Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

widzisz jeżeli miałbym
dokonać interpretacji
świata
z twojej perspektywy

- zachodzi implikacja -

znalazłaś panaceum
na brak dzieciństwa

mogłabyś narzekać
a wolisz dążyć do stanu
idealnie naturalnego -

moja optymistka

nie nosi jaskrawych ubrań
a mimo to potrafi
skontrastować postawą

całe szczęście że nie muszę
sobie wyobrażać co by było gdybyś

ze względu na fabułę


17/18 XII 07r.

wiersz już tu był, aczkolwiek pod innym tytułem. usunąłem, bo doszedłem
do wniosku, iż trzeba nad nim jeszcze pomyśleć. dziękuję Rafałowi Leniarowi
za pomoc.

Opublikowano

Oj jak ja lubię wiersze zawierające wyrażenia matematyczne. Nadaje to taką przejrzystość, choć niekoniecznie ułatwia interpretację (głównie humanistom:D). Wiersz jest oryginalny, a mój komentarz w tej chwili banalny, ale cóż. Trzeba płacić, gdy brakuje słów:)

Pozdrawiam, K.A.M.

Opublikowano

Opieramy się na starożytnej filozofii i na jednym z jej aspektów - szczęścia i ono musi patronować w odbiorczej interpretacji wiersza. Drugi problem to problem "implikacji" - zdania prawdziwego i fałszywego, w którym musi znajdować się podmiot, tzn. - odkryć go i dzięki temu dojść do relacji między nim a bohaterką liryczną. Najprościej zacząć od charakterystyki - "moja" świadczy o stosunku podmiotu do "niej:. "optymistka" - charakterystyczna cecha ludzi bardziej uczuciowych, stan naturalny - pomijam odniesienia do russowskich idei sprzed wieków, śmiało ten stan można przełożyć na dzisiaj i teraz.
Czyli - tytuł odnosi się do relacji ja/podmiot i ona, czyli motyw jakby to nazwać stały. Jednak śmiało można ten utwór porównać z innymi o podobnym motywie, by zauważyć różnicę - bez patosu, bez kalki, inaczej i w dodatku nie jest to takie proste. Jak wiemy "szczęście" to idea, ale można tak pisać dzisiaj (wtedy idealiści stawiali na myśl, rozum, świadomość, Platon miał na myśli coś, co trwa niezmiennie, wiecznie). Jak pamiętamy już uczeń negował mistrza za mistycyzm, uczeń bronił zdrowego rozsądku i rzeczy ("nomina"), w którym to nazwy posiadają swój odpowiedni kształt. Stawanie się "formy" bada się już od 2000 lat z miernym wynikiem. Dlatego "szczęście, miłość" to nadal pusto brzmiące frazesy, o czym nie wiedzą nasi rodzimi autorzy nadużywający tego słownictwa. "Eudajmonia" ma swoje korzenie i w tym wypadku podmiot odwołuje się do nich, wybiera bardziej złożone i tym samym bardziej świadome słownictwo. Poruszamy się na gruncie estetyki, czyli na drugą strefę (wg Platona, którego ciągle mam na myśli) duchową. I tutaj jest pierwszy klucz - natywizm. Wiedza to ciągłe przypominanie tego, czego dusza doświadczyła w świecie idei - i podmiot ma tą wiedzę. Jeżeli dokonuje się irradiacja uczuć, to można znaleźć to w wierszu (po to wymieniałem jak pokazana jest "ona").

