Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Czy ktoś z uczestników forum układał wiersz na 'andrzejki' lub dla Andrzejka i zechce się zaprezentować? - mhm... zobaczymy. z góry dziękuję i życzę miłej zabawy wszystkim, którzy zechcą się tu pobawić.

*************************************************************************
Najserdeczniejsze życzenia wszelkiej pomyślności dla każdego Andrzeja, który zechce
sobie poczytać zamieszczone tu wiersze ku poprawie samopoczucia.
*************************************************************************

Opublikowano

Oj Anrzeju,
Ty to jak wosk!
W Tobie cało siła i moc,
jak się nie rozlejesz,
to panny Ci wleją!
A Ty taki chłop morowy,
urodziwy i sexowny,
nad babami mosz przewagę,
ale jak zle wosk przelejesz,
to włóż sobie kilo waty,
bo bydzie na Ciebie,
a jo nie chce być w Twoich gaciach.
Jo Ci ulżę,że ładne imie mosz,
to mnie już nie musisz przeliwaoć.
_________--
Tak na szybcikahahaaaa

Opublikowano

Andrzejkowe Szaleństwa


Przyprowadził pan Andrzejek Olę na pokoje
bo w Andrzejki można także bawić się we dwoje.
Gdy wypili dla kurażu maleńkie co nieco
wtedy Ola zapragnęła pobawić się świecą.

A gdy świeca się rozgrzała i wosk był już w płynie,
co należy dalej robić rzekł Andrzej dziewczynie.
Roztopiony wosk lejemy przez dziurkę od klucza,
tak pan Andrzej pannę Olę dyskretnie poucza.

Lały się więc strumieniami wosk i inne płyny
i nie zawsze do kieliszka wstawionej dziewczyny.
I tak było przez noc całą do białego rana
gdyż ta czynność z laniem wosku była przerywana.

W międzyczasie Andrzej tryskał nie tylko humorem
faszerując pannę Olę soczystym kawiorem.
Dzisiaj już się wyjaśniło, że to nie jajeczka
są przyczyną, że Oleńka gruba niczym beczka.

Ja w szczegóły nie chcę wnikać, to nie moja rola,
resztę niech wam dopowiedzą Andrzej oraz Ola.
Lecz z tym mogą być kłopoty bo pan Andrzej szuka
kolejności tamtych zdarzeń a w pamięci luka.

Choć kamerą nie kręcili lecz film był urwany
a to dowód, że pan Andrzej był nieziemsko pijany.
Co zdarzyło się przed rokiem to się nie odstanie,
lecz w tym roku niech was chroni poniższe przesłanie.

Co do zabaw i igraszek tutaj nic nie wnoszę,
zachowajcie wstrzemięźliwość, tylko o to proszę.
Bo niejedno można czynić nawet razy parę,
więc raz jeszcze przypominam - róbcie to z umiarem.

Opublikowano

Andrzejkowe wróżby

Wrócił mąż do domu, rano, chwiejnym krokiem
patrzy na małżonkę nieco mętnym wzrokiem.
A małżonka grzecznie, lecz stanowczo pyta
- a skąd to powraca mężulek łachmyta ?

Mąż jej odpowiada gwarą, tak jak Wiech
- Moja Ty Boginio winien temu pech.
Poszedłem po pracy do małej kafejki
trochę pobradziażyć, wiadomo „Andrzejki”

I choć jestem człowiek, cichy, bogobojny
to jednak na rauszu bywam bardzo hojny.
Wyczuły to panie co siedziały z boku
a i dla mnie iskra zaświeciła w oku.

Uwiodła mnie wróżba lub też ich uroda
i tak się zaczęła ta moja przygoda.
Lecz żeby nie męczyć cię przydługim słowem
to wręcz ekspresowo wszystko ci opowiem.

Andrzejkowe święto, a więc wosku lanie
a wosk i nie tylko lały mi dwie panie.
Szło im to tak zgrabnie, że pełen zachwytu
balowałem z nimi do samego świtu.

