Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

czasem muszę umieć zamilknąć
nie mieć świadomości
trzech kobiet przed
trzech po

przeświadczenie rutyny chwytanie zębami
uschłych wrażeń
bańki mydlane z dodatkiem stali
silna by znieść słowo co spadło na głowę
ruchem krtani odgarniam twoje obawy
by zamienić się w strach
nie patrz
znudzę się nam
nie pytaj
przestanę być tajemnicą

zamazane granice- chemia miesza się z uczuciem
zaczynasz wierzyć że soma stało się psyche
globalizacja z dziedziny bezwstydu

jedna kobieta
od niej
do niej

od niej

Opublikowano

Beatko
wiersz z serii iście kobiecej problematyki, choć ....
równie dobrze można by odnieść to do kobiet

mężczyzna czasem musi umieć zamilknąć
nie mieć świadomości
trzech facetów przed
trzech po

/ale to tak z przekory :))/

Proponowałbym w pierwszym wersie tak:

czasem muszę umieć przemilczeć
nie mieć świadomości
trzech kobiet przed
trzech po

wtedy eliminujesz jedną kobietę z dwóch - w pierwszej strofie

dalej

zamazane granice - chemia miesza się z uczuciem

to chyba częściej u płci męskiej niż żeńskiej się zdarza
choć u żeńskiej też ma miejsce :))

Ostro to przedstawiłaś, albo facet ostry /trzy po i trzy przed :)) /
Pozdrawiam

Opublikowano

Posłuchałam rady mądrzejszych i zmieniłam na lepsze:) Dziękuję. Ostry, ale czasem trzeba powiedzieć co kobietę gnębi. Zachęcam do napisania wersji dla mężczyzn:) Pozdrawiam Panie Wiktorze.

Opublikowano

Ciekawe spostrzeżenia ma Twoja dziewczyna:) A może to chodzi o to, że póki nie jesteśmy z kimś w związku to go nie znamy, a potem okazuje się, że jako partner jest bee. Sęk w tym, by umieć razem być aja. A z tym coraz ciężej w świecie pośpiechu, kasy i wygody. Pozdrawiam.

Opublikowano

Dziękuję Marlett za wizytę. Gdyby jeszcze kagańce doszły to by pewnie jeszcze chętniej szukali miłej panny, która ich oswobodzi z tych metali. Tylko nie wiedzą o jednym, że swoboda u tej panny oznacza nowe łańcuchy:) B pozdrawia M:)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • przygarnij mnie czule jednym ruchem ręki wśród poezji oplecionej wstążkami zatopionej w palecie czerwieni poprowadź dłoń łagodnie aksamitnym szlakiem rytm oddechu niecierpliwie przerywaj wargami szeptem rozniecaj ogień wilgocią przetkany chłodem szmeru pohamuj fale krwi rozgrzanej obsyp nas brokatowo zanim w noc odpłyniemy skąpani w potoku deszczu rubinowej jesieni        
    • @Jacek_Suchowicz Ślicznie  Rano spoglądam na Czerwone Wierchy.   Pozdrawiam serdecznie  Miłego wieczoru 
    • Zegar urzeka melodyjką i odtworzoną dykteryjką, a dołączone jaskółki są bajką.  
    • myślę o tobie całym ciałem  o niej o nas dzień i noc   płynę za tobą całą sobą  bez przerwy na wytchnienie    świecę srebrem przegubów  otwartego pocałunku    z każdym oddechem uda nabierają drżenia  z każdym zbliżeniem usta czerwieni             
    • Gdybym miał wybierać po prostu nie urodziłbym się nigdy. No, ale gdybym jednak był zmuszony bo karma, przeznaczenie, jakiś bóg; wymyśl sobie powód; to zmieniłbym nie jedno, ale dwa wydarzenia ze swojego dzieciństwa. A już dalej poradziłbym sobie ze wszystkim. No, ale jednak się urodziłem, jednak doświadczyłem i wcale sobie nie poradziłem. Tak mi się kiedyś wydawało, że prę do przodu, że  będzie lepiej, ale życie po wielu latach kazało mi zweryfikować to "wydawanie się".  Gdyby te dwie rzeczy się nie wydarzyły, to...  Rozmyślania przerwała... cisza...  Głucha, niema i mroźniejsza niż arktyczne powietrze cisza.  Ostrożnie przesunąłem palec na spust Raka. Nie odbezpieczam, bo nigdy nie jest zabezpieczony. W tym świecie nie ma czasu na zastanawiania się i ostrzeganie kogokolwiek o intencjach; Albo ja, albo oni, albo zmutowana natura.  Nie otwieram oczu, bo noc jest tak ciemna, że nie widać nic na wyciągnięcie ręki. Staram się nie poruszyć pod plastikowym brezentem, żeby nie zaalarmować nikogo i niczego jakimś szelestem.  Leżę na prawym boku. To trochę niewygodnie, żeby pomóc sobie na czas bronią palną, ale kiedy leżę na lewym to słyszę bicie własnego serca... Taka ciekawostka.  Bardzo uważnie wsłuchuję się w ciszę. Jak to się stało, że nagle nie ma najmniejszego podmuchu wiatru?  Pieprzone zbiegi okoliczności. Nienawidzę tego bo wiem, że to początek kolejnych kłopotów. Zawsze jest tak samo, najpierw jest cisza albo w otoczeniu, albo w umyśle a później trzeba działać i to nie w rękawiczkach.  Jest!  Wyławiam delikatny szelest z głuchego mroku. To nie człowiek, ludzie są bardziej hałaśliwi, ale to wcale mnie nie uspokaja, bo na człowieka wystarczy jeden strzał z broni, ale nie na te bestie! Tak jakby wiedziały, że w smolistej ciemności nie da się celować...  Nie ruszam się. Czekam aż poczuję oddech na twarzy i ten cholerny smród...  Czekam...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...