Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



A ja wiem, jak i na co dwulatek reaguje i jestem pewien, że książka telefoniczna go nie ucieszy. Tak samo jestem pewien, że użycie powtórzeń, onomatopei wzbogaca odbiór. Dzieci to nie tylko srające muły, nawet żyją, o ile babcie nie boją się, że wnuczki ubrane na biało się pobrudzą na spacerze.
Oczywiście dzieci to najwdzięczniejsi odbiorcy, a od czego ma się głowa przewrócić forumowiczom, tego nie łapie - chyba że po takim gruntownym niezrozumieniu wiersza u krytyka, co prowadzi do pisania głupot. I to u ludzi posługujących się pismem. Dlatego stwierdzam, że powyższe pani wpisy to bzdura na bzdurze.

Nie napisałam,proszpana, że dzieci to tylko srające muły,taki jest pański punkt widzenia.Proszę ex katedra na mnie nie pokrzykiwać bo i tak się nie zlęknę.Napisałam,że takie długodystansowe bujanie sprawia ,że zagotował się tu komuś zdrowy rozsądek.Dziadziusie wsiech stran sajediniajtieś-ach ,takie miłe,milusie wnusie..
I nie uratują tego tekstu żadne analizy strukturalne,bo jest denny.
No i co? Zostajemy w klinczu.Każdy ze swoją BZDURĄ proszpana.To Pan łapie?Dostatecznie jest moja przezroczysta Głupota?Napisana,bo Pan także posługuje się piórem.Z gruntownym zrozumieniem L.

