Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

trwał swoisty spektakl
nie wiedzieć czemu narzucali by odgrywał rolę
nieważne było że aktor nie chciał
miał wypowiadać kwestię obcym słowem

cedził przez zęby a widownia biła brawo
nie dostrzegając cierpienia
perfidia towarzysząca maskom
zachichotała kiedy być albo nie być powiedział

Opublikowano

koniec mi sie nie podoba ale lubię (i pamietam) Twoje wiersze. praca odbiła na czasie ale powroty są miłe. czekam na coś bardziej mnie interesujacego. sciskam

Opublikowano

trwał swoisty spektakl
narzucali by odgrywał rolę
obcym słowem

cedził przez zęby
widownia biła brawo zachichotała
kiedy powiedział być albo nie być

-
skoro narzucali, wiadomo, że aktor nie chciał;

perfidia towarzysząca maskom
zachichotała kiedy być albo nie być powiedział
--

wolę kidy liczba słów ograniczona jest tylko do niezbędnych.
serdecznie pozdrawiam
Lenka

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Czy aby na pewno masz rację? Trzeci wers jest ściśle połaczony z czwartym. Zauważ jak to wygląda po wprowadzeniu interpunkcji. Pozdrawiam Leszek. :)

Nie wiedzieć czemu narzucali by odgrywał rolę .
Nieważne było, że aktor nie chciał,
miał wypowiadać kwestię obcym słowem.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Lenko zasugerowałaś się opinią poprzednika, więc przeczytaj moją odpowiedź. Absolutnie nie podoba mi się Twoja wersja. Pogubiłaś subtelną melodię i rytm wiersza rymowanego. Pocięłaś do bólu uzyskując jakiś zlepek słów, nie oddających tego co niósł mój wiersz. Dziwisz się, że Perfidia zachichotała, a nie sądzisz, że jest to zastosowanie zwrotu aż nazbyt czytelnego? Na koniec moralizujesz pomimo tego, że Twoja wersja nie wytrzymuje słów krytyki i że jest poszarpana i mdła. Pozdrawiam Leszek :)
Opublikowano

Panie Leszku, nie mam w zwyczaju/nie bardzo mam ochotę czytać komentarze innych. czytam wiersz i na jego podstawie piszę komentarz.
to, co podałam wyżej - to nie jest wersja wiersza, bo nie uważam tego za wiersz. to słowa wyjęte z pańskiego wiersza. słowa, które wydały mi się ważne.
wybrał pan formę, a zlekceważył "myśl". wykorzystał pan markową foremkę "maska", wyeksponował pan ją dodając dramatyczne "cierpienie" i "perfidię" - kumulacja przeważająca ten wiersz. nabrał egzaltowanego tonu. a subtelna melodia, rytm? co daje rytm, jeśli "myśl" ginie po ciężarem słów?

dla mnie siłą wiersza jest kontrast między prostotą języka a wagą "myśli". krótko, świeżo i zwyczajnie.

szkoda, że tak pochopnie ocenił pan to, co napisałam, nie pytając o przyczyny.
i wie pan, ja byłam na takim przedstawieniu, gdzie sztuka grana była w języku polskim. nie zachichotałam, bo widziałam strach w oczach aktora. i nie uważam, że to perfidia tam chichotała. tam słowa same z siebie drwiły. i ludzie z siebie drwili.

Uważa pan, że moralizuję? w którym miejscu w moim poprzednim komentarzu był morał?
pozdrawiam
Lenka
ps. nie takiej reakcji od pana się spodziewałam, szczególnie po kilku nakreślonych słowach. słyszałam o błyskotliwym człowieku. tu go nie widzę.

Opublikowano

Pańskie słowa:"Na koniec moralizujesz pomimo tego, że Twoja wersja nie wytrzymuje słów krytyki i że jest poszarpana i mdła. " i ich wydźwięk, nie został pominięty. ani brak odpowiedzi. tym bardziej jest mi przykro.

połamania pióra i lepszych czytelników.
Lenka

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Przyjmuję, ale skąd ja miałem o tym wiedzieć, jeśli powszechne jest w ten sposób, nie licząc się z formą i niesionymi przesłaniami, pokazywanie swojej, pociętej do bólu wersji. To miłe, że te słowa są ważne, ale wydaje mi się, że bez kontekstu bledną.


