Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Obecność


Rekomendowane odpowiedzi

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



śliczna metafora, tylko "ludzkich" bym usunął, bo przecież poza ludźmi, nic innego twarzy nie posiada.

bóg
?? tak? a jaki bóg? Bo Bóg to raczej nie. Nie ma nic o tym ani w nowym testamencie, ani w starym. Chociaż o ile sobie przypominam, pada słowo "oblicze".
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



bóg
?? tak? a jaki bóg? Bo Bóg to raczej nie. Nie ma nic o tym ani w nowym testamencie, ani w starym. Chociaż o ile sobie przypominam, pada słowo "oblicze".

To sobie Pan wyobrazi, że był taki Jezus kiedyś co to miał twarz. Ten Jezus to ponoć był nawet wcieleniem Boga. Dziwne.
A odnośnie marnej jakości sarkazmu śpieszę z wyjaśnieniem, że w żadnego boga czy też Boga nie wierze, toteż nie szanuje, toteż nie ma znaczenia dla mnie w jaki sposób napisane. Liczy się wydźwięk.
Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Jezus był reprezentacją Boga na Ziemi. Nie był Bogiem, ani bogiem, a jego twarz nie była twarzą Boga. Twarz Jezusa była twarzą Jezusa. Chyba że uważasz, że Jezus jednak był Bogiem i 40 dni na pustyni gadał sam ze sobą.

A marna jakość sarkazmu zapewne wzięła się stąd, że sarkazm sarkazmem nie był. Zwyczajnie nie byłem pewien, czy chodzi o "Boga", czy "boga", bo te dwa słowa w języku polskim oznaczają coś innego (, więc musiałem uwzględnić oba przypadki, w zależności od tego co miał Pan/Pani na myśli, gdyż nie jestem jasnowidzem. Proszę się nie doszukiwać uszczypliwości.

Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Jezus był reprezentacją Boga na Ziemi. Nie był Bogiem, ani bogiem, a jego twarz nie była twarzą Boga. Twarz Jezusa była twarzą Jezusa. Chyba że uważasz, że Jezus jednak był Bogiem i 40 dni na pustyni gadał sam ze sobą.

A marna jakość sarkazmu zapewne wzięła się stąd, że sarkazm sarkazmem nie był. Zwyczajnie nie byłem pewien, czy chodzi o "Boga", czy "boga", bo te dwa słowa w języku polskim oznaczają coś innego (, więc musiałem uwzględnić oba przypadki, w zależności od tego co miał Pan/Pani na myśli, gdyż nie jestem jasnowidzem. Proszę się nie doszukiwać uszczypliwości.

Pozdrawiam.

Reprezentacja Boga na Ziemi? To brzmi jeszcze bardziej absurdalnie niż Andrzej Lepper, Pan przyzna. Żadna tam reprezentacja tylko sam Bóg pod postacią człowieka - oczywiście biorąc pod uwagę dogmat Trójcy Świętej. Jakoże: "Są trzy osoby boskie: Bóg Ojciec, SYN BOŻY i Duch Święty...", nie można twierdzić, iż Jezus nie był Bogiem. To bluźnierstwo;)

Pozdrawiam.

PS

Rozumiem, że nie jest Pan jasnowidzem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Jezus był reprezentacją Boga na Ziemi. Nie był Bogiem, ani bogiem, a jego twarz nie była twarzą Boga. Twarz Jezusa była twarzą Jezusa. Chyba że uważasz, że Jezus jednak był Bogiem i 40 dni na pustyni gadał sam ze sobą.

A marna jakość sarkazmu zapewne wzięła się stąd, że sarkazm sarkazmem nie był. Zwyczajnie nie byłem pewien, czy chodzi o "Boga", czy "boga", bo te dwa słowa w języku polskim oznaczają coś innego (, więc musiałem uwzględnić oba przypadki, w zależności od tego co miał Pan/Pani na myśli, gdyż nie jestem jasnowidzem. Proszę się nie doszukiwać uszczypliwości.

Pozdrawiam.

