Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

nadal


Rekomendowane odpowiedzi

jeszcze nie czas wysiadać z samochodów, samolotów, pociągów
zatrzymujących się o krok od urzeczywistnienia. rozwieszam sieci
między słupami wysokiego napięcia, nanoszę drżącą ręką kluczowe
punkty odniesienia. resztę receptorów lokalizuję na przecięciach ścieżek,
docelowo

naskórkiem węszę domniemane fugi w brukowanych ulicach i czuję
wyraźnie, że ktoś już deptał przede mną, zostawił pustki w istotnych
miejscach. Sceptycznie mrużąc oczy klasyfikuję fakty powoli porcjuję
spostrzeżenia, słoiki zakręcą się same, gdy przyjdzie pora zmaterializują się
kładki,

mosty zwodzone do załamań światła w oddalających się galaktykach,
w skali absolutnej jest dwa razy ciemniej przy ledwo wyczuwalnym pulsie,
ale jeszcze mam zapasowe furtki, skonfigurowany nawigator i zapałki na
wypadek. gdzie jest tamto południe? żadne miasto nie zachwyciło mnie tak
dotkliwie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



podać adres?;)

a tak poważniej,
wypłoszu, każdy z nas szuka dla siebie miejsca, chodzi po śladach innych, zwodzi się, albo wzwodzi. tyle słów, a nie pokazałeś nic nowego. to już schematy:sieci, punkty odniesienia, wydeptane ulice, zwodzone mosty.
podoba mi się pointa. lubię słowo "dotkliwie". zwróciłam też uwagę na arcyfantastyczną metaforę - skala absolutna. wiem, że pijesz do subiektywizmu, mimo wszystko rozbrajają mnie takie metafory. czysta abstrakcja.
brakuje mi bardziej osobistych odniesień. opisałeś w bardzo oschły sposób. może uniwersalny, ale nie czuję tu osobowości.

tak, czy inaczej, z całą pewnością będę zaglądała, bo nie nudziłam się.
pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


ten wers nie przekonuje mnie ani trochę /domniemane fugi/
- możliwe że szwankuje mi wyobraźnia ;)

reszta tak, :)

ps. fug w bruku nie ma potrzeby domniemywać, bo one po prostu są


fuga to spoina drogi/a IN.. więc w brukowanych ulicach tego nie znajdziesz... na początku sypią piasek z domieszkami, ale szybko się wypłukuje więc fugę trzeba samemu...

pozdr
w.p.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


ten wers nie przekonuje mnie ani trochę /domniemane fugi/
- możliwe że szwankuje mi wyobraźnia ;)

reszta tak, :)

ps. fug w bruku nie ma potrzeby domniemywać, bo one po prostu są


fuga to spoina drogi/a IN.. więc w brukowanych ulicach tego nie znajdziesz... na początku sypią piasek z domieszkami, ale szybko się wypłukuje więc fugę trzeba samemu...

pozdr
w.p.
drogi/droga wypłoszu, wiem co piszą w słownikach
jednakowoż fuga stricte niczego nie spaja a raczej wypełnia
ubity piach + śmieci też są fugą
a tak na marginesie wiesz z czego powstaje piaskowiec?;)
ps. nie chciałam być czepialska, tylko patrzę na to z perspektywy skażonej profesją ;)
hej, :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




fuga to spoina drogi/a IN.. więc w brukowanych ulicach tego nie znajdziesz... na początku sypią piasek z domieszkami, ale szybko się wypłukuje więc fugę trzeba samemu...

pozdr
w.p.
drogi/droga wypłoszu, wiem co piszą w słownikach
jednakowoż fuga stricte niczego nie spaja a raczej wypełnia
ubity piach + śmieci też są fugą
a tak na marginesie wiesz z czego powstaje piaskowiec?;)
ps. nie chciałam być czepialska, tylko patrzę na to z perspektywy skażonej profesją ;)
hej, :)

Droga IN.. w tej dziedzinie mnie nie zagniesz :) przyuważ z kim fruwasz..

pozdr
w.p.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten wiersz nie jest wcale taki zły... mnie zatrzymał. I -sza strofka, jak dla mnie, bez zastrzeżeń.
W II -giej zbyteczne wydają mi się słowa.. domniemane... oraz frag... słoiki zakręcą się same...
II-cia, ogólnie, chyba najsłabsza... albo czegoś nie łapię. Pomimo uwag, fajnie było ten wiersz przeczytać. Pozdrawiam... :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • A galareta; patera, laga.  
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Witaj - fajnie że zajrzałeś - moje hobby to pisanie wierszy -                                                                                                         Pzdr.
    • Pewien Tatar w Tatarstanie, by być pewnym, że jest w stania, potrzebę nagłą podsycał viagrą i sztywny leży w kurhanie.    Ten kawaler, mieszkaniec Raciąża   już pięć razy na ślub swój nie zdążał,   bo w wigilię ślubu   odwiedzał  pięć klubów   i na dobę się w nicość pogrążał.                                                   
    • Samotność na balkonie, zimny wiatr, Papieros gaśnie – czy zgaśnie też świat? Pustka mnie trawi, wciąga mnie mrok, Czy znajdę siłę, by zrobić ten krok?     Zamknięty w sobie, na balkonie stoję, Styczeń mnie dusi, chłód przenika skroń. Papieros w dłoni jak płomień nadziei, Gaśnie – jak ja – w mroźnej zawiei.   Syn w pokoju – widzi, choć milczy, Czy się nie boi? Czy lęk go ćwiczy? Patrzy na ojca – na martwe spojrzenie, Czuje tę pustkę, czuje cierpienie.   Nie jem i nie śpię, a karmi mnie mrok, Już nawet kreska nie podnosi mnie stąd. Życia balans to linia, do śmierci krok, Jak to kusi, ten spokój – może zrobię to.     Samotność na balkonie, zimny wiatr, Papieros gaśnie – czy zgaśnie też świat? Pustka mnie trawi, wciąga mnie mrok, Czy znajdę siłę, by zrobić ten krok?     Butelka na stole – znów kusi mnie z bliska, Cisza jak nóż – tnie myśli z nazwiska. Rachunki jak kule, wbite w mój dzień, Nie mogę uciec, choć błagam o cień.   Pieniądze się kończą, do pracy nie chodzę, Przyszłość mnie ściska, to śmierci zimne dłonie. Wiem, że tracę grunt, rozpacz mnie chłonie, Co z tego? I tak każdy już zapomniał o mnie.   Później chociaż zapal znicz na tablicy nagrobnej, W twarz mi już nie spojrzysz, ale może będziesz spać spokojniej.   Nie skrócę tego piekła na ziemi, na życie się nie targnę, Ale nie mam już nadziei – powoli gasnę. Nie będę tchórzem, za bardzo synka kocham, Dlatego mokrą twarz każdej nocy w poduszkę chowam. Ja i tak już umarłem, tak tylko dodam, Wycierpię ile muszę, a później skonam.   Samotność na balkonie, zimny wiatr, Papieros gaśnie – czy zgaśnie też świat? Pustka mnie trawi, wciąga mnie mrok, Czy znajdę siłę, by zrobić ten krok?   Gdy dym się rozwiewa, zostaje ta pustka, Życie to gra – przegrana za krótka. Czy mogłem coś zmienić, cofnąć ten czas? Czy to ja zbudowałem ten martwy świat?
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...