Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 48
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Pisząc "to", czy ma Pani na myśli mój wiersz? On według Pani jest zaczepką? W jaki sposób zaczepia?

Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za odwiedziny

Owszem wiersz, przecież nie komentarz:)
Na moje oko, nie tylko do tego sprowadza się słowo, nie tylko do formuły [AB].
Dajesz zaczepną przeciwwagę -
bez porównania
byłby lepszy

czyli każdy wiersz „siłą rzeczy” lepszy jest, jeśli pisane od pleców strony. A jeśli pisany wprost - jest prymitywny. Zbyt mocno uzależniasz słowo od „przeżycia”.

Jeśli [AB] będzie kiepskie, schronienie się w materiał językowy nic nie da.

pozdrawiam nieustająco
Lenka
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Pisząc "to", czy ma Pani na myśli mój wiersz? On według Pani jest zaczepką? W jaki sposób zaczepia?

Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za odwiedziny

Owszem wiersz, przecież nie komentarz:)
Na moje oko, nie tylko do tego sprowadza się słowo, nie tylko do formuły [AB].
Dajesz zaczepną przeciwwagę -
bez porównania
byłby lepszy

czyli każdy wiersz „siłą rzeczy” lepszy jest, jeśli pisane od pleców strony. A jeśli pisany wprost - jest prymitywny.
Zbyt mocno uzależniasz słowo od „przeżycia”.

Jeśli [AB] będzie kiepskie, schronienie się w materiał językowy nic nie da.

pozdrawiam nieustająco
Lenka

Słowo? To może ja powiem co miałem na myśli, a Pani to jakoś odniesie do Pani oka. Wiersz zaczyna się od trzech porównań, które miały być jak najprecyzyjniejsze. Bo najbardziej prymitywna jest chęć przeżycia, najprostszy jest odcinek (łączący A z B) a najbardziej oczywista jest często odpowiedz na pytanie "jebac, czy nie jebać" (głowacki). Te porównania mają opisać konstrukt jakim byłby idealny wiersz minimum, ale kiedy już został nimi opisany, okazało się, że nie jest tak doskonale minimalny, więc dookreśliłem przy użyciu amfibolii, że bez porównania byłby lepszy, czyli lepiej realizowałby koncept minimalizmu, gdyby nawet tych porównań nie było. Wydaje mi się, że odczytując myśl wiersza, zupełnie zlekceważyłaś jego tytuł. Ale mogę być w błędzie.

Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Owszem wiersz, przecież nie komentarz:)
Na moje oko, nie tylko do tego sprowadza się słowo, nie tylko do formuły [AB].
Dajesz zaczepną przeciwwagę -
bez porównania
byłby lepszy

czyli każdy wiersz „siłą rzeczy” lepszy jest, jeśli pisane od pleców strony. A jeśli pisany wprost - jest prymitywny.
Zbyt mocno uzależniasz słowo od „przeżycia”.

Jeśli [AB] będzie kiepskie, schronienie się w materiał językowy nic nie da.

pozdrawiam nieustająco
Lenka

Słowo? To może ja powiem co miałem na myśli, a Pani to jakoś odniesie do Pani oka. Wiersz zaczyna się od trzech porównań, które miały być jak najprecyzyjniejsze. Bo najbardziej prymitywna jest chęć przeżycia, najprostszy jest odcinek (łączący A z B) a najbardziej oczywista jest często odpowiedz na pytanie "jebac, czy nie jebać" (głowacki). Te porównania mają opisać konstrukt jakim byłby idealny wiersz minimum, ale kiedy już został nimi opisany, okazało się, że nie jest tak doskonale minimalny, więc dookreśliłem przy użyciu amfibolii, że bez porównania byłby lepszy, czyli lepiej realizowałby koncept minimalizmu, gdyby nawet tych porównań nie było. Wydaje mi się, że odczytując myśl wiersza, zupełnie zlekceważyłaś jego tytuł. Ale mogę być w błędzie.

Pozdrawiam.

nie bardzo wiem, jak się zwracać, więc może tak:
Autorze:) nie chciałam Cię urazić - piszę jak zrozumiałam wiersz i jakie jest moje zdanie.