Reprezentacja Boga na Ziemi? To brzmi jeszcze bardziej absurdalnie niż Andrzej Lepper, Pan przyzna. Żadna tam reprezentacja tylko sam Bóg pod postacią człowieka - oczywiście biorąc pod uwagę dogmat Trójcy Świętej. Jakoże: "Są trzy osoby boskie: Bóg Ojciec, SYN BOŻY i Duch Święty...", nie można twierdzić, iż Jezus nie był Bogiem. To bluźnierstwo;)

Pozdrawiam.

PS

Rozumiem, że nie jest Pan jasnowidzem.

Nie chciałbym, aby to się przerodziło w dyskusję teologiczną (już za późno). Widzi Pan/Pani, chodzi o kwestie semantyczną, o kwestie logiczna i teologiczną. To, że "są trzy osoby boskie", nie znaczy tego samego, co "Bóg jest trzema osobami:Bogiem Ojcem, Synem Bożym, Duchem Świętym", a co by bez wątpienia potwierdziło Pana teorie, że Bóg ma twarz, w postaci twarzy Chrystusa. Osoby boskie to nie jest to samo co Bóg. Proste. Proszę się mocno zastanowić, nim Pan/Pani odpowie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Reprezentacja Boga na Ziemi? To brzmi jeszcze bardziej absurdalnie niż Andrzej Lepper, Pan przyzna. Żadna tam reprezentacja tylko sam Bóg pod postacią człowieka - oczywiście biorąc pod uwagę dogmat Trójcy Świętej. Jakoże: "Są trzy osoby boskie: Bóg Ojciec, SYN BOŻY i Duch Święty...", nie można twierdzić, iż Jezus nie był Bogiem. To bluźnierstwo;)

Pozdrawiam.

PS

Rozumiem, że nie jest Pan jasnowidzem.

Nie chciałbym, aby to się przerodziło w dyskusję teologiczną (już za późno). Widzi Pan/Pani, chodzi o kwestie semantyczną, o kwestie logiczna i teologiczną. To, że są trzy osoby boskie nie znaczy tego samego, co Bóg jest trzema osobami:Bogiem Ojcem, Synem Bożym, Duchem Świętym, a co by bez wątpienia potwierdziło Pana teorie, że Bóg ma twarz, w postaci twarzy Chrystusa. Osoby boskie to nie jest to samo co Bóg. Proste. Proszę się mocno zastanowić, nim Pan/Pani odpowie.

Twierdzi Pan zatem, że osoba boska nie posiada cech boskości? Otóż dogmat Trójcy Świętej jest mocno zagmatwany. Nie zgadzam się z twierdzeniem, że chrześcijanstwo zakłada istnienie osób boskich nie będących Bogiem - to dopiero jest nielogiczne. Skoro Bóg jest w każdej z tych postaci, każda z tych postaci jednocześnie jest Bogiem.
Argument, że Jezus mówił do siebie na pustyni, na krzyżu i w wielu innych przypadkach jest nietrafny. Niestety cały dogmat jest całkowicie nielogiczny, dlatego radziłbym nie rozpatrywać zagadnienia w takich kategoriach. Dla katolików Jezus jest na równi z Bogiem, czyli w ostateczności jest nim.

A tak poza tematem Tomek mam na imię, miło mi.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drodzy Państwo, z szacunku do tego forum, nie zabiorę głosu na temt wiary, lub jej braku. Każdy ma prawo wierzyć, lub nie. Uważam jednak, że osoba Jezusa Chrystusa tak dalece ukształtowała kulturę, w której wyrastaliśmy, że nie wiedzieć nic o jej istnieniu, jest niestety dalece posuniętą ignorancją zawinioną. Na poziomie, który reprezentuje to poetyckie forum, czytelnikom, którzy prowadzą spór, nie wypada popełniać elementarnych błędów, na które nie mogliśmy sobie pozwolić nawet w szkole o poziomie niższym od ogólnokształcącego. Takie niby faux pas może prowadzić do samobójczej śmierci literackiej.
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Nie chciałbym, aby to się przerodziło w dyskusję teologiczną (już za późno). Widzi Pan/Pani, chodzi o kwestie semantyczną, o kwestie logiczna i teologiczną. To, że są trzy osoby boskie nie znaczy tego samego, co Bóg jest trzema osobami:Bogiem Ojcem, Synem Bożym, Duchem Świętym, a co by bez wątpienia potwierdziło Pana teorie, że Bóg ma twarz, w postaci twarzy Chrystusa. Osoby boskie to nie jest to samo co Bóg. Proste. Proszę się mocno zastanowić, nim Pan/Pani odpowie.

