Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
🎄 Wesołych świąt życzy poezja.org 🎄

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

piszę byle co
plącząc litery słowa
gubię myśli

wczoraj spadły pierwsze płatki
z kątów rozpychając się
wyłaził smutek

wiesz wymyłam okna
żeby lepiej widzieć
ale
prócz pustego horyzontu
niczego nie było

kot zwija ciemność
w drugim pokoju
i jest tak zwyczajnie zimno

12.11.07r.

Opublikowano

Witam.

Zgadzam się z peelem: pisze on byle co.
1. strofa egzystuje w oderwaniu od reszty tekstu. Zaczęła Pani jakąś myśl, że pisze Pani byle co, plącze litery, gubi myśli. I nagle finito, kolejna strofa to już nowy tekst. Wie Pani, jak to wygląda? Jak objaśnienie do kolejnych strof, tyle że powinno się ono pojawić w nowym komentarzu, a nie bezpośrednio pod tytułem.
1. strofa to "meta-strofa", kolejne to już zwykłe strofy. Jak by Pani dalej pociągnęła tę myśl, to w porządku, napisałaby Pani wiersz o wierszu, o pisaniu, czyli "meta-wiersz". I wtedy niczego bym się nie czepiał, bo takie rzeczy się pisze (nawet sam jestem w trakcie takiego wiersza).
Chce Pani dowód na absurdalność egzystencji pierwszej strofy w tym tekście? Proszę bardzo: proszę pierwszą strofę wyciąć i przeczytać wiersz. Czegoś brakuje? Może jakiegoś komentarza, że tekst ten to byle co? ;-)
"piszę byle co\ plącząc litery słowa\ gubię myśli" można przypiąć do każdego tekstu. [Cholera, to uniwersalna myśl. ;-)] A jednak prawie żaden wiersz nie jest zbudowany m.in. z takich wersów, co świadczy, że doskonale daje radę bez nich. Innymi słowy: te 3 strofy są tak idiotyczne, że głowa mała. Są, bo są, ale po co?

Co więcej? Widzę w wierszu ale-czcigodne ;-) Dlaczego tak go ("go" ponieważ mam na myśli "spójnik") nazwałem? Ponieważ podarowała mu Pani cały wers. Czym sobie zasłużył, hę? ;-)
Nie wiem, co to za próba kiczu, ale ja się na to nabrać nie dam. Nie rozumiem, jak można spójnik umieścić samotnie w wersie, kiedy nie widać motywacji dla takiego postępowania? Czasem ma to sens. Widziałem już rozdzielone czasowniki zwrotne, tak że "się" było "samotne", np. na tym forum ktoś napisał "drze\ się" i to miało usprawiediwienie, bo to było jakby zobrazowanie przez autora podarcia rzeczy, o której mowa była w tekście. Ale tutaj spójnik sam w linijce? Przez to "skacze się", a nie czyta.

Tekst o niczym, pardon, tekst napisany tak, że "nihil novi".
"z kątów rozpychając się wyłaził smutek", czyli smutek wyłaził z kątów, myśl co najmniej tak stara jak zbudowanie pierwszego pomieszczenia z kątami ;-) Antropomorfizacja smutku, czyli to, że się rozpychał, to maskowanie własnych braków poetyckich. Moim zdaniem nie wystarczy do nieoryginalnej myśli dodać jednego wyrażenia, by nagle myśl ta stała się świeża. Może są wyjątki od reguły, ale nie w tym przypadku.

3. strofa - można pominąć to "wiesz", skoro peel nie zadaje sobie więcej trudu i tylko raz tak się zwraca. Jedno "wiesz" i tak ulatuje zaraz w niepamięć. To nie jest, przynajmniej jeśli chodzi o zapis, wiersz, w którym peel wyraźnie do kogoś się zwraca. Tu raczej tak ogólnie mówi, co mu leży na wątrobie.

"prócz pustego horyzontu
niczego nie było" - po co tak owijać w bawełnę. Nie prościej: "ale był tylko pusty horyzont"? Zapis, wg mnie, "prócz pustego horyzontu itd.", byłby tafiony, gdyby prócz pustego horyzontu, była jeszcze jedna bądź dwie rzeczy. Wtedy to jakoś wygląda: "prócz tego, był/była/było jeszcze [coś]". A w Pani przypadku radzę postawić na ekonomię wypowiedzi.