I choć coraz innej wosk do dziurki lałem
to jednak o tobie kochanie myślałem.
A na dowód tego we własnej osobie
choć jestem wczorajszy stoję tu przy tobie.

Żoneczka mu na to - nie mam o to żalu,
że wracasz łachudro nad ranem jak z balu.
Lecz będziemy zdradę dzielić po połowie
bo w mym łożu leżą obu pań mężowie.

Nic dodać, nic ująć wobec takich zdarzeń
lecz ja wam dziś życzę przyjemniejszych wrażeń.
Bawcie się szampańsko, pijcie i balujcie,
tylko żon i mężów na litość pilnujcie.

Opublikowano

Andrzejkowy kogel - mogel


I co z tego?

Na „Andrzejki” Andrzejowi
wosk przez ucho klucza lała
a jak przyszło co do czego
Michałowi się oddała.



Nietrafiona oferta

Chciała na „Andrzejkach”
kochać się z Andrzejem
lecz on jej odmówił
ponieważ był gejem.



Ciągłość

Lał się wosk niestety,
lał się strumieniami,
a teraz dziewczyna
zalewa się łzami.



Ex

Były „Andrzejki”,
była zabawa,
było rozstanie,
była rozprawa.



Karuzela

Andrzejkowe święto,
muzyka i tańce,
więc i świat się kręci
kiedy człek na bańce.

Opublikowano

Treść jest może i swawolna,
lecz pisana Andrzejowi,
z którym może jakieś piwko
uszczknę dzisiaj browarowi.

Święty Józef, wraz z rodziną
dla potomnych tym zasłynął,
że był bardzo pracowity
z czego niezłe miał profity.

Ciebie, Drogi Mój Kolego
nie przyrównam do świętego,
bo gdy zerknę w Twoją duszę
to aż się ze śmiechu duszę.

A gdy wnikam w zakamarki
to aż mnie przechodzą ciarki,
tu butelka, tam butelka,
buteleczek sterta wielka.

Do nich to sentyment czujesz,
bowiem w piwie się lubujesz,
więc po pracy, a nie z rana
możesz prosić na „Bosmana”.

Bo to właśnie tam, przy piwie,
gdy już gardło naoliwię,
wstanę, złożę Ci życzenia,
- a więc jak, zapraszasz Henia?

W Dniu Imienin Andrzejowi (Almare)
posiłkując się dawką humoru, życzenia złożył Henryk Jakowiec
Szczecin – 30.11.2007

Opublikowano

Ojejku, Andrzejku


Ojejku, Andrzejku,
może coś poradzisz
na jesień i smętków
w dobry humor wprawisz?

Zechciej dobrą wróżbą
poprawić nastroje,
bo smutnej poezji
czasami się boję.

Może da się z wosku
wylać ciepłe słońce
nad zieloną wyspą
i już łezki wyschną?

Podpowiem też szczerze;
po chłodnym plenerze
bardzo dobrze zrobi
gorąca herbata

z sokiem cytrynowym
albo talerz kolorowej
zupy pomidorowej.
A gdyby swym zapachem

nie kusiły grzyby,
a podmokłe ścieżki nad urwiskiem
były niebezpiecznie śliskie,
to może jedwabna apaszka

albo puszysty szal
ukoją za złotą jesienią żal..
Cóż, może coś
w kolorze lila- róż?

...a po głuchym lesie niech się echo niesie!!!

Ojejku, Andrzejku,
może coś poradzisz
na jesień i smętków
w dobry humor wprawisz?

Opublikowano
godunowe wróżby - felieton pisany wierszem

nikt z was już dzisiaj pewnie nie rozumie,
skąd święty Andrzej końcem listopada
wróży na wosku, jednako w tej ujmie
wiarom pradawnym przyjrzeć się wypada
i spośród wszystkich wykrzywionych znaczeń
wybrać co jeszcze z dawnych źródeł da się,

tak z dna przeszłości wyskrobać co w garncu
skarbem podziemnym jak kiełki na wiosnę,
gdy jaj malunkiem święto Nyi w marcu
zrywało panny rozpuszczonym woskiem
z hostyńcem bierzyć na miłosne schadzki
cóż – wszystko padło w „zmartwychwstaniu pańskim”

