Boskie Kalosze Opublikowano 1 Października 2007 Autor Zgłoś Opublikowano 1 Października 2007 Nurkujemy spod nieba ku łąkom morszczynu, zamiast słońca zbutwiały przyciąga nas wrak: opuszczony przez ludzi przeciw ludziom płynie, z rozbitego bulaju łypie bosmanmat - plastikowy szkielet. Ktoś tu jeszcze przed chwilą chodził po pokładzie, wszędzie widać ślady dziecięcych, bosych stóp? Rozglądamy się - ze ścian wystające małże pozamieniał za nami w absolutny słuch - plastikowy szkielet. Raz po raz ktoś powraca zaczerpnąć powietrza: z każdym nowym oddechem coraz dalszy wrak opuszczony przez ludzi przeciw ludziom płynie, kiwa ręką z bulaju blady bosmanmat - plastikowy szkielet. Pod tym adresem jego, niestety metalowe podobieństwo: www.allegro.pl/item244928001_super_brelok_kosciotrup_metalowy_okazja.html
zak stanisława Opublikowano 1 Października 2007 Zgłoś Opublikowano 1 Października 2007 rytm przypomnina mi trochę wiersz Gałczyńskiego, gdzie powtarzały się Skumbrie coś tam,opuszczony przez ludzi przeciw ludziom płynie, to najważniejsze! główna myśl tego wiersza- smutne ilu ludzi zatonęło ... z pozdrowieniami ES
Boskie Kalosze Opublikowano 1 Października 2007 Autor Zgłoś Opublikowano 1 Października 2007 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. To częsty zabieg, takie powtarzanie frazy. Opiera się na tym choćby konstrukcja villanelli. Poza tym wiersz Gałczyńskiego jest mocno polityczny :) natomiast mój, gdybym miał przełożyć go na wiersz biały (zachowując echo powtórzeń i nastrój) brzmiałby, powiedzmy tak:jesienna wycinanka powiedzmy, że przyszła jesień narysować brzozy w trawie powiedzmy, byliśmy tam i powiedzmy muchomor dostał się do koszyka powiedz my Dziękuję i pozdrawiam.
zak stanisława Opublikowano 1 Października 2007 Zgłoś Opublikowano 1 Października 2007 mówię- my...;))) mówię lecz czy to coś zmieni mówię że blisko mi do jesieni mów jem serdeczności ES
Boskie Kalosze Opublikowano 2 Października 2007 Autor Zgłoś Opublikowano 2 Października 2007 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. Więc jedz, a ja będę mówił... za Ciebie:Dafne Zawsze tak się kończy: łzami morszczyn pachnie, a w muszlach nie szumi fal zmierzwionych cyjan, zerka w morze spod sęków poskręcana Dafne - jeszcze nie przeczuwa, że już jest niczyja. Słońce mewy ostrzy, jak białe pinezki przypina do plaży, przez chmury do nieba, na wzburzonych wydmach wiatr ucisza piaski....ciiiii.... niesforne dzie... ci....pu... styń jeszcze... nie ma.... Często tam jeździłam - już czułam, już we śnie widziałem się bez ciebie. Choć ciebie nie było - swój ból przeczuwałam po stokroć boleśniej, miłość większą do ciebie, niż prawdziwa miłość. Po drodze nad morze podjeżdżałam nieraz na małą stacyjkę - zjeść coś, zatankować i śniła mi się zawsze ta sama kelnerka, rozmawiając te same wymawiałam słowa. Potem na zakręcie, zatrzymywał mnie ciągle policyjny patrol - sczerniała atrapa: tekturowy sierżant wolno ściągał spodnie - zęby w śnie zaciskałam przerażona, blada! Od tej pory na brzegu morszczyn łzami pachnie i w muszlach nie szumi fal zmierzwiony cyjan, zerka z sęków w morze poskręcana Dafne - jeszcze nie przeczuwa, że jest już niczyja.
