Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
zadowolona z życia nie musi zgłębiać tajemnic
egzystencji po prostu jest szczęśliwa
tak jak samotny ma najwięcej do powiedzenia
o miłości podczas gdy zakochany kocha[\i]



nigdy się nie garbi wiecznie prostą postawę
życiową trudno mi zrozumieć ale szczerze
podziwiam. uśmiech dopasowany do każdej
sytuacji język zawsze w ustach giętki i elokwentny . IQ
ponadprzeciętne błyskotliwa zdolność dopasowywania
kwadratów bez wątpienia świadczy o tym że jest kimś
lepszym ode mnie. nawet o Heideggerze może
powiedzieć tylko z rozmową są kłopoty nie widzi
celu. książkom nie zadaje się pytań dążenie do śmierci
jest mało istotne a skoro wie że jest inteligentna
zagłosuje na platformę.

przeraża mnie tylko ta absolutna pewność
wszechświata i samej siebie brak choćby malutkiego
chwilowego rozchwiania co najwyżej przyziemne lęki
o braku funduszy i figury smukłej jak trzcina( bo ta inna
nie musi być).
Opublikowano

Zgodzę się z panią Beatą; coś w tym tekście jest, ale może uda się go odrobinę wyklarować, odchudzić? Np. nie rozumiem tego samotnego IQ na końcu wersu. Fragment, który przypadł mi do gustu: zdolność dopasowywania
kwadratów bez wątpienia świadczy o tym że jest kimś
lepszym ode mnie. Podsumowując: nie mam pojęcia o czym/o kim jest ten wiersz :), ale jestem pewna, że bez bólu można pozbyć się wielu słów, może nawet fraz. Warto też poprawić kursywę i spacje (w tytule i przedostatnim wersie). Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Akurat jadłem dziś pierogi :)
    • Nie mogę się uwolnić Usta twe niczym wrota do piekieł Rozpalone namiętnie rozchylają sie powoli A Włosy twe aksamitne niczym perskie płótno opadają swawolnie na roznegliżowane ramiona, myslę Podchodzę,,obserwuje,dotykam w koncu całuje, jestem w niebie, jest pięknie Niech Emocje grają melodyczne dzikie dźwięki niech serce tobą pokieruje   Jej jęki znaczyły więcej niż milion słów Nie pamietam snu, w którym  bym Cie nie spotkał, nawiedzasz mnie nawet tam Jestes jak anioł coś stąpił na ludzka ziemie i z łaski swojej obdarzyłas mnie CiepłemZ’, którego nie zapomnę Ach żebym ja ino tez był aniolem to polecielibismy do gwiazd nie patrząc się za siebie
    • MRÓWKI Spałem spokojnie, gdy nagle przez sen poczułem mocne ugryzienie i zaraz potem ból. Przebudziłem się szybko, poszukałem latarki i przeszukałem cały namiot w poszukiwaniu sprawcy zadanego bólu. Nic szczególnego nie zauważyłem więc wsunąłem się w śpiwór próbując usnąć ponownie. Zgasiłem latarkę i położyłem się z powrotem spać. Do rana pozostało jeszcze kilka godzin, lecz nie mogłem zasnąć. Leżałem z przymkniętymi oczami czekając podświadomie na kolejne ugryzienie. To było pewne, że coś mnie ugryzło i przypuszczałem, że był to jakiś mały owad.  Na mojej lewej nodze zaważyłem zaczerwieniony ślad po ugryzieniu i poczułem swędzenie, pieczenie i niewielki bąbel. Dobrze, że nie jestem uczulony na jad owadów - pomyślałem.  Jak więc już wspomniałem nie mogłem spać trochę zaniepokojony, a trochę z bólu. Miałem przeczucie, że coś niedobrego wręcz potwornego dzieje się na zewnątrz namiotu. Tak więc leżałem i czekałem sam już nie wiedząc na co.  Nagle u wejścia do namiotu zobaczyłem małe punkciki posuwające się w moją stronę i po skierowaniu strumienia światła latarki w tamtym kierunku, aż dech zaparło mi z wrażenia, a gęsia skórka natychmiast ukazała się na mojej skórze. W namiocie były dwie czerwone mrówki. W oka mgnieniu zerwałem się na równe nogi i depcząc te, które zdążyły wejść do namiotu, musiałem odganiać te co chciały wejść do środka.  Podczas tej czynności ujrzałem używając latarki, że wokół namiotu jest masa czerwonych mrówek, które otaczały mój namiot że wszystkich stron.   cdn.    P.S. Opowiadanie powyższe napisałem w 1977 roku, czyli prawie pół wieku temu i jest to czysta fantazja.    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...