Ostatnio strofa. Do kotów mam słabość, tak samo jak do koni, psów, krówek i innych "milusińskich" (nie mylić z dziećmi proszę), tak że siłą rzeczy podoba mi się. Ale warto zauważyć, że nie jest istotne, gdzie kot "zwija ciemność". Tu "w drugim pokoju" to też "zapychacz" tekstu.

Podsumowując, jestem na bardzo, bardzo duże NIE. Nie wiem, kto Pani wmówił, że ten wiersz nadaje się na poezję współczesną, w każdym razie nieźle Panią ten ktoś wyrolował. ;-)

Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



A nie sądzisz amerrozzo, że jest to wiersz o smutnej poetce, która nie może skupić się na pisaniu rozproszona tęsknotą za nim. Zabiera się za proste czynności domowe, myje okna, przez które chciałaby dojrzeć jego powrót. Kot nie jest w stanie wypełnić samotności i ogrzać zimna wewnętrznego.
Dlaczego zabraniasz pisać o codzienności, która nas otacza, o uczuciach i odczuciach, bez udziwnień i nowomody. Kto Ci dał prawo wyrokować co jest, a co nie jest poezją współczesną.
Twój wywód do tego wiersza nijak nie przystaje. Stawiasz nieprawdziwe tezy starając się je na siłę uzasadnić. Najgorsze jest to, że dotykasz nie tylko nic nie winny Twojemu kreowaniu własnej osobowości wiersz, ale i samą autorkę.
Podsumowując, jestem na bardzo, bardzo duże NIE dla takich komentarzy. Leszek
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


1) Wiedziałem, że jak zbesztam komuś bardziej znanemu na tym forum wiersz, to zaraz pojawi się jakiś obrońca uciśnionych. Sądzę, że Autorka potrafi pisać za siebie. No chyba że to już sprawa do sądu trafiła, a Pan jesteś adwokatem, czy kimś takim.
2) Pan może by tak raczył coś o wierszu więcej powiedzieć, jakieś zastrzeżenia, a nie tłumaczy mi oczywistości. "Zabiera się za proste czynności domowe, myje okna, przez które chciałaby dojrzeć jego powrót. Kot nie jest w stanie wypełnić samotności i ogrzać zimna wewnętrznego." - o żesz, nie wiedziałem. ;-)
3) Zabraniam pisać o codzienności? Teraz mnie Pan zdenerwował, dlatego wzywam Pana: proszę mnie zacytować, gdzie zabraniam pisać o codzienności. Proszę nie kręcić, że trudno ten fragment znaleźć. Trzeba ponosić odpowiedzialnośc za swoje słowa.
4) Nieprawdziwe tezy? W takim razie proszę je zanegować, a nie komunałami sypać, bo i ja mogę napisać, że Pana komentarz nijak odnosi się do czegokolwiek.

Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


1) Wiedziałem, że jak zbesztam komuś bardziej znanemu na tym forum wiersz, to zaraz pojawi się jakiś obrońca uciśnionych. Sądzę, że Autorka potrafi pisać za siebie. No chyba że to już sprawa do sądu trafiła, a Pan jesteś adwokatem, czy kimś takim.
2) Pan może by tak raczył coś o wierszu więcej powiedzieć, jakieś zastrzeżenia, a nie tłumaczy mi oczywistości. "Zabiera się za proste czynności domowe, myje okna, przez które chciałaby dojrzeć jego powrót. Kot nie jest w stanie wypełnić samotności i ogrzać zimna wewnętrznego." - o żesz, nie wiedziałem. ;-)
3) Zabraniam pisać o codzienności? Teraz mnie Pan zdenerwował, dlatego wzywam Pana: proszę mnie zacytować, gdzie zabraniam pisać o codzienności. Proszę nie kręcić, że trudno ten fragment znaleźć. Trzeba ponosić odpowiedzialnośc za swoje słowa.
4) Nieprawdziwe tezy? W takim razie proszę je zanegować, a nie komunałami sypać, bo i ja mogę napisać, że Pana komentarz nijak odnosi się do czegokolwiek.

