Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



oczywista , że nietrafione
odwołuję cały mój wywód j.w.
Po prostu nie zwróciłem uwagi na to, że to o polską trawę idzie

przepraszam za zamieszanie
Pozdrawiam
  • Odpowiedzi 66
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Przecież rozbieranie wiersza na części, jak to robił Oskar to istna pomyłka. To jak rozbierać kobietę i mieć pretensje, że bieliznę ma nie z tej firmy, nie tego koloru i w dodatku materiał do kitu. Albo Ją pożądasz, albo jej majtki... Aaa, to już zupełnie inna sprawa.
Oskar! Wykazałeś się taką chęcią krytykowania wszystkiego w czambuł, co na swej drodze napotkałeś, jak dzisiaj robią to niedoszli prezydent i premier i ich towarzysze - kolesie... Czy nie wiesz, jak wygląda otwarta skrzynia...? To sobie ją otwórz i zobacz.
A to, że jeszcze po takim łopatologicznym tłumaczeniu tekstu próbujesz okreslać gatunki traw (polska niska trawa polna) i ich wysokości, to już............ Byłeś tam? Widziałeś?

Przepraszam...
Bartek, witam cię serdecznie i nic nie cofam z mojego poprzedniego komentarza.

Byłem kilka dni u znajomych pod Augustowem. Ona czasami maluje, najczęściej oszczędną kreską postacie kobiece. Na jednym z obrazów była kobieta idąca parkową aleją, ale dla mnie szła ona w głąb parku, była więc odwrócona plecami, natomiast dla mojej żony szła ona w naszą stronę, była więc przodem do widza. I nie pomogły waśnie i spory. Ona szła tam a zarazem tu...
Co więc przedstawiał obraz? Autorka śmiała się i mówiła - to co każdy widzi.
Tłumaczenie tekstu mija się z celem, a dla mnie było tu zupełnie nietrafione. Wiem, że cię Oskar wkurzył, ale brak wyobraźni to przecież jego problem. I wiem jeszcze jedno - twoja interpretacja wiersza była nietrafiona! To nie to poeta chciał powiedzieć...

Wiersz ten, to opis pewnej bitwy na polu walki. Odwieczna wojna dobra ze złem, która skończy się zwycięstwem człowieka. Bo ona tak się musi skończyć, inaczej gatunek ludzki nie przetrwa. Człowiek juz osiąga apogeum zła związanego ze swoją działalnością, że w końcu musi sam sobie powiedzieć "stop". Stop zło czyniącym pod wszelką postacią. Zło odradza sie jak hydra, którą trzeba dobić, po powstaje wciąż na nowo...

Walka Dawida z Goliatem, ciężka bitwa, pot zalewa oczy, ale udało się demona rzucić na ziemię. By nie powstał trzeba go dobić, jednym pchnięciem, by drugiego już nie trzeba było... Dlatego w pierwszej zwrotce, tej trzynastozgłoskowej, którą się czyta lżej i rytmiczniej, jest już po walce, jeszcze tylko otrzeć pot, jeszcze tylko sił złapać, oddech uspokoić (stąd zmienia się rytm na 14-zgł. dysonans wkrada i... dalej już równo...), długi, ożywczy haust powietrza nabrać, i pchnąć w serce nieczułe, kamienne, ostrzem miecza, które na wylot przeszło, szczęknęło WŚRÓD ziemi, aż jęknęła, ryknęła echem, zadymiła kurzem i... nastała cisza...
Czas nam miłością się dzielić jak chlebem (który tutaj dobro znaczy i miłosierdzie)...

I dla mnie właśnie to chciał nam poeta powiedzieć. Poeta marzyciel? Poeta prorok? Oby jedno i drugie.

Pozdrawiam Piast




Nic nie poprawiaj, bo czyj to wtedy będzie wiersz???

Opublikowano

Przepraszam Cię Bartku ja wiem, że to nie na temat i prywata, ale muszę odpowiedzieć:

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


No i kolega właśnie podważył sens kilku dyscyplin literaturoznawstwa. Genialnie

Super! Idź na całość. Już ostatnio zostałem porównany do Łukaszenki. Skąd wy to ludzie bierzecie? Kto następny? Idi Amin?