Twierdzi Pan zatem, że osoba boska nie posiada cech boskości? Otóż dogmat Trójcy Świętej jest mocno zagmatwany. Nie zgadzam się z twierdzeniem, że chrześcijanstwo zakłada istnienie osób boskich nie będących Bogiem - to dopiero jest nielogiczne. Skoro Bóg jest w każdej z tych postaci, każda z tych postaci jednocześnie jest Bogiem.
Argument, że Jezus mówił do siebie na pustyni, na krzyżu i w wielu innych przypadkach jest nietrafny. Niestety cały dogmat jest całkowicie nielogiczny, dlatego radziłbym nie rozpatrywać zagadnienia w takich kategoriach. Dla katolików Jezus jest na równi z Bogiem, czyli w ostateczności jest nim.

A tak poza tematem Tomek mam na imię, miło mi.

Dobrze. Odpowiedz mi na pytanie zatem, kto według doktryny rzymskokatolickiej stworzył świat?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



śliczna metafora, tylko "ludzkich" bym usunął, bo przecież poza ludźmi, nic innego twarzy nie posiada.



Znów za mądre dla mnie. To jakiś symbol? Proszę o wyjaśnienie.
Może to ja się mylę, ale właśnie proponowane przez pana Oskara Dzikiego usunięcie "ludzkich" zupełnie zepsuje tę "śliczną metaforę". Dlatego, że wg. mnie tkwi ona zupełnie gdzie indziej niż założył to pan Oskar. :)
Proszę przeczytać to w ten sposób:

Powiedz mi, czego szukasz
w przechylonych domach,
ze skóry zgliszczach
- ludzkich twarzy?


Uważam, że przerzutnia dokonana przez autora, to małe cudeńko, bo wtedy metafor jest tu więcej :)
Brawa dla autora! Pozdrawiam.

P.S.
Jeśli chodzi o mnie - "ludzką twarz" może posiadać zarówno dom (a myśląc patetycznie - ojczyzna), jak i pokój, a nawet jego wystrój z mebelkami włącznie. :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



śliczna metafora, tylko "ludzkich" bym usunął, bo przecież poza ludźmi, nic innego twarzy nie posiada.



Znów za mądre dla mnie. To jakiś symbol? Proszę o wyjaśnienie.
Może to ja się mylę, ale właśnie proponowane przez pana Oskara Dzikiego usunięcie "ludzkich" zupełnie zepsuje tę "śliczną metaforę". Dlatego, że wg. mnie tkwi ona zupełnie gdzie indziej niż założył to pan Oskar. :)
Proszę przeczytać to w ten sposób:

Powiedz mi, czego szukasz
w przechylonych domach,
ze skóry zgliszczach
- ludzkich twarzy?


Uważam, że przerzutnia dokonana przez autora, to małe cudeńko, bo wtedy metafor jest tu więcej :)
Brawa dla autora! Pozdrawiam.
OsCar
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Twierdzi Pan zatem, że osoba boska nie posiada cech boskości? Otóż dogmat Trójcy Świętej jest mocno zagmatwany. Nie zgadzam się z twierdzeniem, że chrześcijanstwo zakłada istnienie osób boskich nie będących Bogiem - to dopiero jest nielogiczne. Skoro Bóg jest w każdej z tych postaci, każda z tych postaci jednocześnie jest Bogiem.
Argument, że Jezus mówił do siebie na pustyni, na krzyżu i w wielu innych przypadkach jest nietrafny. Niestety cały dogmat jest całkowicie nielogiczny, dlatego radziłbym nie rozpatrywać zagadnienia w takich kategoriach. Dla katolików Jezus jest na równi z Bogiem, czyli w ostateczności jest nim.

A tak poza tematem Tomek mam na imię, miło mi.

Dobrze. Odpowiedz mi na pytanie zatem, kto według doktryny rzymskokatolickiej stworzył świat?

