Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Tak wiele słów i znaczeń
co kryją tyle treści
a miłość tak w nich trudno
opisać i pomieścić

bo jak uchwycić piórem
co dotknąć się nie daje
co zmienia się w pragnienie
i pragnąć nie przestaje

bo jak opisać obłok
co nie wiem skąd się zebrał
i burzę potem z niego
z perlistych kropel srebra

i oddać w tych kropelkach
wachlarze złotej tęczy
co z nieba pospadały
jak ważki do pajęczyn

bo jak tęsknotę oddać
tych dłoni co już pełne
tak nagle przerażonych
jak bardzo są śmietelne

jak pojąć jedność myśli
w odmiennych różnych czasach
tożsamość tak niezmienną
co ginie wciąż i wraca

i jak słowami ująć
subtelność drobnych przeżyć
co świat potrafią zmienić
a nie da się ich zmierzyć

tak wiele słów i znaczeń
co kryją tyle treści
a miłość tak w nich trudno
opisać i pomieścić

Opublikowano

Ładne i choć tyle słów , nie czuć przeładowania, paralelizmy, klamra, choć tchną nieco barokwością, ale zgrabnie uwsółcześnione. Podziwiam koncept i jego realizację. Podrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Coś w tym jest marianno, bo rzeczywiście wiele z moich wierszy rodzi się w głowie z melodią.
To trochę tak jak z kołysankami dla moich dzieci. Codziennie są inne i zawsze mają inną melodię. Szkoda, ze nie znam nut :-( Nie można mieć wszystkiego. Pozdrawiam ciepło. Anna
Opublikowano

Kaju - przekonasz się kiedyś jak mało znaczą chęci, gdy ciało mdłe ;-),
Grzegorzu - dziękuję Ci za bardzo miły komentarz, ale tyle samo osób mnie chwali, ile krytykuje, albo nawet więcej krytykuje. Piszę od niespełna od roku. Nigdy nie czytałam i nie lubiłam poezji, więc ta forma przekazywania swoich myśli zaskoczyła mnie samą. Nie bierz ze mnie przykładu. Na pewno wszystko co potrzebujesz możesz znaleźć w sobie. Pozdrawiam ciepło. Anna

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Natuskaa

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Buch!    Rach!   Ciach!   Maszyna  Czy strach?   I życie ukryte  Za zasłoną świadomości    Bo czas nie ma  Dla nikogo litości    Gdy pędzi za nieznanym 
    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...