Czasami obnażenie prostotą skojarzeń nie bywa jak sądzisz egzaltowane, a uwypukla znacznie lepiej przekaz.
Rytm i melodia wiersza rymowanego wg mnie jest dodatkowym środkiem wyrazu, o którym piszący wiersze wolne zapominają.
Takie zdania jak: co daje rytm, jeśli "myśl" ginie po ciężarem słów są stosowanymi przez Ciebie elementami moralizowania. No bo jak to można inaczej odebrać niż: zwracasz uwagę na formę gubiąc zawartą w niej treść, gdybyś tego nie robił, a dodatkowo użył innych słów, to wycinając niepotrzebne pozostałaby sama „myśl”. Czyż nie tak? Tylko gdzie wtedy byłby autor ze swoją osobowością? Może lepiej niech wtedy komputery kompiluja wiersze?




Piękne słowa z którymi zgadzam się, ale jeśli zapytalibyśmy grupę ludzi jak oni to rozumieją, to okazałoby się, że każdy inaczej, nie mówiąc już o wdrażaniu tej sentencji w życie


Nie oceniam pochopnie, ale to portale poetyckie najeżają nas kolcami



A może tak jeszcze raz spróbujesz dociec co autor chciał przekazać począwszy od bardzo ważnego tytułu


Cóż może znaczyć zapis: wolę kiedy liczba słów ograniczona jest tylko do niezbędnych – Twój wiersz ma mnóstwo niepotrzebnych słów, powinieneś tego nie robić a ograniczać się tylko do niezbędnych. To teza a gdzie dowody?


Każdy może być zmęczony ciągłym udowadnianiem, że nie jest wielbłądem, a do tego sprowadza się odpowiadanie na wiele opinii, w których opiniodawca kreuje swoją osobę na forum (nie mówię tu o Tobie), albo nie chciało mu się głębiej sięgnąć w przesłanie wiersza, bo musi sobie nabić licznik „urodzonych” opinii.
Pozdrawiam cieplutko Leszek. :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ojoj zagubiłem odpowiedź. Kasiu słowa lubię, a do tego pamiętam są dla autora szczególnie miłe, a nawet to oczekiwanie na coś bardziej interesującego. Pozdrawiam Leszek. :)
Opublikowano

Przepraszam, że komentarz nie będzie w tak "ładnej" postaci jak u pana. Nie doszłam do wprawy w tagowaniu.
Nie wiem, co jest przyjęte. Myślę, że nie potrzebnie nadinterpretował pan mój pierwszy komentarz, w którym nie wspomniałam nic o tym, jak rozumiem wiersz. Nie mam w zwyczaju interpretować w komentarzach. Zwracam uwagę tylko na sprawy techniczne. Dlaczego? "Żeby nie odsłaniać brzucha". To, jak rozumiem zostawiam wyłącznie sobie.
Nie wspomniałam słowem o mojej interpretacji, a pan zarzucił mi płytki odczyt.

Zwróciłam uwagę na tytuł, może błędnie, ale myślę, że deskami może być dom. Sceną życie. Na deskach można je zakończyć.

Dodatkowo słowa: wolę kiedy liczba słów ograniczona jest tylko do niezbędnych – oznaczają tylko to, że to właśnie lubię. I właściwie nie odnosi się to jedynie do słów, ale i do wszystkich środków artystycznych – poniekąd wyraża to mój gust. Ozdoby przyswajam tylko w muzyce barokowej. Poza tym wolę prostotę.

Doskonale wiem, że symbole umożliwiają stworzenie wielu płaszczyzn – maska. Ale dobra, świeża metafora daje takie same efekty. Cierpienie – wolę wyczuwać je w wierszu niż czytać.

Nie staram się nikogo kreować. Dlatego też piszę lakonicznie. Nie bardzo rozumiem co kryje się pod "licznikiem urodzonych opinii"(?), bo org odwiedzam co kilka miesięcy i nie wiem w czym rzecz. Wydaje mi się, że cała zła atmosfera, awanturniczość tej strony odbija się w każdym, nawet średnio krytycznym komentarzu. Szkoda.

Mój komentarz nie był żadnym atakiem. Myślę, że każdy ma prawo do "ale". Lakoniczność nie oznacza dynamitu. Niektórzy zwyczajnie nie lubią mówić. Stronę i pana teksty (które notabene lubię i śledzę) znam od ponad roku, stąd mój ps.
I niestety znów się rozpisałam, za co przepraszam, ale chyba lepiej wyjaśnić niż się krzywić. Jeśli czymś uraziłam – nie chciałam - przepraszam.