W takim razie na jakie podobieństwo stworzony jest człowiek i skąd ta jego "twarz"?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @aff U kręgowców - tak, jeszcze np. pierścienice mają taką niebieską/fioletową,  o ile mi się dobrze pamięta :))) Dziękuję bardzo :)   Deo  @Rafael Marius Piękne kwiatuszki macie :)  Dzięki i pozderki :))   Deo @iwonaroma Sorki :( Jakoś mi się do tej pory wiersze nie kleciły...  Ale miło mi bardzo i dziękuję :)))))))))))))   Deo 
    • Kiedyś gdy z zapamiętaniem surfując po internecie, Spędzałem całe godziny przed monitorem, Ujrzałem weń dumnego słowiańskiego wojewodę I skrzyżowały się zaraz spojrzenia nasze,   Dumny słowiański wojewoda, Rozsiadł się we wnętrzu mego monitora, Niczym niegdyś legendarny król Popiel, Zasiadł na swym zbudowanym z gigabajtów tronie…   Spojrzawszy na mnie z mego monitora, Ganić począł mego ukochanego powieściopisarza, Znaczące czyniąc Mu zarzuty, Rzekomej tyczące Jegoż niewiedzy,   Że uzbroił wczesnośredniowiecznych Słowian w młoty kamienne, A nie znane archeologom żelazne miecze, Niezawodne, niełamliwe, ostre i straszne, Niedorzecznymi bzdurami zapisując kolejną powieści kartę,   Że wsadził im w ręce drewniane kije, A nie śmiercionośne pioruny skrzące, Darem od gromowładnego Peruna będące, By wypalili nimi w ziemi Słowiańszczyzny granice,   Że nie odmalował w powieści słowiańskich wojów, Wiernym wizerunkom odkrytym w wnętrzach ich grobów, W trudzie i znoju polskich archeologów, Przeczących tychże niegdysiejszemu wyobrażeniu…   Zrazu zdezorientowany tymi zarzutami, Ku głębinom pamięci sięgnąłem wspomnieniami, Gdy po raz pierwszy w wieku dziecięcym, Dotknąłem nieśmiało niezwykłej tej księgi,   Kiedy to na starym strychu, Pełnym niezwykłych zapomnianych skarbów, W niewielkim domku mojej babci, Dotknąłem po raz pierwszy Starej Baśni…   A dumny wojewoda pogardliwie spoglądając z monitora, Ganił wciąż mojego ukochanego powieściopisarza, Iż piękni bohaterowie z kart Jego powieści, Śmią nie być posłuszni archeologa opinii,   Że ich nakreślone piórem powieściopisarza charaktery, Śmią nie hołdować współczesnych historyków wiedzy, Że nie wpasowują się w archeologów opinie, Wyobraźni pisarza pozostając jedynie posłuszne,   Że enigmatycznych tajemnic datowania radiowęglowego, Nie przewidział swym rozumem literata wrażliwego, Że śmiał nie przewidzieć w snach swoich, Najnowszych dociekań współczesnej archeologii,   Że najstarszej wzmiance o Słowianach, Zawierzył bez podejrzliwości wytrawnego badacza, Obnażając prostodusznego literata łatwowierną naturę, Niedorzeczną czyniąc zarazem powieści swej fabułę…   Mimowolnie oddałem się z dzieciństwa wspomnieniom, O niezwykłych chwilach spędzonych z starą tą księgą, Przypadkiem niegdyś na strychu znalezioną, W głębi mego serca rzewnymi wspomnieniami zapisaną,   I nieraz nieproszone pukają do mego serca, Tamte szczególne z dzieciństwa wspomnienia, Gdy z wypiekami na twarzy, Przewracałem wciąż kolejne Starej Baśni karty…   A usta zuchwałego wojewody, W coraz to mocniejsze uderzały tony, Coraz donioślejsze czyniąc zarzuty, Arcymistrzowi polskiej powieści,   Że tyle dobrego co i złego, Uczynił pociągnięciami pióra swego, Iż fałszywy obraz pradziejów, Nakreślił w wyobraźni swych czytelników,   Że poczynił On rażące błędy, Na kartach dziewiętnastowiecznej powieści, Odmalowując czytelnikom swą wizję Słowiańszczyzny, Tak różną od rezultatów odkryć archeologicznych,   Że uczynił On zbyt przyziemnymi, Dumnych