Byłem w sytuacji lirycznej Kolego, a w niej jest polski ugór, a nie: knieje afrykańskie

Słyszysz Bartoszu? Twoja interpretacja była nietrafiona

Przeszło na wylot? Nie wyrobie. Czyli do Chin? Ale jaka emfaza, jaki patos! Jak Broniewski o Stalinie:) (fajnie z takimi porównaniami?)

Hahaha! Skoro już w kręgu politycznych inwektyw jesteśmy: wlazidupstwo jak na spotkaniu partii. Ja osobiście mam w poważaniu co poeta chciał powiedzieć. Interesuje mnie stan faktyczny, czyli to co powiedział, to co jest napisane.

Pozdrawiam o jeszcze raz przepraszam Cię Bartoszu, że od tematu.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



"Przepraszam" - bez kitu, chyba pierwszy raz czytam to słowo
w którymś z twoich komentarzy, nie ważne w jakim kontekście.
Ale spoko, ostatni raz - wybaczam:) Tylko na serio - nie róbcie
mi tutaj rozpierduchy, prywata na privie, Oscar, jeśli już musisz.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.





Przede wszystkim - masz mój ukłon do stóp za włożony w ten komentarz czas,
jak również za czytanie wcześniejszych komentarzy, których faktycznie zrobiło się
cholernie dużo.

Po drugie - wielkie dzięki za tę opowieść z weekendu, bo to jest właśnie sedno problemu
o jaki tutaj się rozbija dyskusja, już od dobrych kilku komentarzy. Warto zapamiętać:)

Twoja interpretacja jest dla mnie totalnie zaskakująca, jeszcze bardziej niż glebogryzarka
Jacka Suchowicza:) Niesamowicie wytłumaczyłeś zwłaszcza to przejście z "13" do "14":)
Cóż, jako autor, mogę się tylko cieszyć, że mam czytelników z tak niezwykłą wyobraźnią:)
Kolejny głęboki ukłon.

