Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Kosiarz obudził osiedle około 7.00, na twarzach niektórych widać było poddenerwowanie. Wczorajszy dzień, właściwie wieczór, a konkretyzując to noc, boleśnie oddziałowuje na teraźniejszość. Sprawdziłem czy mam wszystko. Nie miałem. Zobowiązałem się, że wrócę ze wszystkim z czym przyszedłem więc zacząłem szukać. Zacząłem od tej sterty ludzkich ciał na dywanie. Pod Januarym leżała Judyta, której nogi spoczywały na klatce Michała, który leżał plecami na Grześku, a istniało podejrzenie że pod Grześkiem jest to czego szukam. Z trudem odkleiłem go od dywanu, a spod niego wydostał się okropny smród, który momentalnie rozbiegł się po całym pokoju. Frytki, papryka i makaron to mniej więcej szło dojrzeć w niestrawionych jeszcze całkiem resztkach. Grzegorz poruszył się wprawiając mnie w zakłopotanie. Wstał ubrał kurtkę, rzucił krótkie pa i wyszedł. Pomyślałem, że Grześ znowu spontanicznie ucieka do domu cały ujebany we własnych wymiocinach. Wracając do tematu, pod Grześkiem niczego nie znalazłem. Zgłodniałem trochę więc ochoczo wkroczyłem do kuchni. Próbowałem sobie przypomnieć czemu firanki leża w zlewie, ale było to ponad moje możliwości. W lodówce na szczęście znalazłem jedzenie, w zamrażalniku na nieszczęście znalazłem kota. Zafrasowany i skonfudowany wyciagnąłem go i zostawiłem do odmrożenia, zrobiłem kanapkę i wyszedłem. W przedpokoju zastałem ciemność, bojąc się jej, chcac uniknąć konfontacji, uciekłem do pokoju. Ku mojemu zdziwieniu ale i uradowaniu wielkim znalazłem w tymże pokoju obiekt swoich poszukiwań. Leżał Bogu dzięki na wersalce. Wsadziłem Bożenkę do wózka i wyszedłem czując w ustach smak tytoniu na kilogramy.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • (opowieść prawdziwa) Staś i Juruś – dwóch braci. Staś starszy o dwa lata, co czyniło go według dorosłych „większym”, „rozsądniejszym”, „tym, który powinien wiedzieć lepiej”. On sam nie był tego taki pewien. Od dnia, gdy pojawił się Juruś, musiał się dzielić. Uwagą. Zabawą. Czasem nawet samochodzikiem – bo choć każdy dostawał swój, różniący się tylko kolorem, to przecież zawsze ten drugi wydawał się lepszy. Bywało, że Staś trzepnął brata. Ot, tak – bo się wkurzył. Bo tamten coś zepsuł, zabrał, albo po prostu był zbyt blisko. Juruś wtedy krzyczał albo płakał, a ja dopytywałam: – Co się stało, Stasiu? Czemu go uderzyłeś? – Bo ja nie chcę takiego brata! On mi wszystko zabiera i psuje! Usiadłam przy nim i tłumaczę: – Stasiu, Ty jesteś starszym bratem. Większy, silniejszy, więcej potrafisz. A Juruś jest jeszcze malutki. Patrzy na mnie poważnie. – A ja jestem już duży? – No… może jeszcze nie duży, ale średni – mówię z uśmiechem. – Ale skoro jesteś starszy, to i mądrzejszy. Powinieneś go bronić, chronić i kochać. Bo to Twój braciszek. Jak dorośnie, będzie o tym pamiętał. Staś zamyślił się na chwilę. – Ale ja chcę się bawić w wojnę! Po czym, jakby na potwierdzenie, szczypał Jurka w szyję i skręcał paznokciami jak imadło. Nie wiem, skąd mu się to wzięło. Juruś zawył w niebogłosy. Westchnęłam ciężko i wtedy przyszło mi do głowy: – Stasiu, skoro już musisz się z kimś bić, to bij się ze mną. Spojrzał na mnie z kamienną powagą i powiedział: – Z tobą nie mogę. Bo ty nie jesteś moim bratem.   To tyle. Prawdziwe i przewrotne jak samo dzieciństwo. :)
    • Piękne białe róże :)

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Łukasz Jasiński 
    • @wierszyki    Dzięki Ci za uważne czytanie i za uwagę: poprawiłem pomyłkę.     Powiadasz, że "(...) ilustracje (...) wydają się jak z klaseru (...)". Zapewniam Cię, że są "(...) na świeżo (...)" - sam je wykonałem. Tak więc mają charakter subiektywny.     Dzięki Ci też za literackie uznanie.    Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego niedzielnego wieczoru.     Kwiatuszku, Tobie również dzięki za wizytę, czytanie I uznanie dla powyższego.    Serdeczne pozdrowienia. Miłego wieczoru. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...