Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

I

Kaczory stroszą pióra. Szykuje się zmiana.
Już kropiwnicki wróży rozkwit parasoli.
W gałęziach lepperuje wiatr i giertychuje.
Strumieni złoto spiesznie chowa balcerowicz.

Liściem łopuszański przygarnął czule jerza.
Gadzinowski łeb zwiesił w cień olechowskiego.
Macierewicz z dwururką wyszedł na zaleski -
nadchodzi dorn - mruknął strzepując kwaśniewskiego.

Piechociński on teraz z wroną wokół pola
nad którym grzmi senyszyn idąc z nad kalisza;
choć go ziobro uwierał i chwytał go kuźmiuk
putrował się w rokitach, wassermannił w zawiszach.

Niosło echo kanelę-sowińską w piniory.
Dyduchał się mikuła. Ucichł marcinkiewicz.
Wierzejski zakołysał szarpiąc tyszkiewiczem.
Po niebie krwawą łuną przeszedł michalkiewicz.

Opublikowano

Giertych Roman zakazał Witkacego, Goethego, Kafki, zostaną nam tylko powieści historyczne Kraszewskiego. U mnie już towarzych było i spisało, co mam na półkach, a jak wezmą, zostanie mi "Milion posagu" i "Lubonie". Jak wyjdziesz po 3 latach za satyrkę, to się będziemy wymieniać.

+++++++++
Tyle starczy.

Pozdrawiam.

Opublikowano

Ja nie dam plusa, bo dla mnie to ani specjalnie śmieszne ani oryginalne... Taki populizm to każdy jeden zaserwować może, choć lubię czasem pooglądać majewskiego i pośmiać się z wpadek partii rządzących, wcale nie odczuwam chęci przenoszenia tego na org...
pozdrawiam Jimmy

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ja bym dodał: bez obrazy dla Kraszewskiego Michale, do dzisiaj w domu mam na niego wydzieloną niemal całą półkę... Przecież literatura nie ogranicza się tylko do szkoły, chcesz czytać, będziesz wypożyczał tomiki z bibliotek... Ale zgadzam się, że postaci pokroju giertycha uwsteczniające rozwój należy potępiać i, idąc dalej tą ścieżką eliminować, wykluczać ze struktur rządzących. Ludzie są idiotami, jak możnabyło oddać kraj tym debilom!

Jeśli chodzi natomiast o latorośle (1 czerwiec ;)), w grę wchodzą tylko prywatne szkoły...
pozdrawiam Jimmy
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ja bym dodał: bez obrazy dla Kraszewskiego Michale, do dzisiaj w domu mam na niego wydzieloną niemal całą półkę... Przecież literatura nie ogranicza się tylko do szkoły, chcesz czytać, będziesz wypożyczał tomiki z bibliotek... Ale zgadzam się, że postaci pokroju giertycha uwsteczniające rozwój należy potępiać i, idąc dalej tą ścieżką eliminować, wykluczać ze struktur rządzących. Ludzie są idiotami, jak możnabyło oddać kraj tym debilom!

Jeśli chodzi natomiast o latorośle (1 czerwiec ;)), w grę wchodzą tylko prywatne szkoły...
pozdrawiam Jimmy

no tak Goethe była czarownicą a
kopernik kosmonautką, hi, transy,
jajć, do gazu z nimi, kopać doły

co za gupi polaczek tym wszystkim steruje?
komu pozwoliliśmy aby nas ogupiał?
a nie znacie tego powiedzonka wysoki jak brzoza a ....?

z ukłonikiem i pozdrówką MN
Opublikowano

+++++++++
Tyle starczy.
Pozdrawiam.

Dnia: Wczoraj 16:34:41, napisał(a): M. Krzywak

tyle krzyży...zakładasz polityczny cmentarz? :) J.S

zak stanisława.;
czy warto się przejmować tym, na co nie mamy wpływu? baw się, Stasiu, byle nie swoim kosztem... :) J.S

Almare.; w jakich służbach pracujesz? :) J.S

Jimmy Jordan.;
nie daj, nie śmiej się, tylko nie choruj z powodu rządzących gdziekolwiek, na Wiejskiej czy na "orgu"; poczytaj sobie biskupa Andrzeja Krzyckiego (renesans)...

