Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

zakładam że przedwczoraj śniłaś o mnie
mówiłaś to jeszcze wczoraj, nawet kilka razy
jakoś nie bardzo wierzę w to moje bohaterstwo

wieczorem straszyli upałami od rana się to ciągnie
wstałem za późno znów zimna kawa i skaczą
do oczu poranne wiadomości – nie, nie jestem gejem

papiery wysypały się na podłogę zbieram je na kolanach
w pokorze jak poranna modlitwa nie wiem czy mam racje
zapraszając cię dzisiaj do siebie może się spóźnisz

otwieram lodówkę przeraża mnie ta stagnacja
wypadałoby coś kupić przecież śniłaś o mnie
a to zobowiązuje do wyjścia z mieszkania

klucze pod lustrem w lustrze nic się nie dzieje
zabieram dowód jako dowód że jestem
a blizny na głowie to dowód że biją

na zewnątrz Janusz prosi o złotówkę w sumie mam
drobne przewinienia na koncie i nic więcej
nie wiem, czy jest sens się z tobą spotykać.

Opublikowano

Nie wiem, czy w dobrym kierunku odczytuję, ale kojarzy mi się z obojętnością i pustką. Niepoukładane to życie jakieś, ale w zderzeniu z rzeczywistością, jakby dopiero zauważone. Peel podświadomie broni się przed wszelkimi zmianami: "... nie wiem czy mam rację zapraszając cię dzisiaj do siebie może się spóźnisz" Nawet czynności przez niego wykonywane jakby z musu. Kac, czy rezygnacja? A może oczekiwanie na pomoc?
Dobrze opowiedziane.
Pozdrawiam

Opublikowano

Stasiu - a kto nie ma? ;)

HAYQ - w tym wypadku interpretacje zostawiam odbiorcy, chociaż "pustka" trochę idzie za daleko, ponieważ podmiot ma jakąś adresatkę i w sumie to przez nią wszystko się dzieje. W tym wypadku "obojętność" także raczej odpada - za to dalszy trop bliższy.

Dziękuje

Opublikowano

pierwsza strofa- (nie jestem pewien) czy kobieta, o której opowiada peel
po prostu go okłamała i peel jest tego całkowicie świadomy. z drugiej strony
nie może po prostu uwierzyć, że za coś został pochwalony, kiedy w ogóle
się tego nie spodziewał. (ale jakoś ta druga możliwość nie bardzo
pasuje mi do Ciebie). druga strofa, część trzeciej- codzienność.
jakieś głupoty w telewizji. każdy to zna. ostatni wers trzeciej, jak mniemam
mówi o niepewności peela w stosunku do kobiety, jakby się już parę razy
na niej przejechał. ech, reszta- taka monotonia, nic nowego w życiu peela,
nic ciekawego. wszystko się powtarza. to zdecydowanie może w pewnym
momencie nudzić. i pointa. ten Janusz mi tu jakoś nie pasuje (już wcześniej
było dużo o codzienności i nudzie). dwa ostatnie wersy- jak najbardziej ok.
szkoda tylko, że peel podchodzi do tego, co było pomiędzy nim i tą kobietą
tak gładko. może się mylę. proszę mnie poprawić albo dać jakąś podpowiedź,
jeśli straszliwie odbiegam od intencji Autora.

serdecznie pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



No ale czy peel jest w jakimś stosunku obrażony na kobietę? Wg mnie nie - ona po prostu komponuje się w ten krajobraz, w to jego otoczenie, gdzie wszystko jest udawane, nawet poranna modlitwa. Jest oczywiście możliwość, że podmiot zbyt wiele od tego wszystkiego wymagał, a został z tym, co w jakiś sposób wpływa na niego. Jeżeli przyjąć, że w "śnie" jest jakaś akcja (a dodając do tego symbolikę snu, jakąś tajemnice jego, czarodziejskośc ), peel w to też nie chce wierzyć. A może i to jest powodem jego podejścia do niej ?
Opublikowano

przeczytałem z głupim uśmieszkiem na twarzy
a później przeczytałem jeszcze raz i uśmieszek znikł
dobrze opowiedziany kawałek życia
a przez brak „strzelaniny” stworzył się fajny klimat
jak dla mnie ciut niepokojący a nawet mroczny

