Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Waldku
jak się zapowiedziałem u Ciebie
tak i jestem.
No więc zgadzam się w całości z Bartoszem
i tak sobie myślę czego by tu odjąć, by zarazem dodać,
no i wyszła taka próbka:

Kolorowa cerata ani śnieżnobiały obrus,
nawet bukiet polnych kwiatów
- tylko zwykły chleb powszedni

co Ty na to ??

Pozdrawiam :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




mam odczucie jak byś siedział obok mnie
gdy tworzyłem ten wierszyk,spytasz czemu.
więc odpowiem, tak samo brzmiał słowo w
słowo na początku lecz chciałem by nie było
w niektórych wersach za dużo sylab, dlatego
wprowadziłem poprawki .lecz teraz mam
świadomość że popełniłem błąd bo twoja
i początkowo moja wersja jednak dodają
więcej uroku tej miniaturce.
Dzięki za komentarz i odwiedziny.
pozdrawiam serdecznie Waldemar
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Waldi,
no co Ty ? jaka ona ?
dziś deszczowo, to i wychyliłeś chyba coś kropelkowego :))

Kurcze tego to jeszcze nie było.
Jak żyję, egzegeta to facet z krwi i kości :))
Pozdrówka

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Przeminęło z wiatrem Wichrowe wzgórza to zacne tytuły warte pamięci To tytuły o miłości pełno w nich uczuć smakują jak chleb są spełnieniem Przeminęło z wiatrem wichrowe wzgórza to czysta poezja wciąż się tli To ona pozwala zawrócić czas pozwala wierzyć w magie miłości
    • @Gosława Reni rozumiem, doceniam, ale ja akurat nie aż tak lubię dzieci :) Najbardziej je lubię w sposób odległo wujkowy :)
    • @Gosława Echo tak jak lustro pokazuje obrazy przesłonięte słońcem świecącym w oczy.  Po założeniu okularów przeciwsłonecznych swiat dalej się uśmiecha do nas.    Pozdrawiam serdecznie  Miłego wieczoru 
    • @Leszczym jakich bachorów to są moje małe niedobrzelce  Dziś miały zdjęcia  Mamy je tak pięknie zestroiły że aż im sniadania nie dałam co by się od razu nie ufajdoliły