cdn.
(muszę iść :(

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Berenika97 Bo musi się słuchać, oglądać i klikać - z tego leci kasa, Bo to co nas podnieca, to się nazywa kasa, a kiedy w kasie forsa, to sukces pierwsza klasa. Super solo na gitarze i saksofonie    
    • 1. Czy rzeka naszych dziejów gdziekolwiek zmierza? Nie kieruję nią, więc wieszczyć nie zamierzam. Ale patrzę za siebie w tył podręczników, Gdzie spisany bieg coraz wbrew do wyników: 2, Piszą tam wszędy, że Polski wewnętrzny stan Za powód jej zwycięstw i klęsk winien być bran; I z kim na geo-ringu przeciwnikiem To bez znaczenia i nic tego wynikiem. – Lecz wbrew: Na mapie Polska za Batorego, Za Władysława, za Zygmunta Trzeciego W innej proporcji jest do Rosji jak widać Niż za Króla Stasia,  – to się może przydać. – Może, bo „Historia magistra vitae est” [1] Kiedy pisze: co było i co przez to jest. Gdy odwraca uwagę od spraw istotnych Nie jest belferką dla państw spraw prozdrowotnych.   A trzeba by pilnie wyciągnąć wniosek „bokserski”, że po to ważą tych panów w rękawicach, żeby 1 zawodnik o wadze piórkowej nie walczył z 1 zawodnikiem o wadze superciężkiej, gdyż jak pouczał Izaak Newton „Siła równa się masa razy przyśpieszenie.” Więc dalej, że kiedy Rzeczypospolita mniej więcej utrzymywała swoją wielkość do r. 1772, to Rosja bardzo powiększała swoje terytorium wcale nie kosztem Rzeczypospolitej, ale tym samym zwiększając swoje możliwości i tzw. głębię strategiczną. Co by jeszcze dalej kazało wyciągnąć negatywny wniosek co do braku sojuszu Polski z sąsiadami Rosji na znanej w geopolityce zasadzie „Sąsiad mojego sąsiada jest moim przyjacielem.”, więc np. Chanatem Kazachskim (قازاق حاندىعى, istniał w latach 1465-1847 i podzielił los Rzeczypospolitej), Chanatem Dżungarskim (istniał w latach 1634-1758, który toczył wojny z Rosją w XVII i XVIII wieku), Chanatem Jarkenckim vel Kaszgarskim (istniał w latach 1514-1705.), Chanatem vel Emiratem Bucharskim (istniał w latach 1500-1920, i w końcu podzielił los Polski w starciu z ZSRR), Chanatem Chiwskim (Xiva Xonligi , istniejącym w latach 1511-1920, i w końcu podzielił los Polski w starciu z ZSRR), Chinami (których stosunki układały się dosyć pokojowo z wyjątkami, np. próbą powstrzymania ekspansji Rosji przez armię chińską w r. 1652 przy nieudanym oblężeniu gródka Arczeńskiego bronionego przez Jerofieja Chabarowa, który jednak po stopnieniu lodów wycofał się w górę Amuru oraz odstraszające kroki militarne w tym samym celu w latach 80-tych XVII w. cesarza Kangxi (panującego w latach panujący w latach 1661-1722.))  i Mongolią (która akurat wystrzegała się większych konfliktów z Rosją od XVI do XVIII w.). Nie wspominając o Chanacie Krymskim i Persji, z którymi Rzeczypospolita jakieś stosunki utrzymywała. Wniosku tego jednak lepiej nie wyciągać, bo takie wyciąganie prowadzi wprost do pytania o ewentualny sojusz azjatycki blokujący ewentualne agresywne poczynania Rosji, bo takiego ani nie ma, ani nawet prac koncepcyjnych.   3. Albo fraza „królewiątka ukrainne” Z sugestią: one Polski kłopotów winne, Latyfundiów oligarchów dojrzeć nie raczy, Konieczne, – tuż czyha wniosek, co wbrew znaczy!   A trzeba by pilnie wyciągnąć któryś z przeciwstawnych wniosków, że: a) Albo te latyfundia magnatów w I RP nie były takie złe, skoro i dzisiaj są latyfundia. Bo? – Np. taka jest właściwość miejsca, że sprzyja ono wielkim majątkom ziemskim. b) Albo, że dzisiaj na Ukrainie biegiem trzeba by przeprowadzić parcelację latyfundiów oligarchów.   Nasi lewicowi histerycy-historycy wniosku a) nie chcą przyjąć, bo przeszkadzałby im w lewicowaniu, (albowiem przecież nie w badaniu czy wykładaniu historii!). Wniosku b) zaś przyjąć nie chcą, bo zarówno by im utrudniał propagandę, jak i nie wydaje im się specjalnie bezpieczny (ci wszyscy pazerni a krewcy współcześni oligarchowie jeszcze by postanowili rozwiązać problem lewicowego histeryka), co zresztą może i słusznie, tyle, że wyjątkowo tchórzliwie.   PRZYPISY [1] Jest to cytat z „De Oratore” Cycerona.   Ilustracja: W żadnej książce opisującej historię wojen Rosji z Polską ani razu nie udało mi się zobaczyć porównania ich wielkości, tedy je sobie sam zrobiłem w Excelu.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @MIROSŁAW C. święte to one nie są lecz ciut prawdy w nich jest ludzie gdy skończą pracę siedzą lub leżą we dnie   zamiast skorzystać z czasu bo mogą robić co chcą tworzyć poznawać tematy czekają - chyba wiadomo co Pozdrawiam
    • a o kwiatach to możemy pomalować otoczeni igłami lasu oddychamy ciszą to tu usycha lipcowy deszcz nie ma krawężników i ulicznych bram nawet nie widać naszych zmarszczek malujesz dłońmi cień miniaturkę chwili czuły uśmiech uzależnieni od marzeń i kolorów dnia przenieśmy niebo w naszą stronę obłoki wędrujące ptaki i ten lecący w oddali samolot czas niestety wracać ponagla nas niedziela czarny pies i kończy się ostatni papieros.
    • @Alicja_Wysocka znam Dawida Garreta. I podziwiam. Ale jak dawno temu byłem w Wiedniu, tuż przed Świętami to tam stał grajek /jeden z wielu/. Skrzypce. Jak dzisiaj to jego granie wspominam to mam ciarki na plecach. Nigdy, wcześniej ani później takiej cudowności nie doświadczyłem. I ta atmosfera..,. Drzewa w lampeczkach, kawiarnie, uśmiechnięci ludzie. "O kurde blaszka" !!! To od Romy. Dzięki Roma.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...