Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

wytatuowałam dla ciebie
refleks świetlny na ciemieniu
teraz mam echa szumiące

konstelacje wygrzebują się spontanicznie
wokół faktycznie spadają zaskoczone

zapytania się szerzą
znaki

Opublikowano
konstelacje wygrzebują się spontanicznie

zapamiętam tak wieczornie sobie
wezmę do głowy

///////

wytatuowałam dla ciebie
refleks świetlny na ciemieniu
mam echa szumiące
teraz
a gdyby tak ? albo w ogóle usunąć teraz bo szkodzi nieco

poza tym zgrabnie
i nie podobnie do Ciebie
tak inaczej ;) ale mądrze


wieczności.
Opublikowano

- podmiot liryczny stracił kontakt z bliską mu osobą, być może ich relacje
uległy tymczasowemu pogorszeniu /afazja, acz metaforycznie/ ;
- mimo tego /kochająca/ kobieta być może pod wpływem właśnie ostatnich wydarzeń,
które wprowadziły zamęt w relacjach łączących ją z drugą osobą
albo najzwyczajniej w świecie, tak po prostu chce pokazać jak wiele znaczy
ta osoba /'wytatuowałam dla ciebie refleks świetlny'/ ;
- pomimo tego rodzą się pytania, wątpliwości, stan rzeczy 'spontanicznie' się rozwija.
pytanie tylko czy w dobrą czy złą stronę ? ;

ciekawie i krótko. musiałem zerkać 3 razy do słownika, za co jestem Ci bardzo
wdzięczny. wiersz pełni zatem także funkcję dydaktyczną ;p

pozdrawiam.

Opublikowano

mimo, że afazja nie należy do przyjemnych przypadłości
/niestety, mam z tym do czynienia na codzień/
to ta i owszem
z malutkim pogrubionym wyjątkiem

wokół faktycznie spadają zaskoczone

dla mnie lepiej

wokół spadają zaskoczone

Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


a co robisz konkretnie?
u mnie nie bez powodu taki termin medyczny... ;)

nic nie będę zmieniała, ale za uwagi wdzięcznam :)
pozdrawiam, frr ;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


a co robisz konkretnie?
u mnie nie bez powodu taki termin medyczny... ;)

nic nie będę zmieniała, ale za uwagi wdzięcznam :)
pozdrawiam, frr ;)

moja żona ma stwardnienie rozsiane od ponad 35 lat
a od 2 lat ma też rurkę tracheostomijną dlatego - afazja "dubeltowa"

co robię konkretnie?
kocham, bo co mozna robić

nawet kiedys coś takiego napisałem:

pytają ...

jeśli taka chora
że już nie może mówić
to jak się porozumiewacie


biedni
nie wiedzą

- gdy dwie samotności się spotykają
i nawzajem wspierają
-

słowa niepotrzebne



a nie musisz nic zmieniać
przeciem napisał, że lepiej mi się czyta;))
Pozdrówka
Opublikowano

kurcze, nie takiej odpowiedzi się spodziewałam, zaskoczyłeś mnie... nie wiem co napisać...
współczuje cierpienia Twojej żonie, a Ciebie podziwiam za siłę, bo musisz mieć jej dużo

i kochaj dalej, tego pewnie najbardziej potrzebuje :))

pozdrawaim ciepło, frr ;)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • dobrze że nic nie mówisz w chłodne dni nie marszczysz brwi mogę wtedy czytać własnymi słowami chociaż nie umiem przeglądać  się we mgle dobrze że nie zabierasz dłoni nieopisanych chwil w których zastygaliśmy   tak jest dobrze zanim zamkniemy usta powieki po wieki    
    • Mam stół. Mam plan. Połóżmy na nim co boli i co nie. Pogrupujmy to. Dowiedzmy się, pomyślmy za co możemy podziękować. Spójrzmy co ma dla nas wartość.   Mam stół. Mam plan. Siebie sobie dajmy.   Zadbajmy by drugie widziało słońce, by jeśli nocą to ładny księżyc. Zadbajmy o ręce pełne dobrych chwil, pełne niematerialnego bogactwa.   Mam stół. Mam plan. Mamy siebie. Dłoń w dłoń. Życie stoi otworem. Los też. Pokażmy że jesteśmy w stanie dać radę.
    • @huzarc Dzięki za pochylenie się nad tekstem.
    • On Aromat parzonej kawy uderzył mnie pierwszy, zaraz potem jej głos. Usiadła naprzeciwko, stawiając dwa kubki. Ta sama twarz od wielu lat, te same, znajome do bólu, gesty. Tylko ja już nic nie czuję. Mówi nieustannie, a jej głos dociera do mnie jak przez szybę. Słyszę dźwięk, lecz nie czuję ciepła jak dawniej. Słowa docierają, ale mnie nie dotykają. Jak deszcz za oknem. Wiem, że pada, ale nie jestem mokry. Mówi szybko, nerwowo, jakby chciała nadrobić wszystkie lata ciszy. Patrzy na mnie z taką żałością, z resztką nadziei, że coś jeszcze da się zmienić. Jakby miłość czekała tuż za drzwiami, które wystarczy otworzyć. Ale już wiem, że za tymi drzwiami jest tylko pustka. Nie ma tam już nas, nie ma nawet tego mnie, którego pamięta. Jej dłoń leży na stole, czeka na dotyk. A głos drży jakby prosiła o łaskę, której nie umiem dać. Każde słowo opada ciężko w gęstniejącą ciszę, a ja milczę niewzruszony z zamkniętym sercem. Wiem jednak, że muszę się odezwać. Muszę, bo wciąż tu jestem, chociaż już za murem, który sam - cegła po cegle - stawiałem. W końcu mówię, że to, co było między nami umarło. Cicho, jak ogień, któremu zabrakło tlenu. Czuję, że każde wypowiadane przeze mnie, słowo wbija się w nią niczym nóż. Znów milknę, piję zimną już kawę i udaję, że jestem gościem w domu, który właśnie przestał być moim domem. Czekam, aż ona to zrozumie.   Ona   Niedziela. Jesteśmy razem. Robię dla nas kawę, z nadzieją, że wreszcie porozmawiamy. Siedzimy przy stole, tak blisko, a jednak dalej niż kiedykolwiek. Zaczynam mówić. Mówię szybko, bo panicznie boję się ciszy, która kruszy nas od środka. On jednak uparcie patrzy w bok, jakby to wszystko go nie dotyczyło. Milczy, jakby słowa kosztowały go fortunę. Jego palce nerwowo zaciskają się wokół filiżanki, już od dawna nie szukają mojej dłoni. Wreszcie się odzywa. Z litości. Czuję to. Rzuca krótkie, oszczędne zdania, a każde z nich jest jak kamień - ciężkie, zimne i obce. Tonę w tym milczeniu, które rośnie między nami jak lodowa ściana. Chcę krzyczeć, że jeszcze czuję, że serce mi pęka, że wciąż tu jestem. A on oznajmia: "Wszystko będzie dobrze." I to jest najgorsze. Bo "dobrze" to nie "kocham". To tylko cichy wyrok podany z pustym uśmiechem. A więc to tak się kończy? W jego oczach nie ma już nic. W tej ciszy umarła miłość. A ja wciąż go kocham.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...