Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

ciężko jest nauczyć się oddychania na nowo
kiedy nie ma już osoby która prowokowała

wszystkie mięśnie twarzy do wyrażania
egzaltacji nad rzeczywistością

*
nie zawsze byłem w stanie - fakt - pracować
nad naszymi twierdzeniami

- nie znaczy że nie chciałem afirmacji
nie mów więc że częściej błądziłem po płaszczyźnie

Gaussa poza tym nieraz mi towarzyszyłaś
w końcu to nam przydzielono jednego strażnika

*
dobrze że wreszcie udało mi się otworzyć oczy
na prawdę

Opublikowano

Długo Cię nie było :) Pamiętam, kiedy ten utwór był w warsztacie i mam prośbę: da się go znaleźć w tamtej postaci? Chętnie zobaczyłbym, co się zmieniło. W tej wersji irytuje mnie 2x w końcu w dwóch kolejnych wersach. Pointa też mi jakoś takoś... za wiele powiedziałeś może tym 'nie opłaca się'... sam nie wiem. W oczekiwaniu na tamtą wersję, daję plusa i mam nadzieję, że już lepiej u Ciebie :)
Pancolek

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


dzięki Pancolku. z pewnością jeszcze to przemyślę. w końcu to nadal szkic.
poprzednią wersję możesz znaleźć w moim profilu /elegia(triste)/.

pozdrawiam.

p.s chciałem wkleić link, ale za każdą próbą pojawiał się jakiś błąd /że niby nie mam
uprawnień/. nie rozumiem.
Opublikowano

no puentę rzeczywiście o 180 stopni zmieniłeś;)
ale ta obietnica o nie wzięciu do ust ni kropli
nie pasuje mi w wierszu zbyt to naciągane
na "naprawdę" bym ten wers skończył
albo dał taki motyw
"na prawdę" że wytrzeźwieć/otworzyć oczy na prawdę

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • przygarnij mnie czule jednym ruchem ręki wśród poezji oplecionej wstążkami zatopionej w palecie czerwieni poprowadź dłoń łagodnie aksamitnym szlakiem rytm oddechu niecierpliwie przerywaj wargami szeptem rozniecaj ogień wilgocią przetkany chłodem szmeru pohamuj fale krwi rozgrzanej obsyp nas brokatowo zanim w noc odpłyniemy skąpani w potoku deszczu rubinowej jesieni        
    • @Jacek_Suchowicz Ślicznie  Rano spoglądam na Czerwone Wierchy.   Pozdrawiam serdecznie  Miłego wieczoru 
    • Zegar urzeka melodyjką i odtworzoną dykteryjką, a dołączone jaskółki są bajką.  
    • myślę o tobie całym ciałem  o niej o nas dzień i noc   płynę za tobą całą sobą  bez przerwy na wytchnienie    świecę srebrem przegubów  otwartego pocałunku    z każdym oddechem uda nabierają drżenia  z każdym zbliżeniem usta czerwieni             
    • Gdybym miał wybierać po prostu nie urodziłbym się nigdy. No, ale gdybym jednak był zmuszony bo karma, przeznaczenie, jakiś bóg; wymyśl sobie powód; to zmieniłbym nie jedno, ale dwa wydarzenia ze swojego dzieciństwa. A już dalej poradziłbym sobie ze wszystkim. No, ale jednak się urodziłem, jednak doświadczyłem i wcale sobie nie poradziłem. Tak mi się kiedyś wydawało, że prę do przodu, że  będzie lepiej, ale życie po wielu latach kazało mi zweryfikować to "wydawanie się".  Gdyby te dwie rzeczy się nie wydarzyły, to...  Rozmyślania przerwała... cisza...  Głucha, niema i mroźniejsza niż arktyczne powietrze cisza.  Ostrożnie przesunąłem palec na spust Raka. Nie odbezpieczam, bo nigdy nie jest zabezpieczony. W tym świecie nie ma czasu na zastanawiania się i ostrzeganie kogokolwiek o intencjach; Albo ja, albo oni, albo zmutowana natura.  Nie otwieram oczu, bo noc jest tak ciemna, że nie widać nic na wyciągnięcie ręki. Staram się nie poruszyć pod plastikowym brezentem, żeby nie zaalarmować nikogo i niczego jakimś szelestem.  Leżę na prawym boku. To trochę niewygodnie, żeby pomóc sobie na czas bronią palną, ale kiedy leżę na lewym to słyszę bicie własnego serca... Taka ciekawostka.  Bardzo uważnie wsłuchuję się w ciszę. Jak to się stało, że nagle nie ma najmniejszego podmuchu wiatru?  Pieprzone zbiegi okoliczności. Nienawidzę tego bo wiem, że to początek kolejnych kłopotów. Zawsze jest tak samo, najpierw jest cisza albo w otoczeniu, albo w umyśle a później trzeba działać i to nie w rękawiczkach.  Jest!  Wyławiam delikatny szelest z głuchego mroku. To nie człowiek, ludzie są bardziej hałaśliwi, ale to wcale mnie nie uspokaja, bo na człowieka wystarczy jeden strzał z broni, ale nie na te bestie! Tak jakby wiedziały, że w smolistej ciemności nie da się celować...  Nie ruszam się. Czekam aż poczuję oddech na twarzy i ten cholerny smród...  Czekam...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...