No no no...
Dla mnie bomba.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Klasyka,przyznaje.Brzechwa,Tuwim.Ich raczej trudno przeskoczyc.Rozpisalabym sie chetnie, wcale nie mam dlugich zebow mimo,ze tak wyszlo jak wyszlo w dyskutowaniu..
Niestety, klawiatura znow mi sie "odpolszczyla" , nie potrafie sobie z tym sama poradzic,a moj komputerowy doradca wyjechal.Wiec,mimo ochoty, zamkne twarz jako krytyk.
"Milo sie czyta" jak sobie wzajemnie z dziobka do dziobka dropsy podajecie;fajnie jest miec zaplecze w towarzystwie wzajemnej adoracji(bez obrazy)jesli tylko po drodze nie gubi sie sens i cel calej imprezy-poezja.
Kazdy z nas nazbieral koszyk doswiadczen zyciowych, ktory piszac, usilujemy skondensowac do formy "pastylek";poezja ma tu wymagania szczegolne,testuje nasza szczerosc i autentyzm przezycia,ale narzuca tez koniecznosci formalne-i dobrze-stanowi o kunszcie poslugiwania sie swoja tozsamoscia-jezykiem rodzimym,jezykiem pacierza,kolysanki,milosci i zlosci.Dlatego niechlujstwo pisarskie,niefrasobliwosc i protekcjonalizm w stosunku do czytelnika uwazam za rodzaj morderstwa.Morderstwa Idei,jesli moge sobie pozwolic na patos.
Jaki jest moj ideal wierszyka dla dzieci?
Lokomotywa,O Janku co psom szyl buty,Konik Garbusek,O rycerzu Szalawile..wszystkie koziolki Matolki,malpki Fiki-Miki,Malpa w kapieli itd.Brzechwe i Tuwima znam na pamiec od czasow dziecinstwa...Dla dzieci pisac jest o wiele trudniej,bo dzieciece wierszyki staja sie drogowskazami na cale dorosle zycie.Pamietam taka ksiazeczke- "Wiatr z ksiezyca" Erica Linklatera/tlum.Andrzej Nowicki wyd.NK w ktorej wystepowala Pani Wiedzma udzielajaca porad czarodziejskich dwum szukajacym zaginionego ojca podroznika dziewczynkom ,ktore musialy zamienic sie w kangury(zeby miec kieszen na drobiazgi)Dwa wierszyki Pani Wiedzmy towarzysza mi przez czas i nieraz pozwolily zachowac zdrowy rozsadek i poczucie bycia u siebie gdziekolwiekbym sie nie znalazla.A to tylko wierszyki dla dzieci!
Dlatego wlasnie sie zjezylam,moze niezbyt uprzejmie.Akurat tutaj jestem nozycami ktore musza sie odezwac.Sorry,ze padlo na Ciebie. Pozdrawiam L.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Klasyka,przyznaje.Brzechwa,Tuwim.Ich raczej trudno przeskoczyc.Rozpisalabym sie chetnie, wcale nie mam dlugich zebow mimo,ze tak wyszlo jak wyszlo w dyskutowaniu..
Niestety, klawiatura znow mi sie "odpolszczyla" , nie potrafie sobie z tym sama poradzic,a moj komputerowy doradca wyjechal.Wiec,mimo ochoty, zamkne twarz jako krytyk.
"Milo sie czyta" jak sobie wzajemnie z dziobka do dziobka dropsy podajecie;fajnie jest miec zaplecze w towarzystwie wzajemnej adoracji(bez obrazy)jesli tylko po drodze nie gubi sie sens i cel calej imprezy-poezja.
Kazdy z nas nazbieral koszyk doswiadczen zyciowych, ktory piszac, usilujemy skondensowac do formy "pastylek";poezja ma tu wymagania szczegolne,testuje nasza szczerosc i autentyzm przezycia,ale narzuca tez koniecznosci formalne-i dobrze-stanowi o kunszcie poslugiwania sie swoja tozsamoscia-jezykiem rodzimym,jezykiem pacierza,kolysanki,milosci i zlosci.Dlatego niechlujstwo pisarskie,niefrasobliwosc i protekcjonalizm w stosunku do czytelnika uwazam za rodzaj morderstwa.Morderstwa Idei,jesli moge sobie pozwolic na patos.
Jaki jest moj ideal wierszyka dla dzieci?
Lokomotywa,O Janku co psom szyl buty,Konik Garbusek,O rycerzu Szalawile..wszystkie koziolki Matolki,malpki Fiki-Miki,Malpa w kapieli itd.Brzechwe i Tuwima znam na pamiec od czasow dziecinstwa...Dla dzieci pisac jest o wiele trudniej,bo dzieciece wierszyki staja sie drogowskazami na cale dorosle zycie.Pamietam taka ksiazeczke- "Wiatr z ksiezyca" Erica Linklatera/tlum.Andrzej Nowicki wyd.NK w ktorej wystepowala Pani Wiedzma udzielajaca porad czarodziejskich dwum szukajacym zaginionego ojca podroznika dziewczynkom ,ktore musialy zamienic sie w kangury(zeby miec kieszen na drobiazgi)Dwa wierszyki Pani Wiedzmy towarzysza mi przez czas i nieraz pozwolily zachowac zdrowy rozsadek i poczucie bycia u siebie gdziekolwiekbym sie nie znalazla.A to tylko wierszyki dla dzieci!
Dlatego wlasnie sie zjezylam,moze niezbyt uprzejmie.Akurat tutaj jestem nozycami ktore musza sie odezwac.Sorry,ze padlo na Ciebie. Pozdrawiam L.

To ja też w formie pokojowej dorzucę, że co do Brzechwy się zgodzę - Jego twórczość jest chyba najlepszym wzorem pisania dla dzieci (chociaż MEN chce go usunąć i zamieścić chyba bajki z okresu pozytywizmu zamiast tego, ew. żywoty świętych), natomiast Tuwim - strasznie nierówny i niektóre Jego bajki są mordercze dla dzieci.
Ale nie przekreślałbym pana Sylwestra, niech piszę, nasz rynek bajek jest kolorowy, tylko szkoda, że wciąż opiera się na tandemie Brzechwa/Tuwim.
Opublikowano