synów rozległej Słowiańszczyzny, Od wyobrażeń panslawistów tak innymi, Od koncepcji mediewistów tak bardzo się różniącymi…   Cichutki szept koło serca, Rozkazał mi stanąć w obronie ukochanego powieściopisarza, Którego niezliczone piękne powieści, Kształtowały od dzieciństwa etapy mej wrażliwości,   Którego ponadczasowe mądre książki, W dorosłe życie mnie wprowadziły, A przez dorosłego życia ciernie i trudności, Swą niewidzialną mądrością za rękę przeprowadziły,   Przeto posłuszny podszeptom serca, Wbiłem swój gniewny wzrok w czeluście monitora, Niczym lśniący miecz ciśnięty w głębiny jeziora, By wyzwać strzegącego go wodnego demona…   I dumnego wojewodę zaraz wzrokiem przeszywam, Gestem tym chrobremu wojowi wyzwanie rzucam, A gniewne myśli ubieram w proste słowa… - Nie wyśmiewaj mojego ukochanego powieściopisarza!   – Wiersz zainspirowany powieścią „Stara baśń” autorstwa J.I. Kraszewskiego.   ------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Wiersz ten planuję w przyszłości włączyć do powstającego właśnie zbioru kilkudziesięciu wierszy mojego autorstwa opatrzonych wspólnym tytułem „Oddychając Kraszewskim…".    W zamierzeniu moim ma to być zbiór kilkudziesięciu wierszy zainspirowanych twórczością Józefa Ignacego Kraszewskiego i będących zarazem hołdem dla tego arcywybitnego polskiego pisarza. Spoiwem łączącym wszystkie te moje wiersze będzie chęć oddania hołdu szeroko rozumianej twórczości Józefa Ignacego Kraszewskiego będącej fenomenem w skali całego świata... Każdy z wchodzących w skład niniejszego zbioru moich barwnych wierszy będzie hołdem dla jakiejś powieści, opowiadania lub poematu autorstwa tego wielkiego Mistrza polskiej literatury.    Od czasu przeczytania przed kilkoma laty z wypiekami na twarzy Starej Baśni, to właśnie J.I. Kraszewski pozostaje jednym z moich ukochanych pisarzy, a każda przeczytana przeze mnie kolejna powieść Jego autorstwa zachwyca mnie jeszcze bardziej… Dlatego też pomysł stworzenia zbioru wierszy dedykowanego pamięci tego jakże wybitnego pisarza zrodził się we mnie z potrzeby serca, by w ten sposób wyrazić mój szacunek i uznanie dla tego jednego z najwybitniejszych Polaków w dziejach naszej Ojczyzny i dla Jego wieloletniej działalności pisarskiej i wydawniczej… Niestety nie mogę ze swojej strony obiecać że uda mi się rzeczony zbiór kilkudziesięciu wierszy mojego autorstwa szybko ukończyć, ani też nie mogę obiecać że uda mi się kiedykolwiek wydać go drukiem...
    • @Andrzej_Wojnowski       Nie na darmo jesteśmy Polakami! Lecz by po kolejnej nieprzespanej nocy, Gdy snem zamglone rozewrą się powieki, Rzucać się śmiało w wir codzienności.   I nie straszny nam podły świat Z wrogiem zawsze gotowiśmy w szranki stawać W obronie odwiecznych wartości śmiało oręża dobywać, Jak i przed wiekami kwiat polskiego rycerstwa…      
    • Mój bóg zapuścił długie włosy, Pije wódkę tam, gdzie są wyrzutkowie. Uśmiecha się, gdy gardzi się nim, bóg chaosu, nie królewskim syn.   Mieszka w squacie, co się rozpada, W świecie dymu, gdzie myśl odpada. Śmieje się z życia absurdalnej gry, Buntownik w chaosie, co stworzyliśmy my.   Bez złotych tronów, bez wielkiej wiary, Wspólny oddech to jego ofiary. Bóg szarości codziennych dni, Bez światła nieba, co w blasku lśni.   Ten mój bóg, tak daleki od prawdy, Istnieje w cieniach, w melancholii jawny. Lustro życia, które widzimy, bóg surowej rzeczywistości, w której żyjemy.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...