Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Pan to sugeruje, widocznie tak sam to widzi? Pisałem tylko o przyczynie takiego stanu rzeczy, tak jakbym napisał, że waga przechyliła się, bo po jednej stronie usiedli uczniowie a po drugiej ich profesor.
Pseudopoeci, kogo to obchodzi... Pan bagatelizuje temat - a ostatnia Nike?:
  • Odpowiedzi 80
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Boskie Kalosze - Pańskie słowa: "przyczyna twki w cywilizacyjnym dostępie wszystkich do dóbr kulturalnych", czyli między innymi do biliotek, o czym napisałem. To Pańskie słowa i proszę teraz się nie wykręcać.
Czyli co - woli Pan ograniczać ludziom swobody? To ja w Pańskim państwie miałbym dostęp do dóbr kulturalnych czy nie?

Dalej - naprawdę obchodzą Pana pseudopoeci? Bo mnie tylko poeci.

Pozdrawiam.

Opublikowano

dziękuję wszystkim za dyskusję

Alterko - szkoda, że ten Pan Maliszewski nie podjął dyskusji,
bo widzisz, akuratno byłem w czymś co nazwać by można księgarnią,
mnóstwo książek, jak obliczyłem na kroki jakieś 100 kroków na 50,
i tylko jedna półka na 2 kroki, w niej jak zwykle Twardowski, Szymborska ...
i kilka Świętlicki - (tym razem bez folii) - otworzyłem i się przeraziłem,
widzę wiersze(?) napisane przez faceta, któy kpi sobie z reszty, który
opisuje swoje psuchologiczne podłoże i mam chęć rzucić tę książką,
biorę wieć inną też widzę Świetlicki i to samo, jakby z generatora,
biorę kolejną, tym razem kobieta, opisuje swoją miesiączkę, jeju!
przerażenie ale nie sprawami kobiecymi ale tym, że zostało to wydane
przez Urząd Stołeczny w Warszawie, biorę kolejną starszy Pan, zdjęcie
już mnie zaszokowało - wewnątrz coś w rodzaju pieśni, myśle pewnie ...
a tu żadnych pieśni
nie
to nie jest poezja albo brak piwa jak napisał Stefan
MN

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Od kilku lat zacząłem się bawić w wiersze choć wiem że poetą nie jestem. Zawsze uważałem, że rym nie jest wykładnikiem poezji, choć nie ukrywam, że przy czytaniu sprawia mi on wielką przyjemność. Dlatego też trenuję rymowanki.
Oczywiście podstawą dobrego wiersza jest treść ale i forma ułożenie słów, które w jakiś sposób ze sobą grają wypełniając służebną rolę względem treści. I właśnie rym jest tu bardzo pomocny. Oczywiście trafiają się wiersze białe, obok których nie można przejść nie schylając czoła nad ich kunsztem, ale te stanowią jakiś promil tego co czytam.
W zeszłym roku przeżyłem szok. Dla wielu z was może jest to normalka. Otóż jeżdżąc dużo i słuchając radia trafiłem na Trylogię Sienkiewicza. Choć czytałem ją trzy razy w swoim życiu, postawiłem słuchać, jak czyta to aktor. I tu złapałem się za głowę: Ileż w niej środków artystycznych i jakże trafnie oddających: opis, akcję czy nastrój. (większość z nas czyta trylogię zwracając uwagę na różnorakie wątki) W prozie tej jest więcej poezji jak w niejednym nagradzanym obecnie tomiku wierszy. Wspomnę jeszcze o Małym Księciu (klasyfikowany jako proza poetycka) – a obecne białe wiersze gdyby napisać w formie prozy to poezja by się zgubiła (nie dotyczy wyjątków).
Nie ukrywam, że fascynuje mnie: Przybora, Kofta, Waligórski i tym podobni, którzy w zabawnych wierszach przemycają jakąś satyrę. Ale czy wiersze satyryczne nie mieszczą się w słowie poezja. To pytanie pozostawiam otwarte.
Fora typu org dają możliwość publikacji wszystkim począwszy od grafomana a skończywszy na poecie-pasjonacie, który chce się swoją wiedzą podzielić z innymi. Tylko początkujący mają problem na tym polu porośniętym ziarnem i plewami.
(kończę bo zaczynam ziewać a nie mam piwa pod ręką)

Pozdrawiam SGA
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Słowa raczej padły w audycji o której wspomniałem, ja je tylko przytoczyłem bo wydały mi się ciekawe. Co z tego, że pisze Pan o możliwości korzystania z bibliotek? KTO z nich korzysta?
Ilu z tych, którzy piszą tu wiersze, czytają to co napisano przed nimi? ;)
Gdyby tak było - zamilkliby, przynajmniej do czasu, aż jako tako dorównają poprzednikom.

Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Słowa raczej padły w audycji o której wspomniałem, ja je tylko przytoczyłem bo wydały mi się ciekawe. Co z tego, że pisze Pan o możliwości korzystania z bibliotek? KTO z nich korzysta?
Ilu z tych, którzy piszą tu wiersze, czytają to co napisano przed nimi? ;)
Gdyby tak było - zamilkliby, przynajmniej do czasu, aż jako tako dorównają poprzednikom.

Pozdrawiam.

Czyli ja mam nie pisać, dopóki nie dorównam np. Bursie? Nieeee... rób mi tego ;)
Opublikowano

może i nie chodzi o dorównywanie komukolwiek ale
o odnalezienie się w tym wszystkim - każdy z nas
wg Pana Maliszewskiego powinien znaleźć coś co
odróżni go od innych - no tak - to całe zaprzeczenie
tego iż poezja staje się coraz bardziej sama w sobie
podobna do prozy - prawdopodobieństwo wydaje się
być tu zupełnie odmiennym - wiekszość z humanistwó
boi się tego wyrażenia, ledwo znoszą podstawy logiki,

proszę sobie wyobrazić, iż idąc po statystykach, większość
stypedii (stypendiów?) jest rodzaju humanistycznego,
jakieś 70% - czyli, że matematycy, fizycy, chemicy ,..
są kiepscy? nie wydaje mi się to podstawą wniosku,
typowe "polaczkowo" tu się robi, brak kultury, tyle lat
z nas ją wykorzeniano, a biblioteki, po co? skoro i tak
większośc dzieł "zagramanicznych", a na wydania tutejszych
ledwo co starcza jedna półka

taaa! słynny "regionalizm", dobre hasełko dla interesów,

poezja! pisał o niej Babiński - jak kto chce niech poszuka

niestety - wyparowała całą mądrość, nawet jak się czyta Różewicza
to szczerze, mówiąc wolałbym przeczytać jakiś brukowiec, nie wiem,
przekonajcie mnie, że jest w tych zapiskach coś fascynującego, czy tylko
i już tylko chodzi nazwisko

MN

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Z tym ziewaniem to akurat niezbyt celne porównanie, więc proszę się nie przejmować ;)
Świadczy raczej o rutynie.
Sienkiewicza sam bardzo lubię, zresztą został doceniony Nagrodą Nobla i to w czasach, kiedy była jeszcze nagrodą.
Wracając do meritum, czyli rymowanek, akurat po Tobie widać dążenie do polepszania warsztatu i myślę, że za kolejne parę lat można wskazywać Cię jako przykład.
Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Różewicz to doświadczenie życiowe, a stąd bierze się wszelka mądrość.
Wiedza, a nawet jak ostatnio uważa się, również intelekt to tylko nakładka,
Windows zainstalowany w umyśle człowieka. Oprogramowanie.
Natomiast mędrzec posługuje się nimi, ale nie kieruje -
czytaj zatem Messalinie Różewicza, ale pisz co podpowiada Ci własne serce i rozum.

Pozdrawiam.
Opublikowano

www.poezja.org/index.php?akcja=wierszeznanych&ude=1207 - tu jest
jakiś wiersz Różewicza i komentarz, boki można zrywać, co jeszcze się da ocalić?
bo wszystko wyparuje, ktoś o niku bleee bleee wypisuje, że "biała noc" ..., jeju
i jajć! przeczytajcie

podobne słowa mogłyby paść także pod kazdym innym wierszem albo wierszo-prozą,

pewien znany poeta pisze w jednym z wierszy: czarny gęstniejący kolor nocy" - brzmi prawie jak "zielona dżdżysta trawa", a poeta ten odpowiedzialny jest za druk młodych poetów

ech
i tak świata nie zmienimy
MN

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Nawiązując do słów Amerrozzo o bibliotekach: komu dorównywał Bursa poza krajowym podwórkiem? "Polacy, uwierzcie w siebie!" - jak mawia Leo Beenhaker.

