Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

kocham cię
innej nie posiadam

przypaliłem skórę
na taką jaką chciałaś
nalałem rumu
do kokosowego dzbana

w kompasie ustawiłem godziny szczytu
rozpalając ognisko
które wyskoczyło ponad połysk
wód łapiących
wdzięk łabędzia

z anomalii o 13,00 miało kropić
wypiłem całe niebo
rozkładając namiot
na wypadek nadejścia uczuć

namaściłem twe udo olejkiem
do defibliracji duszy

a ty powiedziałaś
że wszystko ma być odwrotnie

bo jesteś nieprzygotowana

Opublikowano

kocham cię, innej nie posiadam


przypaliłem skórę na taką jaką chciałaś
nalałem rumu do kokosowego dzbana
w kompasie ustawiłem godziny szczytu
rozpaliłem ognisko które wyskoczyło ponad połysk wody
złapałem łabędzia
z anomalii o 13,00 miało kropić, wypiłem całe niebo
uszykowałem namiot na wypadek nadejścia uczucia
namaściłem twe udo olejkiem
do defibliracji duszy

a ty powiedziałaś że wszystko ma być odwrotnie
bo jesteś nieprzygotowana


wiesz, romanie, nawet misie podoba ten wiersz, ale może ciut zmieniona forma,
pozdr es

Opublikowano

przyznam, że i mnie wersy w serce się wbiły.....aczkolwiek...

kocham cię
innej nie posiadam

przypaliłem skórę
na taką jaką chciałaś
nalałem rumu
do kokosowego dzbana

w kompasie ustawiłem godziny szczytu
rozpalając ognisko
które wyskoczyło ponad połysk
wód łapiących
wdzięk łabędzia

z anomalii o 13,00 miało kropić
wypiłem całe niebo
rozkładając namiot
na wypadek nadejścia uczuć

namaściłem twe udo olejkiem
do defibliracji duszy

a ty powiedziałaś
że wszystko ma być odwrotnie

bo jesteś nieprzygotowana

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Berenika97 "Z mamą miałem dobry kontakt  do momentu  przerwania pępowiny..."   Pozdrawiam. 
    • @KOBIETA Dla mnie King to tak naprawdę tylko cztery powieści."Lśnienie","Carrie","Christine" i "Smętarz dla zwierzaków". Choć i tak wolę ich ekranizację niż czytanie. Z Mastertona nie wrócę nigdy przenigdy do jednej tylko powieści -"Dziedzictwa". Miałem traumę po niej która trwa do dziś i będzie ze mną już na zawsze. A mnie naprawdę bardzo mało rzeczy rusza.
    • @Simon Tracy   no ja uwielbiam się bać :)))
    • @Tectosmith Prowincjonalny kolaż z wszelakiej maści fraz... Dziękuję za komentarz, pozdrawiam. 
    • Mój pan, człowiek o błękicie w oku, troczy juki do mych boków. Obciąża mnie namiotem i koszami precjozów: srebrnych zastaw, złotych świeczników i wielu innych ozdobników.   Po drodze napotykamy gromady pobitych wojaków i uchodźców. Wszyscy podążają do „Karawanseraju” na drodze do Dwóch Mostów. Nie ma na tych drogach miłosierdzia. Bez grosza przy duszy nic nie zjesz ani nie napijesz się. Umarłemu nawet koszulę zabiorą. Leżą na drogach młodzi, dawno za nami starzy. Dogorywają mężni. Radę dają tylko zawodowi żebracy – zawsze syci, nigdy nieogoleni, brudni, zaśmierdli i wiary w życie pełni. Tak, oni nie do zdarcia. Na końcu pochodu kroczą, zabierając trupom to, co się ostało. Jednak to nie oni najpodlejszą cechą swe człowieczeństwo zakrywają, a ci, co za nami na oślep gnają. Ci, którzy miecz przy boku podnoszą tylko do rabunku, a nie w obronie chłopów. Ci, którzy naszych pobili – zimni, zawistni, zapalczywi, dobrze uzbrojeni, liczni i bezwstydni. Najgorsi z najgorszych. Śmierć im panem, złoto matką, a miecz bratem.   Kolejnego dnia, wlokąc się gościńcem, natrafiliśmy na oazę mieniącą się czerwienią krwi mas ludzi ubitych. Ja się nie napiłem, jednak ludzie padali na kolana, całowali piach, chwaląc Pana. Bez najmniejszego wstrętu pili, choć to nic dziwnego – wycisnęliby wodę nawet z ekskrementów.   Wtem na wydmie, nieopodal Zagrzmiał róg, a za nim pieśń bojowa. Mamelucy ruszyli w pogoń, Nikt się nie uratował. Mój pan, co złoto miał na wykup, Szabli dobył i bronił swych dóbr oraz wygód, Lecz z czasem i on padł, Przygnieciony przez końskich kopyt szał.   Po paru minutach tylko ja się ostałem, W krwi ubroczony  Cienia się bałem  Martwy mój pan ,martwi podróży przyjaciele Zostałem tylko ja ,koń zdala od ludzkich spraw
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...