Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

kiedy przyjdzie nam milczenie zbrodnią owionąć
osłodzić żalem nad grobem przepaści
- wiecznej wrażliwości chwilą – perełkami powszedniości -
zapomnimy o sobie
przepali się świeca zaradności
stolica mądrości runie
a ty – myślą staniesz się a nie marzeniem
z mgławicy bliźniaka wyjdę samotnością
na ustach nieść mnie będą w kwiaty

jeśli życie jest posmakiem wiary
czymże jest śmierć i to co poza nią …

wołać mnie będą
coraz częściej
w sekundy niespokojne wtłaczać
w przeznaczenie
zaufanemu wzniosę pomnik pamięci
ciężki głaz zranionego serca

jeśli prawość związana jest z wiarą
a ta z posłuszeństwem
wobec tego do jakiego grzechu zaliczymy milczenie …

sumienie nie ma wiary bo same nią jest
a to co tobą jest nie jest w tobie
nie byłoby zauważalne
gdybyś nosił to w sobie

Opublikowano

Zdecydowanie odrzuca zbyt przekombinowany tytuł, no, a potem - mentorski ton, ciężki klimat i patos - zniechęca . Wydaje się, że zbyt mocno zajmujesz się wymyślaniem nabrzmialych metafor. Nie do końca także rozumiem niektore z nich, zupełnie - moim zdaniem - nie udało się.

"życie jest posmakiem wiary"
"sumienie nie ma wiary bo same nią jest "

Ostatnia część w ogóle - moim zdaniem - mało logiczna, ot zagrywna na kilku słowach

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



no Pani Dotyku (dla ładności) dziękuję, że zdołałąś przebrnąć przez gąszcz zawiłych słów "przekombinowanych" - myślę, ze sens z tego wiersza odnajdziesz dopiero wtedy (żeby się nie pysznić) kiedy znajdziesz się na tym skrzyżowaniu, n którym stoję, może na podobnym - wiersz napisałem i dużo w nim prawdy - dużo w nim prawdziwości, real'u - i w żaden sposób nie kombinowałem na siłę - ale skoro taki odbiór to jedno i ostatnie (bez narcyztwa) - trudno zrozumieć poetę, który woła w przeciwnym kierunku - dziękuję za wytrwanie do końca wiersza ...

z serdeczności pozdrówko W_A_R

Opublikowano

uff...
ciężko, ciężko...
"perełki powszedniości", świeca zaradności"...

przytłoczył mnie ten utwór, za nadto rozbudowany i lekko nie było...

"a ty – myślą staniesz się a nie marzeniem
z mgławicy bliźniaka wyjdę samotnością
na ustach nieść mnie będą w kwiaty "
-ten fragment wybrałem jako najbardziej wartościowy (rzecz jasna bardzo subiektywnie)

pozdrawiam
PM



Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Piotrze - dziękuję że spośród tej zawiłości wybrałeś coś dla siebie - cóż - tłumaczenie byłoby poddaniem się ale dla reszty "wszystkich" spróbuję się otworzyć:

"a ty – myślą staniesz się a nie marzeniem
z mgławicy bliźniaka wyjdę samotnością
na ustach nieść mnie będą w kwiaty "

różnicę pomiędzy myślą a marzeniem to chyba każdy zna - szczególnie kiedy mruży się oczy i na siłę przed lustrem chce się zobaczyć swoje odbicie (mgławicę bliźniaka) i dalej - w przymrużeniu - w dotknięciu lustra (usta) pozostają slady - kwiaty ...

tyle co mogłem z kamuflażu

serdeczne pozdrówko W_A_R


Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



hmm...
myślałem raczej o pozostawieniu kogoś/czegoś; uwolnieniu się :); samotność - nowa, ciekawa, będzie natchnieniem do poszukiwania tego co w życiu najważniejsze, a gdy się uda "na ustach nieść mnie będą w kwiaty"

pozdrawiam
PM

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Od urodzenia, aż do ostatniej godziny Dana odgórnie lub przez dziedzictwo rodziny, Jednemu sprzyja, drugi trochę mniej dostaje, Czy zawzięcie pracuje, czy w pracy ustaje.   Od wieków już wiadomo, że przez życie całe Towarzyszką wierną, zaś zasługi niemałe, Bez których tak trudno, a nawet niemożliwe Życie wieść dobre bez udręk i trosk, Choćby dobrobyt był i układy szczęśliwe Bez jej pomocy stopią się jak wosk.   Na całe życie przypisana do osoby, Więc powinna pomagać stale, każdej doby – Nie zawsze, są przypadki znane I w księgach przodków zapisane: Gdy staramy się za mało Życie będzie nam kulało.   Więc zmienna i kapryśna: raz jest, raz jej nie ma, Rozgniewana, bez żalu człowieka porzuci, Na lodzie zostawi, dobra do śmieci rzuci. Zawieszony człek między stronami obiema Jak w wahadle w stronę to w jedną, to znów w drugą Bez ustanku się buja i do końca nie wie Czy on Doli służy, czy Dola jego sługą.   Egzemplarz się trafi co pomaga leniwie. Niezdarne też zdarzyć się mogą – przyznać trzeba – Nie pomogą, gdy zajdzie pomocy potrzeba. Jak nie w parze nazywamy niedobranymi: Rolnika przypada kupcowi i odwrotnie, Rolnik nie zbierze choćby wysiłki stokrotnie Przewyższały starania sąsiada. Z innymi Dolami już bywa, że wysiłek największy Dóbr zainteresowanego nie powiększy: Kartofle zamiast do ziemi urosną w bok, A on nie zbierze nic, choć czekał cały rok.
    • Z rondelka z wodą dla ptaków — moment — połknęła wiewiórka. Tak wolno szybują ptaki, tylko by wyschły im piórka. Wilka, co nosił — ponieśli, ostrząc swe zęby powietrzem. Dzikom zbyt ciasno już w lesie, w łunie latarni: chrum — weź się. Śmieje się ten, kto ostatni rozgrywa przy wielkim stole, nam los zaś zesłał podatki, fundusze dał narodowe.      
    • @Berenika97 Okna są różne a my ... guru spojrzał przez zupę żurek jak małpa także to żenujące  ma pewnie swoje okno    Pozdrawiam serdecznie  Miłego dnia  @Berenika97

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Migrena toż przecie od razu zastrzegłem że człowiek strzela a a Panbucek kule nosi.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...