Pozdrawiam ;)

czy Beenhaker jest/był poetą?
czy jest/był/będzie Polakiem?
wybacz, ale to żadne zastawienie się czyimiś słowami
MN
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Ktoś napisał bardzo zły komentarz do tego wiersza w linku, który podałeś. Przede wszystkim "biała noc" kojarzy mu się po prostu z nocą. A choćby "białe noce" nad Newą?
Nie wiem, czy komentator wiedział, że młode pary wyjeżdżały do Sankt Petersburga w podróż poślubną, bo miało to przynieść szczęście na całe życie. W tym kontekście:

biała noc
martwe światło
leży na pościeli

nabiera wymownego, tragicznego znaczenia. Komentujący najwyraźniej nie dorósł do doświadczeń i wiedzy Autora i komentarz świadczy przeciwko niemu, nie wierszowi.

Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Nawiązując do słów Amerrozzo o bibliotekach: komu dorównywał Bursa poza krajowym podwórkiem? "Polacy, uwierzcie w siebie!" - jak mawia Leo Beenhaker.

Pozdrawiam ;)

czy Beenhaker jest/był poetą?
czy jest/był/będzie Polakiem?
wybacz, ale to żadne zastawienie się czyimiś słowami
MN
Chodzi o to, że wydaje nam się nie wiem co, bo nie czytamy tego co pisze się na świecie.
To jak polska liga - niby zawodnicy biegają i strzelają bramki ale w konfrontacji tylko z europejskimi drużynami wygląda to tragicznie. Dusimy się we własnym sosie. Ale przecież nie jesteśmy jacyś gorsi - wystarczy tylko zacząć podpatrywać, jak grają inni, otworzyć oczy.

Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Ktoś napisał bardzo zły do tego wiersza w linku, który podałeś. Przede wszystkim "biała noc"
kojarzy mu się po prostu z nocą. A choćby "białe noce" nad Newą?
Nie wiem, czy komentator wiedział, że młode pary wyjeżdżały do Sankt Petersburga w podróż poślubn,ą bo miało to przynieść szczęście na całe życie. W tym kontekście:

biała noc
martwe światło
leży na pościeli

nabiera wymownego, tragicznego znaczenia. Komentujący najwyraźniej nie dorósł do doświadczeń i wiedzy Autora i komentarz świadczy przeciwko niemu, nie wierszowi.

Pozdrawiam.

a wiesz - to zaskakujące, bo te białe noce też mi się z leningradem dawnym a wcześniejszym Petersburgiem skojarzyły, i drugie takie skojarzenie, ze trzeba przeżyć albo przynajmniej wiedzieć coś na ten temat aby cokolwiek móc powiedzieć, ale im bardziej brnie się w historię, przeszłość to nazywają Cię histerykiem albo ludowcem, a tu poezja nam paruje

a jeśli mowa o młodych parach to wg mnie co innego się tam powinno dziać, nie wiem, moze się mylę, może ta krew to "armia czerwona" przewalająca sie przez pokój? no dobra, żartuję

MN
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Słowa raczej padły w audycji o której wspomniałem, ja je tylko przytoczyłem bo wydały mi się ciekawe. Co z tego, że pisze Pan o możliwości korzystania z bibliotek? KTO z nich korzysta?
Ilu z tych, którzy piszą tu wiersze, czytają to co napisano przed nimi? ;)
Gdyby tak było - zamilkliby, przynajmniej do czasu, aż jako tako dorównają poprzednikom.

Skoro nikt z tych bibliotek nie korzysta, to po co pisać, że "przyczyna tkwi w cywilizacyjnym dostępie wszystkich do dóbr kulturalnych"?

Poza tym sam Pan sobie przeczy, twierdząc, że nikt z bibliotek nie korzysta, a wcześniej, że każdy czyta i pisze. W tej kolejności: czyta, a potem pisze.

Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Słowa raczej padły w audycji o której wspomniałem, ja je tylko przytoczyłem bo wydały mi się ciekawe. Co z tego, że pisze Pan o możliwości korzystania z bibliotek? KTO z nich korzysta?
Ilu z tych, którzy piszą tu wiersze, czytają to co napisano przed nimi? ;)
Gdyby tak było - zamilkliby, przynajmniej do czasu, aż jako tako dorównają poprzednikom.

Skoro nikt z tych bibliotek nie korzysta, to po co pisać, że "przyczyna tkwi w cywilizacyjnym dostępie wszystkich do dóbr kulturalnych"?