Sokratex.; tylko gagatek pozna gagatka; a marszałkiem jestem od urodzenia... :) J.S

Messalin Nagietka.;
wiem, marnuję swój talent;
ale popatrz na wiersz jak artysta - naprawdę widzisz tam tych wstrętnych polityków nadal? tu są tylko słowa, ale użyte przecież w całkiem innym kontekście; czy przyrodnik patrzy na świat poprzez polityczne uprzedzenia? w takim razie tako nauka do nocnika! :) J.S

Jimmy Jordan.;
no tak, tak...wszyscy to debile, a zwłaszcza rządzący...zwłaszcza wtedy, gdy to my jesteśmy rządzeni...(?!) J.S

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


hmmm czyli innymi słowy potraktować tego typu teksty jako terapię?
wiesz, jeśli terapia to chyba tylko dla piszącego...
pozdrawiam Jimmy
ps
mnie to nie wyleczy raczej, nie dziś przynajmniej (poczytam jutro a nóż coś...
Opublikowano

Jimmy Jordan.; może to być terapia...czemu nie; słowa to tylko dźwięki - i tak należy tekst odbierać, muzycznie; J.S

IN.;
wierz mi, kicham tak samo jak ty; ten wiersz jest właśnie tego dowodem; to nie jest wiersz polityczny ani o polityce, to ćwiczenie językowe; dosłownie! :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




-a ja myśle, że oni chcą naszego kichania , nie wtrącania i naszej kasy oczywiście.
-a my mówimy stanowcze:- nie, tym skrytym parówkożercom
-powiniśmy mówić
-taki czas, giną słowa i nie ma idei,to trochę nasza wina.
Opublikowano

