Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

szkic pierwszy


kobieta używa czerwonej farby zanurza zielony język
w ziemi. szuka odpowiedniego smaku. wypluwa pestki
wydrapuje ślady na spękanej korze. splata warkocze
zlizuje kryształki soli. rozmieszcza ptaki na drzewach
śmieje się. przypina skrzydła i spada na trzy raty

rozpuszcza włosy. maluje paznokcie. karmi irysy czeka
uśmiecha się. mówi słonko. mówi rybko. mówi kocham
czyta Rilkego i zostaje w łóżku. jest dobra przez cały dzień
strzepuje popiół. postanawia oddać spinki i białą koszulę
srebrny nóż i czarny wachlarz trzymają ją z dala od mostu



szkic drugi


kobieta myśli o odejściu. coraz częściej kładzie na szali
eksponaty: gałązkę oliwną cierń tarniny owoc głogu
waga ani drgnie. szuka złotego środka a znajduje miotłę
i kołyskę księżyca. huśta się do rana jak wtedy
w obcym parku gdy ojciec zostawił ją na huśtawce

zastanawia się jakie znaczenie ma brak jednej zmarszczki
na świeżo wyprasowanym obrusie i dlaczego listki mandarynek
zwijają się w brązową spiralkę gdy tylko odwróci się plecami
prasuje i układa nieprzespane noce na koszulach w kratkę
zwija wełnę aż staje się kłębkiem kolczastego drutu




szkic trzeci


kobieta zanurza się w ciemność. każdego dnia coraz głębiej
pozbawiona szmaragdu łyka zielone fasolki o smaku piołunu
już nie znajduje żaru ani światła w tunelu. nie podnosi wzroku
ponad ślad własnego cienia. jest jak harfa z zerwaną struną
znalazły w niej schronienie czarne kruki. nocami ostrzą skrzydła

Opublikowano

szkic pierwszy już znamy ;)
był tutaj solo
zupełnie inaczej odnajduje się w tle pozostałych
jak dla mnie najlepsze dwie ostatnie całostki (2 zwr. szkicu 2 i szkic 3)
nie ma w nich "nerwowości" (krótkich całostek wypowiedzeniowych czy przerzutni), płyną w epickim stylu, być z może z powodu dominacji cienia, która jest znacząca
więc powtórzę: bardzo obiecująco się zaczyna (w sensie poetyckim: świetne zabiegi metaforyzujące świat)
potem, gdy jest trochę wyliczanek - jest moim zdaniem gorzej, nie wszystkie obrazy się łącza w sensownie liryczne całości, nie ma między nimi gry, napięcia emocji
może o to chodziło? tylko dlaczego...?
tak czy inaczej: świetnie
no i oczywiście wiersz zawyża poziom tego forum
;)
pzdr. b

Opublikowano

Janko, pieknie oddałeś kbiecosć z jej wszystkimi barwami żony , matki, kochanki aż do starości, zauroczyły mnie słowa ostatniego obrazu, tak delikatne, a ostre w swojej wymowie kreślone
.'.. (...) czarne kruki ostrzą ...skrzydła'- smutne ale jakże prawdziwe.
serdecznie i jeszcze Noworocznie - najlepszego- Stanka

Opublikowano

Bardzo serdecznie dziękuję. Wszystkim komentującym życzę w Nowym Roku bardzo dobrych wierszy i...
tak przychylnych komentatorów jak P. Bogdan, P. Stanka, P. Rafał, P.Wstrentny.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



dlaczego?

chciałem pokazać dojrzewanie; od żartu, flirtu, uśmiechu, młodzieńczej naiwności - poprzez owoce miłości i trudy jej pięlęgnowania, walkę z przeciwnościami, aż po utratę marzeń i rezygnację. gdy przychodzi pewna dojrzałość, to zmienia się również filozfia życia, stąd próba ogarnięcia tego co do tej pory, znalezienia sensu i nowych wartości, zrozumienia i akceptacji. Punktem odniesienia mogą stać się słowa:

Nie jest łatwo znaleźć szczęście w sobie,
ale nie można go znaleźć nigdzie indziej.

Agnes Repplier

o tym zawyżaniu, to oczywiście żart; czytałem tutaj mnóstwo dobrych wierszy :-)), ale nie mniej jest mi miło, czytać Pana komentarze pod moimi tekstami. Taki odbiór pozwala na rozpoznanie czy: język giętki potrafi wyrazić, co pomyśli głowa. bardzo dziękuję. pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        ...ogólnie z humorem opisana scena, a David budzi sympatię.:)
    • Wiersz sam sobie przeczy, bo niby niema rymu, a tu nagle łup! Jest! Z Bogiem pewnie tak samo... nic to, że w galerii.  Pozdrawiam. :)
    • Bardzo ładny teks, a te wszystkie nawiązanie dodają mu tylko smaku. Pozdrawiam. 
    • @Dekaos Dondi Natura potrafi się sama obronić. Soplowy sztylet jak niespodziewany cios i to taki na amen.  Mrocznie i zimnawo. Pozdrawiam !
    • Tekst powtórkowy?     Zaczął padać śnieg. Niebanalnie przymroziło tej zimy. Pierwszy płatek spadł mu na rękę. Pomyślał sobie: wszystko jest kwestią stanu. Tak naprawdę, to zmrożona woda. Jest nieszkodliwa. No chyba, że jest jej za dużo. Na przykład na dachu. Albo na powierzchni Ziemi. Tak luzem. Tam, gdzie jej nie powinno być. Może potopić to czy tamto. Jest jeszcze para woda. Cholernie może poparzyć.    Padało i padało.    Wybrał się do lasu. Podziwiać oszronione drzewa. Uwielbiał takie widoki. Wprost szalał za nimi. I jeszcze coś lubił.     Stał pod rozłożystym świerkiem. Otaczały go też inne, bardziej potężne drzewa. Gałęzie uginały się pod białym ciężarem. Nic dziwnego. Tu jeszcze trzymał większy mróz. Promieni Słońca dochodziło niewiele. Co jakiś czas słyszał odgłosy, osuwającego się śniegu. Lubił drażnić drzewa. Nie dawać im spokoju. Szarpać malutkie zlodowaciałe gałązki. Uważał, że to nic złego. Zwykła zabawa.     Złamał nieco grubszy konar. Miał z tym trudności. Był twardy jak kamień. Ale w końcu mu się udało. To tylko zwykła, nic nie czująca, cząstka lasu. Nie musiał się przejmować. Zabawa trwała nadal.       Właśnie schylił się po odłamaną gałązkę, by ją połamać bardziej, gdy usłyszał szelest. Nie zdążył uświadomić sobie, skąd dochodził. Z góry czy z tyłu. Poczuł niesamowity ból. Coś twardego i ostrego, utknęło w jego szyi. Głęboko i dokładnie. Ogarnęła go mroźna, wilgotna ciemność.     Po chwili, był zimnym trupem, leżącym na zimnej ziemi. Jasna twarz, widniała na biało – czerwonym tle. Zawsze czuł się patriotą.     *     Śnieg stopniał zupełnie. Tak jak ostatnie sople lodu. Nie pozostał najmniejszy ślad. Zgłoszono zaginięcie. Odnaleziono go po jakimś czasie. Miał dziurę w szyi. Śledztwo nic nie wykazało. Przede wszystkim, nigdy nie odnaleziono narzędzia zbrodni.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...