Słowo zawsze, w większym lub mniejszym stopniu, zahacza o coś innego.
Większy lub mniejszy stopień zależy od odbiorcy. Jeśli byłabym semantykiem powiedziałabym, że nazwa, choćby najbardziej konkretna i szczegółowa, zawsze tkwi na pewnym poziomie abstrakcji.
Z tego względu minimalizacja może przynieść skutek odwrotny, bo na ten przykład:
[AB] – niby najczystsza i najbardziej „dosłowna” formuła, dla Ciebie oznacza odcinek, dla mnie oznacza stężenie soli w roztworze w stanie równowagi.
Słowa nie da się sprowadzić do jego prawdziwego znaczenia – sami pracujemy nad tym, by znaczenie się zmieniało.

Jeśli odniosłeś wrażenie, że zlekceważyłam tytuł – przepraszam. Absolutnie nic nie lekceważę;)

pozdrawiam
Lenka
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Słowo? To może ja powiem co miałem na myśli, a Pani to jakoś odniesie do Pani oka. Wiersz zaczyna się od trzech porównań, które miały być jak najprecyzyjniejsze. Bo najbardziej prymitywna jest chęć przeżycia, najprostszy jest odcinek (łączący A z B) a najbardziej oczywista jest często odpowiedz na pytanie "jebac, czy nie jebać" (głowacki). Te porównania mają opisać konstrukt jakim byłby idealny wiersz minimum, ale kiedy już został nimi opisany, okazało się, że nie jest tak doskonale minimalny, więc dookreśliłem przy użyciu amfibolii, że bez porównania byłby lepszy, czyli lepiej realizowałby koncept minimalizmu, gdyby nawet tych porównań nie było. Wydaje mi się, że odczytując myśl wiersza, zupełnie zlekceważyłaś jego tytuł. Ale mogę być w błędzie.

Pozdrawiam.

nie bardzo wiem, jak się zwracać, więc może tak:
Autorze:) nie chciałam Cię urazić - piszę jak zrozumiałam wiersz i jakie jest moje zdanie.

Słowo zawsze, w większym lub mniejszym stopniu, zahacza o coś innego.
Większy lub mniejszy stopień zależy od odbiorcy. Jeśli byłabym semantykiem powiedziałabym, że nazwa, choćby najbardziej konkretna i szczegółowa, zawsze tkwi na pewnym poziomie abstrakcji.
Z tego względu minimalizacja może przynieść skutek odwrotny, bo na ten przykład:
[AB] – niby najczystsza i najbardziej „dosłowna” formuła, dla Ciebie oznacza odcinek, dla mnie oznacza stężenie soli w roztworze w stanie równowagi.
Słowa nie da się sprowadzić do jego prawdziwego znaczenia – sami pracujemy nad tym, by znaczenie się zmieniało.

Jeśli odniosłeś wrażenie, że zlekceważyłam tytuł – przepraszam. Absolutnie nic nie lekceważę;)

pozdrawiam
Lenka

Spoko:) Może być oscar:) Ja się w żadnej mierze nie potrafię obrazić na komentarz, który dotyczy bezpośrednio wiersza. Nie chciałem sprawić wrażenia urażonego i taki nie byłem.



Słowo honoru, że mój utwór w żadnej mierze nie miał polemizować ze zjawiskiem zwanym umownością języka.

Pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Czy Pan naprawdę uważa swój komentarz za dowodzący czegoś, rzeczowy, w ogóle czy widzi Pan w nim coś spoza kręgu lakonicznej wycieczki osobistek, której sens jest znany tylko Panu? Czy to w ogóle jest według Pana na temat? To takie błyskotliwe ma być, ta ironia, że pisanie miniaturek wymaga wprawnego pióra i inteligencji? Ale Pan odkrył. Może najdzie Pana podobna konstatacja odnośnie form krytyki konstruktywnej?
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



No i jest Pan w błędzie, wystarczy przejrzeć jakiś manifest minimalistów, albo jeśli Panu nie chce się czytać, to może posłuchać Philipa Glassa, Kronos Quartet z Clintem Mansellem czy jakiegoś innego reprezentanta gatunku.

pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ale mogę rozumieć, że tylko do tego konkretnego?:P