Pozdrawiam
Lena Achmatowicz

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Dziękuję za obszerną wypowiedź, noże to ja dzisiaj nie mam dnia. Pozdrawiam cieplutko i bardzo serdecznie i przepraszam za nadąsane słowa. :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Panie Leszku, ostro i pochopnie zareagował pan na (poniekąd trafny moim zdaniem) uargumentowany komentarz. Może się pan nie zgadzać i także mieć swoje argumenty, możemy sobie podyskutować, albo przemilczeć różnicę zdań. Ale atakowanie krytyki (szczególnie wybitnie kompetentnej w porównaniu z większością wypowiedzi pod wierszami) zaprzecza celowości publikowania na portalu. To nie tomik wierszy do wglądu, to jakby nie było warsztat. Publikujemy tylko i wyłącznie po to, żeby publika wzbogacila naszą wiedzę o swoje spostrzeżenia, nie zeby się pokazać bezkrytycznej klice. Chyba, że się mylę.

Co do wiersza - sztampowość i zagęszczenie metafor spłyca całkowicie przekaz, który sam w sobie nie jest ani zbyt oryginalny, ani ujęty w oryginalny sposób. Wychodzi patos w za małych butach.

pozdrawiam,
m.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Panie Leszku, ostro i pochopnie zareagował pan na (poniekąd trafny moim zdaniem) uargumentowany komentarz. Może się pan nie zgadzać i także mieć swoje argumenty, możemy sobie podyskutować, albo przemilczeć różnicę zdań. Ale atakowanie krytyki (szczególnie wybitnie kompetentnej w porównaniu z większością wypowiedzi pod wierszami) zaprzecza celowości publikowania na portalu. To nie tomik wierszy do wglądu, to jakby nie było warsztat. Publikujemy tylko i wyłącznie po to, żeby publika wzbogacila naszą wiedzę o swoje spostrzeżenia, nie zeby się pokazać bezkrytycznej klice. Chyba, że się mylę.

Moze poczytasz późniejszą cząść dyskusji?