i o Lubiczu jak o czymś znajomym
przy swatach chyba i weselnych godach
nie w tym kościele czy bożnicy dzwoni,
lecz czy z domysłu szkód kto tam nie doda,
bo Ładą sobie młodzież dobierała
tchnienie Lubicza – w ścisku i pochwałach,

a Ładą była boginka piękności,
żona Ładona – „waszego gospodarza”,
a Lubicz brat jej, zawsze obok siostry,
miłość i mądrość każdej z par rozważał,
na dobre w stado każde się rozkręcał,
gdzieś tam przy końcu maja albo czerwca,

lecz ostatecznym małżeńskim związaniem
imał się Godun, towarzysz Lubicza,
on to płomienne młodzieńcze igranie
we wróżby wkładał i tak też rozliczał
i biada temu kto udawał miłość,
bo z wróżb niechybnie wszystko wychodziło,

przed hładolejem, ledwo zmrok zapadał,
goniły panny ustawiać po Kurpiu
i której pierwszej bot stał w izby drzwiach, ta
pierwsza ślub weźmie, z tym co na podwórku
w koguciej walce, jak ptak, pierś stawiając,
resztę młodzików zbił lub przegiął w pałąk,

a panny groszek na słomiane strzechy
rzucały jeszcze, czy się co tam spełni
i gdy tam który spadł, z wielkiej uciechy,
na nić nawlekać było niby perły
i chodzić pannie w owym naszyjniku
było jak świeczce w tanecznym płomyku,

a wróżby z wosku, jabłka czy ziemniaka,
z lustra, obrączki czy wyboru garnka
do dziś wywodzą jakiego chłopaka
panna mieć będzie, a nie jedna załka
kiedy w staraniu nic jej nie wychodzi
takoż wśród sądnych godunowych godzin

lecz końcem końców, wszystko co złe mija,
gdzieś w środku zimy, po sutej wieczerzy,
strojąc łeb tura, czepiony do kija,
chadzają panny z kukłą, by uśmierzyć
co nie tak było, co z sił nie da rady,
początkiem czasu, tak zwanej kolady,

tak oto Godun wpleciony w porządki,
przodkom wróżebny, do dzisiaj truchleje
kto chrześcijanin i w moc wróżb tych wątpi
i jeszcze zwanym z chrztu świętym Andrzejem,
niech myśl tam kiedyś w przeszłości posunie,
może się dowie więcej o Godunie,

a Ty coś żaden Andrzej albo Jędruś,
gonisz współczesność mód i fochów zbyciem,
spójrz, czyś ty czasem nie eksperymentu
wróżebnych losów, ofiarą, co skrycie
spod mikroskopu i wszech wzorów - potwarz,
mieszasz się w głowie jak „zupa pierwotna”.

--------------------------------------------------------
Słowniczek:
--------------------------------------------------------
hostyniec - podarek z jaja maczanego w słodkim wosku
hładolej - grudzień
stado - dzisiejsza randka
--------------------------------------------------------

