Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

dla mnie "strzałem w pysk" przy głośnym czytaniu
zyskuje drugie znaczenie:))) myślę też o zamianie
"moim i twoim" albo "mojej i twoim" Ale Autor
nie musi nic zmieniać, to tylko ja jako czytacz piszę
co myślę; zamysł i temat ok:)))) Pozdrawiam serdecznie:)) EK

Opublikowano

Ewo to urok poezji nieprawdaż?

Wu Szu - zamiar był taki: śliską obojętnością - moją, i strachem samotności - twoim. myśle że trochę nieświadomie udało mi sie użyć słowo zniewolenie w 3 znaczeniach, z czego sie bardzo ciesze bo napisałem tem utwór, jak sporo ostatnio, w oknie orga. (musze sobie pokopiowac na wypadek jakiegoś bana;)

Stefanie - rozważę zwłaszcza że rozważam...

dzięki za wizyte:)

Opublikowano

- podmiotem liryczny jest osobą pełna rozterek, podmiot liryczny jest niezdecydowany;
- momentami jest zniecierpliwiony obecnością pewnej osoby w pokoju --> w jego sercu,
myślach, pamięci ;
- pragnie wyrzucić wszelkie wspomnienia, przeciąć więź łączącą go z adresatem wypowiedzi ;
- dość skomplikowana sytuacja. ten fragment może świadczyć /acz wcale nie musi !/ o tym,
że peel sam do końca nie wie, czego chce. mianowicie :

'jeszcze tu jesteś?!
pomiędzy (...)
strzałem w pysk a spazmem połączenia'

raz podmiot liryczny nienawidzi, ma po prostu dość tej osoby, z drugiej strony 'spazm połączenia'.
moim zdaniem chodzi o wspólnie przelane łzy, które doprowadzają w ostatecznym rozrachunku
dwie osoby do consensusu ;
- podmiot liryczny boi się samotności i może to jest generalnie przyczyną, dla której nie rozstał się
jeszcze z tą osobą. zdaje sobie jednak sprawę z nonsensowności swojego zachowania
względem siebie samego, jak i tej drugiej osoby ;

zastanawiam się jeszcze czy podmiot liryczny nie mówi czasem o bogu / Bogu. nie wiem.
może to, co napisałem zupełnie odbiega od Twoich zamiarów. niemniej jednak tak generalnie
postrzegam Twój wiersz i przyznam, że mnie się on podoba.

pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • ŚLADAMI  PRZESZŁOŚCI   śladami przeszłości w kolorowych bucikach  czas czasami dojrzewa wyrozumiałoscią  chodząc po zielonkawych nadziejach   wiatr unosi szeleszcząc jesienią  sny co w spełnieniu pozostały nawet o tym nie wiedząc    bawią się myśli w piaskownicy bytu szaro-kolorami na sztaludze życia  otwartymi wrotami rajskiego ogrodu   którego jeszcze nie widać 
    • @iwonaroma Myśl filozoficzna... Zapraszam...  
    • Berenice, autorce wiersza "Malarz i ona"     Paweł kończył portret młodej kobiety. Malował go już ponad tydzień. Robił to, jak zwykle, na zamówienie. Portret, który miał być urodzinowym prezentem, zamówił mąż kobiety, starszy od niej, zamożny dyrektor filii zagranicznego banku. Pomimo komercyjnego charakteru zamówienia, Paweł wkładał wszystkie swoje umiejętności w to, aby końcowy efekt stał się arcydziełem malarskiej sztuki. Siedząca przed nim kobieta była ładna, miała inteligentną, pociągłą twarz. Zgodnie z sugestią malarza pozowała do portretu sama, zamiast, jak czyni to wiele innych osób, zwyczajnie przynieść swoje zdjęcie. W trakcie pracy poznawali się coraz lepiej. Przez kilka dni siedzenia przed malarzem kobieta mówiła o sobie, o swoim życiu prywatnym, pracy, mężu. Każdego dnia, po kilkugodzinnym pozowaniu oglądała postępy w pracy artysty. Nie wyrażała przy tym żadnych uwag. Umawiali się na dzień następny i żegnali. Tego dnia wszystko potoczyło się zupełnie inaczej. Kobieta stanęła za sztalugami, spojrzała na niegotowy jeszcze portret i wpatrywała się w niego przez chwilę. – Musisz coś zmienić – powiedziała do malarza. – Portret jeszcze nie jest skończony – odparł. – Nie o to chodzi. Jestem inna, niż mnie namalowałeś. – To znaczy…? Kobieta spojrzała na Pawła. – Jak mnie malujesz, musisz wiedzieć, że myślę tylko o jednym. – O czym? – Że chcę się z tobą kochać. Kobieta zbliżyła się do mężczyzny i pocałowała go w usta. Objęła go, a następnie rozpięła górny guzik koszuli, a potem następny i jeszcze jeden. Po chwili znaleźli się na kanapie, a Paweł, patrząc na twarz leżącej i uśmiechającej się do niego kobiety, mógł dojść do wniosku, że malowany portret istotnie nie oddaje tego, kim jest w rzeczywistości. Kilka dni później oddawał ukończony portret kobiety jej mężowi. Miał mieszane uczucia. Żaden malowany obraz nie był nawet w części tak udany, jak właśnie ten. Najbardziej podobał mu się sam, lekko widoczny, uśmiech. Z każdego miejsca wydawał się inny. Odnosił wrażenie, że zarówno wzrok, jak i uśmiech skierowane są tylko do niego. Mąż patrzył na portret żony z uznaniem. Zamówione dzieło podobało mu się, tak jak podobała mu się jego kobieta. Malarz dobrze uchwycił wszystkie cechy zarówno fizjognomii, jak i charakteru malowanej osoby. Zadowolony wyjął z portfela umówioną kwotę i wręczył ją artyście. Ten zapakował gotowy obraz i przekazał go nowemu właścicielowi. Pawłowi nie było żal oddawać swojego najbardziej udanego dzieła. Wiedział, że będzie jeszcze nie raz je widzieć, podobnie jak jego właścicielkę.     /Gwałt w Nowym Jorku i inne opowiadania/
    • Ciekawy temat malarza i malowanej kobiety. Subtelny dialog emocji, bo obraz to nie tylko ciało, ale próba sięgnięcia głębiej. Napisałem króciutkie opowiadanko "Lisa", dokładnie o tym, ale takie męskim okiem, z większa dawką erotyzmu, zresztą znasz mój styl:). Pozdrowionka 
    • @iwonaromaNo nic innego, prócz uśmiechu,  a głuptasku mnie rozczuliło :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...