Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Byłeś człowiekiem
Cierpiałes jak człowiek
Ecce Homo

Odkupiłeś winy...
Swą zbawczą krwią
Obmyłeś skażone serca
Ze zmazy grzechu

Ty,który cierpisz
W XXI wieku
W obliczu wojen i kataklizmów...

W biednym co nie ma się gdzie podziać
W samotnym dla którego nie ma miejsca
W więźniu skazanym za niewinność
Poniżonym za wyznawane idee...

W Alkoholiku co sam na własne życzenie
Zadaje ból najbliższym

Młodych co szukają szczęścia...
W narkomanii
Chorych
co nie mogą podnieść się z łóżka
Umierających jak na Krzyżu w Hospicjach
Jesteś człowiekiem

Spójrz proszę i pomóż
Tym co stracili nadzieję
Zbawicielu

Opublikowano

odnoszę wrażenie, że ta modlitwa, bo bez wątpienia mamy tu doczynienia z modlitwą, jest w swej formie tak prosta, że chyba wierszem jeszcze nie jest. do takiej oceny skłania mnie też dość oczywiste przesłanie zawarte w treści. podsumowując: doceniam jako modlitwę, jako wiersz - niestety nie. pozdrawiam serdecznie.

Opublikowano

zgadzam się z panem Lasotą. szlif formy (czy treść warta szlifu formy, insza rzecz.... piękny sentyment, pani Katarzyno, może rozprawkę by z tego zrobić...?) można by zacząć od konsekwentnego użycia dużej/malej litery. na przykład. a potem ćwiczyć, ćwiczyć i ćwiczyć :)

pozdrawiam serdecznie,
m.

ps witaj, Mirku :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
    • A pata dawno wymiotłam: imał to i my - won, wada ta - pa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...