Swego czasu gadali,ze rynek czytelniczy jest zabrzechwiony do granic,a jednak karawana jechala dalej.Nie znam zbyt dobrze obecnych autorow,ale nie jest chyba zle. Powstaja wydawnictwa skierowane do malego odbiorcy,mozna wybrac .Nowych autorow tez garsteczka przyrosla od miedzywojnia.Jakie "tuwimy"uwazasz za zabojcze?Mnie sie wydaja i zabawne i madre,moze gust mam takijakis.
Bardzo milo mi sie z toba szczerzylo zeby,bo lubisz te klocki i usilujesz rozwiazywac sprawe arbitralnym ciosem a to takie swieze,takie mlode.. Gdy uwaznie przejrzalam twoj dorobek /chcac cie znielubic i lekcewazyc/ zobaczylam bardzo dobra poezje, i juz nie moglam wykonac zamierzenia.Wiec kloc sie,jesli musisz,a ja "pobrucze" swoje.
Duzo sie tu ucze.Calkiem inne wiersze zaczynaja mi sie kluc,a wiersz to przeciez gorset formujacy rozlazlosc postrzegania.Och,jaka zrobie sie foremna..!
Pozdrawiam L.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Nie no oczywiście, że oferta rynkowa jest bardzo bogata (teraz przejrzałem, co mam u siebie i mam kilka nazwisk, jak Z. Dmitroga, E. Masłowska, M. Wójcikowski, N. Usenko), jednak szaleństwo dzisiejszych "znawców bajek" jest dość specyficzna - np. Twinki Winki z serialu "Teletubisie" jest gejem, Brzechwa był pro-sowiecki i Żydem (Lesman), dlatego z tymi żywotami świętych nie żartowałem.
Co do Tuwima - oczywiście zgadzam się z Pani zdaniem, wskazuje tylko na te mniej znane jego utwory tzw. dydaktyczne (np. "pstryczek elektryczek, czy bajka o murarzach co dom budują - chciałem zapełnić ten nawias tytułami, ale okazało się, że mój zbiorek bajek jest w strzępach, chociaż kiedyś pisałem o tym prace, tylko w erze przed komputerowej. ) Jednak takie bajki jak "Lokomotywa", "Dyzio Marzyciel" czy "Abecadło" są nie do pobicia i tutaj się zgodzę. Wskazałem tylko na pewien margines, którego np. u Brzechwy nie znalazłem (stąd teraz atak na Niego m. in. za brak pouczeń i dydaktyzmu). Dodam też, że ten dydaktyzm czasem przeradza się w krwawy horror - jak uschnięcie ręki, ale to już inny temat.
Co do drugiej części pani wypowiedzi - sprawdza się stara mądrość - kto się czubi, ten się lubi. W tym wypadku moja reakcja też była gwałtowna, więc wina i po mojej stronie, jednak jak widać - do porozumienia dojść można i z przyjemnością proponuje przejście na "ty" (formę "pan" traktuje urzędowo).
Opublikowano

