Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

jestem kim jestem – szary człowiek
element mozaiki szklanej
zwyczajny rozum w cieniu powiek
rozlane myśli jak atrament

atrament zwykły błękit śniady
pigmenty lepkie i niezwykłe
we krwistych kroplach kałamarzy
litera rodzi się i niknie

litera wtedy mi podpowie
gdzie kropkę dodać gdzie przecinek
i gdzie zostawić pustosłowie
żeby na wieczny iść spoczynek

odpocznie po mnie ten kałamarz
pełen pigmentów wypalonych
opowieść skończy się zbyt szara
by kleks choć został ocalony

Opublikowano

Krzysztofie Adamie
zwykle nie zaglądam tutaj zbyt często, a komentarzy jeszcze w tym dziale nie umieszczałam,
ale dla Ciebie uczynię wyjątek. Twój wiersz jak najbardziej podoba mi się, czyta się lekko,
a melodia sama niesie - to duży plus utworu. Niektóre wersy podobają mi się szczególnie:

"element mozaiki szklanej"

"pigmenty lepkie i niezwykłe"

"pełen pigmentów wypalonych"

to fajnie brzmi - urokliwie, że tak powiem, zwraca uwagę.
Wydaje mi się, że niektóre słowa są zbyt blisko siebie, jak na mój gust, i to trochę "szpeci"
utwór (chyba, że to celowy zabieg, oświeć mnie, jeśli się mylę) np. 4 i 5 wers - słowo
atrament, 8 i 9 wers - słowo litera, 10 i 11 wers - aż 3x słowo gdzie.

Widzę tutaj również takie słowa jak: szary, zwyczajny, zwykły. A w przedostatnim wersie:
"opowieść skończy się zbyt szara" - to w moim odczuciu jest bardzo smutne, nie wiem,
czy podmiot liryczny czuje się taki szary?
To takie moje przemyślenia-spostrzeżenia, wiersz ma w sobie to coś, i ta melodia, którą
czuje się przy czytaniu - to bardzo miłe uczucie. Pozdrawiam

Opublikowano

Kolejny bardzo dobry wiersz . Nie umiem doradzać za bardzo , bo pisanie wierszy dopiero zaczęłam( chociaż jestem półwieczna pani ) i robię to bardzo nieprofesjonalnie . Ot takie pisanie sobie a muzom , ale czasami licho podpowie ,zeby wyleżć z szuflady i wtedy okazuje się , że gotowanie zupy lepiej całkiem wychodziło .
Twoje wiersze ciekawe , bogate , no i komentarze takie dajesz bardzo....no takie co to mają i ręce i nogi .
Inteligentny chlopak z ciebie . Powodzenia. Pozdrawiam z drugiej półkuli .

Opublikowano

zgadzam się z Anną Siedem

zupełnie burzą hmm strukturę wiersza owe powtórzenia wyrazów, trzeba by to jakoś inaczej...

ale, w sumie, wiersz raczej niebanalny:)

serdeczne, Ulka

Opublikowano

pierwotnie powróciłam?
powtórzenia Krzysztofie,
może się czepiam,
ale to właśnie Anna racje
powiada, zatem powodzenia,
ps. i będzie,że wszystko na
Anne "zwaliłam";)
ps. słowo i jestem
to jest dobre,
pozdrawiam nocnie

Opublikowano

Facet, jeżeli taki błazen jak ja, w takim błazeńskim mieście jak moje, wydał w małym nakładzie takie błazeńskie wiersze, jakie tu umieszczałem, to dlaczego Ty nie możesz tego zrobić i wysłać mi tomik, ja zapłacę każdą cenę, ponieważ poezja porywająca duszę jest warta wiele.
Co do wiersza, to jest bardzo dobry i poryw duszy oceniam na pięć z minusem, no bo nie mogę dać tutaj szóstki, którą z czystym sercem i porwaną duszą, daję wierszowi "rany".

Trzymaj się!
Maciek.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Bożena De-Tre Niech Ci się Poetko wiedzie jak najlepiej :)
    • @Nata_KrukBardzo dziękuję!

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @MIROSŁAW C.Bardzo dziękuję! 
    • @Migrena I pokazałeś ludzko i literacko.To jest poezja ….też świadomie pierwsze trzy

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      w moim tomiku zostały wysłane w Świat( nie wiemy dokąd sięga i co tam za horyzontem…który fakt się zawęża ale masze wspomnienia i nasza wyobrażnia….,niech tak zostanie łatwiej żyć.
    • Czy była przesądna, wierzyła horoskopom i słowom Cyganek? Nie, a jednak pewnego zimowego dnia, w rozpaczliwym poszukiwaniu nadziei, zapukała do drzwi wróżki. Pani wróżącej z kart. Ale ta nie chciała jej wróżyć. Zrobiła coś innego... A na koniec dała jej kartkę ze słowami, które miała przepisać, codziennie rano czytać i zawsze nosić przy sobie. Taki talizman. A więc trzymała swój talizman w domu i zabierała go ze sobą wszędzie tam, gdzie szła.  Tamtego dnia też włożyła kartkę do swojej torebki. Tam gdzie zawsze, do małej, zasuwanej na suwak kieszonki. Oprócz kobiecych, jakże przydatnych drobiazgów miała w torebce też sporą sumę pieniędzy. Ostrożna jak zawsze była pewna, że nikt jej nie okradnie. A jednak stało się inaczej. Kiedy sięgnęła do torebki z przerażeniem odkryła, że schowane tam pieniądze zniknęły! Raz za razem wyjmowała zawartość torebki i sprawdzała każdy jej zakamarek, ale pieniędzy nie było! Zrozpaczona wracała do domu. Co teraz zrobi, jak się wytłumaczy, skąd weźmie taką sumę? W domu raz jeszcze przejrzała zawartość torebki mając nadzieję, że pieniądze się jedynie zawieruszyły i zaraz znajdą. Ale nie, nigdzie ich nie było. Zamiast nich trzymała w rękach kartkę ze słowami, które kazała przepisać jej wróżka. Słowami, które miały ją chronić... Właściwie była to modlitwa do aniołów - prośba o ich wsparcie i ochronę. Rozpłakała się. Mieli ją chronić, a zamiast tego... Nieistniejące anioły i bajki, w które naiwnie uwierzyła.  - Nigdy was nie było i nie ma... - drąc kartkę powtarzała przez łzy - Nie ma was, nie ma... A ja jak głupia w was uwierzyłam, że mnie ochronicie.   Podarta kartka z modlitwą do aniołów wylądowała na podłodze. A kiedy się już nieco uspokoiła, pozbierała kawałki papieru i wyrzuciła je. Umyła zapłakaną twarz i wróciła do pokoju. Pozbierała leżące na łóżku, wysypane z torebki drobiazgi, by znów je tam umieścić. Jakież było jej zdumienie, kiedy na dnie torebki zobaczyła leżące tam, jak gdyby nigdy nic, pieniądze. Wpatrywała się w nie bez słowa. Ale jak...? Skąd się tam wzięły...? Przecież tyle razy szukała ich w torebce, wszystko wysypywała i zaglądała w każdy zakamarek. Nie było ich! Ale teraz... Były. Jak gdyby nigdy nic leżały na dnie torebki. Wyjęła je z niedowierzaniem i ostrożnie położyła przed sobą. W jej oczach znów zamigotały łzy. - A jednak mnie strzegliście...    Historia prawdziwa. 
    • @Bożena De-Tre chciałeł pokazać ostatnie akordy życia. Tuż przed horyzontem zdarzeń. Piękno życia - rozpacz rozstania. Dzięki raz jeszcze. Sercem.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...