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Nata_Kruk

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • nieliczni to potrafią.    wystarczy  spojrzeć na sejm rząd  wszyscy myślą jak wodzowie  CZY TO MOŻLIWE  inaczej myślący są usuwani   PO CÓŻ WIĘC ICH TYLU  pracujemy na ich kilometrówki    gdyby tylko oni    miliony klaskają  uśmiechają się obleśnie  do słów idoli obu stron  jakby były ich    czy naród musi być ślepy    krytykujemy dziecko  współmałżonka przyjaciela  dla dobra  czy inne zdanie to rozwód  tak wmawiają  gdy wytyka się zło uni    krytyka  to napaść  NA NAJWYŻSZE WARTOŚCI  unia jest nieomylna  tak twierdzą wodzowie  już kiedyś tak mówili  o innym związku   a my  nasze zdanie to pomyje    czyli unia to kto …   11.2025 andrew  Żenujący obrazek, wódz je zupę.  Jego minister także nagrywa filmik,  jak ją je. Żenujące to małpowanie. Wykształcony człowiek, a…wstyd   
    • Czy wspomniana w tytule łączy się z czasem? Odpowiedź wydaje się być oczywistą. Popatrzmy zatem razem, Czytelniku. Najpierw w przeszłość, a kto wie - może zarazem do innego wymiaru? Tak czy inaczej: spójrzmy do świata istniejącego "Dawno, dawno temu, w odległej galaktyce... " George Lucas najprawdopodobniej celowo pominął innowymiarowe odniesienie, chociaż Gwiezdna Trylogia jest cyklem filmów, stworzonych przede wszystkim z myślą o Przebudzonych. Co oczywiście nie przeczy prawdzie, że i Nieprzebudzeni mogą je oglądać.     Popatrzywszy, przenieśliśmy się zarówno w czasie, jak i w przestrzeni. Moc samoukryta istotowo tak w jednym, jak w drugiej, skierowała nas na Courusant, stolicę Republiki, gdzie Zakon Jedi miał swoją Świątynię, a Galaktyczny Senat swoją siedzibę. Jesteśmy na jednej z ulic miasta, zajmującego - czy też obejmującego - je całe. Zgodnie ze słowami Mistrza Jedi Qui-Gon Jinna, skierowanych w jednej ze scen "Mrocznego widma" do Anakina Skywalkera: "Cała planeta to jedno wielkie miasto". Rozglądamy się,  widząc...      Widząc wspomniane miasto, złożone przecież nie z czego innego, jak z przejawów kultury architektonicznej właśnie. Wieżowców, które nawet przy wysokim poziomie technologii budowlanej uznalibyśmy za niesamowite. Jesteś, Czytelniku, pod sporym wrażeniem. Może dlatego, że to Twoja pierwsza tutaj wizyta? Ja jestem pod trochę mniejszym; wędrowałem już z Przewodnikiem po światach-planetach jego galaktyki.    Gdziekolwiek sięgnąć spojrzeniem, wokół czy do  góry po ścianach budynków, jest bardzo czysto. Na wysokości piętnastego piętra znajduje się pierwszy - najniższy - poziom ruchu pojazdów powietrznych. Przesuwają się powoli, niemalże dostojnie, jeden za drugim w tę samą stronę w zbliżonych odstępach. Przeciwny kierunek ruchu urzeczywiatniany jest pięć pięter wyżej, na wysokości dwudziestego. Jeszcze wyższy, biegnący ukośnie do wymienionych, to już dwudzieste piąte piętro. Dźwięki emitowane przez ich napędy są tu, na ulicy, prawie nie słyszalne. Idąc  kilkadziesiąt kroków w prawo od miejsca, w którym znaleźliśmy się, a przyłączywszy się jakby pochodu wytwornie ubranych ludzi, docieramy do imponującego gmachu jednego ze stołecznych teatrów. Najwidoczniej trafiliśmy do świata kultury wysokiej, chociaż - co jest nie tylko możliwe, ale wręcz prawdopodobne - są tu też sfery (przestrzenie? dzielnice?) zamieszkałe przez osoby kultury niższej. Nadchodząca z przeciwnego kierunku postać o charakterystycznie zielonej skórze wydaje się być Mistrzem Yodą. Zatrzymuje się przy nas.     - Udajecie się na przedstawienie? - pyta głosem, brzmiącym dokładnie tak, jak we każdym z epizodów. Gdy tylko odpowiedzieliśmy, Moc - najpewniej według sobie tylko znanego powodu - przenosi nas bądź przemieszcza na Endor. Do porastającej całą jego powierzchnię puszczy, zamieszkałą z dawien dawna przez Ewoków. Których kulturę trudno, z racji etapu ich cywilizacyjnego rozwoju, zaliczyć do wyższej. Wygląda na to, że w naszej podróży mamy więcej szczęścia niż swego czasu Luke ze Hanem i Leią: napotkany tubylec okazuje się należeć do starszyzny miejscowego plemienia. Rozmowa przy ognisku, po wzajemnych prezentacjach, opowiedzeniu skąd pochodzimy i po ich, hałaśliwych co prawda, relacjach z niedawno stoczonej bitwy ze imperialnymi  szturmowcami, przechodzi do tematu kultury zwierząt.    - Zwróćcie uwagę na przykład na ptaki - zagaja jeden ze Starszych. - Trudno odmówić im pewnych zwyczajów, a nawet rytuałów, prawda? Taniec godowy... sposób budowy gniazd przez określone gatunki... ozdabianie tych pierwszych według osobistych pomysłów - których pojawianie się oznaczać może albo wyobraźnię, albo impulsy Mocy... wspólne dbanie o pisklęta..  wreszcie szacunek samców do samic - czy nie stanowią one przejawów kultury?                       *     *    *      Teraz spójrzmy w przyszłość. Odległą z naszego - obecnego punktu widzenia - bowiem rok dwa tysiące trzysta pięćdziesiąty minął sto dwadzieścia trzy lata temu, mamy więc dwa tysiące czterysta siedemdziesiąty trzeci. Śmierć jako jednostka chorobowa przestała istnieć,  a wraz z nią - czy też raczej przed nią - wyeliminowano starzenie się organizmu. Ludzie żyją jako wiecznie młodzi. I nieśmiertelni. Wizja z filmu "Seksmisja" została daleko w tyle. Setki, jeśli nie tysiące godzin badań i technologie medyczne doprowadziły do  przełomu, umożliwiając zaistnienie takiego właśnie świata. Bez względu jednak na to, czy jest to utopia, której istnienia pilnują członkowie specjalnie wyszkolonych oddziałów, czy taki świat może rzeczywiście zaistnieć - a może już zaistniał - w jednym z askończonej ilości wymiarów, kultura tamtejsza wyrasta wprost z ówczesnej - naszej. Wyrasta jako przejaw części ludzkiej natury, azależnej od czasu i przestrzeni. Od planety.  A nawet od wymiaru, o ile kultura stanowi cząstkę także ludzkiego - umysłu, ale i duszy. Azależnej od jakiegokolwiek organizmu, mało tego: wpływającej nań energią przeżytych doświadczeń.    Minął świat - a może jednak trwa? - przedstawiony w gwiezdnowojennych Trylogiach. To samo pytanie można postawić, albo żywić wątpliwość, odnośnie do starożytnych światów: chińskiego, hinduskiego, grecko-rzymskiego, lechickiego czy też słowiańskiego wreszcie. A może nie tylko ich?     Jakkolwiek jest, kultura płynąca z tego samego źródła, od którego pochodzą czas i przestrzeń, zdaje się mieć metafizyczny - w dosłownym znaczeniu tego wyrazu - charakter. Dlatego łączy z istoty swojej natury. I dlatego dzieli; tak samo jak prawda, z tego samego powodu. Światy duchowe, materialne i te funkcjonujące na przenikalnej przecież granicy. Świat ludzi i świat tych zwierząt, których poziom świadomości kieruje do tworzenia i utrzymywania zorganizowanych społeczności, jak na przykład pszczoły, bądź czy też oraz do zakładania rodzin.     Bowiem czy łączenie i dzielenie nie stanowią dwóch stron tej samej całości?      Kartuzy, 25. Listopada 2025 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Smutek  Otwiera każde drzwi    A miłość  Ukrywa się    W leśnej gęstwinie    Co jest między nami  A co przeminie    Nigdy nie poznasz prawdy    Bo już nie otworzysz Żadnych drzwi   
    • jak to jest nikt nie wie do jednych kobiet stoi kolejka a innych nikt nie zauważa i mężczyzn powie pan tak to racja i mężczyzn   one takie zwykłe nijakie krzątają się w kuchni teatrze oni zwyczajnie przeciętni kran wymienią coś dokręcą cóż w nich jest takiego   inne na rzęsach stają tak długich że oczy zakrywają inni wciąż na siłowni twardzi prawie że ze stali mimo to kolejki nie ma   tylko ciągłe przyjęcie towaru
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...