Pozdrawiam.

Szkoda czasu na dyskutowanie z kimś kogo jedynym zajęciem jest wykłócanie się z innymi i obrażanie ich. Powiedziałem swoje (o wierszu również), tyle i tylko tyle. A najlepszą rozmową z Tobą jest ignorowanie Twoich zaczepek, bo to nie pozwoli na Twoje samonakręcanie się.
Bez odbioru. Leszek
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


1) Wiedziałem, że jak zbesztam komuś bardziej znanemu na tym forum wiersz, to zaraz pojawi się jakiś obrońca uciśnionych. Sądzę, że Autorka potrafi pisać za siebie. No chyba że to już sprawa do sądu trafiła, a Pan jesteś adwokatem, czy kimś takim.
2) Pan może by tak raczył coś o wierszu więcej powiedzieć, jakieś zastrzeżenia, a nie tłumaczy mi oczywistości. "Zabiera się za proste czynności domowe, myje okna, przez które chciałaby dojrzeć jego powrót. Kot nie jest w stanie wypełnić samotności i ogrzać zimna wewnętrznego." - o żesz, nie wiedziałem. ;-)
3) Zabraniam pisać o codzienności? Teraz mnie Pan zdenerwował, dlatego wzywam Pana: proszę mnie zacytować, gdzie zabraniam pisać o codzienności. Proszę nie kręcić, że trudno ten fragment znaleźć. Trzeba ponosić odpowiedzialnośc za swoje słowa.
4) Nieprawdziwe tezy? W takim razie proszę je zanegować, a nie komunałami sypać, bo i ja mogę napisać, że Pana komentarz nijak odnosi się do czegokolwiek.

Pozdrawiam.

Szkoda czasu na dyskutowanie z kimś kogo jedynym zajęciem jest wykłócanie się z innymi i obrażanie ich. Powiedziałem swoje (o wierszu również), tyle i tylko tyle. A najlepszą rozmową z Tobą jest ignorowanie Twoich zaczepek, bo to nie pozwoli na Twoje samonakręcanie się.
Bez odbioru. Leszek
Typowe. Wmówić komuś, że coś napisał, na prośbę zacytowania, ucieczka. Brawo, to jest na pewno "prawdziwa rozmowa".
O wierszu zaś tyle Pan napisał, co kot napłakał (bo poza oczywistą interpretacją, reszta jest do mnie). Czyli choćby spójnik "ale" dobrze, że tak sam w wersie jest, tak? A zdradzi Pan chociaż, dlaczego? Jaka była motywacja Autorki, poza tym żeby innym utrudnić czytanie?

Pozdrawiam serdecznie.

PS. Do Autorki - może ja tu długo nie jestem, ale proszę mi wierzyć, że OSTATNIĄ rzeczą na jakiej mi zależało, to było Pani obrażanie. Nie po to traciłem czas, skrobałem komentarz, żeby obrażać. Naprawdę, mam swoje szacowne 20 lat i nie bawią mnie takie zagrywki. Jeśli Panią uraziłem czy coś, proszę dać znać, bo na razie tylko Pan Leszek pisze coś do mnie, a trudno mi Jego komentarz traktować serio, kiedy sypie banałami jak z rękawa.
Opublikowano