Dzięki za odwiedziny.
tzn nie przychylam się w tym kotekście, uważam, że powinien być PROSTY jak jebanie, a nie inaczej ;) hihi
pozdrawiam JImyy
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Wiersz, jak wiersz.
Ale autointerpretacja - powalająca ;D
Jestem przed wrażeniem!
b
ps. korzystając z modnej ostatnio tendencji, chciałbym prosić autora o wytłumaczenie, gdzie się znajduje rzeczona "amfibolia" (bo błędu składniowego nie znalazłem? a w innym wypadku to jest tylko zwykła wieloznaczność ;))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Wiersz, jak wiersz.
Ale autointerpretacja - powalająca ;D
Jestem przed wrażeniem!
b
ps. korzystając z modnej ostatnio tendencji, chciałbym prosić autora o wytłumaczenie, gdzie się znajduje rzeczona "amfibolia" (bo błędu składniowego nie znalazłem? a w innym wypadku to jest tylko zwykła wieloznaczność ;))

Amfibolia wynika z wady składni, a niekoniecznie jej błędu. Szczególnie kiedy jest traktowana, jako środek stylistyczny, a nie błąd logiczny. Wtedy często występuje jako wieloznaczność.

Miło, że docenia Pan wysiłek autointerpretacji. Właśnie Panu miała dostarczyć najwięcej rozrywki.

Pozdrawiam i zapraszam częściej

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Gdybym miał wybierać po prostu nie urodziłbym się nigdy. No, ale gdybym jednak był zmuszony bo karma, przeznaczenie, jakiś bóg; wymyśl sobie powód; to zmieniłbym nie jedno, ale dwa wydarzenia ze swojego dzieciństwa. A już dalej poradziłbym sobie ze wszystkim. No, ale jednak się urodziłem, jednak doświadczyłem i wcale sobie nie poradziłem. Tak mi się kiedyś wydawało, że prę do przodu, że  będzie lepiej, ale życie po wielu latach kazało mi zweryfikować to "wydawanie się".  Gdyby te dwie rzeczy się nie wydarzyły, to...  Rozmyślania przerwała... cisza...  Głucha, niema i mroźniejsza niż arktyczne powietrze cisza.  Ostrożnie przesunąłem palec na spust Raka. Nie odbezpieczam, bo nigdy nie jest zabezpieczony. W tym świecie nie ma czasu na zastanawiania się i ostrzeganie kogokolwiek o intencjach; Albo ja, albo oni, albo zmutowana natura.  Nie otwieram oczu, bo noc jest tak ciemna, że nie widać nic na wyciągnięcie ręki. Staram się nie poruszyć pod plastikowym brezentem, żeby nie zaalarmować nikogo i niczego jakimś szelestem.  Leżę na prawym boku. To trochę niewygodnie, żeby pomóc sobie na czas bronią palną, ale kiedy leżę na lewym to słyszę bicie własnego serca... Taka ciekawostka.  Bardzo uważnie wsłuchuję się w ciszę. Jak to się stało, że nagle nie ma najmniejszego podmuchu wiatru?  Pieprzone zbiegi okoliczności. Nienawidzę tego bo wiem, że to początek kolejnych kłopotów. Zawsze jest tak samo, najpierw jest cisza albo w otoczeniu, albo w umyśle a później trzeba działać i to nie w rękawiczkach.  Jest!  Wyławiam delikatny szelest z głuchego mroku. To nie człowiek, ludzie są bardziej hałaśliwi, ale to wcale mnie nie uspokaja, bo na człowieka wystarczy jeden strzał z broni, ale nie na te bestie! Tak jakby wiedziały, że w smolistej ciemności nie da się celować...  Nie ruszam się. Czekam aż poczuję oddech na twarzy i ten cholerny smród...  Czekam...
    • i stale o tym zapominasz że przecież tutaj jesteś po coś "Panie to nie jest moja wina" dotykasz mnie swym ciężkim losem   pewno o Hiobie zapomniałeś swe dywagacje tocząc marne tylko przypomnę "bez Jego zgody z głowy najmniejszy włos nie spadnie"   pozdrawiam
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      odbieram jako jedną wielką metaforę rymy męskie sugerują że to może być piosenka   Pozdrawiam
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      powoli się uzależniamy aby rozjaśnić ciężki umysł jakże ciekawsze takie granie gdy niesie człeka uśmiech pusty   bez dopalaczy narkotyków seksem antrakt opanował konamy w tym diabelskim krzyku plując przekleństwem a nie słowem ... Pozdrawiam uzależnienia w twórczości - temat kolejnych rekolekcji
    • @jan_komułzykant Ojej, czy dzisiaj jest Święto Poezji? Pozamiatałabym i posprzątała jakoś, gdzieś, gdybym wiedziała, że mnie odwiedzisz. Kłaniam się czerwono - srebrnym wielkim kapeluszem :)   @Migrena, dziękuję 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...