Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

pisz do mnie słowa ciepłe
od których dreszczy dostanę
takich jak od słońca
dotykaj mnie niebezpiecznie
do lęku przed odkryciem
że yestem na ziemi
nie pomiędzy gwiazdami
swoimi słonecznymi słowami
dotkniy mnie
ulecz mnie
z moyey nieufności
zawołay mnie
powołay mnie
aż do dreszczy aż do siebie

Opublikowano

szczerze. to lubię takie komentarze. o pewnym gościu grającym na pewnej trąbce mówili, że jego muzyka jest kiczem i takie tam - nie żebym się porównywał. imponują mi inteligentną elokwencją swoją takie komentarze. aniołów tych opiekunów twórczości wybitnej życzę.

Opublikowano

pisz do mnie słowa ciepłe
pisz do mnie ciepłe słowa - o wiele naturalniej;

od których dreszczy dostanę

dotykaj mnie niebezpiecznie
do lęku przed odkryciem
że yestem na ziemi
nie pomiędzy gwiazdami
swoimi słonecznymi słowami
dotkniy mnie
ulecz mnie
z moyey nieufności
zawołay mnie
powołay mnie
aż do dreszczy aż do siebie
aż do dreszczy
do siebie

--
Poza tym w wierszu przedstawiony jest przewspaniały peel, z czego to wnoszę? Ano z tego: mnie mnie mnie mnie mojej. Peel narcyz.
--

Wiersz jest bardzo ckliwy. Nie ma równowagi między językiem racjonalnym a emocjonalnym. To rozumiem pod pojęciem lirycznego przegięcia. Zawiodła tak "myśl" wiersza, jak warsztat.
--

Każdy ma prawo do komentarza, tak pozytywnego, jak krytycznego. Chyba nie zdobyłabym się na atakowanie własnego czytelnika. To świadczy o braku dystansu, tak do tekstu, jak i osoby. Dla pana własne teksty i pan – to jedno. Do póki nie zacznie pan zauważać granicy, nie będzie pan otwarty na to, co do powiedzenia mają inni, a własne braki będzie pan przypisywał innym.


To tyle,
pozdrawiam
Lena Achmatowicz

Opublikowano
pisz do mnie
ciepłe słowa
od których dostanę dreszczy

dotykaj niebezpiecznie
do lęku przed odkryciem
--> wybacz, ale nie rozumiem. dla mnie to nie jest
po polsku. a może to ja taki pusty ? najlepiej
dotknij mnie pozbądź się tego wersu, najlepiej razem z poprzednim.
swoimi słonecznymi słowami --> marna ta metafora. już dawno wyszła z obiegu.

dotknij mnie
ulecz mnie
z moyey nieufności
zawołay mnie
powołay mnie
aż do dreszczy aż do siebie


wybacz, nie mam więcej siły, żeby bawić się z tym utworkiem.
ostatnie wersy tragiczne. przypomina mi to trochę teksty Dżemu
za czasów Ryśka. konkretnie 'z moyey nieufności' .
cały czas powtarza się jedno słowo 'dotknij'. jest go zdecydowanie
za dużo, jak na tak krótki wierchołek. ostatni wierszyk był lepszy.

pozdrawiam.

p.s podziwiam Lenę, że miała tyle wytrzymałości ;)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Gdybym miał wybierać po prostu nie urodziłbym się nigdy. No, ale gdybym jednak był zmuszony bo karma, przeznaczenie, jakiś bóg; wymyśl sobie powód; to zmieniłbym nie jedno, ale dwa wydarzenia ze swojego dzieciństwa. A już dalej poradziłbym sobie ze wszystkim. No, ale jednak się urodziłem, jednak doświadczyłem i wcale sobie nie poradziłem. Tak mi się kiedyś wydawało, że prę do przodu, że  będzie lepiej, ale życie po wielu latach kazało mi zweryfikować to "wydawanie się".  Gdyby te dwie rzeczy się nie wydarzyły, to...  Rozmyślania przerwała... cisza...  Głucha, niema i mroźniejsza niż arktyczne powietrze cisza.  Ostrożnie przesunąłem palec na spust Raka. Nie odbezpieczam, bo nigdy nie jest zabezpieczony. W tym świecie nie ma czasu na zastanawiania się i ostrzeganie kogokolwiek o intencjach; Albo ja, albo oni, albo zmutowana natura.  Nie otwieram oczu, bo noc jest tak ciemna, że nie widać nic na wyciągnięcie ręki. Staram się nie poruszyć pod plastikowym brezentem, żeby nie zaalarmować nikogo i niczego jakimś szelestem.  Leżę na prawym boku. To trochę niewygodnie, żeby pomóc sobie na czas bronią palną, ale kiedy leżę na lewym to słyszę bicie własnego serca... Taka ciekawostka.  Bardzo uważnie wsłuchuję się w ciszę. Jak to się stało, że nagle nie ma najmniejszego podmuchu wiatru?  Pieprzone zbiegi okoliczności. Nienawidzę tego bo wiem, że to początek kolejnych kłopotów. Zawsze jest tak samo, najpierw jest cisza albo w otoczeniu, albo w umyśle a później trzeba działać i to nie w rękawiczkach.  Jest!  Wyławiam delikatny szelest z głuchego mroku. To nie człowiek, ludzie są bardziej hałaśliwi, ale to wcale mnie nie uspokaja, bo na człowieka wystarczy jeden strzał z broni, ale nie na te bestie! Tak jakby wiedziały, że w smolistej ciemności nie da się celować...  Nie ruszam się. Czekam aż poczuję oddech na twarzy i ten cholerny smród...  Czekam...
    • i stale o tym zapominasz że przecież tutaj jesteś po coś "Panie to nie jest moja wina" dotykasz mnie swym ciężkim losem   pewno o Hiobie zapomniałeś swe dywagacje tocząc marne tylko przypomnę "bez Jego zgody z głowy najmniejszy włos nie spadnie"   pozdrawiam
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      odbieram jako jedną wielką metaforę rymy męskie sugerują że to może być piosenka   Pozdrawiam
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      powoli się uzależniamy aby rozjaśnić ciężki umysł jakże ciekawsze takie granie gdy niesie człeka uśmiech pusty   bez dopalaczy narkotyków seksem antrakt opanował konamy w tym diabelskim krzyku plując przekleństwem a nie słowem ... Pozdrawiam uzależnienia w twórczości - temat kolejnych rekolekcji
    • @jan_komułzykant Ojej, czy dzisiaj jest Święto Poezji? Pozamiatałabym i posprzątała jakoś, gdzieś, gdybym wiedziała, że mnie odwiedzisz. Kłaniam się czerwono - srebrnym wielkim kapeluszem :)   @Migrena, dziękuję 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...