Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



też mam taką nadzieję :D
Hm...Powinienieś to wiedzieć:) Domyślać mogę się JA:)

nie powinienem, mam dobry nastrój :)
to powiem, ten wierszyk, a raczej mała refleksja, jest dobrym wkładem w twoją twórczość, choć pojedynczo, może i nie wywołać zachwytu :)
a mi pasuje :)
pozdrawiam serdecznie
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Hm...Powinienieś to wiedzieć:) Domyślać mogę się JA:)

nie powinienem, mam dobry nastrój :)
to powiem, ten wierszyk, a raczej mała refleksja, jest dobrym wkładem w twoją twórczość, choć pojedynczo, może i nie wywołać zachwytu :)
a mi pasuje :)
pozdrawiam serdecznie

Pasuje mi ta odpowiedź:) Dzięki:) Pozdrawiam ciepło.
Opublikowano

Te skronie coś nie bardzo.
Nie wiadomo po co peelka się w nich zanurza, skoro mogłaby się przytulić.
Moje usta przytulone do twej skroni.
Że niby miało być mniej banalnie? I tak jest banalnie. To tylko taki wpis do pamiętnika.
Ale całkiem sympatyczny.
Ktoś się ucieszy :)

Opublikowano

Ładny, melodyjny, nastrojowy wierszyk (nie obraź się o to określenie - ja niczego nie chcę ująć Twojemu utworowi). Rzeczywiście sztambuchowy, do pamiętnika - ale na wyższym poziomie, niż np. "Kupa mięci, mięci kupa / wpisał się Alojzy Dupa" czy też: "Po co się wpisywać, kiedy wszyscy wiedzą (...)" - i te de. Twój, Katarzyno, zdecydowanie odbija od takiego poziomu.
Ale ja też mam wątpliwości co do tego "zanurzania ust w skroni" - jakoś ten obrazek źle na mnie działa, tak drapieżnie, boleśnie, rzekłabym: wampirowato. Nie pasuje mi tutaj.
Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Kwiatuszek @Toyer Dziękuję za odwiedziny

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Pozdrawiam! @Toyer Cieszę się, że przypadło do gustu:-)
    • @KwiatuszekSympatyczna bajka - ma w sobie dużo ciepła 
    • @Tectosmith Dokładnie tak jest! Bardzo trafne i fajnie opisane poetyckie przemyślenia. Pozdrawiam

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • @Kwiatuszek @Leszczym Bardzo Ci dziękuję za serduszko:-) Pozdrawiam

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Pewna Sowa zwichnęła skrzydło. Dzięki temu nie mogła fruwać. Zyskała jednak dar biegania. No i biegała wesoło.    Jednakowoż pnącza okolicznych krzaków, wyszarpały połowę piór. Przez to zmarzła jak jasna cholera. Biegała więc raźniej i szybciej, dla rozgrzewki, tym bardziej, że była lżejsza.   Wtem walnęła głową w drzewo i odpadło jej połowę dzioba. To ją nie zniechęciło.   Nic a nic. Hu hu. Ani ociupinkę. uj z tym.   Zaczęła biec dalej, by radować świat swoim widokiem, lecz potknęła się o wspomnianą połówkę, by załamać drugie skrzydło.   Hu hu. Po co mi. Pomyślała logicznie.   Ponownie biegła dalej. Aż złamała nogę.   Świr świr. Zaćwierkała, bo się nauczyła, w międzyczasie.   Skakała na jednej.    Hej siup. Hu hu. Hej siup.   Z przyczyny wstrząsów, pogubiła resztę piór. Przy okazji złamała drugą nogę. To ją też nie załamało.    Wczołgała się na wzniesienie, by zjechać na dupie, zamiast biegania. Aż w końcu jednak się zdyszała.    * Wtedy przyszła mysz. Pogadali. Mysz dowiedziała się wiele ciekawostek, z życia swojego wroga, a sowa zaspokoiła nie głód...    (bo myszy i tak by nie dogoniła, gdyż nie miała jak)      ...lecz ciekawość, jak to życie, takich obiadów upływa.   Wcale też nie takie, siup siup.   Mysz sowę podnosiła na duchu, i odwrotnie. Tylko duch narzekał, bo musiał dźwigać naprzemiennie.   I tak, od pi pi, do hu hu, Zostali przyjaciółmi.   Do czasu.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...