Chetnie sie zgadzam na "perty",tak jest rzeczywiscie latwiej,tymbardziej ze mi tutejszo forumowe zasady tytulacji calkiem wode z mozgu robia.Nigdy nie wiadomo za co sie kto obrazi-raz za bratanie sie,raz za Pano/paniowanie.
Autorzy ,szczegolnie piszacy dla dzieci,w naturalny sposob starzeja sie w swoich tematach szybciej niz pozostali."Pstryczek elektryczek" w momencie poczecia byl awangarda,komoz sie snilo o tv,DvD,komorkach czy Sieci w tych daaawnych czasach.Jezeli zas idzie o horrorkowe
rozwiazania to zarowno bajka jak i bajeczkowy wierszyk powinny(uwazam)przygotowywac sluchacza do realnego zycia,a nie do wylizanych,slodziutkich i kompletnie falszywych dropsow postulowanych wydumanymi ale poprawnymi politycznie poboznymi zyczeniami.Poboznymi w rozumieniu nie "rzymsko" a na pewno nie oazowym.
Andersen pisze rozowo,pisze poezje proza , wcale nie "poprawnie politycznie".A jest ona arcydzielem.Najwazniejsze jest,wedlug mnie, zachowanie kultury myslenia,zeby nie wlazlo kunktatorstwo na krotkich nozkach.Tysiacletnie Panowania rozsypuja sie zwykle bardzo szybko i wiekszosc Najmadrzejszych wychodzi na durni z lapka w nocniku. Rzeczywistosc-jak kon,jaki jest kazdy widzi-jednak zostawic ja na zywiol dresiarzy po prostu nie mozna.Byc Elita opiniotworcza to sluzba.Szlachectwo-zobowiazuje,nie tylko glaszcze.
Ruszyl mnie nie tyle tekscik o calodziennym bujaniu ile wasze jednobrzmiace zachwyty..no dobra,nie bede sie juz znecac,chociaz,oczywiscie - "Ceterum censeo Carthaginem.."itd.
Z realiami polskiego zycia mam do czynienia niewiele,zreszta z innymi tez,najchetniej- prosze o wieze z kosci sloniowej plus podlaczenie do Sieci.(od miesiaca, taka ci ja juz jestem aktualna)Z zalozenia "polytyka" mierzi mnie do bolu.Dlatego tak podstawowy jest dla mnie imperatyw znalezienia Sensu,Normy,Wzoru, racji i Racji, a to poezja wlasnie.
Tyle bajdurzenia...
Ave,Caesar :)) Pozdrawiam L.

Opublikowano

chwilę mnie nie było, a tu tak miło się zrobiło... i tyle ciekawych mysli ;), aż chce się czytać. acha... Sylwek jestem, jeśli nie macie nic przeciwko temu. Luka, ja tu za młody jestem, żeby mówić o jakiejkolwiek wzajemnej adoracji. jeśli zaś chodzi o komentarz Michała, to (sporo tu czytałem zanim zacząłem wysyłać wiersze) zauważ, że o żadnych dropsach nie może być w tym przypadku mowy, bo czasem potrafi przywalić początkującemu, że hej! tym bardziej ucieszył mnie Jego komentarz. tym bardziej, że początkowo szukałem w nim śladów ironii, a się nie doszukałem. jak już wcześniej pisałem, nie czuje się urażony. nie utożsamiam się w tym co piszę. oczywiście mam pewien emocjonalny stosunek do swoich wierszy, ale jednak są one tak jakby poza mną. Twój komentarz dotyka więc mnie tylko w taki sposób w jaki dotknął by mnie pod jakimkolwiek innym wierszem nie mojego autorstwa, zależnie od tego czy wiersz mi się podoba, czy nie. jeśli zaś o mnie chodzi, to uważam się za nie dokształconego prostaczka i tylko zastanawia mnie, że to co sobie zapisuję czasami tak jakby mnie przerasta... szczególnie gdy czytam to po kilku latach. no, może w tym przypadku tak nie jest ;), ale uważam, że przyczepiłaś się do szczegółu, choć można było do wielu poważnejszych rzeczy. to bujanie prez cały dzień miało na celu wywołanie u malucha skojarzenia z zabawą, do której nawiązuje wierszyk. taka dziecięca metafora. zresztą konik może się bujac, a dzidziuś niekoniecznie ;). i wydaje mi się, że to właśnie ten fragment, który, odnoszę takie wrażenie, najbardziej Cię zmierził, jest ulubionym fragmentem testera. książka telefoniczna owszem, nadaje się super... do wyrywania kartek ;). co do bajek dla dzieci mamy podobne ideały, ale czasami jak je czytam, to zastanawiam się jakie oceny zebrały by na tym forum... M. Krzywaku, DZIĘKI ZA SZANSĘ. Pozdrawiam Wszystkich Serdecznie.

