Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

pościel snem zażółcona
i na wargach zaschnięta ślina
brud
kolejowej poczekalni

a we mnie
rachunki życia do zapłacenia

nie wiem gdzie najpierw iść
ci z psychiatryka
wyrwali coś więcej niż czas
zabrali mi ciebie

Opublikowano

Zażółcona pościel? Podobno co czwarta kobieta nie trzyma moczu:)

Trochę to wszystko mało powiązane. Na przykład taki brud kolejowej poczekalni, stanowi tylko element turpistyczny, a ja chciałbym, aby przenosił jeszcze jakieś cechy porównawcze dla sytuacji, żeby ta poczekalnia była lepiej wykorzystana. Poza tym, czy to nie powinniśmy nazwać dworcową poczekalnią? Bo jak czytam że kolejowa, to mam wrażenie, że to poczekalnia dla wagonów.

Dalej jakieś stwierdzenia ni z gruszki ni z pietruszki: "nie wiem gdzie najpierw iść". No i co to wnosi do tekstu? To ma być dramatyczne? Nie jest. Po co robić z peela niezdecydowanego fajtłapę?

A puenta jak to puenta. Jakaś kolejna próba udramatycznienia... niestety mało oryginalna.

Opublikowano

oscar dziki i nagi,
co ty z tym moczem tutaj się popisujesz ?
twoja interpretacja jest zupełnie nie trafiona, więc chyba musisz nad sobą jeszcze popracować aby twoje myśli były bardziej precyzyjne

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Przezabawne. Nikt tu nie musi nad sobą pracować w kwestii interpretacji. W zasadzie, to w myśl ogólenj wolności jednostki, nikt nic nie musi.

A Padalcowi przydałoby się nieco uświadomienia. W poezji nie chodzi o to, co poeta chciał powiedzieć, ale o to, co powiedział. W krytyce literackiej jakoś od prawie stu lat dominująca jest zasada, że "autor nie żyje", niektórzy wręcz uważają za błędne używanie sformuowania "autor", zamiast tego bardziej precyjnie stosują pokjęcie "autora implikowanego". A wszystko to sprowadza się do tego, że odbiorca może wiersz interpretować jak chce, bo prawda jest taka, że bez odbiorcy nie ma poezji, tak samo jakby nie było jej bez autora. Autor napisał, a odbiorca interpretuje. Głos, że odbiorca źle zinterpretował jest zwyczajnie śmiechu wart, bo ta "błędna interpretacja" jest co najwyżej właśnie winą autora. Tymbardziej, że w zaisntniałym przypadku naprawdę trudno nie skojarzyć "zażółconej pościeli" z moczeniem łóźka. A już na pewno nie widzę absolutnie żadnych przesłanek by można dedukawać, że ma to coś wspolnego ze śmiercią. Kolorem śmierci jest czerń lub biel. Żółty może być co najwyżej kolorem zazdrości, jeśli sięgnąć do symboliki kolorów ze średniowiecznych moralitetów.

Drogi Padalcu, zastanów się na drugi raz nad tym, co piszesz w komentarzu, bo tego typu impertynencja raczej nie świadczy o tobie najlepiej. Poza tym, widać, że popracować to sam powinieneś i to mocno... nad ortografią!

"Nie" z imiesłowami przymiotnikowymi piszemy łącznie! Poprawinie jest "nietrafiona".
Pozdrawiam.
Opublikowano

jasiu zły,
jest w naturze ludzkiej takie przepotężne dążenie do nauki innych i ty się w ten schemat wpisujesz,
w prl- u pijak przytulony do słupa telegraficznego szeptał do niego namiętnie: ja cię kurwa nauczę, i to symbolizowało narodowe przeświadczenie, że polska jest krajem ludzi kształcących się i nauczających,
daruj sobie te "mądrości" o kolorystyce prześcieradła, bo nie potrzebujemy poznawać tutaj tajemnic twojej sypialni,
ten mój błąd ortograficzny - no tak tutaj mnie trafiłeś boleśnie / taki miałeś przecież zamiar dobry człowieku / a tak naprawdę to sam sobie strzeliłem w kolano, ale zawsze jest z "życzliwymi" tak, że przy każdej okoliczności wytkną to coś, co ma zburzyć dobre samopoczucie np. właściciela nowego sportowego mercedesa, kiedy delikatnie mu powiesz, że jest wspaniały tylko kolorek mógłby być inny /sam jeździsz skodą fabią/,
chyba tym razem bez pozdrowień - padalec

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Widzisz i tutaj się mylisz, w twoim wypadku, nikt by ci nie wytykał koloru wozu, tylko to, że wsiadasz do niego w gumofilcach. Oczywiście byś się nie przejął, bo przecież drogie samochody nobilitują nawet tych cuchnących gnojówką.