zak stanisława Opublikowano 2 Października 2007 Zgłoś Opublikowano 2 Października 2007 niczyja ci ona od dawna już była jej łono, jej oczy i powabna szyja w słonych wód topieli moczyła swe włosy i krzykiem rozpaczy budziła niebiosy i znikąd ratunku i znikąd pomocy i morze kipielą zasłania jej oczy tylko zapach morszczynu na dnie wód słonych nie ujrzy mężczyzny,nie ma go wśród onych wód kpiących z tęsknoty zabranej z jej serca. co w muszli ukryta czekała zbawieńca ;))) miła zabawa właśnie zjadłam swą ostrygę;)))) z pozdrowieniami/ Stanka
Boskie Kalosze Opublikowano 2 Października 2007 Autor Zgłoś Opublikowano 2 Października 2007 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. Kiedyś ludzi żyli podobno po kilkaset lat. Niczyja przełożona na dzisiejsze ploteczki ze świata gwiazd mogła znaczyć setki Noe do żony: oj tak tak... gderasz mi już tysiąc lat a nawet nie miałaś cnoty :-( Żona: ach Noe, no co ty?! Przypomnij sobie, tetryku: usiadłam na tym patyku coś go potem użył do Arki :-) i Przymierza sukienki w międzyczasie garnki tłucze. A Święci je lepią smołowatą substancją Pozdrawiam :)))
zak stanisława Opublikowano 2 Października 2007 Zgłoś Opublikowano 2 Października 2007 nie masz nic gorszego od gderania żony to mogę ci przysiąc nasłuchasz się bracie takowej matrony nie sto lecz lat tysiąc siepozdrawia :)))
PannaBeata Opublikowano 2 Października 2007 Zgłoś Opublikowano 2 Października 2007 Tytanik...Pozdrawiam:)
Messalin_Nagietka Opublikowano 2 Października 2007 Zgłoś Opublikowano 2 Października 2007 a ja nie będę nurkował bo mi się woda w słowa plecie jak w mur i falę iwięc się na słońcu palę MN
Boskie Kalosze Opublikowano 3 Października 2007 Autor Zgłoś Opublikowano 3 Października 2007 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. Dlatego Bóg się zlitował i skrócił żywot ludzki do ok. 100 lat. Poza tym nakazał,aby mężczyźni... mieli tylko jedną żonę :)) Pozdrawiam.
Boskie Kalosze Opublikowano 3 Października 2007 Autor Zgłoś Opublikowano 3 Października 2007 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. Zgadłaś :) Kilka lat temu nurkowałem do zatopionego kutra - w rozbitym bulaju kołysał się właśnie taki plastikowy szkielecik. Maskotka podobna do tych, jakie kierowcy (zwłaszcza tirów, dalekobieżnych autobusów) zawieszają sobie w kabinach na szczęście. Rybakom z tego kutra nie przyniosła szczęścia. Kiedy spali, kuter gwałtownie poszedł na dno. Śmierć zaskoczyła ich we śnie. Ocalał tylko najmłodszy, syn jednego z pozostałych. Tylko dlatego, bo wyszedł akurat na papierosa. Miał bardzo dużo szczęścia, że Bałtyk był wyjątkowo ciepły i spokojny. Pływał, a właściwie unosił się ponad całą dobą w wodzie, zanim dostrzegła go wracająca na noc do portu załoga jakiegoś jachtu. Kolejnej nocy już by nie przeżył, był skrajnie wyczerpany. Pozdrawiam.
Boskie Kalosze Opublikowano 3 Października 2007 Autor Zgłoś Opublikowano 3 Października 2007 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. Za to masz zboża łąk kwietnych morza tymianki rumianki pochmurne baranki i do snu... no wiesz ;) Pozdrawiam.
Sylwester_Lasota Opublikowano 5 Października 2007 Zgłoś Opublikowano 5 Października 2007 no dobrze... podchodzę do wiersza kolejny raz, ale mówiąc szczerze, to nie on sprowokował mnie do umieszczenia tego komentarza lecz historia kutra... brr... ciekaw jestem, czy wiesz może co mogło spowodować jego tak szybkie zatonięcie. bo przecież nie góra lodowa... ale wracając do sedna, czyli do wiersza. pierwsza strofa, moim zdaniem, jest bardzo dobra. dalej, niestety, coś się szarpie i rwie, końcówka trochę lepsza, ale chyba też jeszcze do przemyślenia. podsumowując: moim zdaniem, wiersz wymaga jeszcze obróbki i... myślę, że warto nad nim popracować, bo widzę w nim pewien potencjał, który jeszcze nie do końca został wykorzystany. kłaniam się nisko i pozdrawiam serdecznie.
Boskie Kalosze Opublikowano 5 Października 2007 Autor Zgłoś Opublikowano 5 Października 2007 Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość. Może dlatego, ze prawdziwy obraz przysłania czytanie? Niepotrzebnie o tym pisałem. To było natchnieniem, natomiast wiersz jest o czymś innym. Powiedzmy, że wrak jest symbolem śmierci - tego co nas czeka. Skąd zatem w drugiej strofie ślady "dziecięcych stóp"? Otóż droga do śmierci wiedzie przez starość, ale także, kiedy cofać się wspomnieniami - przez dzieciństwo, aż do granic pamięci. Pozdrawiam. (Co do kutra to coś pękło i nabierał wody. W pewnym momencie po prostu poszedł pod wodę jak kamień. Nasi rybacy pływają na złomie, nikogo już nie stać na remont, na dodatek lepiej opłaci się dać w łapę na przeglądzie technicznym. Jedyny zysk to wędkarze amatorzy i mało legalne kursy na dorsza pod Bornholm)
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się