Poza tym sam Pan sobie przeczy, twierdząc, że nikt z bibliotek nie korzysta, a wcześniej, że każdy czyta i pisze. W tej kolejności: czyta, a potem pisze.

Pozdrawiam.

oj, zaraz się zaczepimy o słowa, piszmy o zewnętrzu a ne potykajmy się o słowa wypowiedziane przez komentatorów, proszę
bardzo prosze
MN
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Nie: nauczył się pisać (w wieku kilku lat), liznął parę wierszy w szkole i stwierdził, że sam może też zacząć je pisać. O nie uczęszczaniu do bibliotek świadczą nie tylko powielane na okrągło tematy, ale przede wszystkim nie wnoszenie do nich świeżego spojrzenia (róża - więc kolce, tęcza - zatem barwy i dwa końce, czerwień - miłość i ból bo kojarzy się kolorem krwi i cierpieniem).
Pan wybaczy, ale w większości przypadków ciężko dopatrzeć się kolejności: "czyta, a potem pisze"

Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Natuskaa    "(...) To, co długo dojrzewa, bywa śmieszne i niedocenione (...)".     Rozumiem, że masz na myśli innych ludzi. Bo na podstawie już tylko "Późnego owocu" można wysnuć wniosek, że owoce adojrzałe bynajmniej Cię śmieszą.     Pozdrowienia. ;))*    
    • ... będzie zacząć tradycyjnie - czyli od początku. Prawda? Zaczynam więc.     Nastolatkiem będąc, przeczytałem - nazwijmy tę książkę powieścią historyczną - "Królestwo złotych łez" Zenona Kosidowskiego. W tamtych latach nie myślałem o przyszłych celach-marzeniach, w dużej mierze dlatego, że tyżwcieleniowi rodzice nie używali tego pojęcia - w każdym razie nie podczas rozmów ze mną. Zresztą w późniejszych latach okazało się, że pomimo kształtowania mnie, celowego przecież, także poprzez czytanie książek najrozmaitszych treści, w tym o czarodziejach i czarach - jak "Mój Przyjaciel Pan Leakey" i o podróżach naprawdę dalekich - jak "Dwadzieścia tysięcy mil podmorskiej żeglugi" jako osoby myślącej azależnie i o otwartym umyśle, marzycielskiej i odstającej od otaczającego świata - mieli zbyt mało zrozumienia dla mnie jako kogoś, kogo intelektualnie ukształtowali właśnie takim, jak pięć linijek wyżej określiłem.     Minęły lata. Przestałem być nastolatkiem, osiągnąwszy "osiemnastkę" i zdawszy maturę. Minęły i kolejne: częściowo przestudiowane, częściowo przepracowane; te ostatnie, w liczbie ponad dziesięciu, w UK i w Królestwie Niderlandów. Czas na realizację marzeń zaczął zazębiać się z tymi ostatnimi w sposób coraz bardziej widoczny - czy też wyraźny - gdy ni stąd, ni zowąd i nie namówiony zacząłem pisać książki. Pierwszą w roku dwa tysiące osiemnastym, następne w kolejnych latach: dwutomową powieść i dwa zbiory opowiadań. Powoli zbliża się czas na tomik poezji, jako że wierszy "popełniłem" w latach studenckich i po~ - co najmniej kilkadziesiąt. W sam raz na wyżej wymieniony.     Zaraz - Czytelniku, już widzę oczami wyobraźni, a może ducha, jak zadajesz to pytanie - a co z podróżnymi marzeniami? One zazębiły się z zamieszkiwaniem w Niderlandach, wiodąc mnie raz tu, raz tam. Do Brazylii, Egiptu, Maroka, Rosji, Sri-Lanki i Tunezji, a po pożegnaniu z Holandią do Tajlandii i do Peru (gdzie Autor obecnie przebywa) oraz do Boliwii (dokąd uda się wkrótce). Zazębiły się też z twórczością,  jako że "Inne spojrzenie" oraz powstałe później opowiadania zostały napisane również w odwiedzonych krajach. Mało  tego. Zazębiły się także, połączyły bądź wymieszały również z duchową refleksją Autora, któraż zawiodła jego osobę do Ameryki Południowej, potem na jedną z wyspę-klejnot Oceanu Indyjskiego, wreszcie znów na wskazany przed chwilą kontynent.     