To ja może podejdę z innej strony, szczególnie, że wg mnie wiersz jest wart tego, aby coś o nim napisać -
1. pierwsza strofa, wychodząc z założenia, że nie powinno jej się odrywać (święta wola Autora) rzeczywiście powiela tezę Arystotelesa, że przedmiotem poezji są ludzie (a dokładniej ich przeżycia wewnętrzne). Zatem zgoda - podmiot w pierwszej strofie nie jest zbytnio oryginalny (ale nie stosujmy metody porównawczej), chociaż do czegoś jest to mu potrzebne - wg mnie właśnie do przejścia do strofy 2. Czy to wiersz o poetce - nie do końca jestem przekonany, chociaż możliwości są nieograniczone.
2. samo obrazowanie (płatki/śnieg [zima jako pora umierania]) wyrażają stan podmiotu - tak, to typowa konstrukcja, gdzie miejsce wyraża stan psychiczny podmiotu odwołując się do stałych już porównań.
3. apostrofa jednak przerywa to milczenie - gdzieś ktoś tam jednak jest, dla kogo ten podmiot z 1 strofy zamienia się w kobietę, że tak to nazwę, nie artystkę, a zwyczajną gospodynie (piszę tak, ponieważ czynność scricte gospodarcza pojawia się akurat po niej). I tutaj dopiero wychodzi (wg mnie) cel 1 strofy (czyli niezupełnie oderwanej od całości). Bo wychodzi na to, że ten ktoś (czyli centralna postać sytuacji lirycznej). Co do "pustego horyzontu" przyznaje, że "pusty" jest niepotrzebny, jednak ta "pustka" musi gdzieś być. Martwi mnie też że oprócz "pustego" "niczego nie było" - zbyt blisko siebie to jest, i te desygnaty wręcz nałażą na siebie. Wg mnie tutaj jest najsłabszy moment utworu.
4. co do puenty nie mam zastrzeżeń.

Reasumując - niestety nie byłem tutaj pierwszy i trafiłem w środek zaciekłej dyskusji - chociaż przy takiej argumentacji wiersz wręcz nabiera rumieńców. Moje zdanie jest pozytywne, zresztą ja zawsze dostaje "kupowpisu" gdy widzę nieporadne kopie kopii epigonów wszystkich grafomanów świata. A ten wiersz jest oszczędny - może i balansuje niebezpiecznie w stronę - "gdzieś to już było", ale nie jest to ordynarne zrzynanie i klecenie w stylu "byleby było". Zostawiam swój głos na "tak" dla wiersza, oczywiście z chęcią podjęcia ew. dyskusji (i od razu piszę - z nikim się już nie kłócę ;)

Opublikowano

piszę byle co
plącząc litery słowa
gubię myśli

wczoraj spadły pierwsze płatki
z kątów
wyłaził smutek

wiesz wymyłam okna
żeby cię lepiej widzieć


kot zwija ciemność
w drugim pokoju
i jest tak zwyczajnie

zimno

___________________________________

Pozwoliłem sobie na pewne zmiany w oryginale. Fakt, że podmiot liryczny
czyściłby okna nie po to, by zobaczyć cokolwiek, ale konkretną osobę,
wydawał mi się trafniejszy na zobrazowanie samotności
(bo z tytułu wnioskuję, że to ona jest głównym tematem wiersza;
nawiasem mówiąc puste krzesło to dość wyeksploatowany symbol).
Poza tym 'pusty horyzont' jakoś mi się nie widzi (czy to czasem nie jest oksymoron?).

W sumie zmiany niewielkie i, poza powyżej opisaną, czysto kosmetyczne,
ale skoro tyle napisałem, znaczy że wiersz mnie zatrzymał.

Pozdrawiam.


PS. Miałem też inną wizję, ale to już byłby wiersz o czym innym
(sorki, że to wklejam, ale mam takie dziwne nastroje ostatnimi czasy):