dziękuję
Kmiel

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • W pewnym niewidzialnym królestwie, gdzie każdy mógł zobaczyć tylko siebie, niewidzialny król postanowił wydać za mąż swoją niewidzialną córkę. Zorganizował bal, na którym niewidzialna księżniczka miała wybrać swojego przyszłego męża. Księżniczka była niewidzialnie brzydka, ale nikt o tym nie wiedział, ponieważ była niewidzialna. Z całego królestwa i z poza jego niewidzialnej granicy, na bal przybywali niewidzialni książęta. Ponieważ córka króla, nie chciała wychodzić za mąż, powiedziała ojcu, że wybierze tego kandydata, który ją zobaczy, a było to niemożliwe, ponieważ wszyscy byli niewidzialni i widzieli tylko siebie. Pierwszy kandydat zawołał na balu — Księżniczko, gdzie jesteś? — Tutaj kawalerze, powiedz jak wyglądam? — Jesteś piękną blondynką, o długich prostych włosach(...). Masz szafirowe oczy, blade policzki, smukłe ciało(...). Książę opisywał wygląd, najpiękniejszymi słowami jakie tylko przyszły mu na myśl , jednak nawet w najmniejszym stopniu, nie zgadzało się to z wyglądem księżniczki. — Przykro mi kawalerze, ale nie masz racji, szukaj dalej swojej księżniczki. Następny mężczyzna, zawołał — Księżniczko, gdzie jesteś? — Tutaj kawalerze, powiedz jak wyglądam? Dało się usłyszeć kolejny wyidealizowany opis, na który młoda kobieta odpowiedziała – Przykro mi kawalerze, ale nie masz racji, szukaj dalej swojej księżniczki. I tak kolejni kandydaci próbowali odgadnąć wygląd księżniczki opisując ją słowami swojego synonimu piękna. Wszyscy dostawiali tą samą odpowiedź — Przykro mi kawalerze, ale nie masz racji, szukaj dalej swojej księżniczki. Aż w końcu pojawił się książę, który tak jak księżniczka nie chciał brać ślubu, ale namawiał go do tego ojciec. Do tego był nie w humorze i zawołał — Paskudo, gdzie jesteś? Przez chwilę zapanowała kompletna cisza, którą przerwała odpowiedź — Tutaj... panie... powiedz... jak.... wyglądam? Książę nie przebierał w słowach i opisał księżniczkę najpaskudniejszymi słowami jakie tylko można było sobie wyobrazić, pomyślał, że dzięki temu nie będzie miał najmniejszych szans u księżniczki. Zanim kobieta zdążyła odpowiedzieć, zadrżało, zaszumiało, zaświeciło, wszyscy stali się widzialni i nagle oniemieli. Okazało się ,że każdy był brzydszy od każdego i nie było tam nikogo, którego można było nazwać nawet trochę ładnym, chociaż sami siebie widzieli się jako piękne osoby. Tak została zdjęta klątwa niewidzialności, rzucona przez czarownicę, która przybyła kiedyś na zamek, a wszyscy szydzili z jej brzydoty. Księżniczka zobaczyła księcia, a on spojrzał na nią, oboje uśmiechnęli się krzywo. Widzialny już, brzydki król, zgodnie ze słowami swojej córki oznajmił: — Droga córko, ten o to kawaler bezbłędnie opisał twój wygląd, dlatego, też zostanie twoim mężem. Księżniczka nie protestowała, książę nie miał wyboru i musiał się ożenić, chociaż niechętnie. Ślub odbył się jakiś czas później, wszyscy goście z niesmakiem patrzyli na brzydotę innych, a nawet z niej szydzili. Na uroczystości była również czarownica, która wmieszała się w tłum, ona najgłośniej składała życzenia — Niech żyje para młoda! Z czasem między tymi dwojga, pojawiło się uczucie, zaakceptowali swoją brzydotę i uznali nawet, że są dla siebie piękni. I tak została zdjęta kolejna klątwa wiedźmy — klątwa brzydoty. Przystojny książę i piękna księżniczka, żyli dalej długo i szczęśliwie. Miłość nie szydzi z brzydoty, a nawet nie zna takiego słowa. W jej oczach wszystko jej piękne. Kochaj każdego sercem, nie oczami i pamiętaj o czarownicy, która potrafi rzucać klątwy.
    • @huzarc   dziękuję za ciekawy komentarz !!! pozdrawiam.   @lena2_ tak to już nasz świat poukładany jest.   dziękuję:) cieplutkie pozdrowienia:)     @violetta   dziękuję za śliczny wiersz :) @viola arvensis Violu. przepraszam za łzy :)   dziękuję za Twoje piękne słowa :)   dziękuję, że jesteś :)  
    • @Annna2 a ja inspiracji:)
    • Nasze ciała zwłaszcza ramiona splotły się niczym Baobab.   Zetknęły się również dusze.   Nad wiecznym drzewem leciał anioł. Konary zahaczały niebo.            
    • kiedy zwolnić przykucnąć przyjrzeć się dokładniej temu co nas otacza nie gonić od rana po wieczór dać nacieszyć się zmysłom odpocząć odsapnąć nie dajmy się zwariować życiu przecież mamy tylko jedno jedno jedyne nam dane żyjmy pełnią księżyca zaćmieniem słońca kochajmy nie tylko siebie kochajmy też innych a będziemy szczęśliwsi gdy dojdziemy do końca  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...