieniłem - z jedynego powodu - zrobił to już ktoś inny. Nie lubię się powtarzać.
Możesz zajrzeć do innych moich komentarzy, a przekonasz się, że raczej nie oszczędzam nikogo, jeśli trafi mu się gniot, albo "ortograf" I nie ma dla mnie różnicy, czy to jest H.Lecter, czy Phileas Fogg.
Nie zdarzyło mi się natomiast pod niczyim wierszem, bez uzasadnienia napisać kupa, czy cokolwiek w tym guście. Tym bardziej generalizować sprawę całokształtu czyjejś, nawet najbardziej prymitywnej "tfórczości". Bywało, że się pośmiałem pod wierszem wpisując wierszyk "w stylu" Autora, ale to wszystko :)

To, że konkretnie wywalam kawę na ławę, rozumiem, że może się nie podobać - uznaj, że ten typ tak ma. I się nie zmieni, bo jest już na to za stary :) Ale to nie powód, żeby pisać przesycone nienawiścią brednie, nie mające nic wspólnego z oceną określonego wiersza, podaniem konkretnych zastrzeżeń itp, itd. Przyzwyczaj się więc do ostrej krytyki, albo zacznij pisać. Ja do takiej strategii już się przyzwyczaiłem i mówiąc szczerze, wolę podparty argumentami, nawet najzłośliwszy komentarz, niż słodzenie do obrzydliwości. Bo to niczego nie uczy. Opluwanie kogoś pod każdym wierszem nic nie da. Ja jestem uparty, więc tym bardziej. Ale może się zdarzyć, że po Twoim kolejnym występie nikt nie zajrzy, żeby Ci cokolwiek doradzić, bo po co się narażać na podsumowanie "własnego całokształtu" ;)))
Przyznasz, że dziwnie wygląda ten Twój wpis w miejscu, gdzie inni piszą diametralnie odmienne komentarze. :)
Nigdy, nikogo nie przekreślam, dlatego chcesz czy nie, będę i tak do Ciebie zaglądał, Napiszesz coś ciekawego - pochwalę. Napiszesz gniota - powiem, że gniot i jeszcze dodam, dlaczego. Proste
Robienie sobie na złość, odgrywanie się, "bo ktoś mi brzydko napisał" uważam za dziecinadę, dlatego eskapady, w stylu podobnym do tego, co zrobiłeś tutaj - z mojej strony, na pewno Ci nie grożą. To co... połamania pióra!
Cześć.
  • 8 lat później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Wiersz sam sobie przeczy, bo niby niema rymu, a tu nagle łup! Jest! Z Bogiem pewnie tak samo... nic to, że w galerii.  Pozdrawiam. :)
    • Bardzo ładny teks, a te wszystkie nawiązanie dodają mu tylko smaku. Pozdrawiam. 
    • @Dekaos Dondi Natura potrafi się sama obronić. Soplowy sztylet jak niespodziewany cios i to taki na amen.  Mrocznie i zimnawo. Pozdrawiam !
    • Tekst powtórkowy?     Zaczął padać śnieg. Niebanalnie przymroziło tej zimy. Pierwszy płatek spadł mu na rękę. Pomyślał sobie: wszystko jest kwestią stanu. Tak naprawdę, to zmrożona woda. Jest nieszkodliwa. No chyba, że jest jej za dużo. Na przykład na dachu. Albo na powierzchni Ziemi. Tak luzem. Tam, gdzie jej nie powinno być. Może potopić to czy tamto. Jest jeszcze para woda. Cholernie może poparzyć.    Padało i padało.    Wybrał się do lasu. Podziwiać oszronione drzewa. Uwielbiał takie widoki. Wprost szalał za nimi. I jeszcze coś lubił.     Stał pod rozłożystym świerkiem. Otaczały go też inne, bardziej potężne drzewa. Gałęzie uginały się pod białym ciężarem. Nic dziwnego. Tu jeszcze trzymał większy mróz. Promieni Słońca dochodziło niewiele. Co jakiś czas słyszał odgłosy, osuwającego się śniegu. Lubił drażnić drzewa. Nie dawać im spokoju. Szarpać malutkie zlodowaciałe gałązki. Uważał, że to nic złego. Zwykła zabawa.     Złamał nieco grubszy konar. Miał z tym trudności. Był twardy jak kamień. Ale w końcu mu się udało. To tylko zwykła, nic nie czująca, cząstka lasu. Nie musiał się przejmować. Zabawa trwała nadal.       Właśnie schylił się po odłamaną gałązkę, by ją połamać bardziej, gdy usłyszał szelest. Nie zdążył uświadomić sobie, skąd dochodził. Z góry czy z tyłu. Poczuł niesamowity ból. Coś twardego i ostrego, utknęło w jego szyi. Głęboko i dokładnie. Ogarnęła go mroźna, wilgotna ciemność.     Po chwili, był zimnym trupem, leżącym na zimnej ziemi. Jasna twarz, widniała na biało – czerwonym tle. Zawsze czuł się patriotą.     *     Śnieg stopniał zupełnie. Tak jak ostatnie sople lodu. Nie pozostał najmniejszy ślad. Zgłoszono zaginięcie. Odnaleziono go po jakimś czasie. Miał dziurę w szyi. Śledztwo nic nie wykazało. Przede wszystkim, nigdy nie odnaleziono narzędzia zbrodni.  
    • @Deonix_ przyznam się bez bicia na dwa razy ale za to ze zrozumiem, już dawno nie czytałem baśni w których wszystko dobrze się kończy szkoda że ich tak mało powstaje. Z upodobaniem. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...