Tak więc... wcześniej Doświadczenie Wielkiej Piramidy, po nim Pobyt na Wyspie Narodzin Buddy, teraz Machu Picchu. Marzę. Osiągam cele. Zataczam koło czy zmierzam naprzód? A może to jedno i to samo? Bo czy istnieje rozwój bez spoglądania w przeszłość?     Stałem wczoraj wśród tego, co pozostało z Machu Picchu: pośród murów, ścian i tarasów. W sferze tętniącej wciąż,  wyczuwalnej i żywej energii związanych arozerwalnie z przyrodą ludzi, którzy tam i wtedy przeżywali swoje kolejne wcielenia - najprawdopodobniej w pełni świadomie. Dwudziestego pierwszego dnia Września, dnia kosmicznej i energetycznej koniunkcji. Dnia zakończenia cyklu. Wreszcie dnia związanego z datą urodzin osoby wciąż dla mnie istotnej. Czy to nie cudowne, jak daty potrafią zbiegać się ze sobą, pokazując energetyczny - i duchowy zarazem - charakter czasu?     Jeden z kamieni, dotkniętych w określony sposób za radą przewodnika Jorge'a - dlaczego wybrałem właśnie ten? - milczał przez moment. Potem wybuchł ogniem, następnie mrokiem, wrzącym wieloma niezrozumiałymi głosami. Jorge powiedział, że otworzyłem portal. Przez oczywistość nie doradził ostrożności...    Wspomniana uprzednio ważna dla mnie osoba wiąże się ściśle z kolejnym Doświadczeniem. Dzisiejszym.    Saqsaywaman. Kolejna pozostałość wysiłku dusz, zamieszkujących tam i wtedy ciała, przynależne do społeczności, zwane Inkami. Kolejne mury i tarasy w kolejnym polu energii. Kolejny głaz, wybuchający wewnętrznym niepokojem i konfliktem oraz emocjonalnym rozedrganiem osoby dopiero co nadmienionej. Czy owo Doświadczenie nie świadczy dobitnie, że dla osobowej energii nie istnieją geograficzne granice? Że można nawiązać kontakt, poczuć fragment czyjegoś duchowego ja, będąc samemu tysiące kilometrów dalej, w innym kraju innego kontynentu?    Wreszcie kolejny kamień, i tu znów pytanie - dlaczego ten? Dlaczego odezwał się z zaproszeniem ów właśnie, podczas gdy trzy poprzednie powiedziały: "To nie ja, idź dalej"? Czyżby czekał ze swoją energią i ze swoim przekazem właśnie na mnie? Z trzema, tylko i aż, słowami: "Władza. Potęga. Pokora."?    Znów kolejne spełnione marzenie, możliwe do realizacji wskutek uprzedniego zbiegnięcia się życiowych okoliczności, dało mi do myślenia.    Zdaję sobie sprawę, że powyższy tekst, jako osobisty, jest trudny w odbiorze. Ale przecież wolno mi sparafrazować zdanie pewnego Mędrca słowami: "Kto ma oczy do czytania, niechaj czyta." Bo przecież z pełną świadomością "Com napisał, napisałem" - że powtórzę stwierdzenie kolejnej uwiecznionej w Historii osoby.       Cusco, 22. Września 2025       
    • @lena2_ Leno, tak pięknie to ujęłaś… Słońce w zenicie nie rzuca cienia, tak jak serce pełne światła nie daje miejsca ciemności. To obraz dobroci, która potrafi rozświetlić wszystko wokół. Twój wiersz jest jak promień, zabieram go pod poduszkę :)
    • @Florian Konrad To żebractwo poetyckie, które błaga o przyjęcie, dopomina się o miejsce w czyimś wnętrzu. Jednak jest w tym prośbieniu siła języka i humor, dzięki czemu to nie poniżenie, lecz autentyczna, godna prośba. To żebranie z honorem - pokazuje wrażliwość i odwagę ujawnienia się.   Twoje słowa przypominają, że można być nieodspajalnym  (ładny neologizm) prawdziwym i trwałym. Ta pokora nie umniejsza, lecz dodaje blasku.      
    • @UtratabezStraty Nie chcę tłumaczyć wiersza, bo wtedy zamykam drzwi do innych pokoi czy światów. Czasem czytelnik zobaczy więcej niż autor - i to też jest fascynujące, szczególnie w poezji.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...