Opublikowano

Milo mi Sylwku.Ja L.lubie wystepowac jako Luka(kiedys dopowiadalam-w rzeczywistosci-ale to juz pewnie pretensjonalna nadinterpretacja) nie powinnam sie tak indyczyc,ale wiesz jakie baby sa..Jestem czasem zgryzliwa jedza,nie przecze,ale gdy to sie dzieje MAM PRZEKONANIE ze MUSZE.Potem mi przechodzi i jestem na siebie zla.( W literaturze odnalezc to mozna jako syndrom "pan Andrzej goraczka byl wielki" i "Jedrus,ran twoich nie godnam calowac..")Wybacz ksiazke telefoniczna,to nie bylo eleganckie :(
Wspolczesna produkcja poetycka zebralaby na tym forum oceny jednowyrazowe,zreszta, moze to ja mam wypaczone oko,w koncu:moge!sie mylic. Mam tu kupe uciechy,chociaz nie panuje w pelni nad strona techniczna calej tutejszej zabawy.Kogo sie zapytac,gdzie przeczytac- jak- np. przerzucac wiersze z forum na forum,jak odnalezc spisy "starych autorow"czy mozna archwizowac swoje oceny nt.jakiegos wiersza,jak do nich automatycznie dotrzec a jak swoje posty usuwac itd.Admin- jak Ustroj-nie odpowiada!..Tu sie siedzi jak na komecie-leci ,nie patrzy,dopalacz w tylek piecze..Nie masz ty czasem GG? Moj nr to 3298575.
Poprowadz mnie troche,poprosze,teraz juz moze byc nam tylko lepiej,lepiej i lepiej..
Salute L. :))

Opublikowano

Sylwestrze
miałam coś rzec o drobnych zmianach, ale myślę, że Hayo i M. Krzywak są
bardziej konkretnymi ekspertami w tej dziedzinie. Przychylam się do ich
opinii. Nie lubię za bardzo przekształcać nie swoje wiersze i głowić się nad
tym zanadto. Nie znam do końca intencji autora i w związku z tym myślę,
że jest to sprawa delikatna. Myslę, że wiesz o co mi chodzi. A wierszyk
nadal mi się podoba, na pewno skróciłabym jakoś tytuł, bo wydaje się
nieco przydługi. Pewnie jesteś dobrym tatusiem, co? Po tym wierszyku
nietrudno to sobie wyobrazić...
Mam nadzieję, że Luka również spojrzy i na mnie łaskawym okiem, czy
raczej tylko mężczyźni mają jakieś specjalne względy? Tak czy siak,
pozdrawiam ostrą kobietę Lukę i oczywiście wszystkich lukających tutaj.
A Ciebie Sylwestrze w szczególności, i życzę wydania tego wierszyka,
o czym nie zapomnij mnie łaskawie powiadomić. W końcu jakby nie było,
ja pierwsza to wyniuchałam. Czasami mam dobrego nosa, szczególnie
w sprawach herezji (he he).

Opublikowano

Luka, liczba Twoich komentarzy przestała rosnąć, więc przypuszczam, że przestałaś zaglądać na tę stronę. mimo to spróbuje odpowiedzieć na kilka pytań. o ile mi wiadomo, to wierszy nie można przenosić między działami. jedyny sposób, to usunąć z działu wiersz i dodać go w innym dziale. zarówno wiersze jak i komentarze usuwa się klikając na odnośnik "Usuń" wyświetlany pod nimi gdy użytkownik jest zalogowany. oczywiście można usuwać tylko własne wpisy. jest tam też odnośnik "Edytuj". wszystkie te informacje są zapewne gdzieś na stronie, ale to już musisz sobie poszukać. pozdrawiam.

