Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Woda w jeziorze kusi błękitem,
a w tataraku dzikie łabędzie
i tajemnice na dnie ukryte.

Na nenufary patrzę z zachwytem,
może je nawet kiedyś zdobędzie
pływak skuszony wody błękitem.

Dawno w pamięci wszystko rozmyte,
jak noworoczne tamto orędzie
i tajemnice na dnie ukryte.

Czyś myślał wtedy idąc ze zgrzytem
śniegu zmarzłego, że tak to będzie?
Dziś woda nadal kusi błękitem.

Wieczna samotność - słowo zużyte.
Pomocy znikąd, zabawa wszędzie,
a tajemnice na dnie ukryte.

Wiosna skruszyła lody, ty mitem
i duchem miejsca już tego będziesz.
Woda w jeziorze kusi błękitem,
i tajemnice na dnie ukryte.

Opublikowano

Posypało jeziornymi wierszami :)
Ten wiersz wkleiłam po rozmowie z amehobem, pod jego wierszem Wianek - też o jeziorze, a raczej kimś, kto w nim utonął.
A napisałam go ponad rok temu. To taka miejscowa opowieść o nieszczęsnym uczestniku zabawy sylwestrowej, który w tym jeziorze znalazł ostatnie swoje miejsce.
Pozdrawiam serdecznie.

Opublikowano

Wydawcy jakoś nie chcą się skusić na autorkę, a raczej nie chcą w nią inwestować :))
Ale kasę zbieram, więc może się te villanelle ukażą.
Dzięki, wielkie, bardzo podnosi na duchu takie czytelnicze oczekiwanie :))

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


proszę się wytłumaczyć z tego fragmentu

Rozumiem, że chodzi o sens tych wersów. Się robi :)

3 zwtotka:...Dawno w pamięci wszystko rozmyte,
jak noworoczne tamto orędzie...( trzeba połączyć z zabawą z przytoczonego fragmentu)

4 zwrotka:...Czyś myślał wtedy idąc ze zgrzytem
śniegu zmarzłego, że tak to będzie?...(coś się stało,a co może się stać na jeziorze zimą?)

6 zwrotka:...Wiosna skruszyła lody, ty mitem
i duchem miejsca już tego będziesz...(połączone z wieczną samotnością)

I komplet :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


proszę się wytłumaczyć z tego fragmentu

Rozumiem, że chodzi o sens tych wersów. Się robi :)

3 zwtotka:...Dawno w pamięci wszystko rozmyte,
jak noworoczne tamto orędzie...( trzeba połączyć z zabawą z przytoczonego fragmentu)

4 zwrotka:...Czyś myślał wtedy idąc ze zgrzytem
śniegu zmarzłego, że tak to będzie?...(coś się stało,a co może się stać na jeziorze zimą?)

6 zwrotka:...Wiosna skruszyła lody, ty mitem
i duchem miejsca już tego będziesz...(połączone z wieczną samotnością)

I komplet :)

tak, ale "pomocy znikąd" jakieś naciągane. i te zabawy wszędzie - jakie zabawy?
właśnie okoń pożera mniejszego, wiatr łamie jak zapałki kolanka trzcinom, ostatecznie starzeje się łabędź w szuwarach. chętnie widziałbym odautorskie pogłębienie tematu albo inne na niego spojrzenie, tymczasem nic tu więcej niż powiedział swego czasu choćby Mickiewicz.
Opublikowano

Pierwsze wpisy w tym wątku też jeziorne :)
Nie tylko Mickiewicz pisał o jeziorze.
Mój wiersz jest taką opowieścią z miejscowości gdzie mieszkam.
Na dnie niewielkiego jeziorka, przez które skrócił sobie drogę do domu uczestnik zabawy sylwestrowej (stąd zabawa w wierszu), jego zwłoki przeleżały do wiosny. W dodatku nikt go nie szukał bo z rodziną był w niezbyt dobrych stosunkach i myślała, że wyjechał, czym groził od dawna. Podobno straszy nad tym jeziorkiem :) Ale dziś jeziorko już bardzo zarośnięte i więcej w nim tataraku niż grążeli.

Miły czytelniku Wstrętny
nieuważnie czytasz, bo w wierszu wyraźnie zima, więc skąd Ci się wzięły łabędzie w szuwarach.
Ale ryby może tam były, bo pewnie ktoś sobie przerębel wyciął i pewnie wpadł w niego ten nieszczęśnik. Ot taka historia.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



No i dla mnie też... przecież te villanelle to rarytas na forum, a i w dzisiejszej literaturze. Kto dziś pisze villanelle!? przecież to takie niemodne...
No właśnie dlatego, że niemodne, bo zwykle to, co modne, brzydotą trąca, a nawet odrazą ( vide - trendy medialne - wulgarne i szpetne... fuj :((( ), a więc niemodne, ale piękne, a piękno jest przecież duszy odblaskiem, dlatego ta romantyka i patriotyzm, tak! tak! patriotyzm w wierszach Joasi kusi, by powracać do tej poezji i szukać dalszych natchnień. I dobrze, niech ta dusza nadal blaskiem zachwyca...
A, że z Mickiewiczem sie kojarzy? - to tym bardziej zasługuje na uwagę... :)))
Pozdrawiam Piast

p.s. " pomocy znikąd " - jakby ta pomoc w porę nadeszła, bidaczysko by się nie utopił, świtezianki i inne nimfy nie skusiłyby nieboraka w otmęty, gdzie tajemnice ukryte, a wtedy ... wiersza by nie było i o czym byśwa gadali, no... o czym???
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



