Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Miała być damą z kosą w białym prześcieradle
A tu niespodziewanie jest zwykłą staruszką
Zza pazuchy wyjmuje rumiane jabłuszko
I w bezzębnym grymasie chichocze zajadle

Przyjmuję je z ufnością i nadgryzam wolno -
Niby pojętne dziecko karmione przez matkę
Odgaduję bezwiednie trującą zagadkę
Wzrokiem słabym żegnając przestrzeń dookolną

Opublikowano

poprzednicy moi w "ogóle" się troszczą a tu staruszka - wiedźma - śmierć przyszła i może który za księcia by się sposobił - bo warto - wiersz, choć baśniowy, daje dużo dowodu dla talentu autora/autorki - i oby ogryzką kotś we mnie nie rzucił, że takie achy i echy - to znalazłem kilka tzw. "masłów maślanych":

białe prześcieradło - wysrarczy - prześcieradło
zwykłą staruszką - wystarczy - staruszką
rumiane jabłuszko - no nie wiem

tyle chyba

serdeczne pozdrówko W_A_R

Opublikowano

Dziękuję za ciepłe słowa i cieszę się drogi W_A_R, że masz mniej wątpliwości co do mojego talentu niż ja sam ;)
Masz oczywiście rację, że wierszowi daleko do formalnej doskonałości. Jeśli jednak chodzi o "białe prześcieradło", to wydaje mi się, że to utarty zwrot.

"Dusza poszła więc z aniołem śmierci, ale raz jeszcze spojrzała na łoże, gdzie spowity w białe prześcieradło leżał obraz z prochu, obce odbicie jego Ja. A potem polecieli."

Andersen

Opublikowano

W_A_R -> Istotnie Andersen użył zwrotu "hvide Ligskjorte", co znaczy "biała śmiertelna koszula". Ale białe prześcieradło znalazłem w poezji Trznadla:

PONAD ŚNIEG BIELSZYM...
Nie ma się co oszukiwać, w zakrwawionej leżę pościeli, dużo muszę mieć ran. Wstydzę się swoich ran, bo śmiertelne! Ach, choćby jedno białe prześcieradło, nakryję się nim na głowę, krew ukryję i wstyd. Pod wiecznym prześcieradłem biały będę jak śnieg.

Valdesso -> dziękuję:)

Opublikowano

Mawiam o takich rozbitych dwuzwrotkowcach - zmarnowane pomysły .
Rozczytałem się a tu musiałem skonczyć i omineło mnie zaskoczenie jakiego sie spodziewałem ....
A wiersze na takie tematy pamiętam długo ....
Szkoda tej staruszki ..

Pozdrawiam L.G.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kiedy miałam kilka lat, ogłoszono stan wojenny. Wysłuchaliśmy komunikatu przez radio, które zwykle było puszczane nad ranem. Choć jeszcze było ciemno, mogliśmy wykorzystać nagle dany nam czas na koziołki i inne radosne wygłupy. Cieszyłam się, że zostanę w domu, ale nagłą sielankę przerwała mama, wyjaśniając, że to znaczy, iż mogą nadjechać czołgi. Odtąd, od tego dnia i tej godziny, czołgi mogły wynurzyć się w każdej chwili, zwłaszcza że nie tak daleko od nas znajdowała się jednostka wojskowa. Mijaliśmy się czasem z nimi w drodze do lasu, gdy wyjeżdżały na poligony, zza mijanych murów, wracając z zakupów. W święta odwiedzaliśmy je, nieruchome, ustawione jeden obok drugiego, niosąc w sercach kolorowe chryzantemy. Tym razem tylko opuściły swoje pudełka i jak nakręcane zabawki wyjechały w strajkujących, przeciw bliżej nieznanemu wrogowi, który czai się tuż, tuż.    Gdy zniknęła koleżanka z klasy, uciekała przed czołgami. To właśnie one z bliżej niezrozumiałych mi powodów nakazały opuścić dom małej dziewczynce o dwóch warkoczykach zawiązanych na kokardki, zupełnie takiej samej jak ja. Dopiero co bawiłyśmy się u mnie w domu i na umówiony sygnał udawałyśmy przerażenie, zaglądając przez przedpokój w puste oczodoły straszliwej maski Króla Olch. Eksponat już rangi historycznej, zaprojektowany przez pana Zitzmana. Skądinąd ręce, które ją wykonały, były przedłużeniem nierealności wszelkich alternatywnych zakończeń, jakie niesie z sobą teatr. Na domiar złego, zamieszkałam przy drodze oznaczonej w planach jako droga ewakuacyjna dla czołgów. Przeciw możliwemu niebezpieczeństwu posadzono szpaler drzew. Okna wybudowano wyłącznie w ścianach sąsiednich od tych, których usytuowanie mogłoby zdradzić, iż ktoś chciałby usłyszeć lub potajemnie zobaczyć wyjeżdżający na misję czołg.   Schowaliśmy się tam, drzewa wybujały do góry, szansa na niezauważenie nas, wysoce wzrosła. Życie jednego człowieka, cóż znaczy w żarcie historii.      
    • Zapachniało Asnykiem... Kiedyś mi się zdarzyło takie nawiązanie do jego wiersza "Między nami nic nie było": A tu mam jeszcze "wersję dla leniwych" :)   A Twój wiers bardzo ładny. Trochę w nim Asnyka, ale bardzo dużo Violi :)   Pozdrawiam serdecznie.
    • @Berenika97 przepiękny. Rozbiłaś bank ostatnich czytań. bb
    • @lena2_ fajne te lepiejki :) I treść, i forma skrojone na miarę.  Przeczytałam z przyjemnością. Bb
    • @Arsis

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Bardzo możliwe Włodzimierzu, ponieważ każda kobieta to zagadka...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...