Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Niestety
Znów uciekasz z mych rąk,
Jednym zwinnym ruchem
I już jesteś tylko obok,
a nie ze mną.

Dlaczego? Czy grzechem jest to,
Że czasem się marzyło,
O wspólnym życiu?

Jak dziecko przechadzające się wśród traw
Z nadzieją w złapanie motyla upatrzonego wśród zieleni,
Tak ja błąkam się po zlanej smutkiem ziemi,
Próbując pochwycić Cię
I zatrzymać przy sobie.

Zrobię wszystko, sprzedam nawet diabłu duszę.
Jesteś mi jak tlen,
Bez Ciebie się uduszę.

Więc daj się złapać,
Daj pokochać.
Nie każ co noc do poduszki szlochać
-Ona też ma ochotę być sucha…

Opublikowano

Bogdanie-w jakim sensie?
Fagot-ok Twoje zdanie.Wiersz wstawiłem bo w warsztacie jakoś przeżył(prawdopodobnie z powodu niewielkiej liczby komentarzy;)więc zaryzykowałem i go tu dałem.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



prosze nie używać słów, których Pan nie rozumie - takie jest moje zdanie.

---------------------------------------------------

A co do wiersza: zdecydowanie na plus, proszę Szanowny Autorze nie słuchac zjadliwych krytyków, którzy bynajmniej zazdroszczą talentu i tyle.
Piekny nastrojowy wiersz o prawdziwej głębokiej miłości. Któż z nas nie chciałby bynajmniej żeglować na falach emocji wśród spiętrzonych fal prosto w otchłań uczucia

gorąco pozdrawiam!

ps, jeśli chodzi o walory techniczne, widać (choćby po klamrze kompozycyjnej, na którą składają się wielokropki), że nie mamy do czynienia z amatorem, nie pozostaje nic innego jak podziękować za wzruszenie i czekać na kolejne perełki

raz jeszcze: serdeczności!
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Uważasz, że to jest zabawne?
Klamra? - może klamerki ;D
Panie Witoldzie, proszę się pozbyć wszelakiej nadziei - ten wiersz to prawdziwy kicz. Lepsze ma Pan w Warsztacie. Jeśli miałbym coś radzić, na początek proszę unikać rymowania, jeśli nie robi Pan tego regularnie, a już zwłaszcza rymowania gramatycznego (np. zieleni - ziemi).
pzdr. b
Opublikowano

Dobry Wieczór.Padły dwa : "grzechem jest" oraz "sprzedać diabłu duszę"- to za wiele dla mnie, chora jestem przy jednym , a przy drugim -KRZYCZĘ.Zbyt banalne,żeby nie powiedzieć...Ach, już na spokojnie: jakiś delikatny powiew jest.Pytanie brzmi: jak go nie zatrzymać?
Rozumie Pan?Oldy.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Choćby najwyższy sąd tu zadziałał  To familijną będzie tak sprawa Nazwisko nieznane ród rozwiedziony  A co ważniejszym jegomość to sprawia Data nieważna koledzy klapą  Małpą odchaczyć a na przybitkę uderzyć łapą   Wywód bez końca poprowadzony Rodowód zwodu już wywiedziony
    • @infelia dziękuję bardzo jestem marzycielem może ktoś kiedyś?
    • @infelia dziękuję bardzo za miłe słowa pozdrawiam serdecznie 
    • Przygniata mnie ten ciężar nocy. Siedzę przy stole w pustym pokoju. Wokół morze płonących świec. Poustawianych gdziekolwiek, wszędzie. Wiesz jak to wszystko płonie? Jak drży w dalekich echach chłodu, tworząc jakieś wymyślne konstelacje gwiazd?   Nie wiesz. Ponieważ nie wiesz. Nie ma cię tu. A może…   Nie. To plączą się jakieś majaki jak w gorączce, w potwornie zimnym dotyku muskają moje czoło, skronie, policzki, dłonie...   Osaczają mnie skrzydlate cienie szybujących ciem. Albo moli. Wzniecają skrzydłami kurz. Nie wiem. Szare to i ciche. I takie pluszowe mogło by być, gdyby było.   I w tym milczeniu śnię na jawie. I na jawie oswajam twoją nieobecność. Twój niebyt. Ten rozpad straszliwy…   Za oknami wiatr. Drzewa się chwieją. Gałęzie…. Liście szeleszczą tak lekko i lekko. Suche, szeleszczące liście topoli, dębu, kasztanu. I trawy.   Te trawy na polach łąk kwiecistych. I na tych obszarach nietkniętych ludzką stopą. Bo to jest lato, wiesz? Ale takie, co zwiastuje jedynie śmierć.   Idą jakieś dymy. Nad lasem. Chmury pełzną donikąd. I kiedy patrzę na to wszystko. I kiedy widzę…   Wiesz, jestem znowu kamieniem. Wygaszoną w sobie bryłą rozżarzonego niegdyś życia. Rozpadam się. Lecz teraz już nic. Takie wielkie nic chłodne jak zapomnienie. Już nic. Już nic mi nie trzeba, nawet twoich rąk i pocałunku na twarzy. Już nic.   Zaciskam mocno powieki.   Tu było coś kiedyś… Tak, pamiętam. Otwieram powoli. I widzę. Widzę znów.   Kryształowy wazon z nadkruszoną krawędzią. Lśni. Mieni się od wewnątrz tajemnym blaskiem. Pusty.   Na ścianach wisiały kiedyś uśmiechnięte twarze. Filmowe fotosy. Portrety. Pożółkłe.   Został ślad.   Leżą na podłodze. Zwinięte w rulony. Ze starości. Pogniecione. Podarte resztki. Nic…   Wpada przez te okna otwarte na oścież wiatr. I łka. I łasi się do mych stóp jak rozczulony pies. I ten wiatr roznieca gwiezdny pył, co się ziścił. Zawirował i pospadał zewsząd z drewnianych ram, karniszy, abażurów lamp...   I tak oto przelatują przez palce ziarenka czasu. Przelatują wirujące cząsteczki powietrza. Lecz nie można ich poczuć ani dotknąć, albowiem są niedotykalne i nie wchodzą w żadną interakcję.   Jesteś tu we mnie. I wszędzie. Jesteś… Mimo że cię nie ma….   Wiesz, tu kiedyś ktoś chodził po tych schodach korytarza. Ale to nie byłaś ty. Trzaskały drzwi. Było słychać kroki na dębowym parkiecie pokoi ułożonym w jodłę.   I unosił się nikły zapach woskowej pasty. Wtedy. I unosi się wciąż ta cała otchłań opuszczenia, która bezlitośnie trwa i otula ramionami sinej pustki.   I mówię:   „Chodź tutaj. Przysiądź się tobok. Przytul się, bo za dużo tej tkliwości we mnie. I niech to przytulenie będzie jakiekolwiek, nawet takie, którego nie sposób poczuć”.   Wiesz, mówię do ciebie jakoś tak, poruszając milczącymi ustami, które przerasta w swojej potędze szeleszczący wiatr.   Tren wiatr za oknami, którymi kiedyś wyjdę.   Ten wiatr…   (Włodzimierz Zastawniak, 2025-12-10)    
    • Singli za dużo, to 1/3 ludności. Można się cieszy, że tyle jest wolnych. W każdym wieku ludziom kogoś brakuje.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...