proszę wybaczyć i uzbroić się (jak to Anioł) w anielską cierpliwość bo ja naprawdę jestem wstrentnie wstrentny! takie wiersze rozczulają mnie i robię się jeszcze gorszy, sam siebie nie znoszę i nawet gdybym był kurą i swoim jajkiem to bym się nie znosił wtedy.
może dlatego, że przed laty podczas spływu kajakowego stąd do tamtąd w jakiejś przybrzeżnej mordowni przysiadł się do nas ukrywający się pod niechlujnym zarostem i wstrząśnięty czasem tubylec i dawaj! zamieniać swoje przeróżne opowieści na nasze pełne piwa kufle?
jedną z nich pamiętam do dzisiaj, jak to kiedyś, pewien tamtejszy men wydarł rzece tonącego chłopca a sam wraz z jego bratem utonął na oczach narzeczonej.
niby nic, dotąd historia jak tysiące innych, ale potem z tego ocalonego chłopaka wyrósł zbój który nie wahał się podnosić ręki na własnych rodziców, rabował okoliczne sklepy, aż wreszcie kogoś tam zabił i dostał 25 lat. diabli wiedzą, ile w tym wszystkim
było prawdy, ale wtedy piwo szumiało nam w głowie i kupiliśmy opowieść za trzy kufle "Warki', od razu przysiadła się do stolika fałszująca gitara i takie mniej więcej słowa do niej:

Historia prawdziwa

Umrzeć, życie w połowie zostawić
list, od którego zależeć wszystko miało:
wieczorne spotkanie z ukochaną (wreszcie!)
na którą całe to życie czekało.

Ni stad ni zowad do rzeki wskoczyć
bo się zachciało tędy! wybrać drogę -
dziecko tonące do łodzi podsadzić
nim wir ostatni własną skryje głowę.

I z mgłą wieczorną krążyć pod brzegami,
gdy Ona na którymś czeka, kochana -
aż wreszcie westchnie, wróci do domu
i może z innym umówi się z rana?

A potem cierpieć patrząc po latach -
czy warto było dla tego człowieka,
co z sali skuty wychodzi w kajdanach
kochaną zostawić, co jednak wciąż czeka:

O, gdybym nigdy nie wracał tamtędy!
lub tylko gapił się z brzegu jak inni,
gdy porywały go ciemne odmęty...

To ja! jestem wszystkich jego zbrodni winny,
a tobie kochana - życie jestem winny.
Opublikowano

Wstrentny
Losy ludzkie pokrętne bywają, a ballada całkiem fajna :)
Pozdrawiam

Piaście
Mam dwie villanelle, w treści których jest jezioro i przy każdej porównanie do Mickiewicza. Dla mnie to miłe porównanie, chociaż Mickiewicz villanelli nie pisał. Może to jezioro tak mickiewiczowsko się kojarzy :)
Dzięki wielkie i pozdrawiam serdecznie.

adam sosna
Dziękuję Panie Adamie.
Zima i mrozy przed nami :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Po środku mroku świeca się tli Z tła ku niej lgną kirowe ikary - ćmy W mdłą ciszę wdarł się ledwo słyszalny trzask Życie znów staje się żartem bez puenty A po kruchym ikarze z wolna opada pył   Wspomnienie i dym, a on spełniony Unosi się w górę, jest taki wolny - Już nic nie czuje. Co za ironia Dla obserwatora, tak przykra Może się wydać ta jego dola   Lecz czym jest różny człowiek od ćmy Wciąż szuka czegoś co go wyniszczy - Czegokolwiek, co będzie mu ogniem Jego świadomość jest obserwatorem On pragnie się wyrwać, uwięziony w sobie Biega za szczęściem, jak liść za wiatrem A każde spokojne spełnienie, zamienia w drżenie   Potem zostaję dym, który rozrzedza płynący czas. Ucieka on słowom w pozornie głębokich opisach. Mimo to staramy się mówić o tych niewidocznych nam szczytach gór Gór, he, he - chyba szaleństwa   My od początku do końca tak samo ciekawi Mówimy gładko o tym czego nie znamy A jednak dziwny posmak zostaje w krtani Gorzki posmak wiedzy że nic nie wiemy Przykrywamy typowym ludzkim wybiegiem, ucieczki w poszukiwanie   Jak dla ślepego syzyfa, w naszej otchłani Pozostaje nam tylko zarys kamienia Zesłanie od bogów Lub od siebie samych Szukamy ognia Potykając się znów o własne nogi Z pustką i cieniem za towarzyszy I przytłaczającym ciężarem ciszy   Błogosławieni niech będą szaleńcy Których natura - kpić z własnej natury Bo choć idą tą samą drogą Dla nich zdaje się być jasną i błogą W świetle ucieczki od świadomości Idą spokojnie, spotkać swój koniec Nie szukając w tym najmniejszej stałości W swoim stanie, zrównują się z dymem Przecież ich ruchów też nikt nie pojmie Ich świat jest czymś innym niż zbiorem liter i ciszy   Reszta zaś tych nieszalonych Brodzących w pustej słów brei, Zamknięta w otwartych klatkach, Które z czasem nazywa się 'prawda'   Kurtyna nocy już dawno opadła Mgła, wodą na ziemi osiadła Obserwujący ćmy zasnął A nasza świeca, wreszcie zgasła
    • @FaLcorN Myślę, że nie tylko Ty zadajesz sobie wspomniane w wierszu pytania. :)
    • @Waldemar_Talar_Talar Zatem smacznego :) pozdrawiam
    • @infelia

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      nie nie. Już mam napisany od dawna teraz będę pracować nad nowymi.
    • @Whisper of loves rain Ależ to jest świetne! Podziwiam każdy wers, mimo że nie przepadam za nierymowaną poezją. To jest wyjątek od reguły. Super.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...