Jeśli to tylko "ćwiczenie językowe", to gratuluję narzędzi, bo w dobrym warsztacie i ze szmaty od czasu do czasu należy skorzystać ;)
Piełkne - jak by to powiedział jeden z "wymienionych"
Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @violetta a może oddychasz chryzantemą kulistą barwą kuszącą chyba w staniku ramiączko pękło i dar natury wypadł :)))
    • Jesień jest zawsze piękna w barwach ciepłych skąpana wspomina uroki lata pokory ucząc od rana ;)))
    • W podziemnym przejściu handluje głupek. Z roztartym nosem jak majeranek. Wertykalnie przedstawia swoje dzieła. Wystawia arlekiny jak z rękawa. Nostalgia za wódą wyryła mu bruzdy na czole i policzkach. Czarne jak heban usta, przepalone fajkami, wydmuchują już tylko w dal sadze. Przechodząc obok niego, wymamrotał coś pod nosem: — Kup pan książkę. Spojrzałem. Uśmiech u stóp drabiny — Henry Miller. Nowela za uśmiech i pięć fajek. Do dziś nie mogę jej zapomnieć. Wyryła mi na czole takie same bruzdy. Tyle że ja już tyle nie palę. Nieraz, kiedy czuję fajki, wstrzymuję powietrze i nie oddycham. Po drodze tyle syfu w powietrzu. Butadien w aerozolu, brylantyna we włosach. Boję się, że wybuchnę od zapalonego papierosa. Eksploduję jak brudna bomba w Central Parku. Impreza u hermafrodyty. Tam zawsze odchodziły niezłe akcje. Umówiłem się z kumplem. Furmanek jeździł bordowym polonezem. Kurwa, strach było wsiadać — bagażnik pełen dragów. Ale co tam — imprezą pachnie. Pojechaliśmy do „Kulturalnego” na parę piwek. Tam ekipa już czekała. Z głośników zalatywało Riders on the Storm – The Doors. Zapaliłem papierosa, czekając na browara. Dwóch znajomych z roku zaparkowało pod knajpą i wciągali kolejkę „wściekłego”. Wzięło mnie na kazania: — Po pijaku to średnia jazda, chłopaki. — A poza tym, na Karmelickiej macie samochód na chodniku. Pały zholują. Po pół roku na obronie dowiedziałem się, że pały… to oni. Niezły film. A Furmanek częstował ich marychą, nie wiem ile razy. I ten bagażnik z dragami. Wiem co mówię — nie raz w nim jechałem. Siedząc z Dominikiem, oglądaliśmy laski. Pełno ich tam było — w końcu „Kulturalna” i „Rentgen” to knajpy UJ-tu. Dwie miejscówki, gdzie można było naprawdę zabalować. Siedzimy i oglądamy. W drugiej Sali jakiś performance — laski w białych kitlach mieszają koktajle. Wymalowane na kobiety-wampy. Faceci z ogonami, wymachując rękami, oddają się rytmicznym, fallicznym tańcom. A my tak ukradkiem: raz na zgrabne tyłki studentek, raz na performance. Rozmawiamy o filozofii kartezjańskiej i dualizmie. Skąd ten Kartezjusz — sam nie wiem. Ale jak mawiał Dominik: — Świat na trzeźwo jest nie do przyjęcia. — Wiesz, czemu Konfucjusz jeździł tyłem na osiołku? — Bo chciał zobaczyć świat od tyłu. I tak w kółko. Zaczął się temat piękna. — Stary, wiesz czym jest piękno? — Znasz istotę piękna? Zamyśliłem się. — Piękno… rzecz względna — odpowiedziałem. — A czy brzydkie może być piękne? — No wiesz, stary… — Zrób kolejkę, to ci powiem, jak to jest. Podczas rozmowy nie zauważyliśmy, że zrobiło się ciasno przy stoliku. Wzięliśmy jakieś browary. Po chwili wracamy do rozmowy. Dominik uśmiechnięty, ciągnie swój wywód. — Bo widzisz: ona — piękna, zgrabna, rasowa blondyna. A on — niski, cherlawy, syfy na twarzy. I są razem. I się kochają. Albo odwrotnie: ona niska kulka, a on wysoki, postawny facet. Wszyscy razem, wszyscy się kochają. — No tak… w sumie często tak bywa — przytakuję. — Bo oni zanurzeni byli w tej samej boskiej materii. Dotknęli oboje istoty tego samego piękna. — Dobrze mówisz, stary. — Platon był gościem. Dominik nie zwraca na mnie uwagi, nawija dalej. — Widzisz, na rynku, przy Adasiu, jest kałuża. Brudna. Ktoś w nią splunie, ktoś zakiepuje fajkę, ohyda. Każdy ją omija, żeby nawet kaloszy nie zamoczyć. — Ale… przyświeci słońce. Odbije się w niej wieża Kościoła Mariackiego. I ta sama kałuża staje się dziełem sztuki. Możesz kupić akwarelę i będziesz się nią zachwycał całymi dniami. — Piękno, piękno i jeszcze raz piękno. Pojęcie względne. Można by o nim całymi dniami i nocami rozprawiać. Ciężko by było — gdyby się nie przysiadła Siwa. Ładna blondynka z kamienicy przy Alejach. Ojciec jakiś szych, ponoć w policji. Wiecznie go nie było — więc piliśmy i upalaliśmy się u niej w mieszkaniu. Raz o mało nie spadłem z dywanu. Siwa chodziła z Oliwią — przyjeżdżała ze Śląska. Czarnula, włosy na Kleopatrę. Rasowe kobiety, obie. Na roku było ich sporo. Ja, Dominik, Furman i Piotr — byliśmy trzy razy K. Z kilkoma jeszcze facetami byliśmy mniejszością. Rok należał do kobiet. Była drobna Kaśka — dla odmiany, ojca miała z Indii. Ładna ciemna karnacja. Była Magda z Tarnowskich Gór. Wszystkie łączyło jedno — były ładne i mądre. Ale nie o tym mowa. Siedząc z Dominem w knajpie, rozmawiając o filozofii, oglądając panienki, w pewnej chwili postanowiliśmy: — Wyruszamy. Na zachód. Na koncert do Wrocławia. Prawie wakacje, piękne lato. Wyruszamy stopem przed siebie.                                                                                              
    • Śliczny, taki czuły wierszyk.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...