piszę byle co
plącząc litery słowa
gubię myśli

wczoraj spadły pierwsze płatki
z kątów
wyłaził smutek

wiesz wymyłam okna
żeby cię lepiej widzieć
czerwony
kap
tu


kot drapie ciszę
i jest tak zwyczajnie

zimno

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Gdy pierwsza skrząca gwiazda, Jakby zagubiona, maleńka, samotna, Zamigoce na tle wieczornego nieba, Oznajmiając wigilijnej wieczerzy czas… A we wszystkich Polski zakątkach, W przystrojonych odświętnie domach, Trwająca od rana krzątanina, Z wolna dobiegnie już końca…   W blasku świecy przy wigilijnym stole, Zatańczą nasze świąteczne emocje, Niewidzialnymi nićmi z sobą splecione, Niczym złote włosy anielskie.   Strojna w bombki i łańcuchy choinka, W blasku wielokolorowych lampek skąpana, Ucieszy oczy każdego dziecka, Błyszczącą betlejemską gwiazdą zwieńczona… A pod choinką stareńka szopka, Z pieczołowitością misternie wyrzeźbiona, Opowie malcom bez jednego słowa, Tę ponadczasową historię sprzed tysięcy lat...   W blasku świecy przy wigilijnym stole, Biorąc ułożony na sianku opłatek, Zbliżając się z wolna ku sobie, Wszyscy wkrótce obejmiemy się czule,   Wnet z głębi serc, Popłyną życzenia szczere, W najczulsze słowa przyobleczone, By drżącym od emocji głosem wybrzmieć… Wszelakich sukcesów w życiu codziennym, W szkole, w domu i w pracy, Szczęścia, bogactwa, pieniędzy, Lat długich w zdrowiu i pomyślności…   W blasku świecy przy wigilijnym stole, Jedno pozostawione puste nakrycie Echo dawnych zapomnianych już wierzeń, Przypomni tamte stare tradycje,   Gdy pełna czerwonego barszczu chochla, Dotknie ze stukiem każdego talerza, A po przystrojonych odświętnie wnętrzach, Rozniesie się już jego aromat, Wybijający kolejną godzinę stary zegar, Przypomni o upływających latach życia, Gdy w kącie stara pozytywka,  Zagra kolędę znaną z dzieciństwa…   W blasku świecy przy wigilijnym stole, Gdy za oknem prószy wciąż śnieg, Tlą się w pamięci wspomnienia odległe, Czasem mgłą niepamięci zasnute.   Przy wigilijnych potrawach, Zajmie nas niejedna długa dyskusja, O tym jak z biegiem kolejnych lat, Zmieniała się nasza Ojczyzna… A na przyszłe lata pewnie snute plany, Przecinane przez głośne krzyki W sąsiednich pokojach bawiących się dzieci, Wzbudzą często serdeczne uśmiechy…   W blasku świecy przy wigilijnym stole, Dadzą się czasem słyszeć szepty anielskie, Tak melodyjne choć cichuteńkie, W myślach naszych niekiedy odzwierciedlone.   Długie refleksyjne rozmowy, W gronie rodziny i najbliższych, Pozostaną w wdzięcznej pamięci, Powracając na starość przyobleczone w sny… A gdy czas włosy siwizną przyprószy, Wspomnienie tamtych z dzieciństwa Wigilii, Z oczu niekiedy wyciśnie łzy, Otarte ruchem pomarszczonej dłoni…  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • nie szukałem cię bo zawsze myślałem że takie rzeczy trafiają się innym albo w książkach które kłamią lepiej niż ludzie a potem przyszłaś bez fanfar bez obietnic po prostu usiadłaś obok jakbyś znała to miejsce od zawsze i nagle świat ten stary sku*wiel przestał mnie bić codziennie zostawił tylko lekkie siniaki żebym pamiętał jak było wcześniej kocham cię w ten brudny, ludzki sposób kiedy myślę o tobie przy pustym kubku o trzeciej nad ranem i wiem że nawet cisza z tobą ma sens tęsknota? jest jak niedopałek w kieszeni ciągle o sobie przypomina ale nie boli bo wiem że istniejesz że gdzieś oddychasz śmiejesz się może właśnie patrzysz w sufit tak jak ja i to wystarczy żeby jutro znów wstać nie wierzę w bajki ale wierzę w ciebie a to więcej niż kiedykolwiek odważyłem się mieć bo po raz pierwszy nie boję się stracić tylko cieszę się że w końcu znalazłem dom w drugim człowieku
    • Błądząc po pustynnych piaskach, w miejscach, w których dosięgniemy przykrytego mgłą nieba, każdy pozostawiony na ziemi ślad zamienimy w oazy. Tym tropem będą mogły podążać karawany spragnionych. Kropla po kropli zaczną spływać strumienie wody, wypłukując piach z zaschniętych ust. Już wiesz, wiesz więcej, więcej na pewno, na pewno, gdzie trzeba, gdzie trzeba wież. Wiesz, gdzie mgła spłynie z nieba.  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Andrzej_Wojnowski Może właśnie tak pozytywny odbiór. Dlatego, że pisane z serca, z autentyczności. Zdrowych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...