Serdeczne, dozgonne dzięki Piaście za tę wizytę:)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • W dole jest ciemno, w dole jest źle, w mroku się kłebią robaki. W cuchnacym błocie ścina się krew, strupieją trupy i wraki.   A w górze słońce i śpiewa ptak, Brzemiennią deszczem się chmury, kwitną jaśminy, płowieje mak, i nie ma myśli ponurych.   W dole coś mrowi, wije się wąż, wzdymają gazy rozkładu, krąg samobójców rozważa wciąż dziesięć sposobów zagłady.   A górze dobrze, nie płacze nikt, chociaż znów padać zaczyna. W górze spełniają się wszystkie sny, modre ma oczy dziewczyna.   Nawet gdy leje rzęsisty deszcz, obmywa szczyty i góry. Kurze i brudy zabiera gdzieś, do czarnej zmywa je dziury.   I tak od wielu bywa już lat, góra bez dołu nie może  zawisnąć w pustce i w próżni trwać, choć bywa lepiej lub gorzej.    
    • @bazyl_prost bingo, miłość to emocje, których nawet polizać niesposób. Mimo to wierne od powicia do pochówku
    • Autorzy: Michał Leszczyński + Agata Lucjana Dmitrzak + AI.      Mechanizmy mezaliansowe   ten akurat uroczy książę i z tej właśnie bajki wpadł na biednawą lecz wprost cudowną kobietę a jednak nie szło im okrutnie razem przez życie pójść być może wybrzmiała nierówność rodzinnych niedogodności   nie tak!   swego czasu staranni zawodem oboje małżonkowie obrali odgórnym przypadkiem inne drogi zawodowo nie mogli dojść do konsensusu oboje ciągle patrzyli, ale traf chciał, że w różne strony niemałej kuchni i tak pan jakoś za mocno się nagle postarzał brzuch, siwe włosy, łysina i te przeszłe zwyczaje przerażona żona poszła w czaty i ujmujące messangery (przecież ona u boku tego starego dziada tak nie skona)   dwa obozy co szumnie zowią się a-politycznymi jednak zaczęły dużą grę jakby nie tej melodii wtargnęły nieszczęściem i do tego małżeństwa bo mąż taki biały, a żona taka czerwona to już rozwód dokładny!   Ref. W naszą grę wdarł się mezalians nie napiszemy już razem żadnej piosenki nie dla nas te tańce, nie dla nas życia walc zaczynamy tak czuć i to za często niż tylko czasem ależ osobno, taka sposobność, że osobność Łech, Łech, Łech eeeeech   prezes na stanowisku postawił od siebie na młodszą wątłe choć jędrne aktywne wielkie starania przegoniły zwyczajnie podobno nieatrakcyjną (spotkasz go czasem u boku uśmiechniętej nimfetki) byle płaczu nad kategorią   wielce dama trudem i dużym wysiłkiem awansowała firma chętnie sypnęła na nią nielekkim groszem martwi się taki mąż, który nieco za mało zarabia bo z głowy rodziny przemienił się w tego podobno gorszego   tam pewna para starannie postarała się o ważne dziecko postradała jednak zmysły w próbach jego przychowania ona chciała syna bankowcem, mąż artystą, raperem - może dziadkowie i babcie mieli na to jeszcze inny pomysł   taka ona kochała ponad życie tego prywatnego zbira zbój Stefan poszedł za różne winy do więzienia i nawet pisał do niej przecież płomienne listy ale ona musiała sobie w życiu poradzić nie- -sama   Ref. W naszą grę wdarł się mezalians nie napiszemy już razem żadnej piosenki nie dla nas te tańce, nie dla nas życia walc zaczynamy tak czuć i to za często niż tylko czasem ależ osobno, taka sposobność, że osobność Łech, Łech, Łech eeeech   pewien pan postanowił przeczytać to wielkie życie okupił się książkami i dał im rozległe godziny czasu a potem z ukosa zaczął na nią nienamiętnie zerkać że co ona nie przemyślała, że o co, a taka głupia (owszem bywało gdzieniegdzie zupełnie na odwrót)   dociekliwa dziewczyna ukończyła kursy komputerowe opanowała w ważnym stopniu rodzinnego laptopa przejrzała kiedyś te historie i te niby dziwne treści jej chłopak to teraz zbok, to już taki jakiś dziwny idiota   on na pewną ważką sprawę miał nieco inny pomysł spokojem nie mógł go żadnym sposobem przeforsować myślał, a – zagram Va Bank, wyjdzie na wielkie moje ona – cóż – rzuciła papierami, przywołała w tan Mariusza notariusza notariusza   Ależ osobno, taka sposobność, że osobność. Łech, Łech, Łech. eeeech Łech. Łech. Łech.  no ech!  
    • @Rafael Marius zawsze :) @viola arvensis miło, że tak myślisz, dziękuję :) @Leszczym @Łukasz Jasiński dziękuję :)
    • @Marek.zak1 mnie nie chodzi o instrukcje obsługi tylko o to że zanikają dobre obyczaje, bo jak gospodarować żywnością każdy z nas wie ale jak okazać serce i pomóc starszej bliskiej rodzinie to już niekoniecznie. Kiedyś rodziny wielopokoleniowe  mieszkały w jednym domu piekło się chleb i całowało dziadka w rękę dzisiaj okrada się z ostatnich pieniędzy i szuka się dla niego domu spokojnej starości. Wiem z przekazów rodzinnych że poseł do sejmu Rzeczypospolitej majątek zadłużył aby móc jeździć po świecie w sprawach polskich, dziś posłowie mają instrukcję co mogą ukraść żeby nie siedzieć a nawet jak przesadzą to zawsze ktoś ich ułaskawi. Przez to i my na wzajem siebie nie szanujemy i upadają dobre obyczaje. Ja wychowany surowo (bez okazywania czułości) z miłością do ojczyzny robię z tym obrachunek i pokazuję rodzicom inną rzeczywistość i pytam czy dobrze zrobili że obarczyli mnie tym brzemieniem na całe życie. @Jacek_Suchowicz masz rację dziękuję 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...