A na przyszłość, skrótowce piszemy wielkimi literami - np PRL.
Opublikowano

jasiu z oskarem - zły z dzikim,
nie chodzi o mojego merca, tylko o to, że ty, jak przystało na sierotę po prl-u, będziesz zawsze nieudacznikiem i frustratem życiowym szukającym w ciekawym świecie, tego "troszkę innego koloru", a ja będę się zawsze cieszył, z przeżyć i bogactwa innych,

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • myślę o tobie całym ciałem  o niej o nas dzień i noc   płynę za tobą całą sobą  bez przerwy na wytchnienie    świecę srebrem przegubów  otwartego pocałunku    z każdym oddechem uda nabierają drżenia  z każdym zbliżeniem usta czerwieni             
    • Gdybym miał wybierać po prostu nie urodziłbym się nigdy. No, ale gdybym jednak był zmuszony bo karma, przeznaczenie, jakiś bóg; wymyśl sobie powód; to zmieniłbym nie jedno, ale dwa wydarzenia ze swojego dzieciństwa. A już dalej poradziłbym sobie ze wszystkim. No, ale jednak się urodziłem, jednak doświadczyłem i wcale sobie nie poradziłem. Tak mi się kiedyś wydawało, że prę do przodu, że  będzie lepiej, ale życie po wielu latach kazało mi zweryfikować to "wydawanie się".  Gdyby te dwie rzeczy się nie wydarzyły, to...  Rozmyślania przerwała... cisza...  Głucha, niema i mroźniejsza niż arktyczne powietrze cisza.  Ostrożnie przesunąłem palec na spust Raka. Nie odbezpieczam, bo nigdy nie jest zabezpieczony. W tym świecie nie ma czasu na zastanawiania się i ostrzeganie kogokolwiek o intencjach; Albo ja, albo oni, albo zmutowana natura.  Nie otwieram oczu, bo noc jest tak ciemna, że nie widać nic na wyciągnięcie ręki. Staram się nie poruszyć pod plastikowym brezentem, żeby nie zaalarmować nikogo i niczego jakimś szelestem.  Leżę na prawym boku. To trochę niewygodnie, żeby pomóc sobie na czas bronią palną, ale kiedy leżę na lewym to słyszę bicie własnego serca... Taka ciekawostka.  Bardzo uważnie wsłuchuję się w ciszę. Jak to się stało, że nagle nie ma najmniejszego podmuchu wiatru?  Pieprzone zbiegi okoliczności. Nienawidzę tego bo wiem, że to początek kolejnych kłopotów. Zawsze jest tak samo, najpierw jest cisza albo w otoczeniu, albo w umyśle a później trzeba działać i to nie w rękawiczkach.  Jest!  Wyławiam delikatny szelest z głuchego mroku. To nie człowiek, ludzie są bardziej hałaśliwi, ale to wcale mnie nie uspokaja, bo na człowieka wystarczy jeden strzał z broni, ale nie na te bestie! Tak jakby wiedziały, że w smolistej ciemności nie da się celować...  Nie ruszam się. Czekam aż poczuję oddech na twarzy i ten cholerny smród...  Czekam...
    • i stale o tym zapominasz że przecież tutaj jesteś po coś "Panie to nie jest moja wina" dotykasz mnie swym ciężkim losem   pewno o Hiobie zapomniałeś swe dywagacje tocząc marne tylko przypomnę "bez Jego zgody z głowy najmniejszy włos nie spadnie"   pozdrawiam
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      odbieram jako jedną wielką metaforę rymy męskie sugerują że to może być piosenka   Pozdrawiam
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      powoli się uzależniamy aby rozjaśnić ciężki umysł jakże ciekawsze takie granie gdy niesie człeka uśmiech pusty   bez dopalaczy narkotyków seksem antrakt opanował konamy w tym diabelskim krzyku plując przekleństwem a nie słowem ... Pozdrawiam uzależnienia w twórczości - temat kolejnych rekolekcji
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...