Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

A jeśli z popiołów nie powstanie feniks

Wierzby potrafią szybko odrastać.Siedmiogłowe.
Gałęzie pożerają wschody.Rodzą koty.Teraz.
W większej ilości mogą podnieść ciśnienie.
Do bólu.

W nich wczorajszą krew. Zamknęłam
parę słów nic nie znaczących na dobranoc
Koziołek- Matołek i sen się spełni.Myślałam.
Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak głęboko
zapadam się
w nagie szpary popękanej kory.

Gęstnieją minuty koślawego zegara
nikt nie naprawi, chociaż każdy pragnie
wskazówek na dobry czas.
Nie odpocznę. Cień się wlecze za mną
przede mną rozgałęzienia sękate
średniowiecze pokoleń trwa.

Powiedz że jest inaczej.

Opublikowano

nie powiem, że jest inaczej, sam mam takie wrażenie, że nasze czasy nie zaowocują niczym bezwzględnie dobrym, świetny wiersz
ten podoba mi się tysiąc razy bardziej niż 10 ostatnich wziętych do kupy
naprawdę kawał dobrej poezji
tzn jak na moje wymagania ;)
pozdrawiam Jimmy

Opublikowano

Odradzać się nie musi - zwłaszcza ten stary feniks, oby narodził się nowy.
I nawet nie chcę myśleć, co będzie, jeśli drzemiące zombie zarazi większość.
Zdaje się, że zwinę żagle... na dobre.
Doskonały wiersz, mimo, że smutny.
Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


ja tez tak myślę
z tym, ze berety
nienawiść chłoną mocniej
i tetryk
zanim pomyśli
jak moher działa,
to już wyjedzie
stąd młodzież cała.
dla duszy nic już
im nie zostanie
ciału
śmiertelne tylko ubranie
Opublikowano

To uogólnienie Stasiu z mojej strony, ale nie bez przyczyny tak napisałem, chociaż wiem, że wielu osobom być może się naraziłem. Nie zamierzam się jednak usprawiedliwiać, bo z reguły mówię, co myślę. I naprawdę, zanim to zrobię, wcześniej oceniam, biorąc pod uwagę fakty. Za mało tu miejsca, żeby wyjaśniać. Zdaję sobie jednak sprawę, że wśród Nich jest wielu porządnych ludzi - sam mam takich znajomych. Jedni przeginają, drudzy nie.
Żeby być dobrze zrozumianym. To nie jest atak na ludzi wierzących, bo tych, jak i każdą (nie tylko katolicko-chrześcijańską) wiarę szanuję.
Chodziło mi raczej o specyficzny format ludzi dających się ogłupić, a przy tym bezwolnie sobą kierować.
Dam jeden tylko przykład. Sprawa Abp St. Wielgusa i histeryczno-nienawistne reakcje tłumu na widok kamer i fotoreporterów. O piernikowym mieście nie wspominam.
Pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Akurat jadłem dziś pierogi :)
    • Nie mogę się uwolnić Usta twe niczym wrota do piekieł Rozpalone namiętnie rozchylają sie powoli A Włosy twe aksamitne niczym perskie płótno opadają swawolnie na roznegliżowane ramiona, myslę Podchodzę,,obserwuje,dotykam w koncu całuje, jestem w niebie, jest pięknie Niech Emocje grają melodyczne dzikie dźwięki niech serce tobą pokieruje   Jej jęki znaczyły więcej niż milion słów Nie pamietam snu, w którym  bym Cie nie spotkał, nawiedzasz mnie nawet tam Jestes jak anioł coś stąpił na ludzka ziemie i z łaski swojej obdarzyłas mnie CiepłemZ’, którego nie zapomnę Ach żebym ja ino tez był aniolem to polecielibismy do gwiazd nie patrząc się za siebie
    • MRÓWKI Spałem spokojnie, gdy nagle przez sen poczułem mocne ugryzienie i zaraz potem ból. Przebudziłem się szybko, poszukałem latarki i przeszukałem cały namiot w poszukiwaniu sprawcy zadanego bólu. Nic szczególnego nie zauważyłem więc wsunąłem się w śpiwór próbując usnąć ponownie. Zgasiłem latarkę i położyłem się z powrotem spać. Do rana pozostało jeszcze kilka godzin, lecz nie mogłem zasnąć. Leżałem z przymkniętymi oczami czekając podświadomie na kolejne ugryzienie. To było pewne, że coś mnie ugryzło i przypuszczałem, że był to jakiś mały owad.  Na mojej lewej nodze zaważyłem zaczerwieniony ślad po ugryzieniu i poczułem swędzenie, pieczenie i niewielki bąbel. Dobrze, że nie jestem uczulony na jad owadów - pomyślałem.  Jak więc już wspomniałem nie mogłem spać trochę zaniepokojony, a trochę z bólu. Miałem przeczucie, że coś niedobrego wręcz potwornego dzieje się na zewnątrz namiotu. Tak więc leżałem i czekałem sam już nie wiedząc na co.  Nagle u wejścia do namiotu zobaczyłem małe punkciki posuwające się w moją stronę i po skierowaniu strumienia światła latarki w tamtym kierunku, aż dech zaparło mi z wrażenia, a gęsia skórka natychmiast ukazała się na mojej skórze. W namiocie były dwie czerwone mrówki. W oka mgnieniu zerwałem się na równe nogi i depcząc te, które zdążyły wejść do namiotu, musiałem odganiać te co chciały wejść do środka.  Podczas tej czynności ujrzałem używając latarki, że wokół namiotu jest masa czerwonych mrówek, które otaczały mój namiot że wszystkich stron.   cdn.    P.S. Opowiadanie powyższe napisałem w 1977 roku, czyli prawie pół wieku temu i jest to czysta fantazja.    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...