Co do pseudoopinii to jak w wielu podobnych po prostu banał bez uzasadnienia.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Nie pozwólmy zafałszowywać historii… Tyle przecież jej zawdzięczamy, Poprzez liczne burzliwe wieki, Ostoją nam była naszej tożsamości,   W ciężkich chwilach dodawała nam otuchy, Gdy cierpiąc wciąż pod zaborami, Przodkowie nasi zachwyceni jej kartami, Wyszeptywali Bogu ciche swe modlitwy.   Gdy pod okrutną niemiecką okupacją, Czcić ojczystych dziejów zakazano, A pod strasznej śmierci groźbą, Szanse na edukację celowo przetrącono,   To właśnie nasza ojczysta historia, Kryjąc się w starych pożółkłych książkach, Do wyobraźni naszej szeptała, Rozniecając Nadzieję na zwycięstwa czas...   I zachwyceni ojczystymi dziejami, Szli w bój ciężki młodzi partyzanci, By dorównać bohaterom sławnym, Znanym z swych dziadów opowieści.   I nadludzko odważni polscy lotnicy Broniąc Londynu pod niebem Anglii, Przywodzili na myśl znane z obrazów i rycin Rozniecające wyobraźnię szarże husarii.   I na wszystkich frontach światowej wojny, Walczyli niezłomni przodkowie nasi, Przecierając bitewne swe szlaki, Zadawali ciężkie znienawidzonemu wrogowi straty.   A swym męstwem niezłomnym, Podziw całego świata budzili, Wierząc że w blasku zasłużonej chwały, Zapiszą się w naszej wdzięcznej pamięci…   Nie pozwólmy zafałszowywać historii… Pseudohistoryków piórem niegodnym, Ni ranić Prawdy ostrzem tez kłamliwych, Wichrami pogardy miotanych.   Nie pozwólmy by z ogólnopolskich wystaw, Płynął oczerniający naszą historię przekaz, By w wielowiekowych uniwersytetów murach, Padały szkalujące Polskę słowa.   Nie pozwólmy bohaterom naszym, Przypisywać niesłusznych win, To o naszą wolność przecież walczyli, Nie szczędząc swego trudu i krwi.   Nie pozwólmy ofiar bezbronnych, Piętnem katów naznaczyć, By potomni kiedyś z nich drwili, Nie znając ich cierpień ni losów prawdziwych.   Przymusowo wcielanych do wrogich armii, Znając przeszłość przenigdy nie pozwólmy, Stawiać w jednym szeregu z zbrodniarzami, Którzy niegdyś świat w krwi topili.   Nie pozwólmy katów potomkom, Zajmować miejsca należnego ofiarom, By ulepione kłamstwa gliną Stawiali pomniki dawnym ciemiężycielom.   Bo choć ludzie nienawidzący polskości, W gąszczach kłamstw swych wszelakich, Sami gotowi się pogubić, Byle polskim bohaterom uszczknąć ich chwały,   My z ojczystej historii kart, Czynić nie pozwólmy urągowiska, By gdy oczy zamknie nam czas, I potomnym naszym drogowskazem była.   Nie pozwólmy zafałszowywać historii…    Pośród rubasznych śmiechów i brzęku mamony, Ni kłamstw o naszej przeszłości szerzyć, W cieniu wielomilionowych transakcji biznesowych.   Nie pozwólmy by w niegodnej dłoni pióro, Kartek papieru bezradnie dotykając, O polskiej historii bezsilne kłamało, Nijak sprzeciwić się nie mogąc.   Nie pozwólmy by w polskich gmachach, Rozpleniły się o naszej historii kłamstwa, By przetrwały w wysokonakładowych publikacjach, Polskiej młodzieży latami mącąc w głowach…   Choć najchętniej prawdą by wzgardzili, By wyrzutów sumienia się wyzbyć, Wszyscy perfidnie chcący ją ukryć, Przed wielkimi tego świata umysłami,   Cynicznych pseudohistoryków wykrętami, Wybielaniem okrutnych zbrodniarzy, Nie zafałszują przenigdy prawdy Ci którzy by ją zamilczeć chcieli.   I nieśmiertelna prawda o Wołyniu, Przebije się pośród medialnego zgiełku, Dotrze do ludzi milionów, Mimo zafałszowań, szykan, zakazów.   Gdy haniebnych przemilczeń i półprawd, Istny sypie się grad, A skandaliczne padają wciąż słowa Milczeć nie godzi się nam.   Przeto straszliwą o Wołyniu prawdę, Nie oglądając się na cenę Odważnie wszyscy weźmy w obronę Głosząc ją z czystym sumieniem…   Nie pozwólmy zafałszowywać historii…  Prawdy historycznej ofiarnie brońmy, Czci i szacunku do bohaterów naszych, Przenigdy wydrzeć sobie nie pozwólmy.   Przeto strzeżmy wiernie ich pamięci, Na ich grobach składając kwiaty, Nigdy nikomu nie pozwalając ich oczernić, Na łamach książek, portali czy prasy…   Nie pozwólmy by upojony nowoczesnością świat, Zapomniał o hitlerowskich okrucieństwach i zbrodniach, By bezsprzeczna niemieckiego narodu wina, W wątpliwość była dziś poddawana.   Pamięci o zgładzonych w lesie katyńskim, Mimo wciąż żywej komunistycznej propagandy, Na całym świecie niestrudzenie brońmy, W toku burzliwych dyskusji, polemik.   O bestialsko na Wołyniu pomordowanych, Strzeżmy tej strasznej bolesnej prawdy, O tamtym krzyku ofiar bezbronnych, O niewysłowionym cierpieniu maleńkich dzieci.   Walecznych ułanów porośniętych mchem mogił,  Strzeżmy blaskiem zniczy płomieni, Pamięci o polskich partyzantach niezłomnych, Strzeżmy barwnych wierszy strofami,   Bo czasem prosty tylko wiersz, Bywa jak dzierżony pewnie oręż, Błyszczący sztylet czy obosieczny miecz, Zimny w gorącej dłoni pistolet…   Ten zaś mój skromny wiersz, Dla Historii będąc uniżonym hołdem, Zarazem drobnym sprzeciwu jest aktem, Przeciwko pladze wszelakich jej fałszerstw…                      
    • ładnie   chłodne spojrzenia poranków pochmurne deszczowe dni a przecież nie raz się trafi że słońce kasztan da mi   na krzakach żółci się pigwa pod drzewem niejeden grzyb nad nami czerwień jarzębin wiatr z liśćmi rozpoczął gry ...
    • @Somalija stałaś tam, stojąc w słońcu. a wiatr rozwiewał ci włosy. to było wtedy, kiedy o wieczorze liliowe zapalały si,e obłoki, w którymś lipcowym dniu gorącego lata, w którejś znojnej godzinie podwieczornego skwaru...
    • @Nata_Kruk

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       A ja Ciebie i Twoje komentarze :)
    • głody ciebie tworzą omamy lśnienia podbite hormonami  puste przebiegi  złe noce alkoholicznej zorzy    poprzez łzy  widzę niewiele  dłońmi mogą sięgnąć jedynie  już wilgotniej małej  i rozlewać zimne orgazmy    noszę smutne ciało  przeniknięte tęsknotą  z pragnienia zatracam     siebie           
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...