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Pokochałbyś je na bank
    • Short inspirowany twórczością H.P. Lovecrafta i jego świata grozy Uniwersytet Miscatonic w Arkham Wydział archeologil klasycznej Do dr. Simona Tracy 28 stycznia 1938 roku Uniwersytet Miscatonic Dr. Charlie Ayward Timisoara, Rumunia Drogi Doktorzel Jak Pan doskonale wie od przeszło dwóch lat przebywam wraz z zespołem profesora Henley'a na stanowisku archeologicznym w odległej Rumunii. W moim ostatnim liście datowanym jeszcze na miesiące lata, wspominałem Panu o naszych próbach zdobycia zgody od miejscowych władz na prace archeologiczne w małym kościółku na granicy rogatek miasta Timisoara oraz na terenie niewielkiej również nekropolii przyległej do świątyni. Miejscowy burmistrz chętnie wydał zgodę na naszą pracę. Ale utarczki z przykrością muszę to ująć z zacofaną i kompletnie przesadną i ciemną gawiedzią opóźniły nasze prace o przeszło trzy do czterech miesięcy. Gmin za nic nie pozwalał nam przeprowadzić prac na grobie jednego z podobno szalonych i przeklętych współbraci zakonu benedyktyńskiego. Gdy udało nam się wreszcie dostać do czeluści grobu i trumny a naprawdę nie było to łatwe i wreszcie musiały interweniować służby porządkowe, naszym oczom ukazał się denat, który w kościstych palcach nadal mimo upływu wieków trzymał kurczowo zwitek pergaminu a na piersi miał ułożoną księgę obszytą ludzką jak się później okazało skórą. Na Boga! Doktorze! Przesyłam Panu i księgę i pergamin! Nazwa księgi jest spisana we wczesnej odmianie cyrylicy a brzmi strasznie i wrogo jakby ludzkiemu bytu. Necronomicon! Obym nie zesłał na Pana koszmarów i demonicznych imaginacji które dręczą mnie teraz codzień po przeczytaniu tej przeklętej pozycji. Oddany całym sercem Charlie Ayward Duchu Księgi pamiętaj! Pierwszym imieniem Boga jest Marduk! W najczarniejszą godzinę nocy! Duchu martwy acz śpiący! Wypal mi pieczęć, Siedmiu Wielkich Bogów! Bym w pełzającym chaosie dziejów i czasu. Przekroczył Tiamat. Shub- Niggurath! Matko tysiąca plugawych młodych! Połkniesz me prochy z czarnego ołtarza Ojca Yog-Sothotha! I zmartwychwstanę Matko i Ojcze w dniu Narodzenia lub jego czasu oktawy. Kiedyś umrę lub też nie. Nie jestem tego ciekawy. Oblecz mnie w skórę najsłabszą! Człowieczą! Dobierz z gliny twarz do rysów moich przodków. W świetle grzechów, upadłych ludów! W zimnym, polarnym świetle siedmiu enigmatycznych gwiazd i ich przebudzonych strażników! Zmuś mnie do pisania, krwią mego szaleństwa! Otchłań tajemna otwiera się nad zgubioną ziemią Królowo Demonów, powstań w swą godzinę uwielbienia! Czekam jak zawsze w szale, nieludzko mrocznych urojeń! Na Twą pierś i łono! Ty kroczysz poza eonami. W myślach Azathotha! Widzisz przyszłość i czas wsteczny. Strażniku! Kapłanie! Cutulu! Cieniu z ognia waleczny! Wywołałem Was! Dajcie mi pisać i patrzeć! Powstanie księga i demonów magiczne wezwanie. Śmiertelnikom jednak nie przystoi mrocznych sylab czytanie Tekst jak przewidział mój przyjaciel w ostrzeżeniu wstrzasnął mną do głębi jeszcze przez wiele tygodni wracałem do jego przetłumaczonej treści. Po pierwsze mimo trafnego i dosyć prostego dla mnie tłumaczenia nie umiałem odszyfrować imion tych wszystkich duchów istot piekielnych czy demonów. Jedynie Marduk był mi szerzej znany. Po drugie jak doszło do tego, że młody zakonnik pisze tak bluźniercze dzieła? Bo uwierz mi Czytelniku, że księga była jeszcze bardziej przeklętym dziełem nie skrojonym nawet na najbardziej nieczułe ucho i oko ludzkie Już nigdy nie uwolnię swojego biednego umysłu od wspomnień strof jakie byłem zmuszony czytać. Już zawsze będą mnie w snach prześladować ryciny z podobiznami Azathotha, Cthulhu czy Yog Sothotha. Nie każ mi biedny Czytelniku ich opisywać! Tak wielkie plugastwo nie powinno narażać umysłów i sumień spokojnych ludzi na całkowite rozbicie i usunięcie się w najdotkliwsze w skutkach odmęty szaleństwa. Myślę, że teraz tak samo jak mój biedny przyjaciel Ayward nie będę mogł zbyt długo cieszyć się ziemską doczesną egzystencją. Nie mogę przestać myśleć o zagładzie i tym co było mi niestety pisane oglądać. Jeśli mój stan nie ulegnie poprawie w najbliższych tygodniach to targany raz szałem i gorączka obłędu to znów chłodnym i rzetelnym umysłem naukowca oddam się do przytułku dla obłąkanych. Jeśli to nie pomoże. Oddam się sam w ręce pełzającego chaosu i obłędu. Przyjmij mnie Ojcze! Spójrz na swego sługę! YOG-SOTHOTH!!!
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...