Opublikowano

Anno, rozumiem, dziękuję. zadałaś mi pytanie, na które przychodzi mi odpowiedzieć w bardzo trudnym momencie... ale tak, chciałbym żeby tak było. co do publikacji. jeśliby do niej doszło, to postaram się żebyś była pierwsza na tym forum, co się o tym dowie ;). pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ostra kobieta Luka dziękuje i odwzajemnia pozdrowienia.Rozumiem,Anno,że "siedem" ma dla ciebie znaczenie identyfikacyjne życiowo/nie wierzę w przypadkowość pseudonimów/
Jeśli się nie mylę -"moja siódemka" pozdrawia twoją ..i..jeszcze porozmawiamy.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Zgadzam się z Tobą, aczkolwiek reakcja czytelnika niekoniecznie musi zależeć od samego wiersza. Duże znaczenie ma jego erudycja, umiejętność odczytania utworu na wielu poziomach, zastosowane narzędzia, przy pomocy których dokonuje on analizy i interpretacji - to jedna strona medalu. Dochodzi do tego szereg zjawisk zupełnie pozapoetyckich, takich jak stosunek do autora, czy zamiar, z jakim ktoś przychodzi pod czyjś wiersz (pochwalić, bo lubię, albo żeby się autor nie obraził, albo żeby potem pochwalił mój, albo...).   Masz rację, że ważne jest operowanie konkretem. Ja bym jeszcze dorzuciła szacunek do języka, bo przecież za jego pośrednictwem buduje się tę rzeczywistość (wiersza), która, jak słusznie zauważasz, ma być rodzajem modelu; ma wprowadzić czytelnika w obraz świata,który ktoś poprzez ten poetycki język próbuje odtworzyć.    
    • Szanowny Autorze @Migrena   Pozwalam sobie na pochylenie się nad Twoim dziełem. Żywię nadzieję, że mogę.    Ergo:    1. Pierwsze wrażenie   „Upojony zimą” to jest proza poetycka na sterydach. Masz tu wszystko: kości ptaków, martwe dorsze, księżycowe monety, obrzęd przejścia, anatoma, kapłana, księgę, relikwię, rentgen z błyskawicy, szklaną misę, milion metafor zimy. Czyta się to trochę jak bufet szwedzki obrazów: od wszystkiego po trochu, wszystkiego dużo, aż człowiek po trzecim talerzu zaczyna tęsknić za jednym, prostym kawałkiem chleba.   To jest tekst kogoś, kto naprawdę umie pisać zdania i ma bardzo sprawną wyobraźnię , ale nikt mu nie powiedział: „dobra, teraz wyrzuć połowę”.   2. Co jest naprawdę mocne   Żeby było uczciwie: tu jest kilka naprawdę znakomitych momentów:   „jakby każdy oddech był odłamkiem zbitego lustra, w którym ktoś przeglądał się po raz ostatni” – to jest obraz, który pamiętam. „biel, która nie rozjaśnia - tylko kasuje świat po kawałku, cierpliwie, profesjonalnie, jak gumka, która zna moje imię, mój podpis, moje wszystkie wahania” – bardzo dobra, osobista metafora; tu nagle zima nie jest tylko „światem”, tylko ingerencją w JA. „But od nart, pogryziony przez psa, leży jak relikwia nieprzeżytego planu – świadectwo śmiechu, który nigdy nie miał okazji zabrzmieć” – kapitalny szczegół, konkretny, ludzki, wreszcie coś zwyczajnego w tym kosmicznym natężeniu. Pointa z „nie trzeba nart, żeby spadać” – to jest zdanie, które powinno świecić w tym tekście jak latarnia. Bardzo dobre. „Lód jest nauczycielem, wiatr jest kapłanem, śnieg jest księgą, a ja jestem atramentem, który zamarza na marginesach” – to akurat fragment, który broni się jako osobny mini-wiersz.     Gdyby cały tekst był tak skupiony jak te fragmenty, mielibyśmy naprawdę bardzo dobry wiersz/prozę poetycką.   3. Gdzie zaczyna się problem?!   a) Przegadanie i inflacja metafor Ten tekst cierpi na klasyczną chorobę zdolnych autorów: „Skoro umiem, to dam wszystko naraz.”   Tu naprawdę nie trzeba aż tylu rzeczy:   kości ptaków, tłuczona noc, odłamki lustra, rentgen z błyskawicy, martwe dorsze w katafalkach, zwierzę z noży, anatom, kapłan, księga, szklana misa, monety księżyca, elektrokardiogram planety, itd.     Po pewnym czasie zima przestaje być zimą, a staje się pokazem slajdów z kursu kreatywnego pisania. Niektóre obrazy wzajemnie się zjadają – zamiast budować jedną, coraz głębszą metaforę, mamy serię kolejnych efektownych ujęć.   To tak, jakbyś w jednym drinku wymieszał wszystkie alkohole z barku. Da się, ale nie po to wymyślono koktajle.   b) Brak oddechu – zero pustego miejsca Wiersz nie zostawia czytelnikowi żadnej dziury na własny oddech. Wszędzie coś się dzieje: skrzypi, parzy, drży, tłucze, wypala, wcina się, rozkłada, prześwietla, płonie, migocze.   Zima w Twojej wersji jest tak intensywna, że człowiek zaczyna się zastanawiać, czy przypadkiem nie czyta opisu apokalipsy w odcinku specjalnym „Gry o tron”.   Paradoksalnie – jak na tekst o mrozie, jest tu za gorąco od słów.   c) Miejscami wjeżdżasz w autoparodię Kilka momentów jest zwyczajnie za dużo:   „Samochody stoją jak martwe dorsze pochowane w lodowych katafalkach” – to brzmi jak żart z ćwiczeń z poetyckich porównań: „znajdź możliwie dziwne porównanie do samochodu pod śniegiem”. „Zima potrafi kochać okrutnie. Ale kocha uczciwie” – to już balansuje na granicy mema. Jak slogan z reklamy perfum „Frost – for real men”. „świat dzwoniący lodem - jakby wielka szklana misa właśnie pękała nad moją głową” – to już trzecie czy czwarte „jakby” z mocną sceną dźwiękową; robi się melodramat.     Tu aż się prosi o redakcyjne cięcie: zostawić 1–2 najmocniejsze obrazy, resztę wyrzucić.     4. Co bym zrobił jako redaktor   Gdybym miał pracować z tym tekstem jako redaktor:   Wyciąłbym spokojnie 40–50% metafor. Bez litości. Zostawiłbym: gumkę, co zna imię, but od nart, atrament zamarzający na marginesach, świecę/aparat/elektrokardiogram planety – do wyboru, nie wszystkie naraz.   Podzieliłbym tekst na wyraźne segmenty / strofy. Teraz to leci jednym ciągiem – czytelnik się męczy. Zostawiłbym tylko jedną oś metaforyczną: np. „zima jako obrzęd przejścia / inicjacja” ALBO „zima jako brutalny nauczyciel anatomii” – nie oba naraz. Uprościłbym końcówkę. Zostawiłbym: „Śmieję się pod nosem: nie trzeba nart, żeby spadać.” i może jeszcze 2–3 wersy po tym. Reszta to już dopisywanie tego, co czytelnik i tak zrozumiał.   5. Co jest naprawdę obiecujące   Żeby było jasne: to nie jest grafomania. To jest tekst autora, który ma:   słuch do frazy, potężną wyobraźnię, świadomość obrazu i rytmu.     Czyli: jest z czego rzeźbić. Na tym etapie największym wrogiem tego wiersza jest… brak okrucieństwa wobec własnych fajnych pomysłów.   Umiesz zrobić 20 efektownych metafor? Super. W następnym tekście spróbuj zrobić trzy – ale takie, które zostają pod skórą tydzień, nie pięć minut.
    • @Migrena Ponoć z Piotra Bałtroczyka, słowa się sypią jak z barana bobki :) Tu na szczęście, mamy płatki śniegu.  Z podobaniem, pozdrawiam.   
    • @Migrena musisz sobie ładne butki i koszulę kupić:) na randkę:)  @KOBIETA oj zazdroszczę kąpieli:)
    • @ŻwirekTenDobry „Człowieka tworzą maniery i charakter”. Pozdrawiam. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...